Jest teraz znów cząstką tej ziemi, z której wykiełkowała. Wróciła do tamtego świata. Nie wiem, niestety, do której jego części. Kalinka to opowieść ojca, który próbuje zrozumieć sens nieuleczalnej choroby swojego dziecka. Przez sześć lat życia Kalinki nieustannie poszukuje kontaktu z córką. Każdego dnia spogląda w oczy swojej małej Roślinki, by wyczytać z nich to, czego nie może usłyszeć. Nie chcąc pogodzić się z diagnozą lekarzy, Barka i Andrzej uczyli się obsługiwać prywatny oddział intensywnej terapii, szukali ratunku u energoterapeutów, uzdrowicieli i indyjskiego guru. Wbrew wszystkim ograniczeniom narzuconym przez chorobę - codziennemu wnoszeniu wózka po schodach, obsłudze respiratora, podłączaniu sondy - odważnie kształtowali swoją rodzinną przestrzeń. Przemierzyli pół Europy, wspięli się na szczyt dwutysięcznika, zwiedzili kopalnię srebra, pływali w morzu, aby na końcu wspólnej drogi odnaleźć odpowiedź... Ale czy tę, której poszukiwali? Długo trzymałem obraz kwitnącej jabłoni na wysokości jej oczu. Patrzyła zauroczona w tę cichą krainę, jakby chciała do niej wejść. Gdyby mogła poruszyć ręką, wyciągnęłaby ją w stronę łąki i próbowała dotknąć mleczy. Gdyby umiała chodzić, weszłaby tam jak Alicja do Krainy Czarów... i może już nigdy nie wróciłaby do pokoju. (fragment z książki)Andrzej Lipiński - ur. w 1966 w Kędzierzynie. Od 1985 r. mieszka w Hamburgu, gdzie na kilku kierunkach studiów szukał odpowiedzi na trudne pytania. Przez 19 lat - do odejścia Kalinki - imał się różnych sposobów na życie: począwszy od nauki nowego języka, przez pracę na czarno, zatrudnienie w sklepie mięsnym, stanowisko listonosza, tłumacza, stróża tak zwanego prawa, aż do przejścia na rzekomo niezasłużoną rentę. Od 2004 roku nadal zadaje życiu pytania, lecz odpowiedzi na nie już nie szuka po omacku. Mąż swojej pierwszej żony i ojciec dwóch córeczek - jednej po tej, a drugiej po tamtej stronie. Połknął dotąd prawie tonę książek i opublikował aż pięć wierszy.,,Kalinka" to literacka próba zrozumienia i porządkowania własnego losu, próba nadania znaczenia i wartości doświadczeniom, które wydają się niepotrzebne, lecz są rzeczywiste. W wyniku tej konfrontacji strata dla rodziców przestaje być życiowym bankructwem, a staje się ogniową próbą własnej dojrzałości.Autentyczna historia, napisana sugestywnym językiem sprawia, że lektura ,,Kalinki" może stanowić niezwykle inspirujące wsparcie na drodze przeżywania własnych strat, nie tylko dotyczących dzieci.Beata Stachowska, psycholog, terapeuta
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Data wydania: 2012-02-21
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 200
Książka ta jest biograficzną opowieścią ojca do szaleństwa zakochanego rodzicielską miłością w swej nieuleczalnie chorej córeczce. Gdy upragniona i wyczekiwana przez rodziców Kalinka przychodzi na świat w rodzinie panuje ogromna radość.
Po jakimś czasie jednak okazuje się, iż dziewczynka cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, co nieuchronnie prowadzi do śmierci. Dla Barki i Andrzeja jest to ogromny cios, jednakże nie ustają oni w wysiłkach, by na różne sposoby przywrócić, bądź chociaż trochę poprawić jakość życia dziewczynki.
W opowieści snutej przez Andrzeja odnajdujemy całą gamę ludzkich zachowań i emocji. Od początkowej niezłomnej wiary w zdolności i umiejętności wszelkiej maści uzdrowicieli poprzez stopniowe coraz bardziej zdroworozsądkowe podejście do rzeczywistości, aż po zaakceptowanie jej… Akceptacja nie oznacza jednak całkowitego pogodzenia się z losem wciąż bowiem pojawiają się pytania DLACZEGO?
Autor przybliża nam kilka lat z życia swojej rodziny i chociaż jest to niezwykle trudny czas uważny czytelnik dostrzeże w nim również wiele łapiących za serce wspomnień, jakie pomimo ogromnej tragedii, która dotknęła tę rodzinę są niesamowite w swej głębokiej wymowie… Dzięki nim czytelnik ma szansę w codziennym życiowym pędzie uświadomić sobie jak ogromne znaczenie mają z pozoru błahe sytuacje – jak np. spojrzenie w oczy drugiemu człowiekowi, które jak się okazuje może przekazać więcej niż milion wypowiedzianych słów.
Książka ta, choć nie jest łatwa, jest jednocześnie na swój sposób piękna. Pomimo opisanego w niej bólu i poczucia bezsilności opowiada ona również o miłości silniejszej od cierpienia. Według mnie „Kalinka” jest swego rodzaju podziękowaniem małej, kruchej dziewczynce, która swoim kilkuletnim życiem zmieniła wiele innych ludzkich istnień na bardziej uważne i skupione na przeżywaniu tego, co tu i teraz.
Autorowi natomiast gratuluję wewnętrznej siły, która pomimo ogromnej tragedii, jaką dla rodziców jest utrata dziecka pozwoliła mu podzielić się z czytelnikami tą wzruszającą historią, dzięki której było nam w pewien sposób dane poznać dzielną Kalinkę.
https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/02/jestem-czuje-zyje.html