Życie zaczyna się po czterdziestce. Wcześniej to tylko research!
Czterdziestka to najlepszy wiek. Tak uważa Monika Bittl, autorka tego bestsellerowego poradnika, który pokochały kobiety. Największym skarbem przestaje być mężczyzna - cenniejszym okazuje się bagaż życiowych doświadczeń. Wiemy już, że jesteśmy piękne, nawet jeśli lustro czasem się z tym nie zgadza. Odkrywamy magiczne słowo ,,nie", zamiast powtarzać ,,proszę". Rośnie też liczba osób, które mogą nas pocałować w dupę.
Już nie oczekujemy podziękowań za ,,poświęcenie" dla rodziny, jesteśmy świadome, że najpierw musimy znaleźć czas dla siebie, by być dla bliskich tak naprawdę. Nie boksujemy się z życiem - znamy sprawdzone sztuczki vel kłamstewka, które może i mają krótkie nogi, no ale od czego są szpilki?
Piórka w życiowych skrzydłach czasami opadają, ale dzięki temu poradnikowi każda z nas będzie zadowoloną, asertywną, a przede wszystkim najszczęśliwszą wersją siebie.
So, don't worry, be forty! A w kolejnym wcieleniu zostań od razu czterdziestolatką!
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 264
Punktem wyjścia książki jest przedmowa autorki, a zwłaszcza pewien jej fragment mówiący o tym, że wedle statystyk, współczesna Europejka w wieku 40 lat dociera już do mniej więcej połowy swojego życia. Czyli mnie zostało tylko/aż 10 lat!
Poradnik ma w swoim tytule wyrażenie „mentalny lifting”. Myślę, że to stwierdzenie idealnie podsumowuje jego treść. Wydaje mi się, a raczej jestem tego pewna, że jako kobieta bardzo różnie się od pokolenia mojej babci, a tym bardziej mamy. Dlaczego? Treść książki jest tego idealnym potwierdzeniem. Nie chcę zdradzać jej treści poprzez poparcie swojego zdania przykładami. Napiszę więc tylko, że pokolenie kobiet mojej mamy powinno tę książkę przeczytać. Nawet jeśli są ciut ciut po 40. Bo nikt nie rodzi się kobietą, a jedynie się ją staje.
Przeczytane:2021-05-19, Ocena: 4, Przeczytałam,
Mimo, że do czterdziestych urodzin brakuje mi jeszcze całe 7 lat, to jest to kolejna pozycja o czterdziestolatkach, po którą sięgnęłam. Dlaczego? Bo już bliżej niż dalej, a grunt to dobrze się przygotować, bo czyż strach przed nieznanym nie jest większy niż strach przed tym, co już znamy?
Czterdziestka to tylko liczba. A tak naprawdę ten wiek to najlepsze, co może się przydarzyć kobiecie – tak uważa autorka poradnika „Kobiety nie kłamią…”. Cały sens życia sprowadza się wówczas do tego, że niczym już nie musimy się przejmować. Jesteśmy paniami samych siebie i absolutnie nam to nie przeszkadza.
Dlaczego kobiety pokochały poradnik Moniki Bittl ? Ponieważ nie brakuje w nim humoru, opisu sytuacji i anegdot prosto z życia, ale również praktycznych wskazówek, które mogą pomóc nam uporać się z tym „magicznym” wiekiem.
To nie tylko porady dla kobiet po czterdziestce, ale przede wszystkim osobisty przekaz autorki, że to my same ustalamy reguły gry, jaką jest życie. To my same każdego dnia próbujemy dążyć do perfekcji, zadowolić wszystkich, mimo, że my same rzadko z tego powodu bywamy zadowolone. Uważamy, że powinnyśmy stanąć na wysokości zadania i być wspaniałymi pracownicami, matkami, żonami. A gdzie miejsce na to, żeby być po prostu sobą?
Autorka pokazuje nam, że nawet wtedy, kiedy jesteśmy sobą, kiedy nie jesteśmy perfekcyjne i kiedy nie staramy się zadowalać wszystkich, życie toczy się dalej, ziemia nadal się obraca, a końca świata nie widać. Dlatego czasami warto po prostu pomyśleć o sobie.
Myślę, że warto również zwrócić uwagę na tę książkę ze względu na okładkę, bo czyż wystrojona kura domowa z balonami i tortem nie wskazuje, że humoru tutaj nie zabraknie? Najważniejszy jest dystans do siebie, a widać, że autorce go nie brakuje. Całość podzielona jest na rozdziały, z których każdy zwraca uwagę na inny problem czterdziestolatek. Choć tak naprawdę często te problemy możemy przekształcić w atuty, na co również zwraca naszą uwagę autorka.
Mimo, że nie poznałam jakiegoś ogromnego sekretu, jak pogodzić się z upływającym czasem i pokochać siebie, zwłaszcza w coraz starszym wieku, to książkę oceniam bardzo pozytywnie i cieszę się, że miałam przyjemność ją przeczytać.
Bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji Wydawnictwu Otwartemu.