Renata i Robert Orłowscy zostają zaproszeni na rejs ekskluzywnym jachtem po Morzu Egejskim. Organizatorem jest Borys Tarnowski, prezes spółki Poldronika, a wśród uczestników rejsu znajdują się jego znajomi. Niestety, nie wszyscy wczasowicze powrócą do kraju, dla jednej z osób urlop skończy się tragicznie.
Na prośbę siostry ofiary detektyw Mark Biegler spróbuje wyjaśnić zagadkę morderstwa i znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego polskie służby wbrew ewidentnym dowodom twierdzą, że było to samobójstwo, i umarzają śledztwo. Duży wkład w rozwikłanie sprawy wniesie Renata Orłowska, która dzięki swojej ciekawskiej naturze jest nie tylko świadkiem, lecz także doskonałym źródłem informacji.
Co się wydarzyło na jachcie? I dlaczego dowody wskazujące na morderstwo są przez śledczych ignorowane?
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2023-05-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 412
Samobójstwo czy morderstwo?
Danka Braun kolejny raz dostarcza czytelnikom wciągającą historię z elementami kryminalnymi. "Kochanek mojej żony" to powieść wielowątkowa, w której Renata Orłowska staje się kluczowym świadkiem w tajemniczym morderstwie podczas ekskluzywnego rejsu po Morzu Egejskim. Detektyw Marek Biegler zostaje poproszony o pomoc w wyjaśnieniu zagadki, gdy polskie służby ścigania uważają to za samobójstwo, mimo istnienia dowodów na morderstwo. Nasuwają się pytania: Czy istnieją ukryte powiązania między ofiarą a innymi uczestnikami rejsu? Czy ktoś z tej ekskluzywnej grupy miał motyw, aby zabić? Dlaczego polskie służby ścigania upierają się przy tezie samobójstwa?
Co do powodu, dla którego dowody wskazujące na morderstwo są ignorowane przez śledczych, może być wiele teoretycznych wyjaśnień. Może istnieć siła zewnętrzna, która utrudnia śledztwo, na przykład korupcja w policji lub polityczne powiązania osób zainteresowanych ukryciem prawdy. Może również być tak, że pierwotne dochodzenie było źle przeprowadzone, a dowody zostały zignorowane lub źle zinterpretowane albo stoi za tym zupełnie coś innego. Prawdę odkryjecie, czytając „Kochanka mojej żony”.
„Czasem człowiek popełnia jedno, z pozoru mało ważne, głupstwo, które później ciągnie się za nim, przemieniając się w kloakę, w której musi się utopić”.
Fabuła jest ciekawie skonstruowana, a narracja obejmuje różne perspektywy, co pozwala czytelnikowi odkrywać zarówno przeszłość, jak i aktualne wydarzenia. Autorka stopniowo odsłania informacje, które trzymają czytelnika w napięciu i wprowadzają w błąd. Część czytelników może być drażniona postacią Renaty Orłowskiej ze względu na jej wścibstwo i wtrącanie się w życie innych osób. Jednak jej determinacja w odkrywaniu prawdy okazuje się nieoceniona. Danka Braun mistrzowsko wykreowała różnorodne postaci, ukazując zarówno ich wady, jak i zalety. Renata Orłowska jest postacią, którą można polubić lub nie, ze względu na jej wtrącanie się w życie innych. Opisując jej charakter i zachowanie, autorka daje czytelnikowi możliwość odbioru postaci na różne sposoby. Jest to ciekawy kalejdoskop ludzkich poglądów, zachowań, sekretów i charakterów. Rozterki moralne, skrzętnie skrywane tajemnice i skrajne emocje są elementami, które dodają głębi fabule. Autorce udało się również stworzyć dopracowaną i zaskakującą kryminalną zagadkę. Odkrywanie motywów i prawdziwego sprawcy prowadzi czytelnika przez wiele zwrotów akcji. Podczas lektury tej książki świetnie się bawiłam. Cieszę się, że autorka skupiła się na rozbudowanym wątku obyczajowym zamiast na nadmiernym rozlewie krwi. "Kochanek mojej żony" to kryminał, który z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom tego gatunku. Danka Braun po raz kolejny udowodniła swoje umiejętności pisarskie, tworząc wciągającą historię z dobrze rozwiniętymi postaciami i interesującym zagadkowym wątkiem.
Tytuł recenzji : 𝗗𝗲𝗰𝘆𝘇𝗷𝗮
[…] 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑤𝑠𝑘𝑎𝑧𝑎𝑛𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑟𝑜𝑏𝑖ć 𝑛𝑖𝑒𝑠𝑝𝑜𝑑𝑧𝑖𝑎𝑛𝑘𝑖.
Danka Braun pisze świetne książki, a każda jej kolejna powieść jest gwarancją doskonałej literatury na wysokim poziomie. Czytanie książek Danki Braun daje poczucie dobrze wykorzystanego i mile spędzonego czasu, bo oprócz doskonale skomponowanej warstwy obyczajowej w książkach autorki można znaleźć wątki kryminalne, które są doskonałą przyprawą sprawiającą, że lektura jej książek smakuje przewybornie.
Rejs po Morzu Egejskim. Ekskluzywny jacht, a na nim ekipa ludzi, która lubi się bardziej lub mniej i w końcu śmierć jednego z uczestników. Brzmi niezwykle intrygująco.
Renata Orłowska lata szaleństw, burzliwej młodości ma już dawno za sobą, a teraz gdy inni się dobrze bawią, jej jedyną rozrywką jest obserwowanie zachowań uczestników rejsu. To, co dla innych wydaje się bez znaczenia, Renata na pewno zapamięta. Przypadkowe spojrzenia, muśnięcia rąk, krótkie, acz znaczące uśmiechy, rozmowy, które ukrywa się przed innymi, nietypowe zachowania. Jak ma się później okazać, ciekawska natura Renaty Orłowskiej stanie się niezwykle przydatna, gdy jeden z uczestników rejsu znika z pokładu, a potem zostaje odnaleziony martwy. Chwilowy szok zmienia się u wszystkich w niedowierzanie. Nie przeprowadzono bowiem rzetelnego śledztwa, sprawę wbrew ewidentnym dowodom wskazującym na morderstwo szybko umorzono, a śmierć mężczyzny oficjalnie uznano za samobójstwo.
Siostra ofiary nie wierzy w taką wersję zdarzeń i wynajmuje prywatnego detektywa, by wyjaśnił zagadkową śmierć Konrada. Mark przeprowadza rozmowy z uczestnikami feralnego rejsu i jest coraz bardziej przekonany, że nie wszyscy mówią prawdę. Mało tego, ktoś mu grozi i próbuje zabić. Ewidentnie bardzo komuś zależy, by prawda nie wyszła na jaw, ale to tylko utwierdza Marka w przekonaniu, że Konrad nie popełnił samobójstwa, a został zamordowany. Tylko dlaczego polskim organom ścigania nie zależy na wyjaśnieniu tej sprawy?
Detektywowi udaje się ustalić coraz więcej faktów i na światło dzienne powoli zaczynają wychodzić tajemnice uczestników rejsu. Jego zdaniem, każde z nich mogło pozbawić życia Konrada, bo każde miało jakiś motyw. Większy lub mniejszy. Relacje pomiędzy wszystkimi wydają się niejasne i zawiłe, każde z nich ma coś do ukrycia.
Fabuła 𝐾𝑜𝑐ℎ𝑎𝑛𝑘𝑎 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 ż𝑜𝑛𝑦 jest bardzo dobrze skonstruowana. Od początku tej historii czuć, że coś wisi w powietrzu. Ludzie, którzy wyruszyli we wspólną podróż to mieszanka różnych osobowości i charakterów, osób, które się znają, ale niekoniecznie lubią. Zaproszenie ich wszystkich w jedno miejsce, które ogranicza im swobodę przemieszczania się, nie było dobrym posunięciem, chociaż Borys Tarnowski był przekonany, że wpadł na doskonały pomysł i że ten rejs będzie wspaniałym prezentem dla wszystkich.
Początek tej historii wydaje się trochę skomplikowany, bo na rejsie pojawia się mnóstwo postaci, ale ich interakcje, jak się później okaże, będą miały kluczowe znaczenie w całej historii. Część dotycząca rejsu podrzuca bowiem mnóstwo wskazówek i szczegółów, więc trzeba się maksymalnie skupić i zwracać uwagę na każdy detal, bo wszystko ma tu ogromne znaczenie.
𝐾𝑜𝑐ℎ𝑎𝑛𝑒𝑘 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 ż𝑜𝑛𝑦 to powieść przede wszystkim o emocjach, uczuciach, które mają niebagatelny wpływ na nasze życie. O relacjach międzyludzkich, miłości, zdradach, marzeniach i niespełnionych pragnieniach. Całość pięknie spina wątek kryminalny, a historię dopełniają żywo wykreowane postaci i bardzo dobre dialogi. Kochanek mojej żony to zbiór poglądów, sekretów, dylematów moralnych, zależności, oczekiwań i doznanych zawodów. A także mnóstwa pogmatwanych relacji między bohaterami, które nie ułatwiają rozszyfrowania dość ciekawej i zawiłej zagadki kryminalnej, która jest głównym atutem tej historii.
Rozwiązywanie kryminalnej łamigłówki absorbuje na równi z rozszyfrowywaniem zależności pomiędzy bohaterami, których w tej powieści nie brakuje. Chwilami wydawało mi się, że jest ich zbyt dużo, ale autorka posługuje się naprzemiennie narracją pierwszoosobową i trzecioosobową, dzięki czemu łatwiej zorientować się we wszystkich powiązaniach łączących poszczególne postaci.
W 𝐾𝑜𝑐ℎ𝑎𝑛𝑘𝑢 𝑚𝑜𝑗𝑒𝑗 ż𝑜𝑛𝑦 to nie sama historia jest najważniejsza, w centrum uwagi znajdują się przede wszystkim jej bohaterowie, ich przeżycia, frustracje, rozterki. Powieść Danki Braun, przyciąga uwagę wciągającą i pomysłową fabułą, świetnymi dialogami, bardzo dobrze wykreowanymi postaciami. To wspaniała i ciekawa książka, mam jednak na koniec małe ale, bo pojawia się w niej motyw, którego ostatnio odczuwam przesyt w powieściach moich ulubionych autorów. Szkoda, że zatracają siebie i swój styl na rzecz poprawności politycznej i panującej mody.
Lubię książki Danki Braun. Zawsze łączą ze sobą kilka gatunków i taki miks wpisuje się wprost idealnie w mój czytelniczy gust. Najnowsza powieść zniechęciła mnie okładką rodem ze słodkich i ckliwych romansideł, ale i tak zabrałam się za lekturę, bo co Danka Braun to Danka Braun. Miałam cichą nadzieję, że się nie zawiodę…
Renata Orłowska ma bardzo ciekawską naturę i ta cecha nie sprawia, że jest powszechnie lubiana. Wraz z mężem dostała zaproszenie na prywatny, ekskluzywny jacht prezesa spółki, na którym wraz z jego rodziną i znajomymi mieli odpoczywać, pływając po Morzu Egejskim. Dla Orłowskiej wyprawa była nie tylko okazją do wypoczynku i relaksu, zawarciu nowych znajomości, ale też możliwością obserwowania ludzkich relacji, zachowań i interakcji, które tak ją fascynowały. Podczas dwutygodniowego rejsu miłe chwile przeplatały się ze sprzeczkami i awanturami. Wycieczkowicze wrócili do domów, do normalnego życia okazało się jednak, że jeden z uczestników wcale nie odłączył się wcześniej od grupy, tak jak wszyscy przypuszczali. Został znaleziony martwy i grecka policja stwierdziła, że zgon musiał nastąpić jeszcze podczas rejsu. Co się tak naprawdę wydarzyło i czemu sprawę polskie służby chcą zamieść pod dywan, twierdząc, że mężczyzna popełnił samobójstwo?
„[…] pomoc mojej żony może być naprawdę duża. Nie bagatelizuj jej wścibstwa i ciekawości. Ona cały czas ich wszystkich obserwowała lepiej niż oko kamery przemysłowej. Ma wyjątkowy talent w dziedzinie plotkarstwa”.
Po przerwie znów mamy możliwość poznać losy małżeństwa Orłowskich. Jak zwykle historię stworzoną przez Dankę Braun czytało się płynnie i przyjemnie. Fabuła była ciekawie skonstruowana, bo historię poznawaliśmy z kilku perspektyw zarówno Renaty, prywatnego detektywa, Leny, jak i kilku innych osób. Dzięki temu czytelnik otrzymał szerokie spektrum wydarzeń toczących się zarówno w przeszłości, jak i aktualnych. Początkowo wydawało mi się, że w tej historii zabrakło pazura. Oj jakże się myliłam! Im dalej w las, tym więcej informacji, które wodziły mnie za nos. Drażniła mnie postać Orłowskiej. Owszem dzięki jej wścibstwu śmierci rejsowego towarzysza nie zamieciono pod dywan i nie chciałabym jej mieć za wroga, ale za przyjaciela też nie. Już wolę by o mnie mówili, że jestem zamknięta w sobie i zdystansowana, niż że jestem plotkarą wchodzącą z butami w czyjeś życie. Kalejdoskop ludzkich poglądów, zachowań, sekretów, charakterów. Danka Braun po raz kolejny świetnie wykreowała swoich bohaterów z ich wadami i zaletami, co starałam się unaocznić w opisie Renaty Orłowskiej i tego, jak ją odbierałam. Rozterki, dylematy moralne, skrzętnie skrywane sekrety, skrajne emocje oraz dopracowana fabuła, ciekawa i dość zaskakująca kryminalna zagadka to auty tej historii. Podczas lektury świetnie się bawiłam i myślę, że książka przypadnie do gustu każdemu, kto lubi kryminały bez zbędnego rozlewu krwi za to z bardzo rozbudowanym wątkiem obyczajowym.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Prozami.
Jak już wiecie lubię sięgać po książki Danki Braun, mimo tego że okładki są takie nie w moim stylu, to wiem, że treść będzie bardzo dobra i porwie mnie na długie godziny.
Kolejne spotkanie z rodziną Orłowskich. Tym razem zostają zaproszeni na rejs ekskluzywnym jachtem, bogaty biznesmen Tarnowski w taki sposób chce podziękować dr Orłowskiemu za uratowanie jego córki. Na jachcie są znajomi biznesmena i jego żona, niestety jeden z uczestników wyprawy ginie. Wojsko uznaje to za samobójstwo. Siostra "samobójcy" prosi o pomoc Marka Bieglera, ten czuje, że coś jest nie tak, tym bardziej jak ktoś zaczyna go zastraszać i czyhać na jego życie.
Jak zwykle się nie zawiodłam, autorka potrafi idealnie łączyć gatunki, mamy tu sensację romans a wszystko owiane tajemnicą, którą powoli odkrywa przed czytelnikiem. Bohaterowie są różni i praktycznie każdy coś ukrywa, nie spodziewałam się, że to będą to tak zaskakujące sekrety. Renata Orłowska nie zawodzi, jej ciekawość i podsłuchiwanie mają duże znaczenie dla rozwiązania sprawy, ale nie byłaby sobą gdyby nie namieszała.
Warto przeczytać, w tej historii nie brakuje emocji, cały czas coś się dzieje, a z każdą kolejną stroną zastanawiałam się jak tak historia się zakończy, jednocześnie nie przychodziło mi do głowy żadne rozwiązanie. Nie trzeba czytać poprzednich książek gdzie występuje rodzina Orłowskich żeby sięgnąć po ten tom, historię się nie łączą w szczególny sposób.
Polecam i mimo że okładka przypomina mafijny erotyk to nie ma z nim nic wspólnego.
Kolejna powieść obyczajowa z wątkami kryminalnymi, w której Danka Braun zaskakuje czytelnika bogactwem postaci, pomysłowością fabuły i nieprzewidywalnym...
Liliana Romańska, właścicielka sklepu obuwniczego i opiekunka czarnego kota, nie jest zwyczajną dziewczyną. Posiada zdolności paranormalne, dlatego brat...
Przeczytane:2023-08-08, Ocena: 5, Przeczytałam,
,, -Uważaj, bo jeszcze się w tobie zakocham.
- Może właśnie o to mi chodzi? - odparł, patrząc jej w oczy.
-Cytując pana Zagłobę: ,,Jak psu na budę potrzebna nam miłość "- odparła".
Powiem wam, że to pierwsza książka przy której czytając odczułam, że jeszcze jestem młoda. Bowiem od samego początku do końca jest tutaj obecny pewnego rodzaju spokój, jakby powieść mógł przeczytać każdy, ale najlepszym odbiorcą byłyby osoby po czterdziestym roku życia. Być może takie odniosłam wrażenie, gdyż większość osób jest w okolicach tego wieku, a dzieci lub młodzież są ukazani bardziej z punktu widzenia osoby starszej. Być może syn Leny miał prawo być nieco opryskliwy, gdyż widział jak jego matka była całowana przez obcego mężczyznę, ale autorka nie ukazała go ze strony pokrzywdzonej, tylko karcącej jego zachowanie. To ponownie podkreśla tu dojrzały punkt widzenia. Mamy tutaj różnej długości rozdziały, historię opowiada nam narrator ale pod kątem różnych bohaterów. Na samym początku książki mamy wypisane postacie z dodatkiem kim są, ale tylko u tych, którzy będą mieli tu coś do zrobienia. Opis ten służy do wyjaśnienia kto kim jest, gdyż nie ma w tekście wyjaśnienia kim są, jest tylko ich imię, bądź nazwisko. Dopiero po 33 stronie zdarzy się opis kogoś, kto aktualnie będzie obmawiany. Praktycznie całą książkę będzie zdobiło pewnego rodzaju niedowierzanie. Są osoby, które wiedzą, że postępują niewłaściwie, a później jest ukazane zdziwienie, że ktoś kimś był, że ktoś coś robił, że ktoś kogoś zawiódł. Jakby każdy widział tą drugą osobę w samych superlatywach i nagle jego obraz został zburzony. A postaci jest tutaj naprawdę dużo i każda ukazana w jak najdoskonalszy sposób. Nie ważne ile ma się lat, czy prawie czterdzieści, czy niedługo sześćdziesiąt, każda osoba ma się tutaj czym pochwalić, a wiemy o tym, bo sami to podkreślają. Dbają o siebie i cieszą się, że mijające życie obchodzi się z nimi łaskawie. Z różnych względów osoby z książki spotkają się na wspólnym rejsie. Gdy już pojawiają się na statku, wtedy autorka wplata ich nagłe dziwne zachowania, niektórzy jakby specjalnie grali aktorski występ, nawet ja im nie wierzyłam. Później nachodzi zwątpienie, bo ktoś tam ginie, a my mamy prawie każdą osobę podejrzewamy o ten niecny czyn. Jak sądzicie z jakiego powodu ktoś stracił życie?
Naprawdę świetnie mi się ją czytało. Ma duży druk i średnią ilość dialogów, wieczorkiem oczy nie męczą się od czytania. Napięcie wpierw jest niedostrzegalne, później narasta, pozostaje na danym poziomie i ponownie rośnie. Według mnie warto ją przeczytać.