Otoczone dzikim oceanem Samotne Miasto podzielone jest na pięć położonych koncentrycznie dzielnic. Najbiedniejszy, zewnętrzny krąg to Bagno. Centralny, zamieszkały przez elitę, nosi dumną nazwę Klejnot.
Mieszkanki Klejnotu, które pragną mieć zdrowego potomka, kupują na dorocznych Aukcjach surogatki – obdarzone nadzwyczajnymi Auguriami dziewczęta, pochodzące z uboższych kręgów miasta.
Violet Lasting jest jedną z nich. Kupiona przez Diuszesę Jeziora dziewczyna trafia do pięknego pałacu i szybko przekonuje się, że za olśniewającą fasadą kryje się świat dalece bardziej okrutny, niż mogłaby sobie wyobrazić. Odziana w piękne suknie lecz pozbawiona wszelkich praw Violet jest tylko zabawką w rękach okrutnej szlachcianki, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel.
Jedyną nadzieją Violet jest niespodziewana przyjaźń, która wkrótce przerodzić się ma w zakazany romans.
A w Klejnocie za nieposłuszeństwo grozi śmierć...
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2015-09-23
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: The Jewel
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Iwona Wasilewska
Kiedy zobaczyłam okładkę tej książki, od razu skojarzyła mi się z serią Rywalki. Myślałam, że to jakaś kolejna część. Wpisałam sobie ją na listę i tak miała czekać na kiedyś tam. Jednak Wydawnictwo Jaguar na swoim Fan Page`u ogłosiła konkurs dla blogerów, gdzie była możliwość otrzymania do recenzji książkę "Biała róża", drugiej części "Klejnotu". Postanowiłam wziąć udział. Skoro tak, wypadałoby profilaktycznie sięgnąć po "Klejnot". No i wpadłam.
Samotne Miasto składa się z pięciu części. W jego centrum znajduje się Klejnot - miejsce, gdzie żyje arystokracja. Jest to najbogatsza dzielnica miasta. Natomiast najbardziej zewnętrzna część nosi nazwę Bagna. Jak sama nazwa może wskazywać, to właśnie tam mieszkają najbiedniejsi. Co może połączyć bogaczów i biedotę? Surogatki. To one są potrzebne arystokracji, aby Ci mogli mieć zdrowe dzieci. Co roku na aukcji najbogatsze kobiety Samotnego Miasta licytują dziewczyny, które będą nosić ich dziecko.
Jedną z kandydatek na Surogatkę jest Violet Lasting. Co czyni dziewczyny z Bagna tak wyjątkowymi? Posiadają one niezwykłe zdolności zwane Auguriami, za których pomocą mogą zmieniać świat. Tylko one mogą urodzić zdrowe dzieci. Dlatego są tak pożądanym "towarem" - inaczej nazwać tego nie można. Violet została kupiona przez Diuszesę Jeziora. Już na początku orientuje się, że Klejnot to miejsce pełne intryg i tajemnic, gdzie liczy się tylko władza i pieniądze. Rzeczywistość jest brutalna, tutaj Surogatki są tylko własnością arystokracji.
W wielu recenzjach blogerzy twierdzą, że "Klejnot" to totalna kopia"Igrzysk Śmierci". Podczas czytania jakoś tego nie zauważyłam. Być może dlatego, że jeszcze nie miałam okazji przeczytać trylogii Suzan Collins. Być może dlatego ta książka zwyczajnie mi się spodobała. Nie wiem czy fabuła też jest podobna do "Rywalek" Keiry Cass. Pewnie niedługo będę miała okazję się przekonać. Dzięki temu żadne porównania do innych powieści nie odebrały mi przyjemności czytania. Co tu dużo mówić - wciągnęłam się już od początku. Świat wykreowany przez Amy Ewing zaintrygował mnie. Dziewczyny o niezwykłych zdolnościach, tajemnice, intrygi i walka o władzę - to lubię.
Dużym atutem powieści są postacie stworzone przez autorkę. Nie ma takiej, która nie utkwiłaby w pamięci. Wszystkie czymś się wyróżniają. Violet, Diuszesa, Lucien, Diuk - można by wymieniać w nieskończoność. Każdy z bohaterów jest ważny w powieści, nie ma postaci zbędnych, nic nie wnoszących. I to też bardzo mi się podobało.
"Klejnot" nie jest powieścią idealną. Zdecydowanie nie. W powieści jest sporo nieścisłości i niedopowiedzeń. Niby pomysł fajny, ale brakło mi wyjaśnienia, na jakiej podstawie dzielone są Domy arystokracji. Autorka wspomina chyba tylko raz o tym. I to bardzo pobieżnie, wymieniając ich nazwy. Trochę za mało według mnie. Chyba każdy czytelnik z chęcią poznałby historię tych domów.
Na uwagę zasługuje temat, który porusza Amy Ewing, a mianowicie wolność człowieka. Każdy z nas rodzi się wolnym. Jednak czasem, nie mając żadnego wyboru, ktoś nas pozbawia najważniejszej rzeczy w życiu. Chyba nikt z nas nie chciałby być czyjąś własnością, traktowany jak maskotka, a czasem gorzej jak pies. Tak właśnie czują się te dziewczyny sprzedane arystokratkom praktycznie wbrew swej woli. Nikt ich o zdanie nie pytał czy tego chcą. To jest najbardziej przykre i nieludzkie. Chyba każdy z nas, kto ma jakąkolwiek godność i dumę, chce być traktowany jak równy z równym. Nie chciałabym znaleźć się na ich miejscu.
"Klejnot" Amy Ewing to ciekawa lektura na zimne wieczory. Ja spędziłam przy niej bardzo przyjemnie czas. I już dziś mam zamiar przeczytać drugą część. A co!
http://ivka86.blogspot.com/2016/01/klejnot-amy-ewing.html
,,Najpierw ujrzyj, jaki jest. Potem ujrzyj w myślach swych. Wreszcie wolą skrępuj go.'' - te słowa brzmią jak mantra w umyśle smutnej dziewczynki o fiołkowych oczach, która została zabrana od swojej rodziny i zmuszana jest do kierowania Auguriami oraz przygotowywania się do zostania surogatką szlachty. Przez kilka lat codziennie sprawdzana jest jej wytrzymałość. Zbliża się Dzień Obrachunku, w którym młoda kobieta po raz pierwszy od pamiętnej nocy, w czasie której została wyrwana z rąk matki, zobaczy znów rodzinę. A co za tym idzie — następnego dnia zostanie wystawiona na licytację i jakaś bogata szlachcianka kupi ją, by urodziła dla niej dziecko. Te kobiety nie mogą mieć własnych pociech, ponieważ każde maleństwo rodzi się martwe i to samo może spotkać rodzącą. Natomiast Surogatki posiadają dar, który pozwala im wydać na świat potomstwo, które zostanie wychowane w szlacheckiej rodzinie, a dziewczęta trafią znów do magazynu, gdzie będą przebywały aż do śmierci. Ta młoda kobieta pragnie wolności, chce samodzielnie podejmować decyzje dotyczące swojej przyszłości, ale nie jest to jej pisane. Zostaje kupiona przez Diuszesę Jeziora i trafia do Klejnotu, który pod powłoką piękna, którym się otacza, słynie z okrucieństwa. Wszystko zostaje jej odebrane — rodzina, przyjaciółka, imię. Nikt nie może wiedzieć, jak się nazywa. Mówią na nią Surogatka Domu Jeziora, a dziewczyna pragnie wykrzyczeć jedno zdanie, które nikogo nie obchodzi: ,,Nazywam się Violet Lasting". Przychodzę dziś do Was z recenzją fantastycznej książki, którą praktycznie pochłonęłam na jednym wdechu, a mianowicie ,,Klejnotu" Amy Ewing. Zapraszam!
,,Wolność ma swoją cenę."
Otoczone dzikim oceanem Samotne Miasto podzielone jest na pięć położonych koncentrycznie dzielnic. Najbiedniejszy, zewnętrzny krąg to Bagno. Centralny, zamieszkały przez elitę, nosi dumną nazwę Klejnot.
Mieszkanki Klejnotu, które pragną mieć zdrowego potomka, kupują na dorocznych Aukcjach surogatki — obdarzone nadzwyczajnymi Auguriami dziewczęta, pochodzące z uboższych kręgów miasta.
Violet Lasting jest jedną z nich. Kupiona przez Diuszesę Jeziora dziewczyn trafia do pięknego pałacu i szybko przekonuje się, że za olśniewającą fasadą kryje się świat dalece bardziej okrutny, niż mogłaby sobie wyobrazić. Odziana w piękne suknie lecz pozbawiona wszelkich praw Violet jest tylko zabawką w rękach okrutnej szlachcianki, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel.
Jedyną nadzieją Violet jest niespodziewana przyjaźń, która wkrótce przerodzić się ma w zakazany romans.
A w Klejnocie za nieposłuszeństwo grozi śmierć...
,,Nadzieja to cudowna rzecz (...). A jednak nie doceniamy jej, póki nie zniknie."
,,Klejnot" to porywająca, zaskakująca książka, która różni się od innych. Opowiada o losie surogatek, którym odbierana jest wolność i są tylko maszynami do urodzenia potomstwa szlachty. Nie spodziewałam się, że tak bardzo mnie zaciekawi. Przeczytałam ją błyskawicznie i czym prędzej muszę zaopatrzyć się w drugą część. Autorka stworzyła ciekawą historię, w której dworskie intrygi przeplatają się z okrucieństwem, które skrywa Klejnot oraz połączone to wszystko jest ze specjalnymi zdolnościami, które czynią z młodych dziewczyn — niewolnice. Nie można się oderwać od tej powieści. Kiedy się ją czyta, czas przestaje istnieć. Ciekawi bohaterowie, intrygująca fabuła, dworskie tajemnice oraz moc, która może wszystko odmienić — właśnie to znajdziemy w ,,Klejnocie". Spodobało mi się , że pisarka skonstruowała postacie w ten sposób, że cały czas nas czymś zadziwiają. Nie sposób nikogo znienawidzić, bo zaraz dowiadujemy się czegoś, co odmienia nasze uczucia. Ta książka to wir emocji, tajemnic oraz miłości. W końcu znalazłam książkę dla młodzieży, w której zakochani w sobie bohaterowie nie pochodzą z rodziny szlacheckiej. Obydwoje łączy to, że są zabawkami w rękach bogaczy i muszą robić wszystko, by przeżyć. Amy Ewing zaskoczyła mnie i mam nadzieję, że utrzyma poziom swojej twórczości, a ,,Biała róża" również mnie zachwyci. Nie mogę się doczekać, kiedy będę miała szansę ją przeczytać!
,,- Naprawdę chciałbym cię zapomnieć — oznajmia. - Ciebie i tych kilka tygodni, które spędziliśmy razem. Byłoby mi łatwiej, gdybym mógł cię znienawidzić. Ale nie potrafię. To smutne, ale będę cię kochał przez resztę mojego życia."
Kilka słów o autorce:
Amy Ewing wychowała się w małym mieście w okolicach Bostonu. Miłość do książek zaszczepiła w niej matka — bibliotekarka. W 2000 Amy przeprowadziła się do Nowego Jorku i rozpoczęła studia aktorskie, szybko jednak zrezygnowała ze scenicznej kariery. Przez pewien czas imała się różnych zajęć, była między innymi kelnerką, asystentką, nianią i przedstawicielem handlowym, aż w końcu postanowiła zająć się pisaniem. Ukończyła kolejną szkołę i otrzymała tytuł magistra z kreatywnego pisania dla dzieci. Powieść ,,Klejnot" to jej praca magisterska. Obecnie autorka mieszka w Harlemie. Całe dnie spędza na pisaniu, jedzeniu sera i okazjonalnym oglądaniu serialu ,,Pamiętniki wampirów".
,,-Coś jednak muszę Ci wyznać. Kiedy obudziłem się dzisiaj rano, miałem uczucie, jakby ktoś wpuścił do pokoju świeże powietrze. Znów mogłem oddychać. Ciężar z piersi znikł i chyba po raz pierwszy od wielu lat poczułem się znów sobą.
-Co się wydarzyło?
Uśmiecha się do mnie.
-Zdecydowałem, że cię odnajdę."
Violet Lasting to silna, lojalna młoda kobieta, której zabrano wolność. Potrafi doskonale posługiwać się Auguriami oraz grać na wiolonczeli. Nie jest niezniszczalna, często życie mocno daje jej w kość, ale zawsze się podnosi. Rodzina oraz przyjaciele są dla niej najważniejsi — gotowa jest oddać za nich życie. Violet ma w sobie pewną świeżość, która dodaje jej uroku. Ash, by chronić rodzinę, sprzedaje samego siebie. Od lat znajduje się w środku dworskich intryg i traktowany jest jak rzecz. Dopiero kiedy poznaje Violet widzimy, jak powoli się otwiera i odkrywa swoją drugą stronę, która ukazuje wrażliwego mężczyznę pragnącego miłości oraz akceptacji. Raven tak samo, jak Violet jest surogatką, ale jest od niej całkowicie inna, a zarazem identyczna. Odważna, kłótliwa, złośliwa dziewczyna, która wie, czego chce i nie odda swojego ciała — wolałaby umrzeć. Dziewczyna ma w sobie niezłomnego ducha i nigdy się nie poddaje. Po każdym upadku potrafi się podnieść, a Violet jest dla niej niczym koło ratunkowe. Diuszesa Jeziora to okrutna, bezwzględna kobieta, która pragnie godnego siebie potomka, w tym wypadku dziewczynki, która wyjdzie za syna Hierarchy. Chciałabym powiedzieć, że ją znienawidziłam, ale to byłoby kłamstwo. Ta kobieta ma za sobą smutną historię i ludzkie odruchy. Lucien gra na dwa fronty — stara się pomóc surogatkom i zabrać je od szlachty. Jego siostra była jedną z nich i teraz stara się, by jej śmierć nie poszła na marne. Annabelle to słodka, niema dziewczyna, która czuje coś do szalonego syna Diuszesy. Nigdy nikogo nie skrzywdziła i stara się jak może pomóc Violet. Garnet wydaje się egoistycznym synem bogaczy, ale ma pewną tajemnicę, która może pomóc Violet. Klejnot pod swoim pięknem skrywa mroczne sekrety. Jesteście ciekawi jakie? W taki razie musicie sięgnąć po tę książkę.
,,Surogatki wyraźnie odstają od reszty gości. Czekamy grzecznie nieopodal naszych pań i wyglądamy, jakbyśmy chciały być gdzie indziej."
,,Klejnot" to ciekawa, zaskakująca, oryginalna powieść, która sprawiła, że moje serce momentami biło szybciej. Cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać i wiem, że obowiązkowo muszę kupić jej kontynuacje i śledzić dalsze losy Violet, Ash'a, Raven. Ta książka pozwoliła mi się zanurzyć w świat założycieli, poznać ich okrucieństwo oraz bezwzględność, odkryć tajemnice surogatek oraz śledzić rozwijające się uczucie między Violet Ash'em. Jeśli szukacie fascynującej, magicznej książki ,,Klejnot" będzie nadawał się idealnie. Dajcie mu szansę, a być może podbije wasze serca tak jak moje. Polecam!
Być wolnym człowiekiem, nic więcej i nic mniej. Wydaje się, że to prawo każdego człowieka, bez względu na jego płeć, wiek, pochodzenie, a jednak dla jednych to coś nieosiągalnego, piękne wspomnienie, drudzy uważają, iż należy się tylko uprzywilejowanym. Bycie niewolnikiem, wręcz zabawką w cudzych rękach, odziera z marzeń i resztkę nadziei. Kiedy traci się wolność, wprost jej ostatni okruszek, wydaje się, że jest się skazanym na upadek, szybszy lub wolniejszy, lecz nieuchronny. W takich warunkach nawet najmniejszy gest przyjaźni daje siłę by walczyć o siebie i swoje pragnienia, a kiedy sympatia okazuje się głębszym uczuciem to wszelkie zakazy przestają się liczyć. Nim Violet spotkała Asha przeszła prawdziwą życiową szkołę, z minuty na minutę straciła imię i stała się kolejnym numerem na liście. O jej przyszłości zadecydowała natura, hojnie ją obdarzając, lecz i stygmatyzując. Augurie jednocześnie wyróżniają ją spośród rówieśniczek, ale i skazują na bycie surogatką, tylko ona, i jej podobne, są zdolne do urodzenia zdrowego dziecka, lecz z takich narodzin cieszą się jedynie arystokratyczne rody. Dziewczęta z biednych kręgów Samotnego Miasta są kupowane na Aukcjach przez bogate kobiety pragnące odpowiedniego potomka, który będzie dumą i podtrzyma rodzinne tradycje. Większości wydaje się, iż największym szczęściem jest dla surogatki gdy trafi do Klejnotu, dzielnicy zamieszkanych przez najbogatsze rodziny. Violet, jako jedna z nielicznych, przekonuje się co kryje się za wspaniałymi murami - olśniewający pałac z ogromną ilością komnat, gdzie w ogromnych szafach kryją się niezliczone piękne suknie, a na toaletkach leżą szkatuły pełne biżuterii. Jednak ten przepych ma swoją cenę - wolność, tutaj surogatka jest niewolnicą, przed którą stoi jedno zadanie - ciąża i urodzenie spadkobiercy bądź spadkobierczyni. Nie ma żadnych praw, obowiązek zaś wyłącznie jeden ...
Wolność to piękna mrzonka, raniąca równie mocno jak kolejne kaprysy Pani, Violet musi im się podporządkować, każde naruszenie zasad karane jest natychmiastowo i brutalnie. Nawet ta obdarzona szczodrze Auguriami, nie ma co liczyć na litość czy też współczucie. Jej rola nie podlega dyskusji, wszelki sprzeciw duszony jest przy najmniejszej nawet jego oznace. Każdy kto zbuntuje się prawom Samotnego Miasta staje się wrogiem, a tych eliminuje się od razu. Diuszesie Jeziora nikt nie przeciwstawia się otwarcie, każdy wie, iż naraziłby się na odwet z jej strony. Ale czy można pogodzić się z utratą wolności i uprzedmiotowieniem siebie samego? Czasem iskierka zakazanych uczuć staje się zarzewiem ogromnego pożaru, niszczącego wszystko na swej drodze i raniącego każdego kto znajdzie się w jego zasięgu. Ile kosztuje wolność? Violet jako jedna z nielicznych może dostanie szansę by odpowiedzieć na to pytanie, ale czy nie będzie to dla niej za wysoka cena?
Bajkowa sceneria, lecz to jedynie iluzja, na tle jakiej tym jaskrawiej widać prawdziwe zło. "Klejnot" z daleka przypomina baśń, lecz z bliska to śmiała historia, w jakiej Amy Ewing wprost zmusza czytelnika by zajrzał w nią głębiej i zastanowił się nad czytaną lekturą. Mnie osobiście nasunęło się bardzo szybko porównanie do bohaterki z "Opowieści podręcznej" autorstwa Margaret Atwood, rola Violet i Fredy, a raczej numeru 197 i Fredy jest taka sama. Oczywiście każda z tych książek to odrębną fabuła, lecz część głównego motywu z jednej i drugiej dla mnie kojarzy się jednoznacznie. "Klejnot" to nie prosta opowieść, zło w niej okazuje czasem bezbronną twarz, a dobro niekiedy musi być bezwzględne by przetrwać. Autorka poruszyła kontrowersyjne wątki, dając im drugi plan w postaci baśniowych kulis z lekką nutą magii, a raczej siły natury, i pełnych przepychu rekwizytów. Bardzo plastycznie oddana rzeczywistość Samotnego Miasta, a w szczególności Klejnotu, okazuje się być maską, jakiej nie powstydziłby się niejeden thriller lub opowieść grozy. Majestatyczne pałace są świadkiem zniewolenia ludzi, ich uprzedmiotowienia, brutalnych kalkulacji, walki o władzę i zbrodni popełnianych z uśmiechem na ustach. Amy Ewing odkrywa najmroczniejsze strony człowieka, cenę za spełnianie nieludzkich zachcianek oraz tego, co oznacza utrata wolności i wypaczone pojęcie rodzicielstwa.
Kilka dni temu trafiła w moje ręce powieść, która urzekła mnie sobą już od pierwszego spojrzenia. Oczywiście stało się to za sprawą przepięknej okładki, ukazującej młodą dziewczynę uwięzioną pod taflą błyszczącego klejnotu przecudnej urody.. I gdy kilka chwil później przeczytałam opis wydawcy o tej opowieści, to wiedziałam już że to lektura właśnie dla mnie:)! I dziś, po przeczytaniu tej książkę, mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem - miałam rację:) Powieść ta nosi tytuł "Klejnot", zaś jej autorką jest Amy Ewing.
Lektura tej pozycji przenosi nas do fantastycznego ale i przerażającego zarazem świata "Samotnego Miasta". Ów miasto dzieli się na kilka głównych dzielnic, z których to najbiedniejszą stanowi położone na zewnątrz "Bagno", zaś najbogatszą "Klejnot", umiejscowiony centralnie w mieście. Pierwszą z nich zamieszkują najbiedniejsi, drugą zaś najbogatsi i arystokracja. I to właśni ci najznamienitsi mieszkańcy "Samotnego Miasta" nie mogą cieszyć się pełnią szczęścia, gdyż oto pewna skaza genetyczna pozbawiła ich możliwości posiadania potomstwa. W tym celu służą im jednak niewolnice - surogatki, czyli ubogie dziewczęta z "Bagna", które kupowane na targu niewolników stają się następnie jedynie żywym inkubatorem, posiadającym zamiast imienia, numer. Jedną z takich dziewcząt jest Violet Lasting, która trafia do bogatego domu pewnej szlachcianki, walczącej o władzę polityczną w "Mieście". Ta bogata kobieta nie wie jednak tego, iż Violet posiada pewną niezwykłą moc, której nie zawaha się wykorzystać do tego, by odzyskać wolność..
Powieść Amy Ewing stanowi bardzo miłą i zaskakującą odmianę dla szeregu innych książek fantasy dla młodego czytelnika. Owszem, mamy tutaj i futurystyczny świat, i magię, i romans.., ale jednocześnie także i niezwykle bulwersujący temat. I choć początkowo wszystko wydaje się tutaj piękne, intrygujące, zapierające dech w piersi.., to wraz z kolejnymi stronami tej lektury przybiera coraz więcej barw mroku, szaleństwa, niedowierzania.. Historia ta jest tak bardzo pasjonująca i przekonująca, iż nie sposób w nią nie uwierzyć. I jeśli odejmiemy te wszystkie elementy literackiej opowieści spod znaku fantasy, to otrzymamy najprawdziwszy ludzki dramat - dramat niewolnictwa i wykorzystywania ciała kobiety do zaspokajania potrzeb i pragnień najbogatszych.. Lektura tej książki jest naprawdę mocnym przeżyciem, co nie często zdarza się w przypadku literatury fantasy. Tym większe słowa uznania należą się autorce tej opowieści..
Fabuła tej książki została dopracowana pod każdym względem, tak by czytelnik wciąż i wciąż był czymś zaskakiwany, poddawany silnym emocjom i ciekawy tego, co wydarzy się na następnej stronie. Pierwsze rozdziały to wprowadzenie do tego niezwykłego i zarazem mrocznego świata, w jakim toczy się ta opowieść. Następnie poznajemy głównych uczestników tej opowieści, z Violet na czele. Targ niewolników, aukcja, trafienie do domu bogatej Diuszesy, pozbawienie dziewczyny wszelkich praw i sprowadzenie do roli pięknie wyglądającego dodatku, wreszcie spotkanie pewnego tajemniczego mężczyzny.. To kolejne etapy tej historii, z których każdy jest pasjonujący, niezwykle ciekawy, napisany w bardzo przekonujący i szczegółowy sposób. Dzięki temu lektura tych blisko 400 stron upływa w iście błyskawicznym tempie. I wreszcie finał - absolutnie nieprzewidywalny i zwiastujący kontynuację, której to już nie mogę się doczekać..:)
Po przeczytaniu tej powieści dochodzę do wniosku, iż jest to tak naprawdę historia o skrajnościach i przeciwieństwach. Oto z jednej strony mamy do czynienia z pięknym i bogatym światem "Klejnotu", z drugiej zaś z brzydki i biednym "Bagnem". Podobnie ma się rzecz z samymi mieszkańcami centralnej dzielnicy, którzy z jednej strony mają za nic swoje niewolnice, z drugiej zaś tak bardzo pragną potomstwa, które to mogliby by obdarzyć szczerą miłością. Nie inaczej ma się też sytuacja z samym pobytem głównej bohaterki w domu Diuszesy Jeziora, w którym to otaczają ją piękne wnętrza, przedmioty, stroje, bogactwo.., z drugiej zaś nie ma tam ona żadnych praw do bycia.. - człowiekiem. Myślę, że właśnie te doskonale ukazane tu skrajności dają najwięcej do myślenia i czynią tą historię tak bardzo wyjątkową..
Na duże słowa uznania zasługuje zarówno miejsce w którym autorka osadziła swoją opowieść, jak i jej bohaterowie. Miejsce zachwyca i jednocześnie przeraża, co już samo w sobie jest niezwykle intrygujące. Zachwyca pięknem, bogactwem, przepychem i bądź co bądź, niezwykle pomysłowym i inteligentnym układem. "Samotne Miasto" składające się z pięciu warstw, dzielnic, enklaw, w których żyją odpowiednio najbiedniejsi, nieco bardziej stateczni, a na obrzydliwie bogatych skończywszy. Dym, Magazyn, Dom Płomienia - oto ich nazwy, oddające idealnie charakter tychże miejsc. Fantazja? Myślę, że absolutnie nie.., jedynie nieco barwniejsze ukazanie realiów także i naszego świata, w którym to bogaci coraz to bardziej oddzielają się od reszty społeczeństwa.. Niemniej, przebywanie w tym literackim świecie dostarcza naprawdę niezwykłych wrażeń i przeżyć..
Co do bohaterów, to zostali oni wykreowani tutaj w iście mistrzowski sposób. Są prawdziwi, intrygujący, najważniejsi w tej opowieści. Przede wszystkim mam tu na myśli oczywiście Violet Lasting, z perspektywy której obserwujemy przedstawiane tu wydarzenia i która jest jednocześnie naszą narratorką. To dziewczyna niezwykle inteligentna, odważna, bystra, świadoma czekającego na nią zagrożenia i potrafiąca radzić sobie w tym niebezpiecznym, arystokratycznym świecie do którego trafiła. Polubiłam tę dziewczynę, współczułam jej losowi, kibicowałam w jej próbach odzyskania wolności i chyba także się z nią zaprzyjaźniłam.. Drugą czołową postacią tego dramatu jest Diuszesa Jeziora - kobieta wyrachowana, zimna, bezwzględna, a zarazem piekielnie inteligentna i przebiegła. To przykład postaci której nie można polubić, ale z pewnością należy ją bardzo doceniać, gdyż jej charakter naprawdę imponuje. Tak naprawdę to także kobieta o wielu twarzach, z których to poznajemy jedynie kilka, pozostałe zaś są dla nas wciąż wielką tajemnicą.. Pozostali bohaterowie. m.in. Lucien, Ash czy też Garnet także zasługują na słowa uznania, gdyż czytanie o ich losach jest naprawdę wielką przyjemnością..:)
Amy Ewing posiada niezwykły talent do snucia pasjonującej opowieści, w której wszystko jest idealnie dopracowane pod każdym względem, zaś każde wydarzenie wynika bezpośrednio z poprzednich czynów bohaterów. To także wyjątkowy dar do posługiwania się pięknym językiem, który z jednej strony idealnie oddaje charakter życia mieszkańców "Samotnego Miasta" w zależności od ich statusu społecznego, a jednocześnie przywołuje skojarzenia z piękną, niemalże poetycką baśnią. I wreszcie sposób prowadzenia narracji, czyli pierwszoosobowa opowieść głównej bohaterki, z którą to przeżywamy te wszystkie dramatyczne wydarzenia z jej życia. Proste środki są zawsze najlepsze, i z tego założenia wyszła też autorka tej opowieści. I dobrze się stało, bo my - czytelnicy, tylko na tym zyskaliśmy:)
Trudno mi powiedzieć, na ile w zamiarach autorki książka ta miała być pasjonującym czytadłem, a na ile czymś znacznie większym, niosącym sobą mocny przekaz, apel, sprzeciw wobec wykorzystywaniu słabszych i biedniejszych ludzi przez najbogatszych mieszkańców świata. W moim przypadku ten głos zabrzmiał bardzo donośnie, i dla mnie lektura tej książki była ważnym głosem w dyskusji o współczesnym świecie i losie kobiet, które każdego dnia są zmuszane do decydowania się na rolę "surogatek".. Afryka, Azja, Bliski Wschód czy nawet bogata Europa - wszędzie tam odbywa się ten proceder i z każdym rokiem przybiera na sile. I swoistą ironią losu jest to, iż głos ten zostaje usłyszany właśnie w literaturze fantasy, wydawałoby się reprezentantce najczystszej fikcji i wyobraźni.. Cóż, jak widać literatura raz jeszcze potrafiła zaskoczyć..
"Klejnot" to jedna z najciekawszych pozycji fantasy dla młodych czytelników, jakie pojawiły się w naszym kraju w ostatnim czasie. Książka pasjonująca, intrygująca, efektowna i przede wszystkim niezwykle wyrazista. Myślę, że powinna sięgnąć po nią każda młoda dziewczyna i zaczerpnąć z niej tylko czystą rozrywkę i radość z lektury, ale także i pewną naukę na przyszłość.. To powieść, która zaskakuje i pochłania bez reszty, a czas spędzony na jej czytaniu upływa niemalże w jednej chwili. Polecam gorąco i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu cyklu o losach odważnej Violet Lasting..:)
Jak często my, dziewczyny, podkradałyśmy sukienki oraz obcasy swoim mamom i przebierałyśmy się, dumnie obserwując swoje odbicie w lustrze? Ile to razy połamałyśmy szminki lub popsułyśmy opakowania pudru, kiedy próbowałyśmy zrobić wystrzałowy makijaż godny księżniczki? Po całych przygotowaniach chodziłyśmy dumne po domu, a nasi rodzice różnie reagowali na naszą przebierankę. Liczył się jedynie sam fakt, że wyglądałyśmy jak panny z bajek Disneya bawiące się na balu w doborowym towarzystwie.
Co jednak byśmy zrobiły, gdybyśmy były uczone nienagannych manier oraz życia w przepychu, żeby tylko stać się niewolnicami arystokracji? I na dodatek miałybyśmy rolę surogatki, która ma urodzić potomka swej pani, nawet nie mając prawa głosu przy doborze imienia.
Otoczone dzikim i groźnym oceanem Samotne Miasto zostało podzielone na pięć dzielnic, gdzie najbliżej położone zdradliwych wód najbiedniejsze Bagno drastycznie różni się od znajdującego się w samym centrum Klejnotu. Tylko co z tego, skoro to właśnie w tych slumsach mieszkają wyjątkowe dziewczyny, gdzie te sypiające na pieniądzach nie mają możliwości urodzenia swojego dziedzica?
To właśnie dlatego wymyślono Aukcje, gdzie można zakupić nastolatkę, która powije następcę rodu. Są one przygotowywane do tej roli już od najmłodszych lat, szkolone przez najlepszych specjalistów w tej dziedzinie.
Violet Lasting jest jedną z tych dziewczyn. Przebywając w Magazynie musi wiele się nauczyć, aby być dobrym towarem na Aukcji, gdzie mieszkanki Klejnotu i Banku walczą między sobą, żeby kupić jak najlepszą dziewczynę. Odciągnięta od rodziny siedemnastolatka wie, że na dniach czeka ją ten koszmar. Wtedy stanie się zwykłym numerem, a jej imię i nazwisko przepadną.
Violet, pośród dwustu dziewczyn, zyskuje bardzo wysoki numer. Panna oznaczona liczbą 197 zostaje nabyta na licytacji przez Dziuszesę Jeziora, która ma wobec niej pewne plany. Nowo zakupiona surogatka ma dla niej urodzić córkę. Byłoby to całkiem proste, gdyby nie jeden fakt - ma to zrobić w jak najkrótszym czasie. Mają jej w tym pomóc Augurie - niecodzienne moce, z jakich uczyła się korzystać będąc w Magazynie.
Czy dziewczyna da radę wykonać to, co od niej wyczekuje jej nowa pani? A co, jeśli serce Violet mocniej zabije do kogoś, kogo nie ma prawa pokochać? I co się stanie, gdy nastolatka odkryje, że może być tą wybranką, która może wyrwać wszystkie surogatki spod niewoli arystokracji?
Jedno jest pewne - Violet będzie musiała nauczyć się wirować między prawdą a kłamstwami, by wyjść z tego balu życia cała.
Już od dłuższego czasu Wydawnictwo Jaguar kusiło wszystkich książkoholików tym tytułem. Ja sama byłam ciekawa ,,Klejnotu", więc kiedy nadarzyła się okazja otrzymania swojego egzemplarza książki, to nie wahałam się ani chwili dłużej! Z mocno bijącym sercem oczekiwałam paczuszki, a kiedy wreszcie znalazła się w moich rękach miałam nadzieję na niecodzienną historię. Tylko czy ten klejnot jest wart fortunę, jaką wydano na jego promocję?
,,Wolność ma swoją cenę."
Początkowe rozdziały bardzo powoli wprowadzały mnie w całą fabułę, dzięki czemu miałam ogromną nadzieję poznać bliżej Bagno i inne dzielnice, jednak autorka zadbała jedynie, byśmy mogli zaobserwować życie w Magazynie, całe przygotowania do Aukcji oraz późniejszy pobyt nastolatki w Klejnocie. Wspomniane wcześniej Bagno, Farma czy Bank były potraktowane jedynie powierzchownie, nad czym bardzo ubolewam. Zapewne poznamy te sektory w pozostałych częściach, co nie jest dla nas zaskoczeniem, prawda? Przecież chodziło tutaj o wprowadzenie nas w ten cały arystokratyczny świat i ukazanie nam jego potwornych wad, co się udało. Z zaciekawieniem obserwowałam życie mieszkanek Klejnotu, które dodawały pikanterii. Przy ich przywitaniach nawet przypomniał mi się pewien suchar: Dlaczego kobiety całują się na powitanie? Żeby się nie pogryźć! Komu wysuszyłam pranie?
Książkę czyta się płynnie i nawet człowiek nie zauważa, kiedy zatraca się w świecie wykreowanym przez Amy Ewing. Oczywiście bywały momenty, gdy ,,Klejnot" wypluwał mnie z siebie z wielu powodów, ale o tym później...
Jak z początku myślałam, że polubię Violet, tak z każdym kolejnym rozdziałem ta myśl powoli rozpływała się na boki. Bardzo długo nie miałam do czynienia z tak irytującą główną bohaterką. Owszem - na samym początku sprawiała wrażenie altruistki, gdy chciała jak najlepiej dla swoich bliskich i przyjaciół, lecz po kilku tygodniach przebywania w Klejnocie ta postawa przeistaczała się w egoizm. Dobrze: raz na jakiś czas przypomniało jej się, że istnieje ktoś oprócz niej i rozmyślała o tych osobach, ale nie na długo. Nawet wtedy, gdy otrzymała pewną kuszącą propozycję, która mogłaby zmienić życie surogatek to Violet myślała tylko o sobie. No dobra... Był ktoś jeszcze. Ash. Macie jakieś pytania?
Wspomnę jednak, że dopiero pod koniec książki zaimponowała mi tym, że umiała ponownie włączyć w sobie chęć pomocy bliźnim i przestała myśleć tylko o sobie. Nie będę pisać dokładnie, o co tutaj chodzi - sami musicie to sprawdzić. Jednak ten gest nie zmieni mojego zdania na temat surogatki Diuszesy Jeziora.
Gdyby wycisnąć z tej książki całą słodycz, jaką zostały obdarowane wszelkie rozdziały, to mogłabym założyć własną plantację cukru. Tyle mogę powiedzieć na temat wątku miłosnego, który powoli przysłaniał ważniejszy - według mnie - aspekt tej historii. Tak, wiem: każecie mi zerknąć na opis, gdzie wspomniano o tym kalectwie ,,Klejnotu". Jednak ja miałam nadzieję, że to nie będzie aż tak wysunięte na pierwszy plan. O głupia ja!
Skoro popsioczyłam na temat głównej bohaterki oraz jej problemów uczuciowych, to teraz mogę przejść do postaci drugoplanowych, które były o wiele ciekawsze od Violet. Mowa tutaj o Diuszesy Jeziora, Lucienie oraz Garnecie. To właśnie właściciele tych imion wprowadzali coś do tej książki, co pozwoliło mi ją dokończyć. Z tej całej trójki najbardziej przypadła mi do gustu Diuszesa. I teraz pewnie wszyscy czytelnicy tej powieści są zaskoczeni... Chodzi mi o to, że właścicielka naszej wspaniałej surogatki ma powody, aby zachowywać się tak, a nie inaczej. Kto normalny kocha niedotrzymywania słów? Diuszesa została po prostu skrzywdzona, bo nie uzyskała tego, co jej kiedyś obiecywano. A że próbuje ona to odzyskać w taki sposób, to mnie to nie dziwi. Od zawsze wiadomo, że w takich kręgach intrygi są na porządku dziennym. Tylko czy kobieta da radę wykonać swoją małą misję, w którą włączyła Violet? Na to może wam odpowiedzieć jedynie lektura ,,Klejnotu".
,,Nadzieja to cudowna rzecz (...). A jednak nie doceniamy jej, póki nie zniknie."
Chciałabym sobie ponarzekać na kunszt pisarski Amy Ewing, jednak gdybym to zrobiła, to naprawdę musiałabym pójść na ścięcie, bo w tej kwestii nie mam (prawie) do czego się przyczepić. Autorka zręcznie posługuje się wiedzą zdobytą na studiach i wykreowała dla nas powieść, którą można jeść palcami, ale trzeba pamiętać o kawałkach, którymi można się udławić bądź zasłodzić. Na pewno dobrze wiecie, o co mi chodzi. No i dochodzi jeszcze jeden fragment, w którym Amy Ewing miałaby niezłą bombę dla czytelników, gdyby nie postanowiła podstawiać nam pod nos odpowiedzi tuż po zaistniałym incydencie. Dopiero później atakuje nas niespodziankami, jednak ten drobny niesmak nadal pozostawał na języku.
Muszę także popsioczyć na temat literówek, których trochę odnalazłam podczas czytania książki. Myślałam, że skoro jest tak mocno promowana, to nie może się zdarzyć coś takiego! Rozumiem - jedno czy dwa źle zapisane słowa z przekręconą kolejnością liter czy błędnie odmienioną końcówką mogą się ukazać, bo czasami ciężko odnaleźć takie niespodzianki, ale w pewnym momencie troszkę ich się nazbierało. Nawet znalazłam dialog, który na sto procent miał pełnić funkcję zwykłego akapitu. Na pewno poinformuję o tym wydawnictwo, podając dokładne błędy oraz strony, gdzie można je odnaleźć.
Co tak naprawdę chciała nam przekazać autorka? Moim zdaniem chodziło tutaj o to, że nikt nie ma prawa wykupywać ludzi na własność. Człowiek urodził się wolny, a odbieranie mu tego przywileju jest najgorszą rzeczą, jaka może mu się przydarzyć. Jesteśmy panami samych siebie i nie możemy pozwolić na to, by handlowano nami niczym bawełnianymi majtkami na straganie.
Z serii ,,rozkminy bluszczyny": Już znałam jedną książkową Violet, która bardzo mnie irytowała. A może to jedna i ta sama osoba, tylko postanowiła oderwać się od wampirów i zostać surogatką?
Podsumowując:
Mimo irytującej głównej bohaterki i mdłej historii miłosnej można dostrzec potencjał w twórczości Amy Ewing. To debiut tej pani, więc trzeba jej wybaczyć te niedociągnięcia i mieć nadzieję na to, że w kolejnej części otrzymamy rekompensatę za naszą wyrozumiałość.
Jeżeli uwielbiacie świat pełen intryg wśród arystokratycznych rodzin oraz jesteście gotowi zmierzyć się z denerwującą Violet - ta książka jest w sam raz dla was!
A teraz wybaczcie, bo muszę podjechać do szpitala i zrobić badania krwi, bo boję się, że mogłam nabawić się cukrzycy. Chyba powoli wyrastam z tego typu młodzieżówek...
Wolność. Czym jest dla nas? Rzadko się nad tym zastanawiamy, a jednak powinniśmy. Dzięki jej posiadaniu możemy rozmawiać o czym chcemy, spotykać się z kim chcemy i robić wszystko to, co chcemy. Wolność jest jak promyk słońca po ciemnej i bezgwiezdnej nocy. Jest szczęściem, które posiada każdy z nas, chociaż często nie zwraca na nie uwagi. Wolność jest wszystkim. Bez prawa do niej bylibyśmy nikim, marionetkami w rękach naszych panów.
,,Uwięziony ptak nie śpiewa, a czy wiesz dlaczego? Bo nie spotkasz nigdy w klatce ptaka szczęśliwego."*
Samotne Miasto, otoczone dzikim oceanem, podzielone jest na pięć kręgów. Pierwszym, leżącym w samym centrum jest Klejnot, gdzie mieszka Hierarcha z Wybranką, a także arystokracja. Dalej kolejno znajdują się Bank, Fabryka, Farma i, najbiedniejszy ze wszystkich zewnętrzny krąg, Bagno. To stąd pochodzą surogatki - dziewczęta obdarzone specjalnymi mocami i zdolne urodzić zdrowego potomka. Violet Lasting jest jedną z nich. W wieku dwunastu lat została zabrana do Magazynu, gdzie przetrzymuje się i szkoli wszystkie surogatki, które następnie trafiają na aukcje i zostają sprzedane dla arystokracji z Klejnotu i bogatszych rodzin z Banku. Po czterech latach przebywania w Magazynie, Violet trafia na taką aukcję, gdzie dostaje numer 197 i zostaje wylicytowana przez Diuszesę Jeziora - potomkinię jednego z założycielskich domów. Tego dnia Violet przestaje być sobą, a staje się numerem 197 i własnością swojej pani.
Augurie to moce cechujące surogatki. Dzięki nim, dziewczęta mogą wpływać na kształt i kolor przedmiotów, a także powodować wzrost roślin. To właśnie poziom rozwinięcia tych mocy decyduje o miejscu dziewczyny na aukcji. Im jest ono wyższe, tym surogatka jest cenniejsza. Dlaczego? Ponieważ Augurie wpływają także na wygląd i charakter dziecka, co jest niezmiernie istotną rzeczą dla kobiet z Klejnotu.
,,W muzyce jest wyzwolenie, od ciała, od umysłu, od miejsca i czasu."
Dystopijna wizja świata przedstawiona w Klejnocie zaciekawiła mnie. Na początku poznajemy świat piękny, można by powiedzieć, że mlekiem i miodem płynący, jednak szybko orientujemy się, że jest on także okrutny i brutalny. Bezlitosne szlachcianki zrobią wszystko, by osiągnąć swój cel. A ich celem jest zdobycie władzy, którą dadzą jedynie zaręczyny ich nowo narodzonej córki z następcą tronu Samotnego Miasta.
Główna bohaterka była ciekawie nakreśloną postacią. Silna i odważna, konkretna i subtelna. Podobał mi się jej sposób bycia i wytrzymałość w tak trudnych chwilach. Nie myślała jedynie o sobie, ale także o rodzinie, którą musiała zostawić samą, i przyjaciółce, mającej mniej szczęścia od niej.
,,O, zaczynam naprawdę cię lubić. W uroczy sposób balansujesz pomiędzy posłuszeństwem, a pogardą."
Wszyscy bohaterowie powieści Amy Ewing byli ciekawie wykreowani. Nie doszukałam się żadnej postaci, nawet epizodycznej, która wydawałaby mi się sztuczna i niedopracowana. Wielką sympatią zapałałam do Luciena - charakteryzatora z gotowalni (miejsca, gdzie przygotowywano dziewczęta do Aukcji). Był on bardzo ciepłą i mądrą osobą, która już na samym początku skradła moje serce.
Polubiłam także Garneta, mimo że tylko kilka razy przewiną się przez karty powieści. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie autorka poświęci mu więcej uwagi. Gdyby utworzyły się jakiekolwiek teamy, ja zdecydowanie byłabym Team Garnet.
Oczywiście nie mogło także zabraknąć wątku miłosnego, który, według skrzydełka, miał być przyjaźnią, szybko przeradzającą się w zakazaną miłość. Wydaje mi się, że tutaj nie było żadnej przyjaźni. Nagle z niczego powstała wielka miłość, co było nawet interesujące. Wątek ten był prowadzony dość nieporadnie, jednak, jak na debiut, i tak było wyjątkowo dobrze i ciekawie.
Książka mogłaby okazać się perełką, cudownym brylantem, gdyby nie jedna rzecz, która strasznie mnie zirytowała, a mianowicie:
,,Żeby spowodować lawinę wystarczy jeden mały kamyczek."
Co od razu przywodzi na na myśl pewną bardzo znaną serią, w której mowa jest o tym, że:
,,Każda rewolucja zaczyna się od iskry."**
Te dwa, podobne zdania sprawiły, że zaczęłam bardziej przyglądać się fabule i zauważyłam inspirację autorki, a także zapożyczenie niektórych wątków z innych znanych powieści tego gatunku, m.in. Igrzysk śmierci, Endera czy Czerwonej Królowej. Jednak nie sprawiło to, że Klejnot stał się schematyczny czy banalny, ponieważ w książce ciągle można było znaleźć wizję autorki i oryginalny pomysł na historię. Mogłabym nawet stwierdzić, że te nawiązania były nieświadome, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że były niezauważalne.
Amy Ewing miała ciekawy pomysł i, mimo kilku potknięć, doskonale go zrealizowała. Pod pięknem i bogactwem ukryła świat, któremu jest daleko do idealnego, a główną bohaterkę postawiła przed wielkim wyzwaniem.
W książce podobała mi się kreacja postaci i sam pomysł na historię o surogatkach. Także styl pisania był ciekawy. Minusem powieści były nawiązania do znanych młodzieżówek, jednak nie przeszkadzało to zbytnio, ponieważ w samej opowieści było czuć i widać charakter autorki i jej zamysł na powieść. Jestem pewna, że Klejnot spodoba się fanom Igrzysk śmierci i innych dystopijnych powieści, a także osobom, które lubią silne i niezależne bohaterki oraz nienawidzą trójkątów miłosnych (tego autorka nam oszczędziła). Powieść ma naprawdę wielki potencjał i szkoda by było, gdyby nie został on wykorzystany.
* pieśń Niepodległość
** Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia
Od niepamiętnych czasów mieszkańcy zewnętrznych Kręgów samotnego miasta służyli rządzącym w Klejnocie arystokratom. Ale oto nadchodzi czas...
Violet ucieka. Po tym, jak Diuszesa przyłapała ją z Ashem, dziewczyna nie ma innego wyjścia, jak uchodzić z Klejnotu, inaczej i ją i jej ukochanego czeka...
Przeczytane:2019-03-10,
W pierwszym tomie cyklu „Klejnot” autorka zabiera czytelnika do Samotnego Miasta otoczonego dzikim oceanem. Osady podzielonej na pięć koncentrycznie położonych dzielnic, których centralną część stanowi Klejnot – obszar zamieszkały przez bogate elity. Największym problemem mieszkańców najlepszego obwodu są ubytki w chromosomach sprawiające, że szlachcianki nie są zdolne do rodzenia pełnosprawnego potomstwa. I tu z pomocą przychodzą im surogatki – młode kokiety z najniższych kręgów społecznych posiadające pewną genetyczną mutację, gwarantującą nie tylko narodziny zdrowego dziecka, ale też pozwalającą władać niezwykłymi Auguriami. Niestety, surogatki nie działają z własnego wyboru, lecz są „hodowane” w specjalnych magazynach i zmuszane do swojej misji.
Violet Lasting jest posiadaczką nieszczęsnego genu i w wieku dwunastu lat zostaje zabrana z rodzinnego domu, by kilka wiosen później podczas specjalnej Aukcji stać się własnością Diuszesy Jeziora – kobiety, która wie czego chce i nie boi się realizować zamierzonych celów. I choć los dziewczyny wydaje się przesądzony, w Klejnocie okazuje się, że Violet jest częścią większego równania, które ma kilka zmiennych mogących wpłynąć na jego wynik. Ale czy młoda surogatka jest gotowa na niespodzianki, jake szykuje jej przeznaczenie? Amy Ewing zbudowała miasto przypominające średniowieczne grody i stworzyła społeczeństwo stanowe, w którym pochodzenie oraz majątek decydują o miejscu w hierarchii społecznej, Na czele tej wspólnoty postawiła przywódcę – Hierarchę i jego żonę - Wybrankę. Zróżnicowała samą arystokrację i pchnęła rody do nieustannej walki o władzę i polityczne wpływy, szczególnie teraz gdy nadszedł czas wyboru żony dla syna przywódcy. Zabrała najbogatszym coś bardzo cennego, a z drugiej strony powołała do życia niewinne dziewczyny i zrobiła z nich narzędzia, które za odpowiednią cenę stają się bezwolną własnością. Fabuła książki została oparta na ciekawym pomyśle, ale trudno nie zauważyć pewnych schematycznych rozwiązań – główną bohaterką jest biedna dziewczyna z nizin społecznych, której wolność zostaje odebrana, a posiadane atuty wynoszą ją wprost do pałacu. Tam spotyka młodego, przystojnego młodzieńca i ich serca zaczynają grać w zgodnym rytmie, mimo że nie mają do tego prawa. I choć bieg wydarzeń wiedzie czytelnika do nieuchronnego finału, to przygoda z książką jest bardzo przyjemnym doświadczeniem, a biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia nawet zaskakującym. Ja przygodę z „Klejnotem” mogę podsumować jako miły relaks, natomiast moja trzynastoletnia córka czytała książkę z wypiekami na twarzy. Popłynęła na jej falach do tego stopnia, że musiałam toczyć z nią wojnę przed snem, ponieważ walczyła o każdą stronę. Myślę, że zabierając się za tego typu lekturę należy pamiętać do jakiego czytelnika jest skierowana, bo choć mnie fabuła pachniała naiwnością i sztampowością, tak moja córka nie tylko porzuciła komputer na trzy dni, ale również przyswoiła sobie znaczenie słowa surogatka i zrozumiała, że pieniądze i status społeczny nie są miarą wartości człowieka. W moim odczuciu „Klejnot” to interesująca propozycja dla nastoletnich czytelniczek, które lubią wycieczki na królewskie dwory, piękne suknie oraz wspaniałe bale i nie boją się obcować z rówieśniczkami zmagającymi się z problemami w żaden sposób nie wpisującymi się w obraz młodości. Myślę również, że jest to lektura obowiązkowa dla wszystkich fanek serii „Rywalki”.