Postać, stworzona przez Tomka Leśniaka i Rafała Skarżyckiego, zawsze była głosem młodego pokolenia, a autorzy znani z bezlitosnego wyśmiewania naszych narodowych wad i słabości. Przygody Jeża Jerzego to historie o piętnowaniu głupoty, nietolerancji i ksenofobii. Bohater konfrontował się m.in. ze skinami, niekompetentnymi dziennikarzami, pazernymi politykami, mafią, a nawet samym Szatanem.
W tomie drugim „Jeża Jerzego” znajdują się albumy „Ścigany”, „Ziom”, „In Vitro”, a także dodatkowe ilustracje, szkice, czy alternatywne okładki.
"Dziś Tomek i Rafał z goryczą komentują polskie realia w paskach drukowanych na łamach "Dużego Formatu", reporterskiego dodatku do "Gazety Wyborczej", ale warto pamiętać, że dwadzieścia lat temu ich spostrzeżenia były nie mniej celne - tyle że kazały czytelnikom patrzeć na świat oczami bohatera palącego jointy i pijącego browary. Jerzy miał może wzrok nieco od tych używek zamglony, ale pewne rzeczy widział naprawdę ostro. Nie twierdzę, że komiksy o Jeżu miały wielkie społeczne ambicje. Nie, to była czysta rozrywka, ale dzięki inteligencji twórców okazała się także komentarzem do rzeczywistości" - fragment wstępu Jakuba Demiańczuka.
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2019-09-23
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 200
Przeczytane:2019-10-19, Ocena: 5, Przeczytałem,
OSTRA JAZDA BEZ TRZYMANKI
Jeż Jerzy, jedna z najbardziej rozpoznawalnych komiksowych postaci, powraca. Nie, nie z nowym albumem, a z drugim zbiorczym tomem swoich przygód. Kto jednak nie czytał dotychczas zebranych tu komiksów, koniecznie powinien nadrobić te zaległości, podobnie jak wszyscy ci, którzy już je czytali, ale nie posiadają w swoich zbiorach. Bo Jeż Jerzy to jedna z najlepszych rodzimych serii, śmiesząca, niegłupia i w interesujący i bezkompromisowy sposób komentująca naszą rzeczywistość. Ale uwaga, to tytuł absolutnie dla dorosłych czytelników. I to najlepiej takich, którym z pruderią jest nie po drodze.
Jeża Jerzego nazywają Jeżem Jerzym, bo jest jeżem. I, jak możecie się domyślić, na imię ma Jerzy właśnie. Ale nie jest to jeż zwyczajny. Niby ma kolce i wszystko to, co przedstawiciele jego gatunku mieć powinni, jednakże umie mówić, pije, klnie, ugania się za seksownymi dziewczynami, jeździ na desce, upokarza dresiarzy i discopolowców (okej, kto nosi dres i słucha disco polo dodatkowego upokorzenia już nie potrzebuje, ale nie ma co ryzykować, prawda?). I tak oto toczy się jego życie.
A co czeka go w tym tomie? W serii krótkich historyjek nasz bohater dokonuje wyżej wymienionych czynności, jednocześnie spotykając Świętego Mikołaja i Likwidatora (tak, tego z komiksów Ryszarda Dąbrowskiego). Przedsmakiem prawdziwych problemów staje się jednak ucieczka z więzienia, której dokonuje szukający zemsty szaleniec. Trup ściele się gęsto, ofiar przybywa, a na dodatek zbrodniarz ma jakieś rachunki do wyrównania z naszym jeżem…
Jeszcze mniej ciekawie dla Jerzego robi się, kiedy ten spotyka w barze pewnego podupadłego naukowca. Nie dość, że ten twierdzi, iż jest jego ojcem, a autorzy komiksu jedynie ukradli mu jeża, to jeszcze sam kradnie jeden z jego kolców. Czy w jego słowach tkwi choćby ziarno prawdy? I do czego to wszystko doprowadzi? Jakby tego było mało, wkrótce Jerzy trafia za kratki, a tam czekają na niego wrogowie…
Całość mojej recenzji na portalu NTG: https://nerdheim.pl/post/recenzja-komiksu-jez-jerzy-tom-2/