Kancelaria

Ocena: 4 (7 głosów)

Do małej kancelarii adwokackiej Finleya i Figga, specjalizującej się w rozwodach i odszkodowaniach trafia absolwent Harvardu David Zinc, który rzucił pracę w ogromnej firmie prawniczej, gdzie zarabiał setki tysięcy dolarów. Figg marzył ciągle o dużej sprawie z milionowymi odszkodowaniami. Dał się wciągnąć w proces przeciwko producentowi leku na zbijanie cholesterolu. David natrafił jednocześnie na wypadek zatrucia się ołowiem przez małego chłopca. Wychodzi na jaw, że lek nie powoduje żadnych efektów ubocznych. Mała kancelaria zostaje na lodzie z procesem, podczas gdy wielkie kancelarie się wycofują. Sprawa jest przegrana. Tymczasem David na własny koszt dokonuje ekspertyzy zabawki chłopca i ma dowody, że winien jest importer, bogata firma. 

Informacje dodatkowe o Kancelaria:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2012-05-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788376596334
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The Litigators
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Obłucki

więcej

Kup książkę Kancelaria

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kancelaria - opinie o książce

Avatar użytkownika - Agi
Agi
Przeczytane:2018-09-12, Ocena: 3, Przeczytałem, Przeczytane w 2018, 26 książek 2018,

Mała kancelaria prawnicza, która swoją reklamę umieszcza na kuponach bingo, ciągle ugania się za wypadkami samochodowymi. Na swoim koncie mają kilka pozwów o zachowania nieetyczne w stosunku do swoich klientów. Kolejno pojawia się młody ambitny mężczyzna, który ukończył wydział prawa na Harvardzie. Jak to się stało, że spotykają się w jedną pijacką noc i stają się wspólnikami?

Ile kryminału w kryminale?
Co prawda, żaden ze mnie krytyk literacki i mówiąc szczerze nie mam prawa wypowiadać się w ten sposób, ale z drugiej strony nikt mi nie zabroni. Wszem i wobec, nie był to dla mnie kryminał. Nie było tam żadnych cech kryminału. Nie działo się w sumie nic ciekawego. Nie było żadnej akcji. Bardzo monotonna i jednostajna książka. Oczywiście nie mówię, że to źle. Czasem warto przecież oderwać się od książek trzymających w napięciu i przeczytać coś, przy czym nie trzeba się spinać.

Idzie gładko.
Książka, rzeczywiste idzie gładko. Jest napisana bardzo dobrym językiem, a co za tym idzie – ukłony dla tłumacza. Powieść czytamy szybko i choć nie ma wartkiej akcji, nie nudzimy się przy niej jakoś specjalnie. Jesteśmy wstanie polubić naszych bohaterów i za każdym razem im kibicować. Mimo, że to już kolejny odwyk.

Gdzie się podziały...
Nie chodzi mi o dzikie plaże ani o tamte prywatki, bo ani na jednym a nie na drugim nigdy nie byłam. Tu chodzi mi o strony. Książka ma aż 511 stron. Dlaczego aż? A no dlatego, że w ogóle się tego nie odczuwa. Związane niestety jest to również z tym, że książkę można streścić w kilku zdaniach, ponieważ wątkami pobocznymi również nie grzeszy.

Reasumując – łatwa i lekka lektura.

Link do opinii
Avatar użytkownika - nureczka
nureczka
Przeczytane:2014-05-29, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Czy można napisać trzysta stron książki praktycznie bez akcji? Oczywiście, że można. Czy można napisać to tak, by czytelnik nie rzucił powieścią w kąt? Można, ale do tego trzeba być Johnem Grishamem. Opowieść o książce ,,Kancelaria" nie bez przyczyny rozpoczęłam od pytań. I nie są, wbrew pozorom, pytania retoryczne. Taka jest właśnie najnowsza powieść mistrza thrillera prawniczego. Początkowe trzy czwarte "Kancelarii" w zasadzie pozbawione jest akcji. Autor sięga do swego ulubionego motywu, który tyle razy się sprawdził - mała, nic nieznacząca kancelaria prawnicza wytacza proces gigantycznemu, bezdusznemu koncernowi. Znacie? Znamy! To posłuchajcie. Tym razem jednak Grisham wprowadza ciekawą modyfikację - nie mamy ofiary, której praw dzielnie broni nasz bohater. Co więc mamy? Z jednej strony nieludzki koncern farmaceutyczny nastawiony na maksymalizację zysków i związanych z nim, bajecznie opłacanych prawników, z drugiej strony adwokatów-nieudczaników, cynicznie wykorzystujących absurdy amerykańskiego prawa. Nie ma w nich nic z Robin Hooda. Są takimi samymi hienami żerującymi na ludzkim nieszczęściu, tyle tylko, że natura dała im nieco mniej ostro zęby, przez co odgryzają mniejsze kąski. Jednym słowem obserwujemy starcie dwóch równie obrzydliwych stworów miotających się w labiryncie odrażających kruczków prawnych: naciąganych zeznań, przekupnych ekspertów, gry na emocjach przysięgłych. Z czasem gra robi się wciągająca. W zasadzie obu stronom życzymy przegranej, stąd i ciekawość jak to się wszystko skończy. Ostatnim sprawiedliwym w tym kłębowisku żmij jest David Zinc, absolwent Harvardu. Pewnego dnia przeżywa załamanie nerwowe, rzuca pracę w prestiżowej kancelarii i zaczyna nowe życie. Jak rozumiem, czytelnik powinien polubić Davida. I pewnie niejeden rzeczywiście polubi. Ja, niestety, tej postaci nie kupiłam. O ile początkowo nawet wzbudził moją sympatię, a tyle z czasem stał się zwyczajnie nieznośny - przesłodzony i altruistyczny niczym z czytanki dla pierwszoklasistów. Gdzieś w trzech czwartych książki, gdy czytelnik powoli zaczyna mieć dość - ile w końcu można czytać o amerykańskich procedurach sądowych - pojawia się akcja. Niestety, rachityczna niczym drzewko na pustyni i przewidywalna niczym obietnice wyborcze. A już finał, w którym David, wzorem obrońców wdów i sierot, oooops... - w tym przypadku wdowy i sieroty zastąpili niewydarzeni prawnicy, wykazuje się altruizmem rodem z opowiastek umoralniających plus mocno nachalny happy end spowodowały u mnie lekki opad szczęki. Mistrzu, dlaczego Mistrz mi to zrobił? Przy wszystkich swych wadach, ma ,,Kancelaria" także szereg niezaprzeczalnych wad. Płynny, wartki język, dzięki któremu nawet przydługie opisy, jakoś tak niepostrzeżenie ,,same wchodzą", a stron ubywa w zadziwiającym tempie. Styl Grishama - przynajmniej w tej książce - nie jest wyszukany, ale w tym przypadku prostota formy wychodzi całości na dobre. Pasuje dobrze do dość prostej historii. Wysublimowany język byłby tu nie na miejscu, wręcz raziłby śmiesznością. Dobrze, że autor nie wpadł w tę pułapkę. Lekturę uprzyjemnia dodatkowo spora doza humoru rozsianego równomiernie na kartach powieści. Jest go akurat tyle ile trzeba - wystarczająco dużo, by ożywić opowieść, lecz na tyle mało, by nie zamienić jej w farsę. Podsumowując. ,,Kancelaria" z pewnością nie zalicza się do najwybitniejszych dzieł Grishama. Można ją bez większego bólu przeczytać, ale i bez większego żalu pominąć. Opinia pochodzi z bloga: http://polekturze.blogspot.com/
Link do opinii

Przy mojej absolutnie zerowej wiedzy prawniczej nie czytało mi się tej książki łatwo. Ale jak udało mi się przedrzeć przez wszystkie procedury, przepisy i pozwy prawnicze to książka mnie zaciekawiła. Ale to dopiero gdzieś po połowie. Polubiłam Davida Zinca i to za nim podążałam czytając książkę. Książka pokazuje w jaki sposób mogą być tworzone pozwy zbiorowe, jaka jest rola dużych i małych kancelarii prawniczych, jak wygląda proces sądowy w sądzie federalnym, jaką rolę mają do odegrania potencjalne ofiary i jak duże koncerny prowadzą nierówna walkę o swoje dobra? Akcji tu właściwie nie ma, niemal wszystko rozgrywa się w kancelarii lub sądzie. Nie jest to mój ulubiony typ książek ale nazwisko autora przyciąga mnie jak magnes. Podsumowując to całkiem przyzwoita pozycja.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kalinka89
Kalinka89
Przeczytane:2019-10-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - kasia441
kasia441
Przeczytane:2019-08-02, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2019,
Avatar użytkownika - milusia1117
milusia1117
Przeczytane:2018-02-05, Przeczytałem, 52 książki 2018,
Avatar użytkownika - jenny777
jenny777
Przeczytane:2013-01-25, Ocena: 5, Przeczytałam, sensacja, kryminał, thriller,
Inne książki autora
Apelacja
John Grisham0
Okładka ksiązki - Apelacja

Przysięgli byli gotowi.Po czterdziestu dwóch godzinach obrad, po siedemdziesięciu jeden dniach procesu, po pięciuset trzydziestugodzinach zeznań...

Firma
John Grisham0
Okładka ksiązki - Firma

Młody zdolny prawnik, absolwent Harvardu, Mitchel McDeere, rozpoczyna pracę w bogatej firmie prawniczej w Memphis. Wydaje się, że nic nie może stanąć mu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy