Warto walczyć o siebie i bliskich.
Czy to prawda, że aby być szczęśliwym, najpierw wszystko musi się dobrze ułożyć? A może jest odwrotnie - najpierw trzeba być szczęśliwym, a wtedy wszystko samo się poukłada. Dziewiętnastoletnia Kalina ma jasno sprecyzowane plany na przyszłość. Popracuje w Anglii, odłoży pieniądze na studia, wyjedzie ze swojej wioski do dużego miasta i będzie żyła jak inne dziewczyny w jej wieku. Niestety życie szybko niszczy jej marzenia. Kalina musi wziąć na siebie wielką odpowiedzialność – zbyt dużą i zbyt wcześnie. Nie jest jej łatwo, zwłaszcza że nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc, doradzić, wskazać drogę.
Pewnego dnia los się do niej uśmiecha. Dostaje pracę w mieście, poznaje dużo starszego od niej mężczyznę. Chyba zaczynają się spełniać jej wielkie plany. Tylko czy Kalina jest na to gotowa?
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-06-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 422
Język oryginału: polski
Kalina to młoda dziewczyna, zarabia na utrzymanie zbierając grzyby w lesie, ale marzy o prawdziwej pracy w dużym mieście. Na skutek przypadkowego spotkania z pewnym mężczyzną dostaje pracę jako opiekunka starszej pani. Zostawia dom rodzinny (w sumie samego ojca, bo matka wyjechała za granicę, a jej bracia są w domu dziecka), w którym była głową rodzinę- mimo woli.
Mało wciągnęła mnie ta powieść obyczajowa- zwyczajnie wydawała mi się nieciekawa, bohaterowie mdli (poza panią Antoninę i jej historią), sytuacje niby z życia, ale bez polotu. Szczególnie dziwnie opisana była relacja Kalina- Marek, w sumie nic ich nie łączyło, a zdecydowali się na związek, nie czuć ich miłości, pojawiła się znikąd. Sama bohaterka lekko irytowała, bo jak sama stwierdza, sama siebie nie rozumie i musi przemyśleć swoje postępowanie.
Reasumując- nie będę polecać tej książki, mnie nie zachwyciła, nie zaciekawiła, wręcz znudziła, nie przekonała do siebie. Jedyną interesującą postacią, sympatyczną, z charakterem była tutaj Antonina, staruszka snująca wspomnienia sprzed lat, mająca wielkie serce i mądre słowa dla innych.
Magda zabiera szesnastoletnią siostrzenicę Polę do Sopotu na Festiwal Dwóch Teatrów. Ma relacjonować to wydarzenie dla swojej gazety. Jest piątek, a w...
Krzepiąca historia o sile kobiecej przyjaźni. Moja wyspa, pomyślała Joanna, ogarniając wzrokiem kępy floksów, lilii, szmaragdowe łąki i mocną ścianę...
Przeczytane:2015-07-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Hmm... Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jakby mogła wyglądać współczesna polska wersja opowieści o Kopciuszku, przeznaczona dla dorosłego czytelnika? Polska wieś, młoda dziewczyna zmagająca się samotnie z życiem i szansa na wielką miłość, karierę, szczęście.. Brzmi pięknie prawda..? Nie zapominajmy jednak o tym, iż w odróżnieniu od bajki, "realny" los kieruje się swoimi własnymi ścieżkami, nie zawsze zgodnymi z Naszym wyobrażeniem szczęścia.. Dobitnie przekonała się o tym bohaterka powieści "Kalinowe serca", autorstwa Teresy Ewy Opoki.
Powieść ta opowiada o życiu 19-letniej Kaliny, która marzy o wyrwaniu się z rodzinnej wioski i przeprowadzeniu do wielkiego miasta, a następnie znalezieniu tam dobrej pracy i być może miłości.. Do tej pory los nie oszczędzał dziewczyny, pozostawiając ją tak naprawdę samą sobie, gdy matka wyjechała do Anglii i de facto opuściła rodzinę, ojciec pogrążył się w alkoholizmie, a jej młodsi bracia trafili do domu dziecka. Oto jednak pewnego dnia los uśmiecha się do Kaliny, gdy otrzymuje Ona propozycję dobrze płatnej pracy w Radomiu, gdzie ma się opiekować starszą, schorowaną kobietą. Wkrótce po przeprowadzce poznaje także tajemniczego, szarmanckiego i wyjątkowego mężczyznę, który "traci dla niej głowę". Zamieszkanie w wielkim mieście, ciekawa praca, miłość, rozpoczęcie studiów.. - czy to już pełnia szczęścia Kaliny, czy też może kryję się za tym wszystkim jakieś "drugie dno", które to przyjdzie odkryć jej dopiero po pewnym czasie..?
"Kalinowe serce" to interesująca, nieszablonowa, ciekawie napisana historia o wkraczaniu w dorosłość, które to nierzadko bywa bardzo bolesnym, trudnym i skomplikowanym procesem. Opowieść o spełnianiu swoich marzeń i pragnień, jakich to owe spełnienie nie zawsze przynosi tyleż satysfakcji, ile sobie wyobrażaliśmy.. I tak jak przystało na dobrą powieść obyczajową, tak i w tym przypadku mamy tu do czynienia z równowagą pomiędzy tym co życiowe, realne i codzienne, a tym co literackie, filmowe, bajkowe.. Kluczowe przy tym jest jednak to, aby żadna z owych "szal" nie przeważała za nadto nad drugą, gdyż literatura obyczajowa powinna mieć w sobie i coś z życia, jak i również coś z baśni.., bynajmniej takie jest Moje zdanie:) I taka równowaga występuję właśnie w książce Pani Teresy, za co jestem jej bardzo wdzięczna.
Fabuła tej historii wydaje się być bardzo prostą, znaną i przewidywalną w swym założeniu. Oto spełnia się marzenie młodej, pięknej i biednej dziewczyny, przed którą otwiera się zupełnie inny, lepszy i bogatszy świat. Jednak wbrew moim pewnym obawom, absolutnie tak nie jest, i książka ta bardzo zaskakuje sposobem przedstawienia tychże wydarzeń jak i również naciskiem na ich efekt, a nie jedynie przyczyny i proces ich realizacji. Autorka opowiedziała tu bowiem historię Kaliny, która w odróżnieniu od wielu pozycji tego gatunku, nie kończy się jedynie na tym co dobre i piękne, ale dotyka również "kształtu" tego tzw. szczęścia, które w tym przypadku ma bardzo wiele wspólnego z rozczarowaniem, goryczą, porażką.. Dla Mnie lektura tej książki była niezwykłym doświadczeniem, tak bardzo podobnym do Moich własnych życiowych rozczarowań i zawodów, gdy oto za kotarą z nazwą "szczęście", kryła się bardzo przykra niespodzianka. Czytając o życiu Kaliny nie mogłam nie uwierzyć w tę historię, tak bardzo życiową i prawdziwą, bynajmniej dla Mnie..
Z pewnością nie jest to pozycja łatwa, lekka i przyjemna, gdyż opowiada ona o czymś więcej, aniżeli tylko romansie, miłości i szczęśliwym zakończeniu.. Znajdziemy tutaj bardzo wiele smutku, bólu, samotności, które towarzyszą głównej bohaterce niemalże nieustannie. Doświadczymy także niezwykle szczerego obrazu polskiej rzeczywistości, tej prowincjonalnej i tej wielkomiejskiej, która na pewno nie jest piękna i kolorowa. Poznamy również polskich bohaterów drugiego planu, którym nie obce są takie cechy jak obłuda, dwulicowość, zawiść i zazdrość. Wreszcie cofniemy się do okrutnych czasów wojny i poznamy niezwykle dramatyczną historię pewnej kobiety i jej rodziny, którą to spotkał straszny los.. Bardzo lubię, gdy czytana przeze Mnie książka zaskakuje Mnie czymś, czego się po niej absolutnie nie spodziewałam, i tak tez właśnie stało się w przypadku niniejszej pozycji.
Książka ta ma wiele twarzy, z których niektóre są bardzo ciekawe, inne tylko ciekawe. Nie jest to bynajmniej żaden zarzut z mojej strony, gdyż jest to wyłącznie kwestia gustu, o którym przecież się nie dyskutuje. Dla Mnie najbardziej pasjonującym wątkiem był ten historyczny o drugiej wojnie światowej, jak i również opowieść o trudnym życiu Kaliny, która tak naprawdę została opuszczona przez własnych rodziców, dosłownie i w bardziej "psychologicznym" sensie. To obraz polskiego dzieciństwa dnia dzisiejszego, w którym to najmłodsi muszą zmagać się samotnie z problemami dorastania, gdyż ich rodzice wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy, lub też są jedynie weekendowymi gośćmi we własnym domu, gdyż w ciągu tygodnia wychodzą o świecie, a wracają późnym wieczorem.. To dramatyczny i smutny obraz Polski, który w tej historii jest niezwykle przejmujący i emocjonalny.. Nieco gorzej odbierałam te bardziej pogodne i obyczajowe wątki, które momentami były dla Mnie ciut nazbyt "powieściowe", co oczywiście jest naturalne, ale chwilami też i zbyt przewidywalne.
"Kalinowe serce" to także historia o życiowej przemianie, która to dokonuje się nie tyle siłą Naszej woli, ile okolicznościami w jakich się znaleźliśmy. Kalina to doskonały przykład owej metamorfozy, w której to z wiejskiej, pełnej kompleksów dziewczyny, przemienia się w kobietę sukcesu, która wie czego pragnie od życia. To niejako współczesna opowieść o Kopciuszku, z tym rozróżnieniem iż bynajmniej kończy się ona w zupełnie inny, mniej optymistyczny sposób.. Bardzo podobało Mi się w tej historii to, iż jej początek i zakończenie tak bardzo się od siebie różniły, tak jakby były to dwie zupełnie inne opowieści. I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie treści, którą siłą rzeczy musi się różnić, ale chodzi Mi o klimat, przesłanie i emocje płynące z tej lektury..
Jeśli chodzi zaś o główną bohaterkę tej opowieści, to jest to postać jak najbardziej interesująca i przekonywująca. Kalina to dziewczyna, która bardzo wiele już przeszła w życiu, i której to los nadal nie oszczędza. To bardzo dojrzała, mądra i nad wiek dojrzała kobieta, którą bardzo szybko polubiłam i się z nią identyfikowałam, I co ciekawe, najbardziej przekonały Mnie do niej jej wady, a szczególnie brak zdecydowania i swoisty irytujący sposób postrzegania świata i życia, by nie rzec naiwny.. Jednak to właśnie te cechy uczyniły tę bohaterką "żywą", zwyczajną, naturalną.. Nieco większy problem miałam z postaciami drugoplanowymi, a zwłaszcza z ich zachowaniem i sposobem postępowania, które to wydawały Mi się nie do końca realistyczne. Odnosi się to zwłaszcza do ukochanego Kaliny i jej przyszłego męża, który wydawał Mi się po prostu nazbyt banalny, oczywisty, sztuczny.. Po prostu nie przekonał Mnie do siebie, tak jak główna bohaterka tej opowieści.
"Kalinowe serce" to ciekawa propozycja dla wszystkich miłośników polskiej literatury obyczajowej. Pięknie napisana, logicznie skonstruowana i bardzo życiowa opowieść o tym, iż marzenia o szczęśliwym życiu to jedno, a ich urealnienie to już zupełnie co innego.. Myślę, że powieść ta jest idealną propozycją na lato, w której to znajdziemy zarówno rozrywkę jak i również prawdę o życiu.. Polecam i życzę przyjemnej lektury:)!