Sylwetki ponad trzydziestu dwudziestowiecznych pisarzy polskich - m.in. Sławomira Mrożka i Zofii Kossak, Stanisława Lema i Stefana Kisielewskiego, Aleksandra Wata i Marii Kuncewiczowej - złożyły się na ,,Klątwę sprzeczności" Krzysztofa Masłonia. Dopełnia ona, choć nie wyczerpuje, tematykę podjętą przez autora w jego wcześniejszych, wydanych również przez oficynę Zysk i Ska, książkach: ,,Od glorii do infamii" (2015) i ,,W pisarskim czyśćcu" (2017). Razem przedstawiają one obraz literatury, która w, zdawałoby się, wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach, poddana oddziaływaniu straszliwych totalitaryzmów, sprostała wymaganiom swojego czasu.
Półwiecze miedzy 1939 a 1989 rokiem okazać się jednak miało trudną próbą charakterów dla samych ludzi pióra, dla każdego z nich z osobna. Nie wszyscy zdali ten egzamin.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-05-30
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Czy czytacie książki na temat historii literatury, biografie pisarzy itp.? Dzięki nim twórcy stają się czytelnikowi bliżsi, a czasami wręcz inaczej patrzy się na ich dzieła. Gdzieś tam, wśród książek, które przecięły moje ścieżki, pojawiła się praca Krzysztofa Masłonia – dziennikarza i krytyka literackiego - „Klątwa sprzeczności. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy”. Jak się w międzyczasie dowiedziałam jest to trzeci z czterech tomów na jakie w tej chwili został rozłożony ten projekt: pozostałe dwa to „W pisarskim czyśćcu” i „Od glorii do infamii”, a czwarty jest w przygotowaniu. W tej odsłonie autor chce pokazać, jaki wpływ na literaturę miał system polityczny. Jak kajdany totalitaryzmu próbowały ją spętać. Kto dał się złapać? Kto zaciekle walczył? A kto sam oddał się w ręce władzy?
Ten akapit będzie nudny, ale czuję się zobligowana wymienić, jakie postacie zostały opisane w książce. Być może jest wśród nich ktoś, kto szczególnie was interesuje. Uwaga, oto bohaterowie „Klątwy sprzeczności”: Witold Gombrowicz, Aleksander Wat, Andrzej Brycht, Anna Kowalska, Bogdan Madej, Bohdan Czeszko, Edward Redliński, Ernest Bryll, Gustaw Morcinek, Igor Newerly, Jan Brzechwa, Jan Himilsbach, Jan Józef Szczepański, Janusz Głowacki, Jarosław Abramow-Newerly, Jerzy Krzysztoń, Jerzy Pomianowski, Jerzy Zawieyski, Kazimierz Orłoś, Kornel Makuszyński, Maria Iwaszkiewicz, Maria Kuncewiczowa, Paweł Hertz, Sławomir Mrożek, Stanisław Dygat, Stanisław Lem, Stanisław Ryszard Dobrowolski, Stefan Kisielewski, Stefan Wiechecki, Wilhelm Mach, Włodzimierz Odojewski, Zofia Kossak, Zygmunt Kubiak. Jak możecie zauważyć znajdziecie tu „różny kaliber” pisarzy – poeci i prozaicy; znani, mniej znani i zapomniani.
Temat przewodni publikacji wydał mi się bardzo ciekawy, a Krzysztof Masłoń sprawia wrażenie osoby kompetentnej. Nie można mu odmówić ogromu pracy, jaki włożył w powstanie „Klątwy sprzeczności”. Żeby powstał każdy z biogramów należało zebrać materiał, odkopać wspomnienia i fragmenty utworów oraz prześledzić życiorysy bohaterów i wybrać z nich najważniejsze fakty. Te zadania autor książki wykonał wzorcowo. Natomiast w moim odczuciu rozdziały są za krótkie. Krzysztof Masłoń porusza w nich przeróżne sprawy, które są istotne w biografiach prezentowanych pisarzy, ale – z racji objętości – robi to bardzo szybko. Przyznam, że szczególnie w przypadku osób, których nie znałam miałam problem w „zaangażowaniu się” w te znajomości, nie udało mi się ich zobaczyć całościowo. Zwrócić też chciałam uwagę, iż im młodszy czytelnik, tym słabiej rozumie realia tamtych czasów. Historię znamy, ale... Pewne niuanse w wypowiedzi nie zawsze są czytelne. Czasami warto rozwinąć kwestię, dlaczego ów cytat był (aż tak) kontrowersyjny, bo w końcu to słowo jest orężem literata.
Nie rozumiem natomiast dlaczego autor za wszelką cenę chciał zrzucić z piedestału pewnych twórców. Czy faktycznie tak szokuje ludzi, że pisarz też jest człowiekiem, że ma swoje słabości i problemy? Czy swobodny styl życia, antypatyczny charakter, choroba, albo poglądy niwelują jego talent? Czy twórcę rozlicza się z jego dzieł czy z osobowości? Dodam jeszcze, iż tzw. „wielkich” skutecznie „odbrązowiły” lekcje języka polskiego, kiedy to zastanawialiśmy się „jak zachwyca, skoro nie zachwyca”. W tym miejscu muszę zwrócić uwagę, iż sympatie Krzysztofa Masłonia są wyczuwalne. U mnie takie pisane wzbudza pewien opór.
Publikacja „Klątwa sprzeczności” to niewątpliwie skarbnica wiedzy o polskich pisarzach dwudziestego wieku. Chociaż mi nie do końca było z nią po drodze. Mam ważenie, że trochę zabrakło mi ogłady do czytania tej książki, a i zaprawiony subiektywnymi wnioskami styl autora nieco mnie drażnił. Rozdziały o twórcach, których znałam przeczytałam z zainteresowaniem, a o tych mi obcych minimalnym. Niemniej byłabym nieuczciwa, gdybym odradzała tę książkę. Myślę, że miłośnicy literatury powinni spróbować się z nią zmierzyć.
Książka Krzysztofa Masłonia „Klątwa sprzeczności. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy”, jak informuje wydawca, zawiera sylwetki ponad trzydziestu dwudziestowiecznych pisarzy polskich – wśród nich Sławomira Mrożka i Zofii Kossak, Stanisława Lema i Stefana Kisielewskiego, Aleksandra Wata i Marii Kuncewiczowej. Dopełnia, choć nie wyczerpuje, tematykę podjętą przez autora w jego wcześniejszych, wydanych również przez oficynę Zysk i S-ka, książkach: „Od glorii do infamii” (2015) i „W pisarskim czyśćcu” (2017). Razem przedstawiają one obraz literatury, która, w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach, poddana oddziaływaniu systemów totalitarnych, sprostała wymaganiom swojego czasu.
Po przeczytaniu tej pozycji stwierdzam, że istotnie wspomniane wcześniej lata były dla twórców bardzo trudne nie tylko ze względu na wojenne dziedzictwo, ale i politykę narzucającą artystom jedynie słuszny punkt widzenia, a co za tym idzie i kierunek ich twórczości. Stąd wiele utworów o znikomej wartości artystycznej, które nie przetrwały próby czasu. Ale wracając do bohaterów książki Masłonia - pisarzy, poetów dwudziestowiecznych, autor skupił się raczej, zresztą tak jak sugeruje tytuł, na pełnych sprzeczności szczegółach z ich życia. Z jednej strony wielki twórca, znany poeta, ceniony pisarz, dramaturg, a z drugiej zwykły człowiek ze wszystkimi ludzkimi słabostkami, wadami, uzależnieniami. Dowiadujemy się zatem , kto nie stronił od alkoholu czy innych używek, kto wdawał się w romanse, kto miał problemy psychiczne, a kto prowadził hulaszcze życie. I tu nasunęło mi się pytanie, chyba retoryczne, czy ocenę samego autora możemy oddzielić od oceny jego twórczości?
Ludzkie słabostki, przywary to nie jedyne grzechy dwudziestowiecznych pisarzy. Chyba gorsze było “przywiązanie” niektórych do ówczesnej władzy, uległość wobec niej, uwikłanie się w zależności partyjne. Bardzo często było to związane z wymiernymi, materialnymi profitami typu otrzymanie mieszkania albo przydziału na samochód. Zauważyć jednak trzeba, że trudno, po tylu latach, jednoznacznie oceniać życiorysy pisarzy, wskazywać palcem, kto się zaprzedał, kto zdradził swoje ideały, a kto działał pod presją.
Książka Masłonia nie jest pełną biografią pisarzy, jej autor na podstawie różnych faktów z życia twórców, pokazuje bez cenzury, jacy byli naprawdę, jakich wyborów dokonywali, jaką przyjmowali postawę wobec rzeczywistości, w której przyszło im żyć i tworzyć. Wielu z nich zostało odmitologizowanych, zdemaskowanych, odbrązowionych (choćby Gombrowicz!) Okazuje się, że literaci to zwykli ludzie, ze swoimi zaletami, ale głównie wadami i słabostkami, często szokującymi, bulwersującymi. Tak, lektura esejów Masłonia na pewno daje sporo do myślenia i wywołuje niewesołe refleksje…
“Klątwa sprzeczności” to niewątpliwie ciekawa pozycja dla osób zainteresowanych literaturą polską, przystępnie napisana, ciekawa, wzbogacona o ilustracje twórców, wydana starannie, w twardej oprawie. Polecam!
Dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za egzemplarz recenzencki
'Nic co ludzkie, nie jest mi obce'
Słowa przypisywane Terencjuszowi, świetnie oddają istotę rzeczy, zawartą w Klątwie sprzeczności. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy Krzysztofa Masłonia. W końcu literaci to też ludzie, ze wszystkimi swoimi najlepszymi przymiotami, ale i słabostkami, wadami.
Dziennikarz demitologizuje ówczesnych twórców, wśród znakomitości znalazły się takie osobistości jak Anna Kowalska. Uwaga, chodzi o tę Kowalską od Dąbrowskiej, często myloną z Anką Kowalską, autorką Pestki. W dalszej kolejności wystąpili m.in. Jan Brzechwa, Gustaw Morcinek i inni.
Kilka głów strąconych zostało z piedestału, ale z pewnością nie należy do nich Witold Gombrowicz, oj nie. Rzeczywiście nie sposób nie zgodzić się z Krzysztofem Masłoniem, że spór o autora Trans- Atlantyku, trwa. Dramaturg i nowelista doczekał się zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Natomiast sam felietonista daleki jest od zachwytów słynnym Ferdydurke.
Eseista odsłania przed czytelnikami nieznane, ale przeważnie zwyczajne oblicze prozaików, skażone licznymi, typowymi przywarami. Widać, że egoistyczne postrzeganie świata, zmanierowanie albo zepsucie, nie były im obce. I w zasadzie trudno się temu dziwić, uwzględniając specyfikę zawodu, środowiskową pychę, etc.
Zauważyć też należy, że życiorysy ludzi pióra wymykają się niekiedy jednoznacznym, uproszczonym ocenom. Ich losy były zagmatwane, obciążone wojennymi doświadczeniami, osobistymi tragediami. Splatały się też silnie z polityką, pamiętamy przecież, kto łzy rzewne lał po śmierci Stalina. Twórczość pozostawała wiele do życzenia, przedstawiała praktycznie znikomą wartość literacką. Dorobek wielu z nich nie przetrwał ani krytyki, ani próby czasu.
Za sprawą Krzysztofa Masłonia poznajemy również biogramy mało znanych pisarzy, do takich należał Bogdan Madej, sprzeciwiający się pisarstwu ,,akademickiemu", to znajomość życia powinna, wg niego stanowić punkt odniesienia, a nie puste debaty w kawiarniach. Ciekawe. Niestety, autor Uczty, Konstelacji, popadł w odmęty zapomnienia.
Zapomniałbym tymczasem ja, jest i nieśmiertelny ,,Kisiel", zawsze sarkastyczny, zawsze w sedno. Nikomu nie przepuścił, znienawidzony przez partyjniaków za odważne portretowanie sytuacji politycznej i społecznej.
To fascynujące studium indywidualnych przypadków nie da się zaszufladkować, sprowadzić do prostych schematów myślowych prawak-lewak. Zdecydowanie nie.
Znany dziennikarz "Rzeczpospolitej" wpadł na pomysł tej książki "rozeźlony gloryfikacją gierkowskiej dekady dokonywaną już nagminnie i to...
Kolejny - po książkach "Lekcja historii najnowszej" (2003) i "Żydzi, Sowieci i my" (2005) - tom tekstów dziennikarza "Rzeczpospolitej"...
Przeczytane:2023-06-16, Ocena: 5, Przeczytałam,
Tematy książek, czytania, pisania, pisarzy, bibliotek, księgarni, antykwariatów, wydawnictw – są numerem jeden wśród pozycji, które czytam najchętniej. Stąd „Klątwa sprzeczności. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy” siłą rzeczy musiała się znaleźć na mojej drodze czytelniczej. Sylwetki 33 pisarzy polskich tworzących w latach 1939-1989, czyli przez pół wieku trudnej historii, trudnych czasów i trudnych wyborów, to temat niezwykle frapujący dla ludzi kochających literaturę.
Autorem „Klątwy sprzeczności” jest Krzysztof Masłoń, dziennikarz, publicysta i krytyk literacki. O polskich pisarzach napisał już wcześniej dwie książki: „Od glorii do infamii” i „W pisarskim czyśćcu”. Wszystkie te trzy pozycje traktują o dwudziestowiecznych pisarzach polskich i wydaje się, że temat ciągle nie jest wyczerpany. Dla wielbicieli motywu literatury i pisania w książkach to nie lada gratka.
Nie są to biografie, bo są zbyt krótkie, nie wyczerpują pełnych życiorysów, raczej na tle bardzo ogólnego biogramu kładą nacisk na postawę człowieka – pisarza w czasach, w których przyszło mu tworzyć, ale też na wartość jego twórczości literackiej dla ówczesnej władzy i stopień „zaprzedaństwa”. Krzysztof Masłoń postawił nacisk raczej na pełne sprzeczności szczegóły z życia ludzi pióra, ich pisarstwa, oficjalnych wypowiedzi czy postaw moralnych.
Jest też poruszony problem alkoholu w życiu wielu z nich, choroby psychiczne, zdrady, romanse.
Tę pozycję dobrze się czyta. Często odkrywa ona czytelnikowi ciemną stronę polskich pisarzy. Poznajemy ich uwikłania w pajęczynę zależności partyjnych, uległość wobec władzy, od której zależał los ich twórczości. Pomiędzy tym uwikłaniem powstawała literatura, raz lepsza raz gorsza, jak wiały wiatry historii.
Czytając „Klątwę sprzeczności” możemy na bieżąco dawać sobie odpowiedź na pytanie, czy dzisiaj chcielibyśmy zagłębiać się w twórczość niektórych z tych pisarzy. Wydaje mi się, że łatwiej czytelnikowi wybaczyć picie pisarza, czy jego hulaszcze życie, niż poddanie się władzy i pisanie pod klucz partyjny, żeby tylko być wydawanym. To chyba najbardziej dyskwalifikuje twórcę w naszych oczach i powoduje, że w naszej opinii nie zdaje on egzaminu z życia w społeczeństwie i egzaminu przed nami, czytelnikami, z twórczości. Zdania mogą być różne, gdyż różna może być skala usprawiedliwienia.
Ale czy np. Gombrowicza można usprawiedliwić? Może się okazać, że przez tę książkę niektórzy pisarze stracą w naszych oczach cały szacunek, jaki mieliśmy do nich do tej pory, bo nie znaliśmy tych mrocznych stron ich pisarstwa i postawy. Ile prawdziwych talentów literackich zostało zaprzepaszczonych „dzięki” komunizmowi, ilu pisarzy byłoby lepszych, gdyby mogli pisać w wolności?
„Klątwa sprzeczności” Krzysztofa Masłonia bez wątpienia warta jest przeczytania. Dla czytelnika gustującego w książkach o książkach jest to pozycja obowiązkowa.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.