Pobyt w luksusowym, rustykalnym domku narciarskim we francuskich Alpach wydaje się przyjemnością. Chyba że bierzesz właśnie udział w wyjeździe służbowym, a każdy z ośmiu współpracowników ma coś do zyskania, coś do stracenia i coś do ukrycia.
Kiedy współzałożyciel modnego londyńskiego startupu technologicznego organizuje wyjazd dla zespołu w góry, wszystko wydaje się dobrze zaplanowane. Schody zaczynają się, kiedy na stole pojawia się pewna oferta. Stawka jest wysoka - w grę wchodzą miliardy. Zdania w zespole są podzielone, a napięcie sięga zenitu. Burza szalejąca wewnątrz chaty nie może się jednak równać z tą na zewnątrz. Niszczycielska lawina odcina domek od świata zewnętrznego. Co gorsza, jedna z osób nie zdążyła wrócić ze zbocza, gdy uderzyła lawina...
Mijają kolejne godziny, ratunek nie nadchodzi, za to narasta panika. W domku robi się coraz zimniej, a grupa nieustannie maleje. Gasną kolejne istnienia. Jedno po drugim.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 466
Tytuł oryginału: One by One
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tomczyk Anna
Ruth Ware jest uznawana przez wiele osób za współczesną wersję Agathy Christie. Muszę przyznać, że jest sporo prawdy w tym stwierdzeniu. Pani Christie umiała stworzyć odpowiedni klimat, opisać miejsce, nie używając w tym celu żadnych zbędnych słów, natchnąć życie w każdą pojawiającą się w jej historii postać i stworzyć napięcie, które będzie towarzyszyło nam aż do końca. Do samego rozwiązania kryminalnej zagadki. Trudno szukać u niej samochodowych pościgów przez sam środek zatłoczonego miasta, strzelanin, czy pogoni za podejrzanym. Wszystko sunie w odpowiednio umiarkowanym tempie, lecz czytelnik odwraca kolejne strony z wypiekami na policzkach, nie mogąc się doczekać, aż zobaczy, co będzie dalej.
Te same rzeczy można zaobserwować u Ruth Ware. Autorka jest Brytyjką, na stale osiadłą w północnej części Londynu, która podejmowała się wielu dorywczych prac – była kelnerką, księgarką, rzeczniczką prasową i nauczycielką języka polskiego – nim zaczęła pisać zawodowo na cały etat. Za swa twórczość została wyróżniona Nagrodą New York Times’a i Sunday Times’a.
Pod pseudonimem Ruth Warburthon pisze powieści fantasy dla młodych dorosłych.
Jej trzy powieści zostały przeniesione na ekran: „W ciemnym, ciemnym lesie”, „The woman in kabin 10” i „The Lying Game”.
Jej kryminały to synonim sentymentalnej podróży w przeszłość, gdzie może nie ma już dystyngowanych dam, bryczek, czy eleganckich dżentelmenów w garniturach, ale za to są do rozwiązania zagadki wymagające dobrego poznania i rozszyfrowywania ludzkich charakterów. A tym samym, jeśli się nie mylę, zajmował się nawet słynny Poirot.
Okoliczności, jakie stwarza nam autorka, są niezwykłe pod każdym względem. Odkrywała przed nami sekrety bardzo starej osiadłości w powieści „Śmierć pani Westaway”. Tym razem w powieści pt. „Jedno po drugim” przenosi nas do chatki stojącej w wysokich górach, do której w trakcie sezonu przyjeżdżają różni goście. Tym razem są to pracownicy firmy, modnego londyńskiego star tupu technologicznego, którzy nie tak dawno wprowadzili do obiegu nową aplikację – Snoopa – ale nie wszystko idzie po ich myśli.
Wyjechali nie tylko, żeby odpocząć, ale także, żeby omówić problemy, z jakimi aktualnie boryka się ich firma oraz o możliwości ich wykupu przez innego giganta.
Wszystko rozwija się bardzo wolno. Autorka, sprowadzając ich do domku w górach, gdzie na co dzień mieszka i pracuje dwoje przyjaciół, Erin i Danny, tworzy zarazem klaustrofobiczną, pełną napięcia i nieufności atmosferę, w której na jaw, bardzo powoli, wychodzą długo skrywane żale, pretensje, związki i inne sekrety. Prawdziwy problem zaczyna się w momencie, w którym jedna z pracownic firmy ginie podczas jazdy na nartach. Jej współpracownicy zaczynają podejrzewać, że to nie był przypadek, a potem kolejno – każdy, kto zbliży się do rozwiązania zagadki – ginie.
Wszyscy są podejrzani. Nikt nie przyznaje się do winy, a pościg z mordercą trwa w najlepsze.
Autorka każdemu ze swoich bohaterów poświęca osobny rozdział. W tym rozdziale osoba opowiada w narracji pierwszoosobowej, jak cała sytuacja wygląda z jej punktu widzenia. Kolejny rozdział, kolejna osoba, inny punkt widzenia.
Musze przyznać, że dawno nie miałam ochoty tak bardzo zarazem skończyć czytać, jak i dłużej „nurzać” się w całej tej historii. Z każdą przewróconą stroną robiło mi się coraz bardziej żal, że niedługo trzeba będzie ją odłożyć na półkę, a jednocześnie nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć, co będzie dalej. Autorka naprawdę potrafi zaskoczyć swojego czytelnika i zmusić go, żeby choćby nie wiem, co się działo, nie mógł oderwać się od czytania książki. Sprawnie nim manipuluje, potrafić odwrócić jego uwagę, sprawić, by zobaczył coś, co nie mogło się wydarzyć i uświadamia mu to dopiero pod koniec książki. Nie mogłam się domyślić, kto był mordercą. Bohaterowie powieści byli znacznie ode mnie szybsi.
Opowieść trzyma w napięciu aż do ostatniej sceny, do końcowej strony. Bohaterowie z pewnością są żywi i mogliby zostać naszymi sąsiadami, gdyby tylko istnieli, a sama atmosfera całej historii jest tak klaustrofobiczna, jak zapewniają na okładce.
Świetna lektura na góra dwa dni.
Luksusowy domek w górach - jest. Pracownicy i bogaci goście - są. Odcięcie kontaktu ze światem - jest. Śmiertelne niebezpieczeństwo - jak najbardziej. Zdaje się, że autorka doskonale zna przepis na kryminał, jednak moim zdaniem coś tym razem nie wyszło. Historię czytamy z dwóch perspektyw, co daje nieco większe pojęcie o tym, co się dzieje i niestety jest to odrobinę przewidywalne. Jak dla mnie jest to najsłabsza z książek Ruth Ware. Najciekawszym aspektem tej opowieści była aplikacja stworzona przez bohaterów.
To moje drugie spotkanie z twórczością Ruth Ware i uważam,że jest całkiem udane.Co prawda za czytanie książki brałam się ze dwa razy bo początek jakoś mi nie leżał ale potem poszło gładko.To, czym mnie "Jedno po drugim" zachęciło do przeczytania to porównanie jej do kryminałów Agathy Christie,która jest moją ulubiona autorką.Dlatego też z ogromną ciekawością sięgam po książki, które nawiązują do standardów przez nią wyznaczonych. Ta powieść Ruth Ware zdecydowanie podobna jest do "I nie było już nikogo" A.Ch. ale jedynie co łączy te dwie książki to ilość bohaterów i odosobnienie. Natomiast pod względem budowania napięcia i nastroju to nie ma szans przy Królowej Kryminałów.
Grupa ludzi wybiera się na wyjazd służbowy do luksusowego domku w Alpach. Wszystko wygląda na dobrze zorganizowane. Do ich wyjazdu niespodziewanie dołącza dziewczyna, która od jakiegoś czasu już nie pracuje w firmie. Pobyt w tym miejscu to idealna okazja, aby nie tylko przedyskutować świetną ofertę, która właśnie się przytrafiła firmie, ale też odpocząć od codzienności. Każdy z ośmiu współpracowników ma coś do zyskania, stracenia i zapewne coś do ukrycia. Stawka jest wysoka - w grę wchodzą miliardy.Wszystko jest ok do czasu,kiedy zauważają brak jednej osoby..Okazuje się,że jeden z pracowników znajduje martwego kolegę w pokoju.Czy to było samobójstwo ,czy być może morderstwo?
"Jedno po drugim "to thriller pełen tajemnic, co gwarantuje ciągłe napięcie i dreszczyk emocji.Jak książka nas pochłonie to już nie będziemy chcieli jej odłożyć.Szczególnie podobały mi się środkowe rozdziały, w których było najwięcej akcji. Niestety zwolniła ona pod koniec przez co mam wrażenie, że czegoś tej książce zabrakło ale i tak polecam
Czy tylko mi książka "Jedno po drugim" kojarzy się z "I nie było już nikogo" Agathy Christie?
Od razu muszę powiedzieć, że to nie kalka jeden do jednego, ale klimat bardzo podobny.
Grupa ludzi w odciętym przez lawinę, górskim domku, bez prądu, wody i komunikacji. To idealny przepis na katastrofę i rewelacyjny thriller trzymający w napięciu od pierwszej strony do ostatniej kropki.
Ja jestem kupiona i polecam.
Świetna. Akcja rozwija się powoli, ale im dalej, tym większe tempo. Emocje szybują. Grupka przyjaciół i kolejne zabójstwa. Każy może być mordercą i jednoczesnie nikt nie pasuje na mordercę. A końcówka.... Świetna.
Zasady gry są proste: 1. Kłam. 2. Trzymaj się swojej wersji wydarzeń. 3. Nie daj się przyłapać. Pewnego czerwcowego poranka spokojną nadmorską...
„Panie Wrexham, to ja jestem tą nianią ze sprawy Elincourtów. I nie zabiłam tego dziecka.”Intratna oferta pracy w charakterze niani...
Przeczytane:2024-02-04,
Jedno po drugim to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Sięgnęłam po tę książkę zachęcona porównywaniem do „I nie było już nikogo'' Agathy Christie, która bardzo mi się podobała. Nie zawiodłam się, rzeczywiście świat wykreowany jest mniej więcej w podobnym schemacie, lecz nie było to nudnie przekopiowane. Uwielbiam dobrą zagadkę i tu się taka znajduje! Zostajemy przedstawieni pewnemu kierownictwu o nazwie Snoop, internetowego startup. Podobnie jak większość startupów tracą gotówkę i nie wszyscy członkowie zgadzają się co do tego, co powinni zrobić dalej. Zostają więc zabrani na zjazd do luksusowych domków narciarskich we francuskich zaśnieżonych Alpach. Tam sprawy bardzo szybko przybierają zły obrót, gdy spada lawina i nie wszystkim członkom udaje się wrócić do swojego domku. Odcięci od świata, nie są w stanie wezwać pomocy. I wygląda na to, że ktoś z grupy jest przeciwny temu, by reszta wydostała się z tego żywa. Uważam, że bohaterowie są bardzo dobrze przedstawieni w książce, przynajmniej na tyle o ile jest to potrzebne, czyli bez zbędnych wątków totalnie niemających żadnego znaczenia na późniejsze wydarzenia. Gdybym miała podać jedną krytykę, zdecydowanie byłby to, że punkt kulminacyjny i rozwiązanie były zbyt przeciągane. Pod koniec następuje kilka zwrotów akcji, które uważam, że są specjalnie tak zbudowane. Otrzymujemy tak kilka rozdziałów wyjaśnień, które tak naprawdę nie były potrzebne, co naprowadza czytelnika na nowe przemyślenia dotyczące owej zagadki, kolejnych ofiar co przyznam, że nie do końca mi się podobał ten zabieg z tego względu, że to były totalnie ostre zwroty akcji. Zakończenie przez to rzeczywiście okazało się nieco inne, niż przypuszczałam. Z faktu tego, że jestem fotelowym detektywem, bardzo dobrze się przy niej bawiłam. Cieszę się, że poznałam twórczość Ruth Were jej historia przypadła mi bardzo do gustu. Patrząc na inne recenzje, wydaje się, że wielu czytelników się ze mną nie zgadza. Zastanawiając się nad tym, zaryzykuję, że powodem mogą być nasze różne gusta w thrillerach psychologicznych. Wolę część thrillera (którą uważam za ekscytującą) i chcę mniej psychologicznej (która, jak sądzę, jest w większości przeciążona wahaniami i domysłami). Jednak wielu czytelników woli inną drogę. Przyjmij więc moją recenzję z przymrużeniem oka i nie pozwól, by wpłynęła ona na Twoją decyzję o przeczytaniu lub nieprzeczytaniu tej historii.