Czuła historia nietypowego duetu detektywów i nostalgiczna eksplozja japońskich smaków już od pierwszej strony.
Wspaniały powrót do restauracji pełnej smaków, zapachów i wspomnień. Mała rodzinna restauracja gdzieś przy bocznej uliczce w Kioto. Nagare Kamogawa, emerytowany policjant, zajmuje się gotowaniem, a jego córka sprawami administracyjnymi. Ale na zapleczu prowadzą jeszcze jedną działalność - poszukują smaków z przeszłości. Jak smakowało bento z wodorostami, które ojciec przyrządzał synowi do szkoły? Smażony ryż, który przygotowywała mama wziętej modelki? Miska ryżu z tempurą, którym w przeszłości zajadała się gwiazda jednej piosenki? Pyszna lektura, która rozgrzeje serca i żołądki.
Wydawnictwo: Relacja
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: Kamogawa Shokud Okawari
Nagare Kamogawa, emerytowany policjant prowadzi wraz z córką Koishi małą restaurację na przedmieściach Kioto. Można przyjść do nich zjeść i zdać się na propozycję kucharza albo można poprosić właścicieli o pomoc w wytropieniu smaku z przeszłości.
Uwaga! Tej książki nie czytajcie z pustym żołądkiem, bo całą ją zaślinicie!
“Kamogawa. Tropiciele smaków” to sześć opowiadań o poszukiwaniu utraconych smaków i ukochanych potraw z przeszłości. To książka nie tylko o jedzeniu, ale i o chęci powrotu, chociaż na chwilę do szczęśliwych chwil, do ulubionych dań, a tym samym osób i miejsc, z którymi nierozerwalnie wiążą się kulinarne wspomnienia.
Każde z opowiadań opiera się na podobnej koncepcji, ale każde z nich przywołuje inne wspomnienia i inny smak. To nostalgiczne historie o chęci znalezienia się w miejscach, do których już nie można powrócić i o osobach, z którymi już nigdy nie będzie dane się spotkać.
Cudowna książka, pełna sentymentalnych podróży i aromatycznych potraw, utrzymana w enigmatycznej atmosferze japońskiej literatury. Polecam! Historie w niej zawarte pożrecie za jednym razem.
??
Japonia, mała rodzina restauracja prowadzona przez ojca i córkę.
Oprócz serwowania pysznych potraw, właściciele zajmują się też odnajdowaniem smaków z przeszłości. Każdy klient może przyjść do jadłodajni i poprosić o odtworzenie dowolnego dania, którego smak wciąż budzi w nim silne emocje.
??
,,Kamogawa. Tropiciele smaków. Drugie danie" to kontynuacja serii, której motywem przewodnim są potrawy oraz ich wpływ na ludzi. Na podstawie historii opowiadanych przez klientów jadłodajni widzimy, jak wiele poszczególne smaki z przeszłości znaczą dla tych osób. Ich opowieści są bardzo poruszające. Żałuję jedynie, że niektóre z nich nie zostały nieco bardziej rozwinięte.
Konstrukcja książki i poruszana w niej tematyka przywodzą mi na myśl serię ,,Zanim wystygnie kawa". Obie te historie łączy niezwykły klimat przytulnego lokalu, spokój i powtarzalność procesu serwowania dań i napojów. Są one nawet napisane podobnym, dość prostym językiem, co jednak w mojej ocenie wcale nie odbiera im uroku.
Jeśli lubicie kuchnię japońską i historie chwytające za serce, ta książka jest dla Was!
??
[współpraca reklamowa z @wydawnictworelacja]
Nagare Kamogawa jest emerytowanym policjantem, który poświęca się gotowaniu , a jego córka sprawami administracyjnymi. Ale na zapleczu prowadzą jeszcze jedną działalność mianowicie poszukują smaków z przeszłości...
,,Kamogawa. Tropiciele smaków. Drugie danie" to książka, która przenosi nas do magicznej atmosfery małej rodzinnej restauracji w Kioto. Każdy rozdział tej książki to nowa historia związana z wyjątkowym smakiem, który kiedyś rozgrzał serce i żołądek jakiejś osoby. Dowiadujemy się, jak smakowało bento z wodorostami, które ojciec przygotowywał synowi do szkoły, wspominamy smażony ryż, który mama gotowała dla swojej córki, modelki, oraz miskę ryżu z tempurą, którą zajadała się gwiazda jednej piosenki. Książka zdecydowanie wyróżnia się wspaniałym przedstawieniem smaków, zapachów i wspomnień, które ożywają na jej kartach.
Całość nie tylko rozgrzewa serca, ale także żołądki, gdyż przedstawione potrawy są tak realistycznie opisane, że można poczuć ich smak na języku. To również ciekawa opowieść o tym, jak jedzenie może być nośnikiem wspomnień i emocji. Ta wyjątkowo interesująca kombinacja historii rodzinnych, smaków przeszłości i przyjemnego oraz lekkiego stylu pisania sprawia, że przez książkę się wręcz płynie.
Autor w sposób subtelny i ujmujący opowiada o relacjach międzyludzkich, o rodzinie i o tym, jak jedzenie może łączyć ludzi i sprawiać, że czujemy się jak w domu. Przywołane smaki i zapachy sprawiają, że bez problemu przenosimy się w czasie i przestrzeni, do miejsc, gdzie każdy kęs posiada swoją historię i znaczenie. Myślę, iż dla miłośników kulinariów oraz opowieści o rodzinie i relacjach międzyludzkich to obowiązkowa pozycja. Ostrzegam jednocześnie, iż podczas lektury można zgłodnieć więc lepiej mieć przygotowane coś do jedzenia.
Panie i Panowie, przedstawiam wam zwycięzcę w kategorii "najgorzej napisana/przetłumaczona/zredagowana* (*niepotrzebne skreślić) książka roku". Książka ta jest moim największym zawodem ostatnich dwunastu miesięcy. Oczekiwania co do niej miałam spore, bo uwielbiam książki o jedzeniu, kocham literaturę japońską, okładka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, opis wydawcy był bardzo zachęcający i w końcu dostałam ją w prezencie od moich dzieci. No lepszego nastawienia mieć nie mogłam. I tak mój entuzjazm gasł z każdym kolejnym zdaniem. Pomysł na powieść spodobał mi się bardzo. Nawet bardzo, bardzo. Rozdziały zostały podzielone na, właściwie, odrębne opowiadania. Niestety schemat każdego z nich był taki sam i dla mnie niewystarczający, bo nie zawierał tego co istotne, ale ok, to było jeszcze do przeżycia. Może autor miał taki pomysł i to jest w porządku. To, co najbardziej zraniło moją duszę w przypadku tego "dzieła", to język. Zastanawiałam się o co w tym chodzi. Czy to jest tak źle napisane czy też tak fatalnie przetłumaczone. Bo to, że nie zostało to zredagowane, to widać. Ciekawa jestem, czy Wydawnictwo Relacja zdaje sobie sprawę, co wypuściło na rynek? Czy w wydawnictwie ktoś to przeczytał przed wydaniem, czy tylko obejrzał okładkę, która, swoją drogą, jest piękna? Rany... nie spodziewałam się, że w dobie tak dużej konkurencji na rynku wydawniczym, taka sytuacja jest możliwa. Jest mi bardzo przykro po lekturze, złego języka w książce już dawno nie widziałam. Ocena jest podwyższona za pomysł i okładkę.
??
,,Kiedy człowiek jest młody, bez zastanowienia akceptuje różne smaki. A kiedy nabiera trochę lat, jak ja, najsmaczniejsza staje się ta przyprawa, jaką jest wspomnienie".
(fragment książki)
°
Jadłodajnia Kamogawa to kameralne, oryginalne miejsce prowadzone przez emerytowanego policjanta i jego córkę. Można tu dobrze zjeść, ale przede wszystkim wrócić do swoich ulubionych smaków z przeszłości. Marzysz o potrawie, która kiedyś była dla Ciebie ważna, ale nie wiesz, z jakich składników ją przyrządzić, żeby smakowała dokładnie tak, jak kiedyś? Rodzina Kamogawa z chęcią przeprowadzi dla Ciebie specjalne śledztwo i przygotuje upragnione danie.
??
,,Kamogawa. Tropiciele smaków" to ciepła, kojąca powieść o potędze wspomnień i o tym, jak niektóre wydarzenia z przeszłości kojarzymy z konkretnymi smakami.
Bardzo spodobał mi się pomysł na książkę i to, jak każdy z klientów przychodził do jadłodajni z ciekawą historią, którą mogłam stopniowo odkrywać. Żałuję jedynie, że powieść nie wzbudziła we mnie tak silnych emocji, na jakie miałam nadzieję. Mimo to zrelaksowałam się podczas lektury i naprawdę przyjemnie spędziłam przy niej czas. Na pewno sięgnę po kolejny tom, gdy już się ukaże.
Uwaga: nie czytać na głodniaka. Ilość wspomnianych potraw może powodować poważne burczenie w brzuchu.
??
Najbardziej apetyczna powieść roku! Pierwsza część bestsellerowej i niezwykle smakowitej japońskiej serii. Za jakimi smakami tęsknimy? Co pamiętamy z...
Przeczytane:2024-06-24, Ocena: 5, Przeczytałam,
Przed Tobą pierwsza część bestsellerowej japońskiej serii. A cóż to? Smaki? Usługi detektywistyczne? Co to ma być? Dzisiejsza propozycja zdecydowanie spodoba się osobom, które kochają kuchnię! 🥧
Czy masz jakiś smak, który utkwił Ci na lata, ale nie potrafisz go odtworzyć i wciąż męczysz się z jego odszukaniem? Nic straconego. W jednej z bocznych uliczek w Kioto znajduje się restauracja, w której Nagare Kamogawa – emerytowany policjant zajmuje się kuchnią, a jego córka całą resztą czyli zbieraniem informacji od przybysza czytaj klienta.
Druga sprawa - Jak znaleźć to miejsce? Co prawda jest ogłoszenie w gazecie, ale nie zawiera cennych wskazówek jak tam trafić. Ba! Nie mają nawet szyldu! A jednak kilku osobom udaje się tu dotrzeć, a właściciel ochoczo udaje się na poszukiwania ich utraconych smaków. Przemierza wiele ulic, wiele miejsc, ucina pogawędki z innymi ludźmi. I to wszystko po to, by pałaszujący podane im danie byli zadowoleni z eksplozji smaków.
To miejsce troszkę przypomina kawiarnię z książki „Zanim wystygnie kawa”. Wywołuje całkiem podobne wrażenia i miłe wspomnienia, ale są one umiejscowione w świecie realnym. „Kamogawa…” podobała mi się ze nie tylko ze względu na sentymentalne podróże do ludzkich podniebień. Książka celebruje wiele wspomnień, które powracają do bohaterów wraz z każdym kęsem. Jedyne czego mi zabrakło to bardziej rozbudowanej części, w której Nagare pokazuje jak znalazł to, czego szukają klienci. Można by pomyśleć, że albo Nagare jest cudotwórcą, albo genialnym kucharzem, albo jedno i drugie. Bo jak odtworzyć smak niekiedy na podstawie kilku informacji? Pozostaje nam zaufać tropicielowi smaków. Zajrzyj do książki i dowiedz się sam 😊