Drodzy Czytelnicy.
Zabieram Was na przechadzki z końmi i wśród nich. Szacunek dla tych inteligentnych stworzeń zawarłem w tytule zbioru. Patrzenie na świat dostarcza materiału do ciągłych odkryć i zachwytów. Zdarzenia i obrazy ogarniałem, rzecz jasna, spojrzeniem subiektywnym, dokładałem jednak starań, by w spokoju zostawić dla zachowania wiarygodności istotę końskiego świata. Mam nadzieję, że mój sposób patrzenia nie będzie odbiegał od Waszych wyobrażeń – spróbujmy zatem sobie towarzyszyć.
Przypadkowa jazda sprawia, że bohater dostrzega w jeździectwie i koniach swoją pasję, odskocznię od napiętego grafiku codziennych obowiązków. Ta prawdziwa i szczera opowieść wzrusza, ale też daje nam do zrozumienia, że konie to przede wszystkim radość, siła, odwaga, ale też partner i towarzysz galopującej z nami wespół wolności. Jak wielka jest siła miłości do koni, od których moglibyśmy się uczyć cierpliwości, mądrości, gracji i empatii do wszelkich istot żywych.
Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2017-05-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Jego Wysokość Nauczyciel-Koń
Język oryginału: polski
Ilustracje:Tomasz Przeździecki
Policyjne anegdoty, ryby i szacunek oraz konsekwencje zakrapianych imienin. Tygiel uśmiechu i wzruszeń. Kiedy już zgiełk dnia odejdzie, kiedy cisza wieczoru...
Przeczytane:2018-08-24, Ocena: 4, Przeczytałam, Książki XXI wieku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, 52 książki 2018, Moje 2018,
Koń sprowadzał mnie właśnie na ziemię. Do dziś mam dla niej i wszystkich znanych mi koni głęboką wdzięczność. One to pisały mi na bieżąco podręczniki i sprawdzały, czy nie zaniedbuję się w czytaniu. (s. 102)
Miłość do koni autor niejako odziedziczył w genach po ojcu ułanie, jednak ujawniła się ona znacznie później, dopiero gdy autor miał okazję wsiąść pierwszy raz na konia i przejechać się… Złapało go i już nie puściło, a i on dawał się lubić koniom. Jednak początkowo nauka może nie tyle szła opornie, co ułańska fantazja i odwaga były ważniejsze od zasad podręcznikowych. Bywało różnie. Jeden ogierek pokazał dobitnie, kto rządzi w związku człowiek – koń.
Czujna na każde dotknięcie wodzy, na każde muśnięcie łydką, zwrotna i szybka, współdziałała z człowiekiem jak jeden organizm. (s. 148)
I taki właśnie obraz jednego organizmu złożonego z dwóch wyłania się na kartach tej książki. Człowiek i koń stanowią jedność, ale żeby do niej doszło, trzeba spełnić wiele warunków. Wpierw trzeba się poznać. Dwie różne istoty, jakimi są koń i człowiek, to dwa różne charaktery, dwie różne osobowości, dwie różne psychiki. Do tego dochodzi przeszłość, a ta czasami bywa trudna. Historia konia o wdzięcznym imieniu Sygnet wzruszy i poruszy. Zwykłe konie trzymane w stajniach to główni bohaterowie zwierzęcy, choć pojawiają się także psy i koty.
Końskie przygody już niejednego miastowego wyprowadziły na ludzi. (s. 33)
Szesnaście opowiadań to różne wydarzenia i wątki z powtarzającymi się czasami postaciami. To przygody, nierzadko dramatyczne ze zwrotami akcji, to też emocje, niepowodzenia, wspólna nauka. Ale i piękna przyjaźń. Autor pamięta o wszystkich swoich koniach. Mnie zapadło w pamięć kilka z nich – wspomniany Sygnet, Malta od psikusów i widzimisię, Agenor ze swoim osobliwym powozikiem, Ordon o zwinnym pysku. I do tego jeden człowiek, lubiący procentowe trunki – bohaterski pan Edzio.
Końskiego przywiązania do człowieka nie da się pojąć w sposób zwykły, oglądany masowo dookoła w wykonaniu innych czworonogów. (s. 99)
Jego Wysokość Nauczyciel-Koń to zbiór szesnastu opowiadań wspomnień autora i historii jego znajomych. Opowiadania poświęcone są relacjom człowiek – koń. Napisane zostały językiem przystępnym, czasami literackim. Łączy je jedno – pasja i wielka miłość autora do koni. Czuć jego emocje, indywidualne podejście do każdego zwierzęcia. Widać ogromny szacunek i pokorę. A wszystko to w realiach polskiej wsi, gdzie życie nie jest usłane różami. Całość zdobią ilustracje Tomasza Przeździeckiego, przedstawiające te piękne zwierzęta, czasem w relacji z człowiekiem.
Koń swoje wie. (s. 23)
To prawda. I uczy człowieka cały czas, a i człowiek się uczy od zwierzęcia. Przede wszystkim tego, czym jest przyjaźń. Książkę polecam zwłaszcza miłośnikom koni. Dla nich to lektura obowiązkowa. A pozostali… może dzięki tym opowiadaniom pokochają konie albo przynajmniej polubią.