Kelly Barnhill, autorka bestsellerowej Dziewczynki, która wypiła księżyc, powraca z książką pełną przygody i magii.
Syn wiedźmy to piękna klasyczna baśń, z elementami fantasy, opowiadająca o potędze przyjaźni i sile ducha. Wypełniony magią Ned, któremu matka czarownica wszyła duszę tragicznie zmarłego brata bliźniaka, ucieka przed zbójecką szajką. Áine jest córką Króla Zbójców. Prześladuje ją przepowiednia wypowiedziana przez matkę na łożu śmierci: ,,Uratujesz życie niewłaściwemu chłopcu, a on uratuje życie tobie".
Czy Ned i Áine zaufają sobie nawzajem, gdy przetną się ich drogi? Czy będą umieli współpracować, by zapobiec wojnie dwóch królestw, która właśnie się rozpoczyna? Czy Áine, rozdarta między ojcem a Nedem, dokona słusznego wyboru? Czy magia zostanie ocalona?
Ta książka otwiera oczy młodych czytelników na coś, co wypełnia każdy zakątek świata, w którym żyjemy - na magię słowa.
,,The New York Times"
Barnhill to pisarka fantasy na miarę Neila Gaimana.
,,Minneapolis Star Tribune"
Kelly Barnhill - amerykańska pisarka, autorka książek fantasy i science fiction dla dzieci. Ze swoimi młodymi czytelnikami kontaktuje się przez bloga kellybarnhill.wordpress.com. ,,Kelly Barnhill pisze książki. To dziwna praca, ale jeśli mamy być szczerzy, to dziwna kobieta, więc być może to wszystko ma jakiś sens. Jest byłą nauczycielką, barmanką, kelnerką, aktywistką, strażniczką parku, sekretarką, woźną i kościelną gitarzystką. Wszystkie te doświadczenia nie przygotowały jej zupełnie do niczego poza opowiadaniem historii, co robi szczęśliwie od pewnego czasu" - pisze o sobie autorka Dziewczynki, która wypiła księżyc i Syna wiedźmy
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: The Witch's Boy
Kiedy dostałam tę książkę w swoje ręce, nie mogłam się doczekać, aż w końcu się za nią zabiorę. Już od dłuższego czasu miałam chęć na przeczytanie jakiejś książki fantasy, a Syn wiedźmy wydał mi się idealny.
Głównym bohaterem powieści jest Ned, chłopiec nazywany przez innych tym niewłaściwym. Dlaczego? Kilak lat wcześniej w wyniku strasznego wypadku zginął jego brat bliźniak. Wszyscy uważali Tama za cudownie uzdolnionego chłopca, a Neda za jego dość nieudaną podróbkę. Mnie ten bohater totalnie zauroczył swoją nieśmiałością i taką nieporadnością. Wiem, że to nie jest zbyt dobre stwierdzenie, ale nie piszę tego w sposób złośliwy. Naprawdę uważam, że Ned jest uroczym bohaterem, którego los łapie za serce.
Áine jest bohaterką, która z początku zyskała moją ogromną sympatię, ale potem było coraz gorzej. Zaczynała mnie denerwować jej hipokryzja, wredny charakter i zachowanie. Była tam taka scena, w której dziewczynka sama z siebie zaczęła temat swojej matki. Ned, jako ciekawe dziecko, spytał o coś na temat jej matki, ale Áine wydarła się na niego, że jej rodzina to nie jego sprawa. Jakby, niepotrzebnie zaczynałaś ten temat, skoro nie chciałaś o nim mówić.
Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki. Sprawił on, że powieść stała się bardziej baśniowa, taka trochę tajemnicza oraz to, że książkę czytało się bardzo przyjemnie. Mimo tego, że akcja nie jest jakoś mocno wciągająca i zaskakująca, to naprawdę ta historia przypadła mi do gustu. Widać tutaj dopracowanie przez autorkę tego świata przedstawionego.
Musicie również wiedzieć, że nie jest to taka książka z bardzo rozbudowanym światem i bohaterami, ponieważ jest to bardziej takie rozbudowane opowiadanie. Za to jakie dobre!
Sama nie spodziewałam się, że Syn wiedźmy aż tak przypadnie mi do gustu. Byłam nawet przekonana, że skoro jest to książka skierowana bardziej do młodszej młodzieży, to mnie tylko zanudzi. Jednak mimo moich obiekcji, nie mogłam doczekać się lektury i nie żałuję, że po nią sięgnęłam.
Pozycja autorstwa Kelly Barnhill całkowicie zdobyła moje serce i nie prędko o niej zapomnę. Jeżeli lubicie taką lekką i przyjemną fantastykę, to będzie to historia idealna dla Was. Nie mogę doczekać się, aż przeczytam inne książki tej autorki, ponieważ jestem przekonana, że będą równie dobre.
Piękna baśń mówiąca o magii przyjaźni, miłości i pomocy innym. Świat, w którym osadzona jest historia wciąga, bohaterzy są świetni, a i samą książkę czyta się jednym tchem. Przeznaczona dla młodszych czytelników ale według mnie jest dla każdego.
Mam mieszane uczucia. Niby wszyscy się zachwycają, niby takie ponadczasowe, i z wartościami, hit ostatniego czasu dla dzieci/młodzieży... A ja w aż taki zachwyt po lekturze nie wpadłam. Na początku poznajemy chłopca, którego brat ginie w rzece, a matka czarownica wiąże duszę zmarłego brata z tym żywym. Równolegle poznajemy historię dziewczynki, której ginie matka, a ojciec decyduje się wrócić do "zawodu" rozbójnika. Ich historie oczywiście się łączą, standardowo mają przed sobą podróż i jakiś wzniosły cel do osiągnięcia. Żeby nie było za łatwo, chłopiec musi uporać się z magią matki, której miał pilnować, a którą do siebie przywiązał, dziewczyna zaś ukrywa przed nim kilka istotnych faktów. Z czasem ich relacja ulega zmianie, koniec końców dobro przecież musi zwyciężyć.
Dla młodszych czytelników, których taki schemat jeszcze nie zdążył zmęczyć albo im spowszednieć - książka będzie naprawdę przyjemną lekturą. Dla starszych, którzy już wiedzą, jak po kolei toczyć się będzie akcja i jak się skończy - też o dziwo źle nie będzie. Jeśli pominiemy pewną schematyczność i przewidywalność, jest to taka trochę współczesna baśń, ponadczasowa, którą, chociaż zna się treść, czyta się i tak. "Ochów" i "achów" wydawać z siebie nie będę, ale chętnie przeczytam coś jeszcze tej autorki.
Książka bardzo magiczna i klimatyczna a jednocześnie smutna bo dotyczy straty, śmerci, wojny... Podczas czytania czułam ciężar na sercu, bałam się tego co może spotkać tych dwoje bohaterów i kibicowałam im z całych sił. Niby literatura dla starszych dzieci ale wg mnie również dla dorosłych. Piękna. Czytałam ją długo bo to niełatwa lektura, czasm musiałam odłożyć ją na parę dni, przegryźć to co się wydarzyło i dopiero wtedy kontynuować. Na pewno zbyt szybko o niej nie zapomnę.
Wypełniony magią Ned, któremu matka czarownica wszyła duszę tragicznie zmarłego brata bliźniaka, ucieka przed zbójecką szajką. Áine jest córką Króla Zbójców. Prześladuje ją przepowiednia wygłoszona przez matkę na łożu śmierci.
Czy Ned i Áine zaufają sobie nawzajem, gdy przetną się ich drogi? Czy będą umieli współpracować, by zapobiec wojnie dwóch królestw, która właśnie się rozpoczyna? Czy Áine, rozdarta między ojcem a Nedem, dokona słusznego wyboru?
Kelly Barnhill – amerykańska pisarka, nauczycielka, matka trojga dzieci. Autorka kilku powieści i wielu opowiadań. Jej książki otrzymały liczne nagrody, m.in. wiele razy zdobyły tytuł Książki Roku, Dziecięcej Książki Roku, World Fantasy Award czy Parent's Choice Gold Award. Jest laureatką Medalu Johna Newbery'ego za wybitny wkład w amerykańską literaturę dziecięcą. Tytuły Barnhill mogą się pochwalić najlepszymi recenzjami zamieszczanymi w prestiżowych czasopismach, np.: Washington Post, Publishers Weekly Booklist czy Kirkus Review.
Jak powinna zaczynać baśń? Za siedmioma górami, za siedmioma lasami... albo tak, jak w książce Syn wiedźmy:
Dawno, dawno temu żyło sobie dwóch braci tak do siebie podobnych, jak ty do własnego odbicia w lustrze. Mieli identyczne oczy i ręce, takie same głosy, napędzała ich ta sama nienasycona ciekawość.
I żyli ze sobą bardzo krótko, bo jeden z nich ginie w odmętach Wielkiej Rzeki. Zostaje Ned przez wszystkich nazywany niewłaściwym chłopcem. A mniej więcej w tym samym czasie, ale w innym miejscu umiera matka Áine, córki Króla Zbójców, a na łożu śmierci wygłasza przepowiednię: Niewłaściwy chłopiec ocali ci życie, ty zaś ocalisz jego. Między krainami, w których mieszkają Ned i Áine rośnie las. Gęsty, nieprzebyty, pełen magii, która plącze drogi. Las, którego prawie każdy się lęka. I gdzieś tam są też Głazy, o których krążą legendy. Dziewięć Głazów, które czekają...
Dziewięć Głazów utknęło w tym miejscu. Tkwiły to od niepamiętnych czasów, a dokładnie od chwili, kiedy postanowiły oszukać śmierć. Śmierć zawsze przerażała potężnych, a Głazy, nim stały się Głazami, były niezwykle potężne. Tylko, że coś poszło nie tak.
Magią, która była „własnością” Głazów (rozbitą na kawałki) opiekowała się zawsze, od pokoleń, jedna rodzina. To oni pochwycili i oswoili magię, która w tej chwili przechowywana jest przez matkę Neda. Magia mimo „oswojenia” ciągle ma własne zdanie i sama z siebie potrafi być bardzo niebezpieczna. Ale nie aspekt magii jest najważniejszy w tej baśni.
Syn wiedźmy to wyjątkowa i bardzo piękna opowieść. Pełna nieznanych miejsc, niebezpieczeństw i grozy. Porównanie do twórczości braci Grimm wydaje się całkiem na miejscu. Czeka was niesamowita przygoda. A oprócz przygody i wszechobecnej magii Kelly Barnhill przemyca ważne i trudne elementy życia dla każdego z nas: śmierć, rozłąka, tęsknota, żałoba, ból. Ale nie myślcie, że cała taka smutna i melancholijna jest ta historia, bo oto znalazło się też sporo miejsca na miłość, przyjaźń, sprawiedliwość, czystość.
Nie napiszę, że bawiłam się świetnie, ale zdecydowanie wspaniale spędziłam trochę czasu z tą książką. I powiem wam, że warto się w niej choć na chwilkę zatracić.
Słuchacie? Nadstawcie uszu! To będzie baśń o przebiegłej naturze zła, które potrafi manipulować i niszczyć, a ulec może jedynie czystemu dobru. Przepełniona...
Bestseller ,,New York Timesa", nagrodzony prestiżowym Medalem Johna Nebery'ego za wybitny wkład w amerykańską literaturę dziecięcą. Od wieków mieszkańcy...
Przeczytane:2019-07-28,
Pomimo dwudziestu jeden lat na karku, wciąż obecny jest we mnie pierwiastek małej dziewczynki, która wręcz kocha wszelkie bajki i baśnie. A gdy do tego dojdzie przepięknie wydana historia, po którą jako okładkowa sroka muszę sięgnąć, to mamy gotową odpowiedź dlaczego zdecydowałam się na lekturę „Syna wiedźmy” autorstwa Kelly Barnhill.
Syn wiedźmy to piękna klasyczna baśń, z elementami fantasy, opowiadająca o potędze przyjaźni i sile ducha. Wypełniony magią Ned, któremu matka czarownica wszyła duszę tragicznie zmarłego brata bliźniaka, ucieka przed zbójecką szajką. Áine jest córką Króla Zbójców. Prześladuje ją przepowiednia wypowiedziana przez matkę na łożu śmierci: „Uratujesz życie niewłaściwemu chłopcu, a on uratuje życie tobie”.
Czy Ned i Áine zaufają sobie nawzajem, gdy przetną się ich drogi? Czy będą umieli współpracować, by zapobiec wojnie dwóch królestw, która właśnie się rozpoczyna? Czy Áine, rozdarta między ojcem a Nedem, dokona słusznego wyboru? Czy magia zostanie ocalona?
Kelly Barnhill wykreowała piękny świat, pełny nieokrzesanej magii oraz różnorodnych postaci, które jak to zazwyczaj w baśniach bywa, są dobre lub złe. Historia została opowiedziana w formie 3 osoby liczby pojedynczej.
Główni bohaterowie są przedstawicielami dwóch, odmiennych światów. Od samego początku bardzo polubiłam Áine. Swoją praktycznością, niezwykłą jak na swój wiek dojrzałością i zaradnością, nie raz budziła we mnie pewnego rodzaju podziw. Pomimo, że było to tylko dziecko, to widziałam w niej niezależną i pewną siebie kobietę, która wie, czego chce od życia. Ned również był bardzo sympatyczną postacią, choć początkowo miałam dość mieszane uczucia wobec niego. Był całkowitym przeciwieństwem dziewczyny i w jego przypadku łatwo było sobie przypomnieć, że mam do czynienia z dziećmi.
Fabuła była dopracowana i przemyślana. Tempo akcji jest idealnie wyważone. Nie było momentu w którym odczuwałam jakiekolwiek znudzenie tą historią. Autorka posiada lekki, ale bardzo plastyczny styl pisania, dzięki czemu lektura „Syna wiedźmy” jest czystą przyjemnością. Bardzo spodobało mi się to, że pani Barnhill nie serwuje zbyt długich i szczegółowych opisów miejsc, pozostawiając w tej sposób miejsce dla wyobraźni czytelnika.
Nie miałam okazji jeszcze przeczytać debiutanckiej powieści autorki pt. „Dziewczynka, która wypiła księżyc”, więc nie mam porównania, by stwierdzić, czy warsztat autorki uległ jakiejś zmianie. Ja osobiście jestem zachwycona „Synem wiedźmy” i z pewnością w przyszłości sięgnę po inne jej historie.
„Syn wiedźmy” to piękna, pełna mądrości i ciepła książka, która zachwyci zarówno tych młodszych, jak i starszych czytelników. Jest połączeniem baśni, bajki i fantastyki.
Jest to historia przede wszystkim o sile przyjaźni, ale także o wybaczaniu i akceptacji straty. Z pewnością kiedyś w przyszłości do niej powrócę. Gorąco polecam!
Moja ocena: 8/10