Jak wyglądałby świat, gdyby Polacy nie powstrzymali bolszewików?
Jest 1968 rok. Warszawa jest stolicą Polskiej Socjalistycznej Republiki, wchodzącej w skład Eurosocu - Europejskiego Związku Socjalistycznych Republik. Cała Europa jest podbita przez komunistów.
W takim właśnie świecie żyje Marcin Wolak, student na Uniwersytecie im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. Pochodzący z uprzywilejowanej rodziny, szczerze wierzy w idee komunizmu. Jego poglądy zmieniają się jednak diametralnie, gdy otrzymuje zapiski prowadzone przez swego ojca - człowieka, którego nigdy bliżej nie poznał. Młody Marcin przekonuje się, że cały światowy porządek ma źródło w jednym zdarzeniu - bitwie, którą bolszewicy wygrali nad Wisłą w 1920 roku. Dalsza historia XX wieku to triumfalny pochód komunizmu - rewolucja zalewa stary kontynent. Marcin poznaje obraz świata odmienny od kłamstw oficjalnej propagandy, co jednak uczyni z tą wiedzą?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2013-10-28
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 338
Kolejna znakomita powieść Marcina Wolskiego odkłamująca nie tak dawną przeszłość, tę ciągle, mimo upływu lat żywą i wywołującą gorące spory ludzi z obu...
Kolejny tom "wolszczyzny" zawiera krótką powieść "Enklawa" w nowej, poprawionej i przeredagowanej wersji oraz kilka dłuższych nowel, podzielonych na bloki:...
Przeczytane:2013-12-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2013,
Jeszce kilka lat temu, Marcin Wolski kojarzył mi się głównie z polską sceną kabaretową, a w szczególności z tak popularnymi programami jak "Polskie Zoo" oraz "Kabaretowymi Szopkami Noworocznymi", w których to najczęściej polscy politycy występowali pod postacią zabawnych maskotek lub też równie śmiesznych masek. Tak było do czasu, aż w moje ręce trafiła książka "Alterland", przedstawiająca alternatywną wizję historii Polski. Od tej chwili Marcin Wolski stał się moim ulubionym polskim pisarzem, zajmującym się historią alternatywną, którego to pomysłowość, wyobraźnia oraz umiejętność analitycznego postrzegania historii i teraźniejszości, czynią jego książki najbardziej inteligentną literacką rozrywką na polskim rynku wydawniczym. Niechaj przykładem na to będzie recenzja książka "Jedna przegrana bitwa", której to kolejne wydanie ukazało się w kilka miesięcy temu nakładem Wydawnictwa "Zysk i S-ka".
Powieść Marcina Wolskiego przedstawia świat, który nigdy nie istniał, lecz który mógłby zaistnieć, gdyby ścieżki historii zboczyły o ten jeden, malutki krok.. I tak oto wyobraźmy sobie, że "Cud nad Wisłą" z roku 1920 nigdy nie nastąpił. Bolszewicy wygrali ów bitwę, pokonując i wchłaniając najpierw II Rzeczpospolitą, a następnie niemalże całą Europę, z wyjątkiem Skandynawii i Wielkiej Brytanii. Stary kontynent zalała fala komunizmu, doprowadzając do utworzenia "Eurosocu – Europejskiego Związku Socjalistycznych Republik.." Mamy rok 1963 i znajdujemy się w Warszawie. Młody chłopak - Marcin Wolak, który jest studentem Uniwersytetu Warszawskiego im. Feliksa Dzierżyńskiego, zapatrzony w ideę komunizmu i przesłania, jakie ona niesie. Wychowywany przez matkę, gdyż wedle jej słów, ojciec Marcina miał porzucić ją dla innej kobiety. Pewnego dnia w ręce chłopca trafia pamiętnik ojca, który jak się okazuje, był uczestnikiem Bitwy Warszawskiej, zmuszony od emigracji i opuszczenia najbliższych. Pod wpływem lektury pamiętnika, Marcin uświadamia sobie, iż propaganda państwa jest kłamstwem, zaś komunizm złem, z którym trzeba walczyć. Chłopiec podejmuję trudną i bolesną decyzję, o ucieczce z obozu socjalistycznego..
W powieści tej już same główne założenia fabuły, czynią ją fascynującą i wyjątkową. Właściwie można by rzec, iż samo przedstawienie tego alternatywnego, strasznego świata, wystarczyło by na całą powieść. Jednak Marcin Wolski nie byłby sobą, gdyby ten początek książki "przez duże P", nie stanowił jedynie preludium do wydarzeń, które mają miejsce w dalszej części opowieści. Szpiedzy, walki wywiadów, decyzje podejmowane na najwyższych szczeblach politycznej władzy, romanse, przyprawiające o szybsze bicie serca sceny pościgów, walki, zbrodni.., wszystko to składa się na tę powieść, której lektura jest jednym z moich najciekawszych doznań literackich w ostatnim czasie. Oczywiście nie muszę już wspominać tutaj o samej idei zmiany historii świata, która jest tak interesująca i kusząca, że aż dziw bierze, iż pisarze, zwłaszcza polscy, tak rzadką sięgają po ten gatunek literacki.
Słów kilka muszę poświecić samej wizji tego, jakby wydawało się, mrocznego świata "wszech komunizmu". Oczywiście perspektywa podróży, o którą wcale nie byłoby tak łatwo, do Paryża, Wiednia, Rzymu, na których to największych zabytkach powiewają czerwono-krwiste sztandary "Eurosocu", nie brzmi zbyt zachęcająco, to jednak z drugiej strony życie w tym świecie toczy się normalnie. Obywatele Polski żyją tak, jak żyli w latach 60-tych "Naszego świata", zajmując się własnymi sprawami, czasami bliżej związani z polityką, czasami mniej. Pracują, studiują, kochają i po prostu akceptują rzeczywistość, w jakiej przyszło im żyć. Dlatego też w pewnym sensie myślę, że do takiego życia mogłabym się, a w zasadzie musiała, przyzwyczaić, gdyż przecież wizja wolnej Polski w demokratycznej, zjednoczonej Europie, była by wówczas dla Mnie jedynie alternatywną historią, o której piszą autorzy książek..
W pewnym sensie świat ten, aż tak bardzo nie jest różny od tego, który znamy z najnowszej historii. Bo czyż takie zjawiska jak konspiracja, szukanie oparcia o Kościele, potajemne nasłuchiwanie rozgłośni głoszących prawdę o zachodnim, brytyjskim świecie.. - nie są Nam znane z opowieści naszych dziadków i rodziców. Oczywiście skala jest tutaj inna, ale jednak w jakimś stopniu, te dwa światy są bardzo do siebie podobne.
Oprócz głównych walorów książki, czyli tych czysto rozrywkowych, wielką wartością jest tu także swoista edukacja o tamtych wydarzeniach, jakie to miały miejsce w sierpniu 1920 roku. Prawdą jest bowiem, iż większość młodych ludzi coraz bardziej ucieka od historii, uznając ją za nudną, mało istotną i nie przydatną w życiu. Dlatego też jestem przekonana o tym, iż każda próba, każdy sposób dotarcia z prawdą o historii Polski, jest godna pochwały i uznania. Czasami bowiem zapominamy o tym, jak bardzo wiele zawdzięczamy tamtym Polakom, którzy musieli walczyć o to, co dziś dla Nas jest czymś naturalnym i oczywistym, czyli o wolność i niepodległość. Wiem, że brzmi to bardzo patetycznie, niemalże jak na przedwyborczych wystąpieniach polityków, jednakże taka właśnie jest prawda o tamtych wydarzeniach Bitwy Warszawskiej.
Jeśli chodzi o warsztat pisarski Marcina Wolskiego, to oczywiście stoi on na bardzo wysokim poziomie. Akcja powieści jest szybka i pasjonująca, nie tracąc przy tym nic ze swojej inteligentnej formy. Trudno znaleźć tutaj fragmenty, które można by uznać za niepotrzebne, nużące, przegadane. Każde zdanie wydaje się być niezbędne, umieszczone na właściwym miejscu, idealnie wkomponowujące się w tok opowieści. Dialogi bohaterów są jak najbardziej przemyślane, logiczne i naturalne, co wynika po cześć także faktu, że posługują się językiem jak najbardziej współczesnym. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, przez głównego bohatera, czyli Marcina. W pewnym sensie ma ona charakter wspomnieniowy, tak jakbyśmy czytali dziennik lub pamiętnik z jego życia. I jeszcze jedno, czego zabraknąć w twórczości Marcina Wolskiego nie mogło, czyli poczucie humoru. Dyskretne, inteligentne, na najwyższym poziomie literackim, które pozwala na jeszcze lepszą zabawę przy lekturze niniejszej książki.
Bardzo ciekawi są bohaterowie książki, zarówno Ci głowni, jak i Ci drugoplanowi. Przyjrzyjmy się choćby głównej postaci, czyli Marcinowi Wolakowi. Mi osobiście to imię i nazwisko kojarzy się automatycznie z autorem książki. Nie sądzę, aby owa zbieżność nazwisk mogła być przypadkowa, gdyż zbyt inteligentnym autorem jest Marcin Wolski. Być może się mylę, ale ja osobiście odbieram to jako ukazanie dwóch Marcinów, tego żyjącego w Naszym świecie, w komunistycznej Polsce lat 60-tych, przyszłego pisarza, i tego z alternatywnego świata, których to łączy chęć do poznania prawdy o historii Polski, a następnie braku zgody i akceptacji dla panującego systemu politycznego. Sam Marcin Wolak to młody, inteligentny mężczyzna, dla którego takie wartości jak ojczyzna i patriotyzm, są bardzo ważne. Wierzący w to, że jednostka może coś zrobić, choć czasami by tego dokonać, jest zmuszona do emigracji. Z pewnością jest on odważnym człowiekiem, który nie waha się podejmować trudnych decyzji, często ważących na całym jego, przyszłym życiu. Wreszcie jest to człowiek, niemalże "skazany na sukces", o czym dowiadujemy się w ostatnich stronach powieści
Jeszcze o jednej postaci muszę tu wspomnieć, a mianowicie o Janie Pawłowiczu, założycielu i właścicielu rozgłośni "Wolna Polska", nadającej z Ameryki swój program ku zniewolonej ojczyźnie. Jest to człowiek emanujący mądrością, tajemniczością, niemalże boskością, którą jedna sobie ludzi. Patriota, kochający ojczyznę, walczący o jej wolność w sposób, w jaki potrafi najlepiej - czyli słowami modlitwy, prawdy, otuchy i wsparcia. Nie ma chyba osoby, której od razu nie przyszła by tutaj na myśl postać Naszego nieodżałowanego Ojca Świętego - Jana Pawła II. Nawet nie chodzi tu o samą, podobnie jak w przypadku głównego bohatera i pisarza, zbieżność nazwisk, ale o to, co i jak ta postać robi dla swojej odległej ojczyzny. I tu również zabieg ten jest w pełni zamierzony przez autora, za co bardzo mu dziękuję z tego miejsca, gdyż sprawia on, że raz jeszcze możemy uświadomić sobie, jak ważną rolę w polskiej historii i drodze do wolności, odegrał Nasz Papież Polak.
Na wstępie swojej powieści Marcin Wolski pisze, iż pisarze sięgają po "historię alternatywną", gdyż nie wolno odbierać historii jedynie jako to, co miało miejsce. Trzeba ją odbierać również jako to, co by było, gdyby jej karty potoczyły się inaczej, gdyż dopiero wówczas tak naprawdę poznamy, docenimy i zrozumiemy tak trudną i bolesna historię Polski. Powieść "Jedna przegrana bitwa" z pewnością jest właśnie taka próba i zarazem możliwością, na poznanie Naszej historii. Polecam ją wszystkim, którzy kochają nieszablonową literaturę.