Nowa książka autorki bestsellerowej "Dziewczynki, która wypiła księżyc" to opowieść o kobiecym gniewie, zmowie milczenia i godzeniu się z losem, mocny feministyczny manifest w fantastycznym przebraniu.
Droga czytelniczko, jeśli wydaje ci się, że górujesz nad otoczeniem, a twoje ciało wypełnia ogień, to najpewniej zaledwie krok dzieli cię od przemiany w... smoczycę!
Alex miała zaledwie kilka lat, kiedy jej świat po raz drugi stanął na głowie. Pewnego dnia jej ukochana ciotka Marla zniknęła, pozostawiając za sobą płonący dom i maleńką Beatrice, którą od teraz dziewczynka miała nazywać siostrą. Wszyscy wokół - rodzice, sąsiedzi, nauczyciele, dziennikarze, politycy - zdawali się wierzyć, że rzeczywistość wyglądała tak od zawsze. Z czasem uwierzyła w to sama Alex.
A jednak czuła, że coś jest nie tak, że wstyd zaciska usta ludziom, że otacza ją zakłamanie. Z czasem zaczęła dochodzić do trudniej prawdy, z którą amerykańskie społeczeństwo nie umiało się pogodzić przez lata...
Dwudziestego piątego kwietnia 1955 roku pomiędzy godziną 11.45 a 14.30 czasu centralnego 642 987 Amerykanek -- żon i matek -- przeistoczyło się w smoki. Jednocześnie. Masowe przesmoczenie. Największe w dziejach. Wśród kobiet, które przemieniły się tego dnia, nie było mojej matki. Była za to ciotka Marla - wyznaje na kartach książki dorosła już Alex.
Zaś sama Kelly Barnhill dodaje w posłowiu...
To opowieść o świecie postawionym na głowie przez traumę i zmuszonym przez wstyd do milczenia. A kiedy to milczenie narasta, staje się toksyczne i zatruwa każdy aspekt życia. Brzmi znajomo? Cóż, czasy są, jakie są.
* Impulsem do napisania powieści Kiedy kobiety były smokami stało się dla pisarki wystąpienie amerykańskiej psycholożki prof. Christine Blasey Ford, która we wrześniu 2018 roku opowiedziała publicznie o napaści seksualnej jakiej dopuścił się na niej przed laty Brett Kavanaugh i błagała Senat o wycofanie jego nominacji do Sądu Najwyższego.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: When Women Were Dragons
Tłumaczenie: Katarzyna Makaruk
Wszystkie kobiety to istoty magiczne. Każda jedna. Taką mamy naturę. I dobrze, żebyś dowiedziała się o tym już teraz.
To fragment książki znajdujący się na blurbie, który i ja wyjęłabym z czytanego tekstu i umieściła w opinii. Możecie się z tym zgodzić lub nie, ale coś takiego jest w kobietach (jeśli postanowią to w sobie odkryć), coś magicznego. Nie bez powodu mówi się o nas czarownica, wiedźma, itp. Szczerze mówiąc, coś w tym jest. Zastanówcie się przez moment zanim podpalicie pode mną stos. Na sali pełnej nowonarodzonych dzieci (wszystkich krzyczących) bezbłędnie odgadniemy, które jest nasze. Skąd? Często wiemy, że komuś bliskiemu w danym momencie przydarza się coś bardzo złego. Skąd? Nigdy się nad tym nie zastanawiałyście? Czy tego chcecie czy nie (czy wierzycie, czy nie) jesteśmy magiczne, bo właśnie taką mamy naturę.
Kelly Barnhill zabiera nas w podróż. Nigdzie daleko, nie martwcie się. Nie będzie fantastycznych krain, choć tytuł może sugerować zgoła co innego. To książka o kobietach, o naszym gniewie, o przekraczaniu granic, o tolerancji. To bardzo mocny feministyczny manifest w troszkę fantastycznym przebraniu (a może wcale nie tak bardzo fantastycznym, jak mogłoby się wydawać). Może tak naprawdę w każdej z nas tkwi nieuwolniona jeszcze smoczyca?
Gniew to osobliwe uczucie. I jeśli trzymamy go w środku, sprawia, że dzieją się z nami dziwne rzeczy. Zachęcam cię, moja droga, żebyś się zastanowiła, kto korzysta na tym, że zmuszasz się, by go nie czuć. Bo na pewno nie ty.
To moje trzecie spotkanie z twórczością Kelly Barnhill. Każde kolejne to jakby dojrzewanie z jej książkami, bo Syn wiedźmy przeznaczony był dla młodszego odbiorcy, ale nie dla dzieci; Straszliwe młode damy i inne osobliwe historie zostały natomiast napisane z myślą o czytelniku starszym. Obie książki czytałam z czystą przyjemnością i wiedziałam, że kolejna historia spod jej pióra również mnie porwie. I tak też się stało.
Kiedy kobiety były smokami to oczywiście opowieść o kobietach, na co wskazuje sam tytuł. O matkach, córkach, kuzynkach, ciotkach… O dorastaniu, pierwszych miłościach, pierwszych stratach… O wyłamywaniu się ze społecznych konwencji, o mówieniu bez słów, o eufemizmach. O małych radościach i wielkich smutkach oraz o wszystkich słabościach, które potrafią przekształcić się w niespotykaną siłę. To, jak napisałam wcześniej, feministyczna powieść eksplorująca lata/wieki kobiecej wściekłości z powodu przemocy, wykorzystywania, podporządkowywania, mizoginii i patriarchatu.
I w końcu – najważniejsze – o smokowaniu, o transformacji/przemianie w prawdziwą siebie. Barnhill pokazuje uczucie ogromnej radości w odnalezieniu wolności i poczucie akceptacji innych.
Mamy okazję obserwować wszystkie zdarzenia i to jak zmieniała się perspektywa patrzenia na świat, oczami Alex – głównej bohaterki, która w momencie rozpoczęcia historii ma kilka lat, do czasu, gdy jest w podeszłym wieku. Nie trzeba być wcale dobrym obserwatorem żeby zauważyć wpływ wywierany przez rodziców, otoczenie, znajomych… Dziewczynka zmuszona jest szybko dorosnąć – umiera jej matka, a jej ciotka jest jedną z wielu Amerykanek, które w 1955 roku masowo przeistoczyły się w smoki. Ciotka zostawiła maleńką córeczkę, którą teraz musi zaopiekować się Alex…
Warto byłoby sobie zadać pytanie czy przez te lata cokolwiek się zmieniło? Postrzeganie nas na świecie? Traktowanie nas przez mężczyzn? W Kelly Barnhill chyba się już zagotowało i upuściła trochę pary pisząc tę powieść. Ja nie jestem pisarką, a gotuje się we mnie od dłuższego czasu. Zastanawiam się, co mam zrobić, żeby nie wyrosły mi skrzydła i żebym nie zostawiła po sobie dymiących zgliszczy (może zafunduję sobie gwizdek do czajnika). Bo to wcale nie jest odkrywcze, że smoczyca tkwi w każdej z nas, tylko czeka na odpowiedni moment, żeby się uwolnić, tylko u niektórych ta chwila nigdy nie następuje.
Po raz trzeci Kelly Barnhill zaczarowała mnie swoim talentem do przedstawiania swoich wizji, historii. A może nadajemy na tych samych falach? W każdych razie książkę czytało mi się rewelacyjnie. Trochę się weseliłam, trochę smuciłam i zapadałam w stany refleksyjne. Na pewno nie jest to książka, którą się przeczyta i odłoży. Trzeba o niej pomyśleć, przetrawić treść, a może nawet się wpasować. Zdecydowanie polecam, nie tylko kobietom, choć wam/nam przede wszystkim.
Zrobiłam to! Przeczytałam powieść z gatunku fantasy. Nie licząc cyklu o Harrym Potterze, który połknęłam w latach szkolnych, i do tej pory stroniłam od tego gatunku. Za sprawą „Kiedy kobiety były smokami” być może będę rozglądać się za tym gatunkiem.
Niespieszna, choć bardzo intrygująca fabuła, przenosi do świata, w którym o przemianie kobiet w smoki niewiele się mówi. Choć powszechnie znane są doniesienia o dziwnych zniknięciach żon, kobiet, matek, czy uczennic to wszelkie zagłębianie się w istotę przemian, szybko zostaje ucinane. Powieść prowadzona z perspektywy Alex – dziewczyny chcącej rozwikłać zagadkę tajemniczych przemian kobiet w smoki i zrozumieć przesłanki tych decyzji. Pierwotnie nie zdaje sobie sprawy, że ukrywane tajemnice są wyjątkowo blisko.
Ta książka pomimo, że oparta jest na magicznym wątku ze świata wyobraźni Autorki, niesie ze sobą przesłanie obecne w świecie istniejącym naprawdę. To feministyczny manifest o odwadze, potrzebie niezależności, wychodzeniu poza granice, ale także opowieść o gniewie, tęsknocie i przekraczaniu barier. Myślę, że książka „Kiedy kobiety były smokami”, to dobry pomysł na polubienie się z gatunkiem fantasy.
Mam dla Was dzisiaj ciekawą propozycję od autorki "Dziewczynki, która wypiła księżyc".
Ameryka. Lata 50 i 60 XIX wieku. Rolą kobiety jest prowadzenie gospodarstwa domowego, dbanie o męża i dzieci. Zdobywanie wykształcenia to domena mężczyzn, kobietom nic do tego.
Takie wykluczenie, dyskryminacja, lekceważenie inteligencji kobiet sprawia, że czara goryczy zostaje przelana.
25 kwietnia 1955 roku dochodzi do masowego przesmoczenia. Tysiące kobiet żon, matek, córek przeistacza się w smoki i porzuca swoje domy.
Wśród nich jest Marla, ukochana ciotka Alex.
Władze zamiatają to wydarzenie pod dywan, "nie ma tematu", a ten incydent nigdy nie miał miejsca.
Alex zabrania się wspominać o ciotce, zakazane jest nawet wymawianie jej imienia. Rodzina Alex przygarnia malutką Beatrice, córkę Marli, która od tej pory oficjalnie o nieoficjalnie ma być siostrą dziewczynki, a nie jej kuzynką.
Jednak są osoby, które nie zrezygnują, dopóki świat nie pozna prawdy.
Niesamowita historia, która wzbudza multum emocji. Złość, rozgoryczenie, frustrację i poczucie totalnej bezradności w walce z chorym systemem.
A jednocześnie życie nie oszczędza Alex, która musi zmierzyć się z przeciwnościami losu, starając się podążać za własnymi marzeniami.
Czy wychowanej w taki, a nie inny sposób, w takich ch, a nie jej innych czasach bohaterce się to uda?
Lektura zmuszająca do refleksji, z przesłaniem, a jednocześnie przyjemna w odbiorze.
Polecam!
„Gniew to osobliwe uczucie. I jeśli trzymamy go w środku, sprawia, że dzieją się z nami dziwne rzeczy”
Bohaterką historii jest kilkuletnia Alex, której świat już po raz drugi staje na głowie. Jej ciotka Marla zniknęła, pozostawiając za sobą płonący dom i maleńką Beatrice. Choć istnieli świadkowie przesmoczeń, to państwo ukrywa ten fakt przed opinią publiczną.
Matka dziewczyny umiera, a ojciec ponownie się żeni. Aleksandra wraz z „siostrzyczką” zamieszkała w wynajętym mieszkaniu. Ojciec płaci czynsz i przelewa co miesiąc pewną kwotę na konto córki. Dziewczyna uwielbia nauki ścisłe i chce kontynuować naukę, na co nie godzi się jej ojciec. Grozi, że jeśli nie zmieni ona zdania, to przestanie je utrzymywać. Czy to wpłynie na zmianę jej decyzji? Dziewczyna ma wsparcie w bibliotekarce, a później w…
Historia ta ukazuje społeczeństwo, które nie może pogodzić się z faktem, iż tysiące silnych kobiet chce uwolnić się z objęć patriarchatu oraz walczyć o swoje prawa i marzenia. Są lekceważone i przekonywane, że wybrały złą drogę. Społeczeństwo się ich wypiera, ale one są nieugięte. To dzięki nim, dziś mogę realizować się i spełniać w każdej dziedzinie.
Z każdej strony książki wypływają emocje. W większości negatywne: wzburzenie, irytacja, złość… Będąc dziewczyną, nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś (rodzic, społeczeństwo) może zabronić mi spełniać swoje marzenia, a wręcz wywierać nacisk i uniemożliwiać mi rozwój. Po jej przeczytaniu w mojej głowie zrodziło się wiele przemyśleń, które na spokojnie muszę teraz przeanalizować i poukładać.
Akcja nie jest zawrotna, ale nie wieje nudą, a ciekawość, jak potoczą się losy Alex, była duża.
Książka uzmysłowiła mi, że szczęściem jest, jeśli na swojej drodze spotkamy choć jednego, życzliwego człowieka, a rodzice nie będą podcinali nam skrzydeł. Pokazała mi, że warto konsekwentnie kroczyć wybraną drogą i nie zrażać się niepowodzeniami i uwagami. Najważniejsze jest, aby zawsze być sobą i nie udawać kogoś innego. Społeczeństwo zaś, pomimo upływu czasu, nie zmieniło się. Widzi ono wyłącznie to, co chce widzieć, a prawdę dopasowuje do siebie.
Warto dać szansę tej pozycji, by odpowiedzieć sobie na pytanie – czy drzemie we mnie smoczyca?
Dawno nie miałam tak cudownego doświadczenia literackiego. Książka nie jest w stu procentach powieścią - znaczy jest nią, ale to bardziej alegoryczny obraz rzeczywistości, bardziej skłaniający do zadumy, niż nie wiadomo jak trzymający w napięciu. Choć takie momenty też się zdarzały. Powieść dosłownie płynie i można dać się porwać temu nurtowi, albo stawiać opór - zapewne wtedy książka kompletnie nie przypadnie człowiekowi do gustu. To opowieść o kobietach, o rodzinie, ale przede wszystkim o tym, jak zabójcze może być milczenie i wstyd. Zdecydowanie warto ją przeczytać, by spojrzeć na część rzeczy niby znanej nam perspektywy, ale jednak trochę odmienionej, przez zwierciadło fantastyki nawet bardziej przejmującej. Nie jest to też powieść dla każdego, powiedziałabym, że bardziej dla dojrzałego odbiorcy... Ale już co kto wybierze. Ja trafiłam na nią w bardzo dobrym momencie. Życzę, by do was też trafiła dokładnie wtedy, gdy będzie potrzebna.
Bestseller ,,New York Timesa"! Mistrzowski zbiór nawiedzonych, magicznych opowieści pióra Kelly Barnhill, autorki Dziewczynki, która wypiła księżyc oraz...
Słuchacie? Nadstawcie uszu! To będzie baśń o przebiegłej naturze zła, które potrafi manipulować i niszczyć, a ulec może jedynie czystemu dobru. Przepełniona...