Jedno z nas nie żyje
Jeneva Rose

Mam coś fenomenalnego dla fanów thrillerów psychologicznych.  Ta książka wchłonie Was na maksa!
Główne bohaterki powieści to kobiety z wyższych sfer, które przyjaźnią się ze sobą i na każdym kroku rywalizują ze sobą o wygląd, status społeczny i majątkowy. Ich mężowie to bardzo bogaci i wpływowi mężczyźni.  Natomiast one rządzą w mieście, a ich zajęcia to organizowanie przyjęć, knucie intryg i plotowanie. Poznajemy snobistyczne, zakłamane, fałszywe i toksyczne kobiety. Przyjaciółki spotykają się w salonie piękności fryzjerki Jenny, która poznała ich najmroczniejsze sekrety i najskrytsze pragnienia. Kobiety biorą na tapetę i obgadują Shannon, która została porzucona przez męża polityka. Bryce beż skrupułów wymienił ją na młodszy model. 
Na dodatek Shannon zostaje usunięta ze stanowiska przewodniczącej zarządu fundacji,  a na jej miejsce wskakuje Olivia, która latami czekała na to, by zająć jej miejsce. Olivia nie cofnie się przed niczym, by zdobyć to czego pragnie. 
Gdy pojawia się Crystal, nowa żona Bryce'a, młoda i naiwna dziewczyna z Teksasu nie wie w co wpakowała się. 
Wkrótce jedna z kobiet zostaje zamordowana.
Czy Jenny, która zna sekrety przyjaciółek zdradzi je detektywowi, który ją przesłuchuje?
Sprawdźcie sami,  co stało się w Buckhead. 

Wow! Co tutaj dzieje się?! Od samego początku czułam napięcie oraz niepewność,  co wydarzy się na następnych stronach książki. Czytałam z wielkim zainteresowaniem i śledziłam losy bohaterek, które są totalnie zepsute i toksyczne.  Niby przyjaciółki, a co chwilę wbijały szpilki jedna drugiej. Kobiety ciągle knują perfidne intrygi, kłamią i stosują podstępne zagrywki, byleby tylko pozbyć się swoich rywalek. Mamy okazję poznać historię każdej z nich, ale nie wiemy, co doprowadziło do tego, że jedna z nich została zamordowana. 
Autorka umiejętnie manipuluje czytelnikiem,  by nie rozwiązać zagadki morderstwa.  Ja do samego końca nie mogłam trafić, kto jest winny.  
Niesamowite zwroty akcji sprawiły,  że nie mogłam oderwać się od tej książki ani na moment.  
Zakończenie powieści wbiło mnie w fotel. 
To byłby idealny thriller na ekrany kinowe.
Ta książka to gwarancja niezapomnianych chwil, emocji oraz wrażeń. Będziecie zachwyceni tak jak ja.  
Totalnie przepadłam! Chcę takich historii więcej!
Rewelacja!
Polecam gorąco i czekam z niecierpliwością na kolejne powieści autorki. 

Czasami przyjaźń może być śmiertelnie niebezpieczna.

Buckhead – miasto przepychu, bogactwa i władzy. Tutaj pieniądze są najważniejsze, a przyjaźń oparta jest na rywalizacji. Kobiety z Buckhead, z pozoru przyjaciółki, a w rzeczywistości największe rywalki, każdego dnia spotykają się w najbardziej ekskluzywnym salonie kosmetycznym w mieście, którego właścicielką jest Jenny. To właśnie ona zna wszystkie sekrety swoich klientek.

„Jedno z nas nie żyje” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki i przyznaję, że jestem mile zaskoczona. Już na samym początku wiemy, że jedna z głównych bohaterek nie żyje, ale nie wiemy która. Stopniowo Autorka przedstawia nam każdą z kobiet, wkraczamy do ich świata, poznajmy mężów i styl życia. Z każdym, kolejnym, przeczytanym rozdziałem nasza ciekawość wzrasta, próbujemy rozwikłać zagadkę, chcemy wiedzieć, która z kobiet nie żyje i dlaczego, ale jesteśmy też ciekawi, kto popełnił zbrodnie. Tak naprawdę każdą z tych kobiet miała motyw i każda z nich mogła paść ofiarą morderstwa. „Jedno z nas nie żyje” to nietuzinkowy thriller w stylu domestic-noir z dobrze rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Jeneva Rose świetnie wykreowała swoich bohaterów, każdy z nich ma swoje mroczne sekrety i czytając książkę, tak naprawdę nie wiemy, która z bohaterek najbardziej zasłużyła sobie na śmierć. Moja chęć poznania prawdy rosła z każdą kolejną przeczytaną stroną, a gdy już dobrnęłam do finału, byłam naprawdę zaskoczona. Autorka bardzo dobrze poprowadziła fabułę, a ja do samego końca nie odgadłam, kim jest ofiara i morderca. A to moim zdaniem, jest jeden z najważniejszych aspektów dobrze napisanej książki. Jeneva Rose ma bardzo przyjemny styl, i to również wpływa nam odbiór powieści. Książkę czyta się naprawdę dobrze, a sposób poprowadzenia fabuły, mnóstwo zwrotów akcji i mroczny klimat, sprawił, że nie mogłam oderwać się od lektury. Polecam zarówno fanom thrillerów, jak i powieści obyczajowych. Jestem pewna, że książka przypadnie Wam do gustu, a przy okazji będziecie się również dobrze bawić.

Wybierając tę lekturę sądziłam, że trafiłam na dobry thriller. Niestety książka strasznie mi się dłużyła i przez większość czasu miałam wrażenie, że nic się w niej nie dzieje - konflikty, intrygi, pogaduszki w salonie kosmetycznym itp. Trochę akcji pojawia się dopiero pod koniec powieści, ale to za mało, żeby ją wysoko ocenić.

Bogactwo. Seks. Zdrada... Czasami przyjaźń może być śmiertelnie niebezpieczna.

Po świetnym debiucie autorki przyszedł czas na jej kolejną książkę. Na wstępnie zaznaczę, że dla mnie ta książka thrillerem nie jest, bardziej to obyczajówka z minimalistycznymi elementami thrillera. 

Dlatego też mam problem z ocenieniem tej książki.

Już na samym początku wiemy, że jedna z kobiet zginie. Tylko nie wiemy dokładnie która, ale nie trzeba długo czekać, aby się tego domyślić. Ale niestety, temat ten należy do mniejszości książki, w której autorka wmieszała wzmiankę o handlu kobietami, jednoczenie nie rozwijając tego tematu, a ucinając go dość szybko.

Dodatkowo fabuła bardziej się składa z opis kilku dni życia bogatych panienek, które jedyne co robią to zabiegi upiększające. Czytamy o ty na każdej stronie, aż powoli zaczynamy się zastanawiać, jaki to ma sens względem fabuły - ja tej odpowiedzi nie znalazłam.

Autorka chciała w swojej książce chwycić kilka srok za ogon, jednak żadnego z tych tematów nie pociągnęła zbyt długo. Może poza lesbijskimi zapędami jednej z bohaterek, która przypadkiem odkrywa to zjawisko u siebie z inną kobietą. Ten temat przewija się przez dłuższą chwilę, jednak poprzednie to takie wspomnienie i zapomnienie.

Poprzednia książka autorki sprawiła, iż długo po jej przeczytaniu miałam ją w głowie. Ta pozycja nie wywołała we mnie innych emocji poza irytacja. Płytkie zachowanie bohaterek, potyczki słowne na poziomie nastolatków, a nie dorosłych kobiet i te chore dramy. One nawet nie były śmieszne czy ciekawe.

Niestety, ale ta pozycja mnie dość mocno wymęczyła. Miałam spore oczekiwania względem autorki, ale nie zostały one spełnione nawet w najmniejszym procencie.