Miała piętnaście lat i była ukochaną córką swojej matki.
Miała przed sobą całe życie.
I nagle, w mgnieniu oka, Ellie zniknęła.
Po dziesięciu latach Laurel wciąż nie straciła nadziei, że znajdzie Ellie. I wtedy spotyka czarującego, charyzmatycznego nieznajomego, który robi na niej piorunujące wrażenie.
Jednak naprawdę zapiera jej dech, kiedy poznaje jego dziewięcioletnią córkę.
Bo jego córka jest obrazem Ellie.
Wszystkie pytania bez odpowiedzi, które nie dawały Laurel spokoju, teraz odżywają.
Co naprawdę stało się z Ellie? I kto nadal ma coś do ukrycia?
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Then She Was Gone
Książka Lisy Jewell 'Kiedy Ciebie nie ma' pochłania czytelnika bez reszty. Niebanalna fabuła sprawia, że zapamięta się tę książkę na długo. W głowie pozostaje tylko refleksja, czy jest choć jeden człowiek na świecie, który w powszechnym rozumieniu tego słowa, jest normalny? Każdy ma swoje grzeszki, sklonności do zrobienia czegoś złego, gdy okoliczność nas ku temu pchną.
Pochłaniająca bez reszty książka, która świadczy o bogatej wyobraźni autorki, jej pomysłowości i kreatywności. Jestem pod dużym wrażeniem i pełna podziwu dla kunsztu literackiego autorki.
Ellie miała piętnaście lat, gdy w niewiadomych okolicznościach zniknęła. Śledztwo było intensywne, ale do niczego nie doprowadziło. Po dziesięciu latach zagadka nadal jest nierozwiązana, a rodzice dziewczyny są po rozwodzie. Rodzeństwo też opuściło domowe gniazdo i żyje na własną rękę. Matka Ellie, Laurel nadal jednak nie straciła nadziei. Pewnego dnia na swojej drodze, spotyka czarującego nieznajomego, który zapiera jej dech w piersiach. Ale to, co wprawia ją w prawdziwe osłupienie, to poznanie jego dziewięcioletniej córki, ponieważ jest ona niemalże idealną kopią jej zaginionej dziesięć lat temu córki. Dawna sprawa i uczucia ożywają na nową, a pytania pozostawione bez odpowiedzi chcą ujrzeć światło dzienne. Czy zaginięcie Ellie teraz ma szanse się wyjaśnić?
Główną bohaterką tej historii jest Laurel. To jej poczynania śledzimy najczęściej, jej myśli i uczucia są przed nami odkrywane. Była to kobieta, której świat pewnego dnia runął w gruzach, a był to dzień zaginięcia jej córki. Największy ból jest jednak wtedy, kiedy po kilku latach ty jako matka nadal nie wiesz, co się stało lub co się dzieje z Twoją córką, a w tym wszystkim jesteś bezradna. Właśnie w takiej sytuacji poznajemy tę kobietę. Mimo owych zdarzeń Laurel stara się żyć w miarę normalnie, pracuje, spotyka się ze znajomymi, odwiedza swoje dzieci. Jednak jej rodzina już dawno się rozpadła. Czy polubiłam tę bohaterkę? Nie jestem pewna, ale na pewno było mi jej żal.
Floyd to nieznajomy mężczyzna, którego przez przypadek poznaje Laurel. Jak się okazuję po pewnym czasie, jest to szarmancki dżentelmen, niezwykle czuły i opiekuńczy. Ale jednocześnie śledząc jego czyny w książce, czułam lekki niepokój. Coś mi nie grało i nie do końca mu ufałam.
Cała fabuła trzyma mocno w napięciu. W prologu poznajemy Ellie, a później dowiadujemy się, że zniknęła i przypatrujemy jak z daną sytuacją radzi sobie rodzina, a w szczególności jej matka. Akcja powoli nabiera tempa, a my śledzimy losy głównej bohaterki, które przedstawione są za pomocą narracji trzecioosobowej. Co jakiś czas dostajemy rozdział z przeszłości i obserwujemy ostatnie kroki córki, ale bez rzucania światła na samo zaginięcie. Z każdym kolejnym elementem zaczynamy nabierać coraz więcej podejrzeń, co się mogło stać. Czy Ellie uciekła, czy zginęła, czy żyję? Opcji jest wiele, a ślady naprawdę nikłe. Jednak autorka postanowiła nas zaskoczyć i wywrócić akcje do góry nogami, ponieważ wprowadziła do fabuły jeszcze jedną osobę i nie, nie jest to Floyd. Teraz jako czytelnik zaczynamy mieć się na baczności, każdej nowej osobie przyglądamy się z większą dociekliwością i rozmyślamy czy mogła ona mieć coś wspólnego z dziewczynką. A może jednak w tej sprawie nie będą brały osoby trzecie ? Nie mogę zdradzić, ale zapewniam Was, że będziecie zaskoczeni. Ja nie dowierzałam co dzieje się w książce, co czytam, a przede wszystkim, co może siedzieć w głowie niektórych osób. Autorka wiele razy mnie zaskoczyła, a w momencie kulminacyjnym historii nie wiedziałam do końca, czego mogę się spodziewać.
Jeśli chodzi o zakończenie, to tak ja zaczęłam je podejrzewać, ale wydaje mi się, że ta fabuła jest poprowadzona właśnie w taki sposób, by w końcu to nie było tajemnicą. A to dlatego, że to nie jest najważniejsze, ponieważ książka mocno ukazuje psychikę ludzką i jak dla mnie właśnie na tym warto się skupić, podczas tej lektury. Ma to wielkie znaczenie na bieżące wydarzenia historii i mocno wprowadza w osłupienie, wzbudzając masę emocji od niedowierzania, po złość i obrzydzenie.
Sięgając po tę książkę, miałam nadzieję, na historię, która będzie mnie trzymać w napięciu, ale i wywoła we mnie wiele emocji, ze względu na tematykę. I na szczęście się nie zawiodłam. Autorka potrafi w taki sposób poprowadzić fabułę, że czytelnik czuje zaciekawienie od pierwszej strony, do ostatniej, a przy tym wywoła tyle sprzecznych emocji. Bohaterowie, ą różni. Pod względem wyglądu, charakteru, jak i podejścia do życia. Mocno intrygującą ossobą jest córka Floyda, Poppy, ale ją musicie poznać sami, aby wiedzieć, co mam na myśli. Jestem zadowolona, że miałam okazję przeczytać tę historię i że wzbudziła ona we mnie tyle emocji i tak mocno zaintrygowała. Jeśli lubicie historię opierające się na spojrzeniu na psychikę człowieka, to mocno Wam ją polecam!
"Jakie straszne historie mają ludzie, którzy ją otaczają? I jak wiele ich przeoczyła przez te wszystkie lata, kiedy była pochłonięta własną?"
Książka na jeden wieczór czytelniczy, szybciutko się ją pochłania, przyjemnie trzyma w napięciu, niepewności i wyczekiwaniu. Jednak oparta na tak mało prawdopodobnym pomyśle na fabułę, że trzeba odrzucać sprzeciw wobec zadziwiających zbiegów okoliczności i drobnych nielogiczności, aby móc cieszyć się przygodą czytelniczą. Sporo ciekawych efektów, ale mało w tym wszystkim głębi. Lekka i nieskomplikowana rozrywka, choć trzeba przyznać, że barwnie odmalowana. Narracja przyciąga uwagę odbiorcy i wciąga w zgrabnie wytworzony klimat. Powieść z dreszczykiem umili kilka godzin, lecz z czasem zatrą się o niej wspomnienia w gąszczu innych. A jednak nie można odmówić jej frapującego pazura.
Piętnastoletnia Ellie znika niespodziewanie na drodze do biblioteki. Mimo usilnych starań policji, rodziny, przyjaciół i znajomych nikt nie trafia na trop dziewczynki. Konsekwencje straty kładą się cieniem na życiu bliskich, zmieniają się relacje, burzy równowaga, rozpada małżeństwo, zaś niezaleczone bolesne rany nie pozwalają na odnalezienie ukojenia. Dlatego z ulgą przyjmujemy, że po dziesięciu latach, Laurel, matka Ellie, wydaje się wreszcie układać szczęśliwe życie u boku ujmującego mężczyzny i jego dziewięcioletniej córki. Jednak dostrzegane nieścisłości drobnych gestów, wyłapywane półprawdy, odkrywane tajemnice, ponownie sieją zamęt w głowie kobiety. Jak bardzo uwarunkowania psychiczne i środowiska mogą zmienić osobowość człowieka, skłonić go do zatrważających czynów, dla których trudno znaleźć usprawiedliwienie?
bookendorfina.pl
Zaczynając od okładki, nie jest jakaś specyficznie cudowna i na nią nie zwróciłam uwagi, ani tym bardziej się nią nie kierowałam podczas podejmowania decyzji o jej zrecenzowaniu. Widzimy czyjeś nogi oraz cień, widzimy również studzienkę... Nic specjalnego. Jest ciemno. Noc lub późny wieczór...
Nie posiada skrzydełek, przez co nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Jest podatna niestety na zagięcia, co w damskiej torebce szybko może się stać. Kartki są kremowa, a czcionka duża, dzięki czemu czyta się szybko. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek nie zauważyłam.
Lisa Jewell jest dla mnie nową autorką, mimo iż ma kilka powieści na koncie. Niestety, ale muszę przyznać się bez bicia, że nie do końca dostałam to, czego chciałam. Czyta się owszem, szybko, przyjemnie - bo w kilka godzin jesteśmy w stanie przeczytać całość. Ale brakowało mi bardzo elementu zaskoczenia, takiej trwogi, która spowoduje efekt wow. Niestety, nie spotkałam tego tutaj. Nie twierdzę, że pióro jest beznadziejne, bo pisarka posługuje się naprawdę przyjemnym piórem, ale czegoś w nim brakuje. Na pewno emocji i momentu zaskoczenia. Nie twierdzę, że nie ma zwrotów akcji, bo takowe są, ale jakoś tak... Nie zrobiły na mnie wrażenia. Czyżbym zrobiła się zbyt wymagająca? Dlatego też jestem ciekawa, jak pisarka poradziła sobie z poprzednimi lekturami, do których niestety porównania nie mam.
Jednak nie wiem, czy odważyłabym się sięgnąć po następną pozycję spod pióra Jewell. Chyba za długi, długi czas. Jak narazie po tej historii czuję niewykorzystany do końca potencjał mimo, iż fabuła była całkiem nieźle przemyślana.
Z kolei co do bohaterów... Laurel nie przypadła mi do gustu. Tak naprawdę to nikt nie przypadł mi do gustu z tych bohaterów, jakich tu poznajemy. Są dobre i złe twarze, są też tacy bezpłciowi, którzy nic nie wnoszą do powieści. Przynajmniej moim zdaniem.
Laurel jest matką cierpiącą, bo straciła córkę. No dobra, rozumiem, ale szkoda, że zapomniała o pozostałej dwójce, którzy potrzebują matki. I tu runęła jedna z najważniejszych relacji, znikło zaufanie i zostało zwątpienie. Wszyscy ci bohaterowie jakich poznałam byli tacy... niewzbudzający mojego zaufania, a już w szczególności Poppy. Gdy sami o niej przeczytacie, doznacie wstrząśnienia. No bo kurcze... jakim cudem tak się zachowuje? Jak jej pozwala się na takie zachowanie, na takie rzeczy, co niejednego rodzica przyprawiłoby o zawrót głowy. Fajnie, że to coś nowego, patrzenie na dziecko przez pryzmat osoby dorosłej, ale wydaje mi się to mało realne by taka sytuacja miała miejsce w rzeczywistości... Przynajmniej ja bym nie pozwoliła w życiu mojemu dziecku na to, co Floyd pozwalał Poppy.
Jak więc już wiecie, nie mam swoich ulubionych postaci. Ale może Wy kogoś polubiliście jeśli czytaliście tę powieść? Piszcie śmiało, czekam. :)
Pomysł na książkę był całkiem dobry, ale czuję, że cały potencjał nie został wykorzystany. Można było wprowadzić sceny grozy, trwogi, czegokolwiek, by czytelnik jeszcze mocniej zainteresował się czytaną powieścią i by serce zabiło mocniej. Niestety nie poczułam ani jednej emocji, nic kompletnie podczas lektury, a to wielka szkoda, bo i wtedy sama powieść miałaby lepszą opinię w moich oczach. Nie wciągnęłam się aż tak, by jak szalona czytać strona za stroną, dlatego uważam, że brakuje czegoś tej powieści. Nie wiem jak pozostałe lektury pisarki, ale mam nadzieję, że ta jest drobną potyczką wśród jej kariery.
O wartościach nie ma co wspominać, bo również ich nie ma, przynajmniej nie ma zdecydowanych i twardych, o których można by było wspomnieć.
Jest to niewątpliwie książka z pomysłem, nie do końca wykorzystanym, który podejmuje się kilku tematów tabu. Zniknięcie, może i porwanie, ale najważniejsze są tutaj przedstawione relacje między matką a córką, między partnerami etc.
Książka jednak nie zawróciła mi w głowie i ni sprawiła, że pragnę zmienić swe życie o dziewięćdziesiąt stopni.
Reasumując, jestem nieco zawiedziona niewykorzystanym potencjałem autorki. Pomysł na fabułę był dobry, postacie takie sobie. Pióro, jakim posługuje się pisarka jest naprawdę dobry, ale zabrakło efektu wow i emocji. Mam nadzieję, że kiedyś, w dalekiej przyszłości sięgnę jeszcze po jej lektury i mam nadzieję, że będą o wiele, wiele lepsze.
Przeglądając opinie o tej książce spodziewałam się mocniejszego uderzenia. Owszem, książka jest wciągająca ale szału nie ma. Ciężko było mi przebrnąć przez początek, to było długie wprowadzenie. Potem było trochę ciekawiej. Sam pomysł na fabułę nie był nowatorski ale podobał mi się. Brakowało mi jednak narastającego napięcia, oczekiwania na to co znajduje się na kolejnej stronie. I jakoś nie potrafiłam polubić któregoś z bohaterów. Cieszy mnie też pozytywne zakończenie.
Ellie była zwykłą nastolatką przygotowującą się do egzaminów, miała chłopaka, miała marzenia. „Ale wystarczył jeden zły ruch i wszystko się skończyło.” Pewnego dnia wyszła z domu z plecakiem pełnym książek i nigdy nie wróciła. Rodzina zawiadamia policję, jednak brak jakichkolwiek tropów i zaprzestają oni poszukiwań. Ta tragedia utraty córki, niewiedzy co do jej losu zmieniła życie Laurel (jej matki), pozostawiła druzgocącą wyrwę. Aż nagle po 10 latach Laurel dostaje wiadomość, że coś jest, ma nowe informacje…
Ten thriller czyta się błyskawicznie, jest mega wciągający, panuje tu nastrój niepokoju, dreszczyku emocji. Co ciekawe czytelnik po jakimś czasie wie co stało się z nastolatką, gdzie była, z kim, co czuła, dlaczego- w przeciwieństwie do jej matki Laurel, chociaż i ona na końcu poznaje druzgocącą prawdę.
Mamy tu relację kilku bohaterów, wydarzenia z przeszłości i to, co się dzieje teraz. Czujemy rozpacz matki, jak usiłuje się pogodzić z tym, że córka nigdy nie wróci do domu; widzimy jak próbuje ułożyć sobie na nowo życie i nawiązuje relację z nowo poznanym mężczyzną. Niepokoi i intryguje niezwykłe podobieństwo małej dziewczynki do zaginionej nastolatki, ponadto dziecko jest dosyć specyficzne w zachowaniu. Historia Noelle też daje do myślenia, mimo wszystko.
„Ale niestety wyszło inaczej.”
Ta historia to też pewnego rodzaju przestroga przed ufaniem nawet znajomym osobom, ponieważ na świecie niestety nie brakuje złych i dysfunkcyjnych ludzi. Wystarczy przypadek by na nich natrafić, a wtedy dzieją się złe rzeczy.
„Kiedy ciebie nie ma” to thriller o tym, gdy spełnia się najgorsza wersja wydarzeń; o kłamstwach i oszukiwaniu innych dla własnych celów. Mówi również o wybaczeniu i poprawianiu relacji międzyludzkich. Polecam, naprawdę warto poznać!
Książka, która do przeczytania skusiła mnie swoją okładką i tym, że
jest nowością na rynku. Mamy tutaj oczywiście do czynienia z
thrillerem, który mnie osobiście jakoś nie porwał.
Poznajemy Laurel, która posiadała idealną rodzinę, dwie urocze córki i
syna i jak już się pewnie domyślacie pewnego dnia jedna z dziewczynek
ginie. Po 10 latach widzimy kobietę cały czas kompletnie zagubioną, z
rozbitą rodziną i nieumiejącą poradzić sobie ze stratą ukochanej
dziewczynki. Pewnego dnia, w knajpie poznaje czarującego Floyda, który
pomaga jej odzyskać równowagę, oczywiście coś jednak musi być z nim
nie tak.... Mimo że thriller poniekąd mnie wciągnął, zainteresował, to
mi ciężko się go czytało. Już w połowie wiedziałam, jak to wszystko
się skończy i kto jest kim. Doczytałam go do końca, bo chciałam mieć
pewność, jak to dokładnie było i dodać tę książkę do stosiku
"przeczytane".
Mimo że historia ciekawa, był pomysł, to mi zabrakło w nim "tego
czegoś". Ciesze się, że ją wypożyczyłam, a nie kupiłam, bo na pewno
żałowałabym tego. Taka do przeczytania na raz, w jeden wieczór. :)
Pewnego dnia piętnastoletnia Ellie tajemniczo zaginęła. Dziewczyna od zawsze była ulubienicą matki, która spełniała wszystkie jej zachcianki. Mimo słabej sytuacji materialnej Lauren na życzenie córki zorganizowała jej korepetycje z matematyki, które miały przyczynić się do jak najlepszego zdania egzaminów. Dziesięć lat po zaginięciu dziecka, Lauren nadal wierzy w to, że odnajdzie córkę, jednak dodatkowo pozwala sobie na romans z pewnym mężczyzną. Sytuacja komplikuje się jednak w momencie poznania najbliższych partnera.
Lauren faworyzowała Ellie i była w stanie zrobić dla niej wszystko. Kobieta nie mogła wrócić do normalnego życia po dramatycznym wydarzeniu. Jej rodzina rozpadła się, a ona nie dopuszczała do siebie myśli o śmierci piętnastolatki. Dopiero po długim czasie zdolna była otworzyć swoje serce na nową znajomość i przyczynić się do tego, że zagościłoby u niej szczęście. Czy mimo ran z przeszłości uda jej się wejść w związek z mężczyzną mającym już dzieci? Czy na siłę nie będzie dopatrywała się podobieństwa do swojej córki w innych ludziach? Może jednak matczyna miłość i obsesja będą dawały o sobie znać w najmniej spodziewanych momentach?
Życie jest bardzo ulotne i nie możemy przewidzieć co nas jutro spotka. Nasza codzienność może zostać diametralnie zmieniona, ponieważ ktoś zniknie z naszego otoczenia. Nie chodzi tutaj tylko o śmierć, ale dookoła nas występuje wiele tajemniczych zaginięć. Na przykładzie bohaterki możemy zauważyć jakim wielkim bólem jest zaginięcie dziecka. Nikt nie był w stanie ustalić co stało się z dziewczynką wracającą do domu. Żadna z osób nie przypuszczała również, że zaginięcie Ellie i tajemnicze zniknięcie jej korepetytorki może mieć coś wspólnego...
Ludzie chorzy psychicznie czasami zdolni są do zrobienia okrutnych rzeczy. "Kiedy ciebie na ma", to momentami drastyczna opowieść o obsesji i chęci posiadania czegoś za wszelką cenę. Ta historia trzyma w napięciu, zaskakuje, a także uzmysławia, że nigdy nie należy wierzyć niedawno poznanym ludziom.
Dla matki nie ma na świecie niczego gorszego niż utrata dziecka. Nawet jeśli nie było ono jedynakiem, dotychczasowe życie legnie w gruzach. Niewyjaśnione zaginięcie staje się obsesją, chęć rozwikłania zagadki, często zlekceważonej przez pozostałych, uniemożliwia normalne funkcjonowanie, oddala od bliskich. Tak było właśnie w przypadku Laurel, której rodzina z dnia na dzień rozpadała się. Jej dzieci nie tylko nagle utraciły siostrę, lecz również i matkę, co nie mogło skończyć się dobrze. Dociera to do niej chyba dopiero po dziesięciu latach, gdy wreszcie odnaleziono ciało zaginionej Ellie. Pogrzeb staje się symbolicznym zamknięciem drzwi, kobieta wierzy, że pomału uda jej się odciąć od przeszłości i ruszy naprzód jak jej mąż czy potomstwo. Być może wiele zależy od podejścia, bo jak na zawołanie wkrótce spotyka atrakcyjnego mężczyznę, z którym zaczyna się spotykać. Początkowo wydaje się być idealny, lecz gdy przedstawia Laurel jedną ze swoich córek, łudząco przypominającą zmarłą Ellie, kobieta staje się podejrzliwa. Szybko zrzuca to na dotychczasową obsesję i robi wszystko, by zdobyć sympatię inteligentnej, lecz trochę wyobcowanej, ewidentnie pozbawionej kobiecej opieki Poppy. Wkrótce jednak na jaw pomału zaczynają wychodzić mroczne sekrety zaginionej matki dziewczynki.
Czy ma to jakiś związek z zaginięciem Ellie?
Dlaczego Poppy do złudzenia przypomina córkę Laurel?
I co ukrywa pozornie idealny Floyd?
"A teraz Ellie była martwa. Możliwość przestała istnieć. Laurel była sama. Jej rodzina się rozpadła. Nie zostało nic. Dosłownie nic. Aż do dnia, miesiąc po pogrzebie Ellie, kiedy Laurel spotkała Floyda."
Nieprzewidywalność to jedna z najważniejszych cech dobrego, wciągającego thrillera. Nie ma niczego gorszego, niż odgadnięcie zagadki w połowie książki, odbiera to całą frajdę i błyskawicznie obniża ocenę lektury. Czasem razi w oczy również niedopracowanie pewnych kwestii, czytelnik ma świadomość, że pomysł autora był dobry, ale niestety nie udało mu się go do końca zrealizować. W przypadku "Kiedy ciebie nie ma" nie ma mowy o braku nieprzewidywalności czy zmarnowanym potencjale. To misternie, nieszablonowo skonstruowana historia, która zaskakuje, ale i potwierdza ogromny talent autorki, gdyż utworzenie tak skomplikowanej sieci powiązań nie jest czymś często spotykanym.
"Na tym świecie jedynie opowieści są prawdziwe. Wszystko inne jest snem."
Pióro pisarki jest lekkie, przyjemne i przystępne, dzięki czemu czytelnik niemal płynie po kolejnych stronach. Jak na dobry thriller przystało, napięcie jest wyczuwalne już od pierwszych stron. Wiemy doskonale, że zaginięcie Ellie niesie za sobą jakąś mroczną tajemnicę, niełatwą do rozszyfrowania. Oczywiście czytelnik podejrzewa od początku pewne osoby, ale nic tu nie jest do końca białe czy czarne. Niektóre postacie błyskawicznie, od pierwszego spotkania, wywierają złe wrażenie, ale ocenienie ich do końca nie jest możliwe. Nie da się tak po prostu odgadnąć, co ludzie skrywają pod szczelnymi maskami, sekrety zostaną ujawnione tylko wtedy, jeśli sami zdecydują się opowiedzieć własną, często niewiarygodną historię.
"Twój przyjaciel. Jego aura jest bardzo niedobra. Jest ciemna."
Lisa Jewell wykazała się niezwykłymi zdolnościami manipulacyjnymi. Doskonale zwodzi czytelnika, bawi się nim, podrzuca mu pod nos pewne rozwiązania, by po chwili z ironią oznajmić mu, jak bardzo się mylił w swych naiwnych osądach. Ciągle krążymy wokół kilku podejrzanych przez nas osób, ale sami nie jesteśmy w stanie znaleźć sposobu, w jaki mogliby popełnić ową zbrodnię. Liczne spekulacje zaczynają pomału mieszać nam w głowie i gubimy się, co jest prawdą, a co jedynie naszym domysłem. Zdajemy sobie sprawę, że wszystkie zdarzenia mogą być ze sobą w jakiś tajemniczy sposób powiązane, a fakt, że samodzielnie nie potrafimy tego rozszyfrować, wywołuje niesłychanie przyjemny dreszczyk emocji, który nie pozwala przerwać lektury ani na chwilę.
"Nie jesteś tym, kim mówisz, że jesteś, myśli nagle. Jesteś oszustem."
Na uwagę zasługują także doskonale nakreślone portrety psychologiczne, które są filarem powieści. Autorka postawiła na elastyczność, począwszy od matki, która nie może pogodzić się ze stratą córki, przez mężczyznę pełnego sprzeczności i tajemnic, równie troskliwego, co niebezpiecznego, aż po zbyt dojrzałe, pozbawione miłości dziecko czy kobietę doszczętnie pokiereszowaną przez niesprawiedliwy los. W tej opowieści każdy przeżył coś, co go odmieniło na zawsze, bolesne doświadczenia kształtują ludzką osobowość, nikt nie urodził się zły, jednak nie każdy ma tyle siły, by przezwyciężyć wszelkie klęski czy przeciwności. I choć początkowo czytelnik jest skory do pochopnych ocen, w trakcie odkrywania historii poszczególnych bohaterów, dostrzega, że nic nie jest jednoznaczne, wszystko ma drugie dno.
"Człowiek, który nie jest w stanie kochać, ale rozpaczliwie potrzebuje być kochanym, jest naprawdę niebezpieczny."
"Kiedy ciebie nie ma" to wciągający, trzymający w napięciu, silnie angażujący thriller, od którego naprawdę ciężko się oderwać. Wyjątkowy, mroczny klimat, zawiła sieć misternie uknutych tajemnic, skomplikowane portrety psychologiczne, a przede wszystkim możliwość zagłębienia się w umyśle wielowymiarowych postaci, zafundują czytelnikom niesamowicie emocjonującą przygodę i wiele niezapomnianych wrażeń. Ta hipnotyzująca pozycja wciągnie was bez reszty, przygotujcie się na adrenalinę, szok, ciarki na plecach, ale i przyjemne podekscytowanie, będące skutkiem stopniowego rozwiązywania niebanalnej zagadki. Polecam gorąco!
Nadine i Dig przyjaźnią się od dzieciństwa, i teraz, gdy oboje mają już "trzydziestkę na karku", nadal są najlepszymi przyjaciółmi. Gdy do Londynu...
Wszystko zaczęło się już pierwszego dnia, kiedy znalazłam kartonowy znak przybity do płotu. Ktoś napisał na nim: „Kop tutaj”.Tak właśnie zrobiła...
Przeczytane:2021-01-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Główna bohaterka Laurel miała kiedyś kochającą rodzinę : męża, dwie córki i syna. Pewnego dnia jej świat rozpada się na kawałki. Jej piętnastoletnia córka Ellie wychodzi do biblioteki i nigdy więcej nie wraca. Poszukiwania nie przynoszą żadnych efektów. Małżeństwo Laurel się rozpada, pozostała dwójka jej dzieci dorasta i wyprowadza się z domu.Po dziesięciu latach zostają odnalezione szczątki Ellie i rzeczy, które dziewczyna miała przy sobie w dniu zaginięcia. Teraz Laurel już wie, że jej córka nigdy nie wróci. Może pochować i pożegnać ukochane dziecko. Jakiś czas po pogrzebie poznaje mężczyznę Floyda, zaczynają się spotykać, zostają parą. Floyd przedstawia Laurel swoją dziewięcioletnią córkę Poppy. Kobieta jest w szoku, ponieważ Poppy jest bardzo podobna do jej córki Ellie. Następnie dowiaduje się, że matka Poppy, również jakiś czas temu zniknęła, była nauczycielką, która udzielała Ellie korepetycji z matematyki. W tym momencie Laurel zaczyna podejrzewać, że to nie jest zwykły zbieg okoliczności. Wszystkie pytania o to co naprawdę stało się z Ellie powracają. Póżniej odkrywa kolejne tajemnice, które zbliżają ją do rozwiązania zagadki. Ostatecznie dowiadujemy się, że dziesięć lat prędzej , Ellie została zwabina przez swoją nauczycielkę Noelle do jej domu. Kobieta więziła ją w piwnicy. Ponieważ Noelle nie mogła urodzić dziecka, oszukała Floyda, że jest w ciąży, a Ellie wykorzystała do urodzenia dla nie córki. Gdy dziewczyna spełniła swoje zadanie, zostawiła ją zamkniętą w piwnicy na pewną śmierć, a jej szczątki po jakimś czasie wyrzuciła w odludne miejsce. Floyd mimo pojawienia się na świecie Poppy nie chciał zostać w związku z Noelle. Gdy jej o tym powiedział wyznała mu całą prawdę o Poppy i porzuciła córkę. Czytając książkę Lisy Jewell " Kiedy Ciebie nie ma " można się trochę rozczarować, ponieważ bardzo szybko można się domyślić rozwiązania zagadki, więc brakuje tego efektu " wow". Jednak ciekawość czy przypuszczenia są słuszne powoduje, że pochłaniamy kolejne rozdziały. Dla mnie niespodzianką w finale była końcowa postawa Floyda i wiadomość, którą zostawiła Ellie. Gatunkowo książka jest thillerem, ale sposób pisania autorki sprawia, że czyta się ją bardzo lekko, dobrze. Rozdziały są krótkie, a ciekawa kilkuosobowa narracja pozwala zobaczyć całą historię z punktu widzenia wszystkich kluczowych bohaterów.