Prawda może zniszczyć
Wakacyjną sielankę w ośrodku wypoczynkowym na Mazurach przerywa brutalne morderstwo. To jednak dopiero początek niebezpiecznej gry, której korzenie sięgają serii tragicznych wydarzeń sprzed lat.
Marcin pięć lat wcześniej w przypadkowej bójce zabił człowieka. Po odbyciu kary wrócił w rodzinne strony i teraz uświadamia sobie, że ktoś chce go wrobić w nowe morderstwo. Jeszcze bardziej przerażające jest jednak to, jak zachowują się ludzie wokół niego - zarówno ci, za którymi tak tęsknił, jak i ci, których obecnie poznał, pracując w ośrodku. Beztroskie z pozoru miejsce skrywa sekrety tak mroczne, że wszystko inne wydaje się przy nich jedynie dziecinną igraszką.
Droga do prawdy jest kręta i wyboista. A na jej końcu znajduje się jezioro. Jezioro pełne łez...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017-09-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 592
www.posredniczka-ksiazek.pl
Malownicze krajobrazy, wielkie jezioro. Po lśniącej tafli wody gładko suną żaglówki, kajaki, rowerki wodne. Koniec sezonu letniego, piękny jak marzenie... Na brzegu, wśród traw, trzcin i tataraków, czaple rozdziobują zwłoki jednego z wczasowiczów.
Czy to przypadek, że znalazł go były skazaniec? Czy może dobrze wiedział gdzie szukać?
Wojciech Wójcik, ur. w 1981 r. zamieszkały w okolicach Warszawy. Pisarz, politolog, zapalony żeglarz i rowerzysta. "Jezioro pełne łez" jest jego trzecią powieścią, po "Nikomu nie ufaj" (2016) i "Garść popiołu" (2016).
Akcja książki obejmuje kilka małych miejscowości na pograniczu Warmii i Mazur, ale główne zdarzenia mają miejsce na terenie ośrodka wypoczynkowego Rybitwa w Gęgławkach. Autor zabiera nas w malownicze krajobrazy prawdopodobnie najpiękniejszego rejonu polski, abyśmy wraz z bohaterami jego książki, stali się świadkami makabrycznych zbrodni, jakie mają miejsce na brzegach tego na pozór spokojnego jeziora. Pierwszą ofiarą jest pan Tadeusz jeden z wczasowiczów. Śledztwo jest nadal w toku, kiedy zostaje znaleziona kolejna ofiara, tym razem jest to Czarek, nauczyciel WF-u z lokalnego liceum. Czy przypadkowość ofiar może wskazywać na seryjnego mordercę? Czy może ofiary wcale nie są przypadkowe? Kolejne pytania pojawiają się szybciej niż odpowiedzi.
Marcin, główny bohater jest naprawdę miłym facetem, a etykieta byłego skazańca wcale mu nie ujmuje. Kiedyś był ambitnym i pełnym pasji nauczycielem w liceum. Niestety, tragiczna w skutkach bójka przekreśliła jego karierę, a on sam, na 5 lat został pozbawiony wolności. Po wyjściu z więzienia pracuje jako animator w ośrodku wypoczynkowym Rybitwa. Praca może nie jest zbyt ambitna, zarobki słabe, ale Marcinowi sprawia przyjemność. Zresztą, nie jest głupi, wie, że z wyrokiem na koncie oferty pracy nie posypią się jak z rękawa. Szczerze żałując wydarzeń sprzed lat, unika wszelkich kłopotów, by w pełni cieszyć się wolnością. Jednak błogi spokój nie trwa długo bowiem w ośrodku, w którym pracuje, dochodzi do włamania, a zaraz po nim zostaje popełnione morderstwo. Marcin znajduje obciążające go dowody. Z dnia na dzień zostaje detektywem-amatorem próbując znaleźć winnego i oczyścić się z zarzutów.
"Jezioro pełne łez" Wojciecha Wójcika jest dobrym, choć dla mnie nieco zbyt łagodnym kryminałem. Kłamstwa, intrygi, zmowa milczenia, wszystko to sprawiło, że książka wciągnęła mnie od samego początku. Główny bohater jest doskonale przedstawiony, choć jak na człowieka, który chce zerwać z przeszłością, zbyt często wspomina więzienie. Nie brakuje też charakterystyki pozostałych bohaterów i choć informacje zdają się pobieżne, okazują się wystarczające, by ich polubić lub wręcz przeciwnie.
Autor oszczędził jednak na bardziej szczegółowych opisach popełnianych zbrodni, przez co nie wywołują tak mocnych emocji, jak w przypadku wielu innych kryminałów, które czytałam. Marcin kilka razy spotyka się ze swoimi współwięźniami. Cenzura, jaką Wojciech Wójcik narzucił na dialogi, prowadzone z osobami będącymi częścią przestępczego półświatka sprawia, że są one słabe i mało wiarygodne.
"Jezioro pełne łez" nie wywołała we mnie burzy uczuć podczas czytania. Nie doświadczyłam skrajnych emocji w postaci strachu czy zagubienia. Jednakże wzbudziła moją ciekawość, która nie opuściła mnie od początku, do samego końca. Zatem z czystym sumieniem polecam ją miłośnikom kryminałów i nie tylko.
Właśnie dziś skończyłem czytać książkę Wojciecha Wójcika ,pt. "Jezioro pełne łez", była to moja pierwsza książka tegoż autora, którą przeczytałem, i podobała mi się ona. I jeśli nadaży się okazja to sięgnę po inne jego książki. A ten kryminał polecam każdemu, nie tylko czytelnikowi kryminałów, bo naprawdę warto go przeczytać.
Dawne koszmary wracają W warszawskim akademiku zostaje zamordowana Alina Kozioł, studentka resocjalizacji, która właśnie obroniła pracę magisterską...
Są takie krzywdy, których zapomnieć się nie da Koniec października, kiedy zbliża się święto zmarłych, to zwykle zwiększony ruch przy grobach bliskich...
Przeczytane:2019-03-10,
Marcin, który w przeszłości podczas bójki zabił człowieka, wyszedł z więzienia i bardzo cieszy się wolnością. Wraca do miejscowości, w której mieszkał przed więzieniem, pomimo, iż jego starszy brat, twierdzi, że to nie najlepszy pomysł. W sąsiedniej wsi mieszkają bowiem nadal, bracia mężczyzny, którego zabił. Udaje mu się zdobyć pracę w ośrodku wypoczynkowym "Rewa" gdzie jest animatorem czasu wolnego. Zaczyna żyć na nowo i pragnie wykorzystać każdą chwilę podarowaną mu przez los. Niestety ten, miał w stosunku do niego inne plany. Najpierw Marcin zauważa włamywacza, który przeszukiwał archiwum w poszukiwaniu dokumentów dotyczących pożaru, który wybuch parę lat temu w ośrodku. Następnie na noc nie wraca jeden z gości i jego żona zaczyna się bardzo niepokoić. Zgłoszenie włamania na Policję powoduje, że szef "Rewy" robi się nerwowy i niezadowolony z przebiegu zdarzeń. Znalezienie przez Marcina zwłok pana Tadeusza, uruchamia całą lawinę zdarzeń. Cała opowieść ma bardzo dużo wątków, ale czytelnik wcale nie czuje się w nich zagubiony, tylko wraz z bohaterem i pomagającymi mu osobami - policjantką i kelnerką, próbuje rozwikłać tę zagadkę. W bardzo ciekawy i myślę prawdziwy sposób, ukazana została społeczność małych miejscowości. Mentalność ludzi, ich uprzedzenia, stereotypy i chęć zemsty, nawet za cenę własnego życia. Za Marcinem ciągnie się przeszłość, jak się okazuje, dalej pełna tajemnic, a także sytuacja rodzinna, też nie taka, jakby wydawało się na pierwszy rzut oka. Brat i jego żona mają poważne problemy, a ukrywanie ich zaczyna być coraz bardziej trudne. Postacie kryminału są wyraziste i bardzo dobrze osadzone w całą opowieść. Wszyscy: prokurator, policjantka, byli koledzy z miasteczka i ci z więzienia, pensjonariusze ośrodka, sąsiedzi i wielu innych, powodują, iż książkę czyta się szybko i z dużym zaciekawieniem. Bardzo polubiłam samego Marcina i w momentach gdy jego życie było zagrożone, naprawdę się o niego bałam. Książkę pochłonęłam w dwa dni, wzbudziła we mnie obawę, strach, także uśmiech i polecam ją zdecydowanie! http://zyje-bo-czytam.blogspot.com/2017/09/jezioro-pene-ez-wojciech-wojcik.html