Nie ma takiego piekła, które pokonałoby tę kobietę.
Luty 1927 roku. Cały Paryż zbiera się na pogrzebie wpływowego milionera, Marcela Péricourta. Jego finansowe imperium ma przejąć wnuk, ale los decyduje inaczej… Jednego dnia załamuje się całe życie córki Marcela, Madeleine, a ona sama orientuje się, że nie zostało jej nic, prócz nędzy i upadku.
Madeleine przyjdzie zmierzyć się z niegodziwością ludzi, chciwością czasów, korupcją oraz niezdrową ambicją zarządców imperium jej ojca. Będzie musiała wykorzystać całą inteligencję, determinację oraz odziedziczony po ojcu instynkt, by przetrwać i odbudować życie i majątek, choć jej, jako kobiecie, nie przysługuje nawet prawo do podpisania czeku…
Ta kobieta – choć jeszcze o tym nie wie – ma w sobie siłę charakteru ojca, która doprowadziła go do fortuny. I obmyśli iście diabelski plan, aby zemścić się na sprawcach jej upadku.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Couleurs de l'incendie
Tłumaczenie: Joanna Polachowska
Lemaitre to jeden z moich ulubionych współczesnych autorów. Pisze doskonałe kryminały, ale nie tylko 😉
„Kolory ognia” to świetna powieść obyczajowa z elementami kryminału i znakomicie oddanym klimatem okresu międzywojennego.
Akcja powieści zaczyna się we Francji w 1927 roku, kiedy to Madeleine traci ojca, a zaraz potem także szanse na otrzymanie jego majątku w spadku. Młoda kobieta będzie musiała zmierzyć się z samotnością, brakiem pieniędzy (co dla córki miliardera nie będzie łatwe!) i chorobą syna.
„Kolory ognia” to znakomita powieść o zemście, niezłomności i szukaniu sprawiedliwości. Madeleine to niezwykła kobieta, a intryga przez nią uknuta przyprawia o szybsze bicie serca. Lemaitre tworzy doskonałe postaci (również, a może przede wszystkim, te drugoplanowe), świetnie dozuje napięcie i pięknie pisze.
Bardzo polecam tę niezwykłą i inną od wszystkich powieść o tym, że, choć czasy się zmieniają, człowiek nie zmienia się wcale.
Początek XX stulecia. Paryż żyje pogrzebem znanego miliardera, właściciela banku Marcela Péricourta. Całe jego imperium ma przejąć wnuk, Paul. Jednak jedna nieuważna chwila i wszystkie dotychczasowe zamierzenia tracą rację bytu. Wszystko nagle się zmienia, nieodwołalnie. Córka Marcela, Madeleine – w wyniku intryg bliskich rodzinie osób – zostaje na skraju nędzy i upadku. Kobiecie przyzwyczajonej do życia na wysokim poziomie trudno jest się pogodzić z upadkiem. Ale z czasem zaakceptuje swój los i postanowi zemścić się na ludziach, którzy doprowadzili ją do upadku. Będzie bezwzględna i stanowcza, misternie zrealizuje swój plan, którego niejeden strateg chętnie by jej pozazdrościł. Ależ ona ma w sobie upór i waleczność, jakże jest odważna i pewna swoich racji. Niewiele kobiet w literaturze miało taki twardy i męski charakter, jak bohaterka najnowszej powieści Pierra Lemaitre'a.
Kolory ognia w znakomity sposób ukazują nastroje panujące w latach 20 i 30 – tych we Francji, targanej walkami i nierównościami społecznymi. Strajki, bunty i manifestacje i wszystko w obliczu zbliżającej się wojny. Jak wiadomo, na wojnie często jedni się bogacą, a inni tracą. Co cwańsze jednostki wykorzystają każdą chwilę nieuwagi i zbiją wielkie fortuny. Ale też wiadomo, że nie wolno się bogacić na krzywdzie innych osób, sprawiedliwość zawsze zwycięży, wcześniej czy później. Ta historia ukazuje obraz walki samotnej kobiety z ówczesnymi układami i niesprawiedliwościami, z panującą wkoło korupcją i nieuczciwością. Widzimy obraz zdeterminowanej kobiety, która ma zamiar zemścić się ludziach, którzy zniszczyli jej życie, wykorzystali bezpowrotnie i upodlili. Ale ona się nigdy nie poddała, z wielkim pietyzmem i cierpliwością dumnie walczy ze złem i pogardą.
W tej znakomitej lekturze mamy okazję śledzić losy zniszczonej córki bankiera; jej chorego i żyjącego w swoim świecie syna; bankiera – przyjaciela rodziny, który wykorzysta każdą sytuację, aby się wzbogacić; służącą i przyjaciółkę, która tylko czeka na okazję, aby wbić jej nóż w plecy; nauczyciela syna i marnego dziennikarza – którego czyny zasługują na długie lata odosobnienia w więzieniu o zaostrzonym rygorze; wyniosłej śpiewaczki – przyjaciółki syna i gasnącej gwiazdy. Szpaler bohaterów jest wyborny, każdy z nich jest nieodłącznym uzupełnieniem całej, misternie skonstruowanej i niezwykle ciekawej fabuły. Ciągłe i liczne zwroty akcji, zaskakujące i niekończące się intrygi, wyraziści i charakterni bohaterowie, mroczna i intrygująca atmosfera stolicy Francji – to atuty tej pięknej i emocjonalnej historii.
Kolory ognia to powieść o miłości i zdradzie, o egoizmie i zemście, o pogardzie dla drugiego człowieka i chciwości, o ludzkiej pazerności i ogromnej korupcji, o „nadmiernej” dbałości o swój los kosztem innych osób. Ona też nas ostrzega, że nie wolno ufać bezgranicznie najbliższym, od nich się nie spodziewany żadnej krzywdy, ale los potrafi być nieprzewidywalnie przekorny.
Przyznam, że nie mogłam się oderwać od tej lektury, nie wiem co ma w sobie tak magicznego, że ciekawość dalszych losów bohaterów nie pozwalała mi zasnąć. Jeszcze jeden rozdział, i jeden, i nawet nie wiem kiedy, a musiałam się szykować do pracy. Nie zdarza mi się to często, ale jednak takie sytuacje też mnie nie omijają.
Czy polecam tę lekturę? Powiem krótko, jej nie trzeba reklamować, ona jest wartością sama w sobie i jestem przekonana, że większość z was przyznam mi rację. W tej kompilacji thrillera z powieścią obyczajową każdy znajdzie coś dla siebie i pozwoli swoim emocjom na niekończącą się podróż …
"Słowem nie ma ludzi ani dobrych, ani złych, ani uczciwych, ani szachrajów, ani owieczek, ani wilków, są tylko ludzie ukarani i ludzie bezkarni" - Jakob Wassermann
"Kolory ognia" to druga część cyklu "Dzieci katastrofy" autorstwa Pierra Lemaitre'a. Tom pierwszy bardzo mi się podobał, zresztą tak jak i cała do tej pory przeczytana, twórczość tego pisarza. Spokojna więc o jakość tomu drugiego zabrałam się za czytanie. Oczywiście nie zawiodłam się, ta książka jest bardzo dobra, trzyma swój wysoki poziom, jaki Pierre Lemaitre wypracował już dawno i do jakiego mnie przyzwyczaił.
Kiedy skończyłam czytać, odetchnęłam głęboko i pierwsza myśl, jaka mi zaświtała w głowie to "Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one". Jest rok 1927, właśnie odbywa się, z wielką pompą i szerokim rozmachem organizacyjnym, pogrzeb bankiera, milionera i bardzo wpływowego człowieka Marcela Péricourta, którego poznaliśmy już w części pierwszej cyklu. Prywatnie był on ojcem Madeleine Péricourt którą również już poznaliśmy.
Niestety w czasie pogrzebu dzieje się coś jeszcze, coś, co na długo pozbawi Madeleine woli życia. Będzie trwać w jakimś dziwnym zawieszeniu, letargu, w szklanej bańce, do której odgłosy świata dochodzą z opóźnieniem i jakby wyrwane z kontekstu. Ten właśnie czas wykorzystają jej wrogowie, którzy kiedyś byli bliskimi, by podstępem pozbawić ją wszystkiego. Ogromny majątek jej ojca odpłynął w siną dal, zagarnięty nieuczciwie przez różnych ludzi, którzy potrafili wykorzystać sytuację.
Czasem się mówi, że trzeba sięgnąć dna, by mieć się od czego odbić. Tak właśnie stało się z Madeleine, stała się wroną, która w końcu musiała "zakrakać jak i one", by odzyskać to co jej się należało a przy tym dotkliwie "ukarać", tych, którzy ośmielili się jej to odebrać. A to wszystko dzieje się na tle wydarzeń i emocji szarpiących Francją. "Kolory ognia", to naprawdę kawał świetnie napisanej literatury, który dostarczył mi wiele fantastycznych chwil i emocji.
Dawno się tak nie wkręciłem w sieć intryg, by zapomnieć podczas lektury o mijającym czasie. Zazwyczaj natrafiałem na wątki naciągane, na afery, które zostały przez autorów rozdmuchane, a całość sprawiała wrażenie taniej sensacyjki. Muszę jednak oddać Pierre’owi Lemaitre’owi, że potrafi zbudować złożoną i spójną akcję, która jest jednocześnie wciągająca i stanowi przykład solidnej pracy literackiej. Rzadko czytam kryminały, więc Lemaitre’a znałem do tej pory tylko ze słyszenia, a głosy były pochlebne; pierwszą część trylogii Dzieci katastrofy, czyli Do zobaczenia w zaświatach recenzowała monweg, lecz gdy się dowiedziałem, że Kolory ognia można śmiało czytać bez znajomości poprzedniej książki, chciałem sprawdzić, jak pisze ten francuski mistrz kryminału i laureat Nagrody Goncourtów. I warto było.
Kolory ognia to opowieść o upadku i zemście, która wiadomo, jaki ma smak. Główna bohaterka, Madeleine Péricourt, już na początku powieści otrzymuje dwa życiowe ciosy: umiera jej ojciec, właściciel banku, a podczas jego pogrzebu na trumnę rzuca się z wysokości jej syn. Lemaitre zaprezentował zatem czytelnikowi hitchcockowskie otwarcie, po którym napięcie nie przestanie rosnąć. Madeleine, dziedziczka wielkiej fortuny, przechodzi żałobę i zamartwia się stanem zdrowia swojego dziecka, a w tym czasie jej najbliższe otoczenie, grupa ludzi chytrych, zawistnych, chcących zrobić karierę, żądnych władzy etc., stara się wykorzystać słabość kobiety i wyrwać dla siebie jak najwięcej z majątku Péricourtów.
Pierwsza część Dzieci katastrofy rozpoczynała się zaraz po Wielkiej Wojnie, akcja Kolorów ognia natomiast ma miejsce pod koniec lat dwudziestych, u progu wielkiego kryzysu, który pogrążył większą część świata, a umocnił pozycję nielicznych. Podczas gdy główny wątek powieści dotyczy zemsty w stylu Hrabiego Monte Christo, tak niemniej ciekawa okazuje się warstwa dotycząca sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej. Opisy intryg, machinacji na szczeblach władzy i przekrętów przypominają żywo te z powieści Juliusza Kaden-Bandrowskiego, napisane są jednak z większym polotem, a przez to zamiast rozpraszać, przykuwają uwagę. Lemaitre świetnie oddaje nastroje oraz klimat tamtych lat, nie zasypując jednak czytelnika lawiną nazw własnych czy detali. Bardziej interesują go szerokie kadry, w których może i szczegóły się zacierają, ale obraz staje się pełniejszy, a portret epoki bardziej wiarygodny.
Lemaitre skupia się na kilku problemach. Na pierwszy plan wypływa sytuacja kobiet w tamtym okresie. Choć w powieści ich nie brakuje, lecz autor słusznie wskazuje, w jakiej roli męski świat chciał je widzieć: żon, matek, kochanek nie posiadających własnego zdania, inicjatywy ani wiedzy. Po drugie, zmiana frontu społecznego i umacnianie idei faszystowskich po wielkim kryzysie – francuskie środowisko w Kolorach ognia ma ciągoty do włoskiego faszyzmu, który miał stanowić opozycję dla nazizmu rosnącego w siłę w Rzeszy oraz odeprzeć komunistów. Największym problemem okazują się jak zawsze pieniądze, dla których bohaterowie gotowi są dopuścić się najgorszego świństwa.
Na uwagę zasługuje bardzo dobrze prowadzona narracja, dzięki której czytelnik ma szansę odetchnąć od kolejnych zwrotów akcji i niespodziewanych wolt zaplanowanych przez bohaterów, by przyjrzeć się psychicznemu odrodzeniu człowieka dzięki kontaktowi ze sztuką, a także fizycznej żądzy w scenach gustownie nieobyczajnych. Sprawnie stopniowane napięcie i zmiana szybkości tempa sprawiają, że powieść czyta się z przyjemnością, a dodatkowego smaku nadają charakterystyczne dla prozy dwudziestolecia międzywojennego zwroty narratora do czytelnika, przypominające, wraz z porządnym rysem społecznym, styl Balzaka, do którego Lemaitre świadomie nawiązuje.
Wspaniale było odprężyć się na początku roku przy Kolorach ognia, zapomnieć na chwilę o obowiązkach i cieszyć tą ekscytującą lekturą. Będę musiał sięgnąć po wcześniejszą książkę Lemaitre’a, a tymczasem zachęcam i Was do chwili relaksu i czytelniczej satysfakcji.
Doskonały thriller z suspensem, chętnie porównywany przez krytyków do "Dziecka Rosemary" Iry Levina Czy młoda paryżanka Sophie cierpi na chorobę psychiczną...
,,Piszę tylko takie książki, które chciałby sfilmować Hitchcock". Pierre Lemaître Kim, tak naprawdę, jest Alex ? Jest piękną, intrygującą...
Przeczytane:2020-12-27,
Wyśmienita uczta czytelnicza! Na którą zresztą liczyłam. Pierre Lemaitre po raz kolejny w rewelacyjny sposób rozprawia się z tym, co w człowieku najgorsze (niezależnie od czasów). I robi to kapitalnie. A nutki ironii i sarkazmu tylko dodają smaczku całości.
To powieść nie tylko o przekrętach, dewiacjach seksualnych, intrygach, oszustwach podatkowych… To też powieść o zemście. Ale też o godności. A wszystko na tle zmieniającej się Europy między dwiema wielkimi wojnami.
Madeleine. To ona jest bohaterka numer jeden. Poznajemy ją w momencie niezwykle dla niej trudnym. Trwa pogrzeb jej ojca. Jakby tego było mało z okna wypada jej synek. Uratowany! I to było dla Madeleine najważniejsze. To nic, że mały Paul będzie sparaliżowany do końca życia. Ona, Madeleine, zrobi wszystko, aby przychylić mu nieba. Będzie się nim opiekować non stop. Będzie robić wszystko, aby był szczęśliwy mimo swego kalectwa. Szargana wyrzutami sumienia, że do tego wypadku w ogóle doszło, nie zważała na nic. Zatraciła się w opiece nad synem. Przegapiła wszystkie możliwe sygnały, że coś nie tak. Bo jak to? Mimo śmierci ojca i kalectwa syna była w o tyle komfortowej sytuacji, że nie musiała martwić się o pieniądze. Po ojcu odziedziczyła niemałą fortunę, a przedsiębiorczy dziadek zadbał i o przyszłość wnuka. A finansami rodziny zajmuje się jak zawsze wieloletni przyjaciel i współpracownik jej ojca. Madeleine ufała mu bezgranicznie. Błąd numer jeden.
Mimo tego, że cała opieka nad wychowaniem Paula spoczywała na jej barkach (tatuś malca w więzieniu) mogła liczyć na nieocenioną przyjaciółkę, która wspierała ją w każdej sytuacji. Zawsze była blisko, zawsze potrafiła ukoić jej ból, zawsze potrafiła służyć dobrą radą. Taka przyjaciółka to skarb. Swoje potrzeby zawsze odkładała na plan dalszy. Na pierwszym miejscu była Madeleine i Paul. Błąd numer dwa.
Ale zanim znalazła się w tym miejscu, do którego zaprowadziło ją zaślepienie i naiwność popełniła jeszcze jeden błąd. Błąd fatalny w skutkach. Wszystko uświadomiła sobie zbyt późno…
Madeleine miała jedną cechę, o którą być nawet wcześniej w ogóle siebie nie podejrzewała. Potrafiła zachować godność. Nawet wtedy, gdy jej sytuacja stała się wręcz dramatyczna. Gdy już wiedziała, kto jest jej wrogiem potrafiła walczyć. Może jej metody nie do końca były godne pochwały, ale za to były piekielnie skuteczne. Z jej naiwności nie zostało nic! Madeleine okazała się kobietą bystrą, odważną i konsekwentnie dążącą do celu. Rozprawiła się z każdym po kolei. A tę najważniejszą zemstę zostawiła na koniec…
„Kolory ognia” to powieść, do której co jakiś czas będę wracać. To powieść o sile. To powieść o tym, że człowiek każdą swoją porażkę może przekuć w sukces. To powieść niosąca nadzieję, że nie ma takiej sytuacji, z której nie można znaleźć wyjścia. To powieść o tym, że czasem życie daje nam gorzką lekcję, a naszym zadaniem jest wyciągnąć z tej lekcji wnioski i działać. Żaden płacz! Żadne lamenty! Żadne załamania nerwowe! To powieść o tym, że każda zbrodnia prędzej czy później zostanie ukarana. To powieść o tym, że w życiu nic nie jest dane raz na zawsze. To powieść przestroga. Nie każdy zasługuje na bezgraniczne zaufanie. I jeszcze jedno… Nikt nie zadba o twoje interesy tak dobrze, jak ty sam. Polecam tę książkę każdemu!