Wydawnictwo: Publicat
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 704
Moja przygoda z Kochanicami króla rozpoczęła się niestety nie od książki, a od adaptacji filmowej z 2008 roku. Usprawiedliwia mnie tutaj (lub bardziej pogrąża) tylko to, że nie miałam wówczas jeszcze przyjemności z twórczością Philippy Gregory. Choć trudno w to uwierzyć, naprawdę nie znałam wcześniej żadnej powieści tej wspaniałej pisarki, dlatego postanowiłam rozpocząć swoją przygodę z nią od najpopularniejszej i najbardziej polecanej książki jej autorstwa - Kochanic króla.
Akcja Kochanic króla rozgrywa się za czasów panowania Henryka VIII Tudora - tyrana i kobieciarza. Kiedy okazuje się, że Katarzyna Aragońska nie jest w stanie urodzić mu potomka, król wybiera na swoją kochanicę Marię Boleyn, która zachwyciła go na salonach. Maria cieszy się ogromnie, że została dostrzeżona przez samego władcę i manipulowana przez miłość i rodzinę, wskakuje w ramiona władcy. Wkrótce jednak Henryk VIII, znudzony młodziutką szlachcianką, wybiera sobie kolejną kochanicę - siostrę Marii, Annę. W tym momencie rozpoczyna się prawdziwa gra o tron, ponieważ obie siostry pragną względów władcy.
Główną bohaterką powieści, a zarazem jej narratorką, jest Maria Boleyn. To dość prostoduszna dziewczyna, zakochana we władcy i całkowicie posłuszna rodzinie. Bardzo ją polubiłam, ba, odnalazłam w niej przyjaciółkę, której losy nie raz przyprawiły mnie zarówno o uśmiech, jak i gorzkie łzy. Jej siostra, Anna, jest niemal całkowitym jej przeciwieństwem - po trupach dąży do celu, krzywdzi Marię na wszystkie możliwe sposoby, a także nagina prawo dla swoich celów. To jedna z najpaskudniejszych kobiet, jakie spotkałam kiedykolwiek w literaturze historycznej i włos jeży mi się na karku, gdy pomyślę, że bardzo prawdopodobne, że była taka egoistyczna w rzeczywistości! Brrr...
Philippa Gregory wspaniale prowadzi narracje. Czytając miałam wrażenie, jakoby Kochanice króla napisała prawdziwa Maria Boleyn. Autorka w wyrafinowany sposób ukazuje emocje targające młodą szlachcianką, jej nadzieje i plany, a także przykuwa ogromną uwagę do historycznych szczegółów, strojów i zwyczajów, które opisała z niesamowitym kunsztem. Spory, intrygi, zawiłości dworskiego życia - Kochanice króla kipią nimi. Nie brakuje tutaj także akcji, a ostatnie strony czytałam z zapartym tchem, Mimo że książka ta ma blisko 700 stron, pochłonęłam ją w dwa dni. I ta jedna książka wystarczyła, abym pokochała Philippę Gregory. Jest to jedna z nielicznych pisarek, na której stronach postacie ożywały, a dramatyzm dawnych dziejów ukazany jest doprawdy wyśmienicie. Zastanawiam się tylko, jakim cudem nie sięgnęłam po jej powieści nigdy wcześniej?!
Kochanice króla zdecydowanie wygryzają niemal każdą inną powieść historyczną, którą miałam szansę przeczytać (Egipcjanin Sinuhe wciąż jest moim numerem jeden). Philippa Gregory napisała prawdziwe dzieło, której wyszukany i subtelny styl wprawia w osłupienie, a umiejętność łączenia fikcji z faktami zaskakuje na każdym kroku. I nieważne czy lubisz historię, czy nie - koniecznie przeczytaj. Genialna książka.
P.S. Warto również dodać, że Kochanice króla są drugim tomem Cyklu Tudorowskiego, ale nie czuję, że coś straciłam z lektury. Tym razem moje gapiostwo nie wpłynęło na szczęście na odbiór powieści.
Powieść historyczna, która przede wszystkim skupia się na uczuciach bohaterów.
W lekki sposób przedstawiony dwór Henryka VIII.
Mnie książka bardzo wciągnęła. Polecam. :)
Rok 1920, Wielka Brytania. Kraj otrząsa się po pierwszej wojnie światowej. Młodziutka Lily Valance pragnie zapomnieć o ciężkich czasach i rzuca się w wir...
Intymny portret ostatniej żony Henryka VIII, która w niebezpiecznym otoczeniu starzejącego się króla walczyła o własne życie i niezależność. Zaledwie...