Czy klątwa Hanki wreszcie przestanie unieszczęśliwiać kolejne pokolenia? Ostatni tom opowieści o kobietach z ulicy Grodzkiej.
Mijają lata, dzieci Weroniki dorastają. Paweł, jej drugi mąż, jest najlepszym ojcem dla swoich pasierbów. Emilka studiuje romanistykę i pisze wiersze, Waldek, wieczny buntownik, mieszka i pracuje w Nowej Hucie, ale oboje nadal są ze sobą bardzo związani, jak w czasach dzieciństwa. Tak więc gdy Waldek, który w Neapolu odłączył się od wycieczki, by zostać we Włoszech, potem nagle zrywa kontakt z rodziną i przez długi czas nie daje znaku życia, to właśnie młodsza siostra, wtedy już znana autorka fascynujących powieści dla dzieci, jedzie go szukać. Śledząc skomplikowane losy brata, Weronika dociera aż na Sycylię, do krainy winorośli i mafii. Właśnie w Palermo praprawnuczkę Franciszka Bernata czeka ogromna niespodzianka...
Lucyna Olejniczak urodziła się i mieszka w Krakowie. Z zawodu laborantka medyczna, były pracownik Katedry Farmakologii UJ, jako pisarka zadebiutowała już na emeryturze. Dużo podróżuje, lubi poznawać nowych ludzi, łatwo się zaprzyjaźnia. Wielbicielka kotów.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-10-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 520
Mam wrażenie, że to dobrze, iż ta saga została zakończona, chociaż tak naprawdę można by ją było ciągnąć dalej. Jest w końcu tytułowa Aleksandra, która pojawia się, wzorem poprzednich tomów, na samym końcu. Więc jakby potencjał jest, jednak ja bym chyba już dalej nie czytała...
Ten tom jest, moim zdaniem najsłabszy, chociaż pewne sprawy rozwiązuje i wyjaśnia do końca. Jednak jak dla mnie jest zbyt chaotyczny. Przeskoki czasowe, nawet te bieżące, z tego tomu. Jedne sprawy roooozciągnięte do znudzenia inne znowu tylko po łepkach "przeleciane", jakby autorka pogubiła się w proporcjach, ja nie bardzo tak lubię.
Dodatkowo, za tkliwie, za łzawo, za dużo kościoła i tak jakoś... rozmemłanie, to słowo, które mi się wprost narzuca, kiedy myślę o tym tomie. Dlatego ode mnie tym razem tylko "dostatecznie"
Cykl o kobietach z ulicy Grodzkiej dobiegł końca. Szkoda, ponieważ sagę tę czytało się lekko, miło i przyjemnie. Na dodatek szybko. Właściwie książka opowiada dalsze, pogmatwane, losy Emilii. Aleksandra pojawia się właściwie na zakończenie. Troszkę zaskoczył mnie i wydał mi się mało prawdopodobny wątek mafijny z udziałem Waldka ale w ogólnym odbiorze tej książki nie miało to znaczenia. Mam nadzieje, że klątwa już nie działa i jeżeli pojawi się nowe pokolenie na Grodzkiej to będzie mogło dalej żyć spokojnie. Polecam cały cykl i z pewnością sięgnę po inne pozycje Pani Lucyny.
Za mną szósta i ostania część cyklu, zamknięto już wątki, wyjaśniono tajemnice. Chociaż jeszcze wiele w tej części się działo. A wszystko w tle trudniej historii Polski. Weronika wychodzi dla Pawła tworzy wspaniały dom dla Emilii i Waldka. Jednak losy dzieci także sie pogmatwają. Będzie podróż do Neapolu i Sycylii oraz przeszłosći. Z niecierpliwością czekałam na tę częśc i się nie zawiodłam. Szkoda tylko, że pozostałe części tak dawno czytałam, bo sporo pozapominałam. Świetna seria. Będzie mi jej brakowało.
Trochę mnie zdziwiło, że o Aleksandrze tak mało w tej książce. Sama historia ciekawa. Tak jak tomy poprzednie.
W 1890 roku, w piwnicy pod apteką, przychodzi na świat Wiktoria, nieślubna córka aptekarza i młodej służącej, Hanki. Już w momencie narodzin mała...
Pierwszy z dwóch tomów opowieści o protoplastach bohaterów sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej". Korzenie zła i narodziny niewieściej...
Przeczytane:2019-10-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
To była cudowna seria, przez trzy lata poznawałam sześć tomów klimatycznej opowieści o rodzinie, na którą rzucono klątwę. Losy kobiet z ulicy Grodzkiej opowiedziane zostały w niezwykle interesujący i intrygujący sposób, w tle zaś rysowała się sytuacja polityczno-społeczna Polski z wysuniętym na pierwsze miejsce Krakowem. Lucyna Olejniczak przeprowadziła nas przez wiele lat historii - czym uraczyła nas w ostatnim?
Poturbowana małżeństwem z Marcinem - alkoholikiem i esbekiem - Weronika, zrobiła właśnie krok w przyszłość i podjęła decyzję o spędzeniu Wigilii roku 1968 wraz z nowym ukochanym Pawłem. Liczy, że zarówno rodzice jak i dzieci (Emilia i Waldek) zaakceptują jej nowego partnera. Lata mijają, dzieci dorastają, starsi bohaterowie odchodzą pozostawiając smutek, żal, tęsknotę a czasami również... spadek.
Emilka studiuje, Waldek się wyprowadza i usamodzielnia. Przeżywają swoje pierwsze miłostki, nie zawsze zresztą szczęśliwe. Brat dzielnie chroni młodszą siostrę kiedy tylko może, wielokrotnie ostrzega przed popełnieniem głupstw. Oboje aktywnie uczestniczą w działalności konspiracyjnej podczas trwania stanu wojennego a nawet zostają aresztowani. Piętnaście lat później Emilka może odwdzięczyć się Waldkowi wyruszając poza granice Polski, by mu pomóc w kłopotach.
Z zapartym tchem śledziłam opisane wydarzenia, smuciły mnie kolejne pogrzeby, bowiem zdążyłam się już zżyć z bohaterami tej sagi. Lucyna Olejniczak poruszyła w szóstym tomie cyklu problem nie tylko alkoholizmu, ale również cukrzycy, raka, endometriozy, co przypomina nam byśmy dbali o swoje zdrowie, bo już samo oczekiwanie na wyniki badań jest stresujące.
Jest też kilka wątków mniej przyziemnych, jak pisanie wierszy, wieczorki poetyckie, prowadzenie galerii sztuki czy wydanie kilku powieści.
Podążamy z naszymi bohaterami poprzez kolejne dekady, zmagamy się wraz z nimi ze strajkami, cieszymy z wygranej piłkarzy z NRD, słuchamy Jaruzelskiego a później doświadczamy upadku komunizmu. To jednak nic w porównaniu z tym, co autorka przygotowała dla nas od roku 1997, kiedy to Emilia prowadzi dziwne śledztwo z mafią w tle. Przyznaję, że nie spodziewałam się w taki sposób ukierunkowanej akcji, nie sądziłam że saga stanie się tak sensacyjną lekturą. Olejniczak zrobiła czytelnikom kilka nietypowych niespodzianek na koniec serii, które wielokrotnie sprawiały, iż czułam zaskoczenie. Nie wszystko okazało się iść schematami, jak choćby pojawienie się w fabule tytułowej Aleksandry czy tajemniczego mężczyzny z Ameryki. Ogromnie żałuję, że to koniec... To była wyśmienita przygoda, cudowne literackie podróże, wielu wyjątkowych bohaterów i pozostające na długo w sercu emocje.
"Wszystko, co się z nami dzieje, nasze życie, nasze losy zależą od tego, jak sami nimi pokierujemy. Zawsze jest jakiś wybór." *
Podsumowując - "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Aleksandra" to doskonały finał przepełnionej wrażeniami i emocjami serii. Znajdziemy tu wiele magicznych chwil, skłaniających do uśmiechu lub łez, ale też do przemyśleń nad życiem.
Autorka nie szczędzi nam miłości, rozpaczy, strachu, złych decyzji, niepewności, zwraca uwagę na potrzebę czułości i bliskości oraz na fakt, że pod wpływem nałogu człowiek bardzo się zmienia. Trzeba naprawdę silnej woli i wsparcia bliskich, by uwolnić się od paktu z diabłem - jak alkoholizm nazywa Olejniczak, bo mimo trudności życie musi trwać dalej.
Gorąco polecam Wam tę serię!
* L. Olejniczak, "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Aleksandra", Prószyński i S-ka, Warszawa 2019, 7%