Zbiór wierszy pt. „Jesienne powroty” jest bogaty w emocje i obrazy. Poetka bardzo zmysłowo opisuje miłość, namiętność, piękno natury i przemijanie. Język tego tomiku jest niezwykle liryczny, melodyjny oraz plastyczny. Ponadto Autorka posługuje się bogatym słownictwem i tworzy barwne opisy. Używa trafnych metafor i porównań, np. “wiosenny brzask, kiedy pierwszy kwiat podnosi oczy”, “płonę jak pochodnia pobudzona dotykiem”, “myśli odżywają jak dojrzałe owoce”. Wiersze są pełne obrazów, które angażują wyobraźnię czytelnika. Możemy zobaczyć sukienkę opadającą pod spojrzeniem, poczuć dreszcz jesiennego wiatru i usłyszeć szelest liści pod stopami. Poetka w umiejętny sposób przekazuje emocje, takie jak radość, miłość, namiętność, tęsknota, czy smutek. Wiersze są rytmiczne i mają ciekawą strukturę. Zaprezentowane wiersze to udany zbiór poetycki. Bogusława Chwierut ma talent do tworzenia przepięknych obrazów oraz przekazywania emocji. Piękną puentą tego zbioru jest garść niezwykle wymownych grafik autorstwa Lecha Lamenta, które nie tylko zdobią środek książki, ale i samą okładkę.
o książce w kilku zdaniach ze wstępu autorstwa Jerzego Stasiewicza:
“Prawda nie objawia się w postaci gotowych reguł. Poetkę interesuje własne przeżycie, ziszczające się w nieuchwytnym przebłysku intuicji, w wrażeniu, które nie sposób zatrzymać dłużej niż przez chwilę. Czasem czuje niemożność opisu… by po chwili utrwalić w słowie tchnięta palcem Bożym. To zaświadcza o samorodnym talencie (wartość powierzona),wyznaczonym celu Niebios i opiece Euterpe (Radosnej). W dodatku jest właścicielką samej siebie, posiada przestrzeń wokół siebie, przestrzeń niewidoczną, a jednak – nienaruszalną. Z indywidualnym, charakterystycznym – czasem zaskakującym – zamyśleniem nad znaczeniem werbalnym słowa. Jakby podnosiła temperaturę upału? Dogrzewała wrzątek.
Pisząc o Jesiennych powrotach – to przecież przegląd minionego czasu: „Dmie w żagle Orfeusz. / Na bezkresie przesuwają się chmury. / Drepczą jak robaki to w jedną to w drugą stronę. // (…) / Jedyny obraz, / gałązka jarzębiny uschniętej w wazonie”. –
Odnieść się muszę do Stendhalowskiej koncepcji sztuki jako zwierciadła, które panoszy się po gościńcu. Zamglona jest rola „słupa”, który stoi poza lustrem lub stara się je dźwigać po traktach świata. Tajemnicą, czy jest całkowicie niewidzialny i spełnia tylko rolę tragarza, czy też jest to działanie świadome – nie zwierciadło kieruje jego krokami – lecz on sam decyduje o azymucie, w którym się wraz z taflą przemieszcza. Zamierzchły problem źródeł inspiracji twórczej… Wszechświat ujawnia się w nim poprzez lustrzany obraz. Stąd ta wędrówka Bogusławy Chwierut „bez marionetek, masek, parasoli / (…) w milczeniu” z piórem i aparatem fotograficznym w dłoni. Rozedrganej strużką klepsydry niczym osika targana zdradliwym jesiennym wiatrem Doliny Górnej Wisły, ścieżyną na Garbie Tenczyńskim.”
Tomik dostępny u autorki.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024 (data przybliżona)
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 72
Język oryginału: polski
Ilustracje:Lech Lament