Kim Jiyoung urodziła się jako dziewczynka, choć rodzice chcieli chłopca.
Kim Jiyoung jest córką, więc jest gorsza od swojego brata.
Kim Jiyoung jest wzorową studentką, ale nie może odbyć stażu.
Kim Jiyoung ma najlepsze wyniki w pracy, jednak nie dostaje awansu.
Kim Jiyoung jest matką, więc musi porzucić karierę zawodową.
Kim Jiyoung jest kobietą.
Moja historia jest zwyczajna. Mieszkam w Korei Południowej. Jestem żoną, matką. Pracuję w dużej korporacji pełnej szpiegowskich kamer w damskich toaletach. Mężczyznom to nie przeszkadza, więc nikt się tym nie przejmuje. Jako pełnoetatowa mama muszę zrezygnować z pracy i zająć się domem, bo w oczach mężczyzn to obowiązek kobiety. Tak też zrobię. Rzeczywistość jednak okazuje się dla mnie trudniejsza i wpadam w pułapkę.
Czy mam taki sam problem jak Ty?
Powieść, która wywołała międzynarodową dyskusję o prawach kobiet na całym świecie.
Ponad milion sprzedanych egzemplarzy w samej Korei Południowej.
Wydawnictwo: Mando
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 176
Tytuł oryginału: Born in 1982. 82 (PALSIP YI NEON SAENG KIM JIYEONG)
Mam problem z oceną tej książki. Jest to kolejna powieść o sytuacji kobiet, a właściwie o dyskryminacji. Napisana jest prostym językiem. Oryginał jest po koreańsku, ale tłumaczenie na polski jest z angielskiego. I tutaj mam wrażenie, że właśnie przez tłumaczenie z tłumaczenia coś się zgubiło. Język jest prosty, chwilami wręcz uproszczony i nie jestem przekonana czy oddaje klimat i realia oryginału. Zastanawiam się ile zostało utracone w procesie translacji, bo słabo tu widać koreańskie realia, a mogłoby to być coś, czym ta książka może się wyróżnić. Temat oczywiście jest ważny, ale już trochę oklepany. Mnóstwo jest książek o tym, że kobiety mają gorzej, że są traktowane przedmiotowo, że jak urodzisz dziecko, to jesteś złą madką, a jak nie urodzisz, to jesteś złą kobietą i co ty wiesz o życiu. W sumie powieść podobała mi się, bo warto przypominać o prawach kobiet, i pewnie nigdy tego dość, ale w tym przypadku oczekiwałam jeszcze smaczków kulturowych, a tego dla mnie tutaj zabrakło. Właściwie można powiedzieć, że charakter tej książki jest uniwersalny, co również oznacza, że nie wyróżnia się ona niczym wyjątkowym. To po prostu kolejna dobra książka.
Bardzo ważna książka o sytuacji kobiet w Korei Południowej. Autorka opowiada o swoim dzieciństwie, młodości i dorosłości. Czy kobieta i mężczyzna mają równe prawa, są traktowani tak samo? Dlaczego mężczyźni często mówią o pomaganiu kobiecie, albo przy dzieciach? Czy to nie są również jego dzieci?
Porusza aktualny problem nierównego traktowania kobiet i mężczyzn. W krajach azjatyckich jest to jeszcze bardziej widoczne niż w Europie. Dobrze się czyta. Zaskakujące zakończenie i puenta.
"Świat chce, żeby nasze macice były czyste. Jak ziemia święta w dziewiczym lesie".
Przed przeczytaniem tej książki nie wiedziałam, że Korea Południowa w 2016 r. została uznana przez brytyjski magazyn "The Economist" za najgorszy kraj dla kobiet pod względem pracy dla nich. Jest to niewątpliwie niepokojąca informacja. Pojawiło się jednak światełko w tunelu, gdyż ta specyficzna, feministyczna powieść w samej Korei sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy. To dobrze, bo przecież o prawach kobiet trzeba rozmawiać.
Cho Nam-Joo była przez dziewięć lat scenarzystką telewizyjną. "Kim Jiyoung. Urodzona w 1982" to książka częściowo oparta na doświadczeniu własnym autorki. Powieść została przetłumaczona na 18 języków i wywołała w Korei Południowej ogólnonarodową debatę. W 2020 r. powstał na jej podstawie film.
Kim Jiyoung jest zwyczajną kobietą mieszkającą w Korei Południowej. Bohaterka na wielu płaszczyznach swojego życia spotyka się z przeszkodami, których nie potrafi obejść przez to, że jest kobietą – począwszy od awansu w pracy, a skończywszy na relacjach z rodzicami, dla których najważniejszy jest syn. Gdy rodzi dziecko, podejmuje się przeznaczonej jej przez społeczeństwo roli pełnoetatowej matki, która sprowadza na nią chorobę.
Podczas lektury tej książki, trudno nie ulec wrażeniu, że historia Kim Jiyoung jest naznaczona głęboko odczuwalnym uniwersalizmem, bez względu na to z jakiej szerokości geograficznej się wywodzimy. Cho Nam-Joo ukazała losy głównej bohaterki w sześciu rozdziałach oznaczając konkretne ramy czasowe jej życia. W ten sposób, autorka pokazuje jak na każdym etapie egzystencji Koreanki, jej płeć determinuje praktycznie każdy aspekt codzienności. Niestety, nie jest to obraz, który wywołuje nadzieję na polepszenie tego stanu rzeczy, a wręcz przeciwnie, o czym świadczy ostatni rozdział książki, będący smutną konkluzją problemu poruszanego w utworze.
"Kim Jiyoung. Urodzona w 1982" jest dość osobliwą książką, gdyż autorka w jej fabule dość często odnosi się do danych statystycznych, w tym między innymi do aktywności zawodowej Koreanek. Sporo w tej nietuzinkowej opowieści takich informacji, które w bezsprzeczny sposób ukazują niektóre strony problematyki gender i z którymi zwyczajnie nie da się dyskutować. Muszę przyznać, że podczas poznawania życia Kim, zaskoczyła mnie dość mocno informacja o obaleniu systemu hoju, czyli nadawania noworodkom nazwisk ojców, a do refleksji skłoniła koncepcja "matczynej miłości", o której tak trafnie pisze autorka.
Nie zaklasyfikowałabym tej książki do powieści, gdyż to raczej zbiór najważniejszych obrazów z życia protagonistki, okraszony twardymi danymi naukowymi, potwierdzającymi, jak wielkie różnice na wielu płaszczyznach życia dzieli płeć damską od męskiej. Autorka chcąc podkreślić to, jak wielkie szkody wywołuje ta nierówność, wplata w fabułę dziwną chorobę Kim, będącą dla niej swoistą ucieczką od narzuconych jej z góry ról dobrej matki i żony. Myślę, że na kartach tej książki odnalazło się wiele Koreanek, stąd taki sukces tego dzieła i podobnie będzie w naszym kraju.
Urodziłam się 1986 r., ale niewiele różni mnie od Kim Jiyoung, gdyż jej historia jest w pewnej części opowieścią o każdej z nas. Jestem bowiem kobietą, a to już z samej definicji determinuje niektóre aspekty codziennego funkcjonowania i staje się czynnikiem wpływającym na mój niezwykle emocjonalny odbiór książki Cho Nam-Joo. Mimo wszystko, polecam jej lekturę każdemu, bez względu na płeć i wiek.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Bestsellerowe książki Cho Nam-Joo w jednym pudełku! Kim Jiyoung. Urodzona w 1982 Moja historia jest zwyczajna. Mieszkam w Korei Południowej. Jestem żoną...
Historie moje i twoje, nasze. Kobiet, które czasem się śmieją, często płaczą, bywają śmiałe i niejednokrotnie rozbite, zanurzone w codzienności, w której...
Przeczytane:2024-02-11,
Wow. Co za książka. Uwielbiałem wszystko w Kim Jiyoung, Urodzony 1982 i jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałem w tym roku.
Kim Jiyoung to każda kobieta. Tak bardzo utożsamiałem się z Jiyoungiem. Niekoniecznie o byciu matką, bo nie mam dzieci, ale wszystko o byciu kobietą rezonowało ze mną. Czułam się, jakbym czytała relację z własnego dzieciństwa, mimo że nie urodziłam się w Korei i urodziłam się dopiero w latach 90. Od usłyszenia, że chłopcy cię lubią, kiedy cię dręczą, przez babcię, która wielbi swoich wnuków (i ma urazę do wnuczek), po feminizm (lub tym podobne), który jest uważany za brzydkie lub niepożądane słowo, wszystko brzmiało jak prawda.
To także niesamowicie smutna książka, gdy patrzymy, jak Jiyoung załamuje się po urodzeniu córki. Język Cho (a może tłumacza) jest dosadny i rzeczowy. Nie jest przytłoczony kwiecistym opisem, a to sprawia, że rzeczywistość sytuacji Jiyounga jest jeszcze bardziej surowa. Nic nie jest ukryte. Wszystko, dobre i złe, jest obnażone, aby czytelnik mógł doświadczyć. Podobało mi się, że Cho zabrał nas z powrotem do dzieciństwa i młodości Jiyoung, aby przyjrzeć się wielu doświadczeniom, które przyczyniły się do jej stanu umysłu. To nie była jedna rzecz, która doprowadziła ją do depresji, ale całe życie ucisku i zmęczenia.
Wykorzystanie statystyk przez Cho było fantastyczne. Przypisy sprawiły, że ta książka przypomina raczej studium przypadku niż powieść, co chyba jest, ponieważ jest na wpół autobiograficzna, a statystyki po prostu doprowadziły wszystko do domu. Każde doświadczenie zostało poparte dowodami, wykraczającymi poza anegdoty, aby obalić tych, którzy mogą twierdzić, że to się nigdy nie wydarzyło.
Nie powiedziałabym, że ta książka była rewolucyjna w literaturze zachodniej, ale to nie jest literatura zachodnia. Jest to specyficznie koreańska literatura, a jej relatywność podkreśla uniwersalność zagadnień, które zgłębiał Cho. Mężczyźni i kobiety z krajów na całym świecie doświadczają i dokumentują te same problemy społeczne. Moje doświadczenia są podobne do Cho, chociaż pochodzimy z różnych krajów i kultur, i myślę, że czytanie takich książek, napisanych przez kobiety z całego świata, może nas tylko zbliżyć. Tak, nasze doświadczenia nie są całkowicie takie same i nigdy nie będą, ale wszyscy jesteśmy ludźmi i wszyscy powinniśmy starać się zrozumieć siebie nawzajem.
Naprawdę poleciłbym tę książkę. Jest krótki, ale ma prawdziwy cios, a styl pisania Cho jest cudownie dosadny. To po prostu wspaniale napisana książka.