Jasna godzina. Dziennik życia i umierania

Ocena: 5.4 (5 głosów)

Jak kochać i cieszyć się każdą chwilą w obliczu nieuniknionego

Fantastyczna autoterapia dla szukających pociechy w trudnych chwilach

Bestseller New York Timesa

Nina Riggs, młoda mama, żona i poetka, podświadomie wie, że jej kolej w końcu nadejdzie. Pochodzi z silnie obciążonej genetycznie rodziny - jej matka, dziadek, ciotki i kuzynowie umarli na raka. Gdy ma 37 lat, staje twarzą w twarz z nowotworem. Złośliwy rak piersi. Jedna mała plamka.

Jasna godzina miała być pamiątką dla synów - 9-letniego Freddy'ego i o dwa lata młodszego Benny'ego - która w przyszłości pozwoli im zrozumieć, jak ogromną miłością ich darzyła. Chłopcy widzą chorobę na swój naiwny sposób, a Nina stara się przygotować ich jak najlepiej na czas, w którym jej zabraknie.

Błyskotliwa, rozbrajająco zabawna i głęboko poruszająca Jasna godzina uczy, jak kochać każdego dnia, nawet kiedy coś idzie nie tak. To książka o spojrzeniu śmierci prosto w twarz, a także niezwykle udana próba pogodzenia się z losem. Swoisty balsam dla duszy i forma modlitwy. Nina pisze bez zbędnego patosu, dzieląc się z czytelnikami swoją codziennością. Uczy, jak doceniać proste przyjemności i nie tracić pogody ducha.

Jasna godzina niemal natychmiast po premierze znalazła się na liście bestsellerów ,,New York Timesa". Książka podbiła serca amerykańskich czytelników, a prawa sprzedano już do kilkunastu krajów. Dziennikarze i recenzenci porównują ją z bestsellerowym Jeszcze jednym oddechem Paula Kalanithiego, opublikowanym przez Wydawnictwo Literackie w 2016 roku.

,,Nina najbardziej lubiła poranki. (...) Nie zdziwiło mnie więc, że zmarła tuż przed wschodem słońca, o szóstej rano dwudziestego szóstego lutego", John Duberstein, mąż Niny

,,Wspaniała książka i waleczna kobieta", Lucy Kalanithi, żona Paula Kalanithiego

,,Poruszające... chwytające za serce... Jasna godzina to tegoroczny odpowiednik Jeszcze jednego oddechu Kalanithiego", The Washington Post

,,Jest wiele książek o umieraniu, ale tylko Riggs, umierająca kobieta, pokazuje jak żyć", New York Times Book Review

Informacje dodatkowe o Jasna godzina. Dziennik życia i umierania:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2017-09-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308064030
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: The Bright Hour. A Memoir of Living and Dying

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Jasna godzina. Dziennik życia i umierania

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jasna godzina. Dziennik życia i umierania - opinie o książce

Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2019-03-10,

Nina Riggs publikowała wiersze i pisała teksty na temat opieki medycznej oraz badań profilaktycznych. Prowadziła bloga ,,Suspicious Country" po tym, jak zdiagnozowano u niej raka piersi w wieku trzydziestu siedmiu lat. ,,Jasna godzina. Dziennik życia i umierania" to opowieść Niny Riggs o zmaganiu się z chorobą nowotworową i o godnym życiu u boku męża Johna oraz synków: siedmioletniego Benny'ego i dziewięcioletniego Freddiy'ego.

Nina z niezwykłym spokojem oswaja się z tragiczną diagnozą. Wraz z mężem, choć są przerażeni, starają się udawać, że nad wszystkim panują. Po początkowym szoku przygotowują się do walki, ale trudno pozbyć się myśli o śmierci. Intensywnie zielony las, glicynie odurzające zapachem, świerszcze i koniki polne niezmordowanie cykające w trawie, kwitnące kwiaty, deszcz, słońce, szum strumyka wywołują prawie ból u Niny...świat jest taki piękny. Na kontrolnym USG po chemioterapii Nina dowiaduje się, że ma drugiego guza w piersi. Czuje, że cały wysiłek związany z walką poszedł na marne. ,,Coś chwyta mnie za gardło, pewność zupełnie mnie opuszcza." Strach nie pozwala oddychać. Po masektomii Nina stara się skupić na fizyczności, odstawić myślenie i emocje na bok. Nie jest to łatwe, gdyż ,,jest coś jeszcze-zniweczone poczucie kobiecości, wykoślawienie, dziwaczność własnego ciała." Choroba nie zwalnia z obowiązków. Nina myśli o tym co rozrasta się w jej ciele,jest przerażona, ale stara się żyć w miarę normalnie. Jak zawsze myje naczynia, przygotowuje śniadanie dzieciom, a wieczorem kładzie do łóżek. Choć nie czuje ,,gruntu pod nogami" stoi i sortuje pranie, czyta książkę, ogląda serial i podaje insulinę synkowi.

Stan emocjonalny Niny pogarsza fakt, że z chorobą nowotworową od dziewięciu lat zmaga się także jej mama. Nina z łysą głową, twarzą opuchniętą od sterydów i drenem przymocowanym do koszuli po masektomii musi wybierać hospicjum dla swojej mamy. Nawet dla pielęgniarki paliatywnej taka sytuacja jest trudna i budzi bunt wobec świata. Mama Niny po długiej walce z białaczką zdecydowała się przerwać nieskończony korowód nieudanych eksperymentów klinicznych, przestaje się buntować, jej spokój i pogodzenie się zaskakuje wszystkich, ale w obolałym ciele nadal żyje waleczna kobieta, która ,,nawet na łożu śmierci nie straciła temperamentu, poczucia humoru i pazura." Podczas choroby wypracowała sobie wytrzymałość emocjonalną, choć cierpiała roztaczała wokół siebie aurę spokoju i życzliwości. Nina stara się ją naśladować. Matka umiera kiedy Nina przechodzi przez kolejne chemioterapie. Pogrążona w żałobie i oszołomiona załatwia z rodziną sprawy związane z pogrzebem, a gdzieś z tyłu jej głowy świeci lampka, która ,,przypomina, że to makabryczna jazda próbna."

Nina Riggs pomimo choroby pokazuje, jak cieszyć się życiem, jak dobrze przeżyć czas, który pozostał. ,,...jak z materii życia wyizolować elementy najistotniejsze, żeby zbliżając się do kresu, mieć poczucie satysfakcji i spełnienia."Z przyjaciółką ze studiów, która także zachorowała na tę samą odmianę raka pocieszają się, wspierają każdego dnia i by nie pogrążyć się w ciemności wymieniają między sobą żartobliwe sms-y. Także rodzina i przyjaciele starają się podtrzymywać iluzję, jakby czas nie płynął i nie zbliżał do nieuchronnego końca. Rozmowy z przyjaciółką Titą dodają Ninie radości i jest wdzięczna za dobre rady.

Choroba, umieranie, śmierć, lęki, obawy, poczucie obcości, zagubienie, przerażenie, udawanie dziarskiej, to uczucia, które towarzyszą Ninie przez kilka lat walki z chorobą. Dzielnie mierzy się z nimi i wyłuskuje z każdej chwili radość istnienia...z promyku słońca na twarzy...kropli deszczu na języku...stokrotki wyrastającej pośród trawy... Życie jest mgnieniem, cieszmy się nim.
https://magiawkazdymdniu.blogspot.com

Link do opinii

Autorska recenzja przedpremierowa.

Główna bohaterką autobiograficznej książki pt. Jasna godzina. Dziennik z życia i umierania jest Nina Riggs, która dzieli się swoimi osobistymi radościami i smutkami związanymi z jej chorobą – rak piersi.

Nina ma 37 lat, rodzinę , 2 synów Freddiego i Bena, męża Johna, tatę, brata, przyjaciół na których może liczyć w każdej sytuacji.

Podoba mi pozytywne podejście Niny do rodziny, zwłaszcza do synów, męża Johna, który jest skryty, wrażliwy, ale mimo wszystko stara się zrozumieć żonę , a momentami umie zażartować w sposób, który nie zawsze jest do akceptacji względem codziennej sytuacji związanej z jej chorobą.

Autorytetami dla Niny są jej rodzice. Tata, który posiada wszelkiego rodzaju uzdolnienia pomimo kłopotu ze wzrokiem potrafi cieszyć się życiem pomimo przeżytych w życiu trudnych chich związanych z utratą zony – Janet Angela Riggs.

Nina zapoznaje się na bieżąco z literaturą fachową dotyczącą jej choroby. Nawiązuje w swojej wypowiedzi do książki znanego lekarza, który przegrał ze swoją chorobą Paul Kalantini – "Jeszcze jeden oddech", a na autorce jego los wywarł ogromne przejmujące wrażenie.

Pojawia się trudność w przekazie informacji o chorobie dla synów. Odnośnie samej choroby Nina opowiada tak naturalnie, dzieli się przeżyciami co czuje, myśli. Stara się przekazać wszytko naturalnie.

Nie zabraknie chwil kiedy Nina musi zaakceptować swój wygląd , co bywa niełatwe dla niej samej np. odczuwa to w I stadium choroby i IV ból włosów, sztuczny biust tzw. Iluzja optyczna.

Książka składa się z 4 stadium podzielonych na rozdziały, w tym: I stadium zawiera 22 rozdziały, II stadium 23 rozdziały, III stadium – 20 rozdziałów, IV – 32 rozdziały.

Nina nie zapomina o nikim w swoim dzienniku , nawet o przygotowaniu spisu czynności i umiejętności, kiedy jej nie będzie.

Na zakończenie chciałabym podkreślić ,że znaczącą rolę miał dla niej mąż John,jak to podkreśliła, wspaniały ojciec.

Dodatkowym elementem w tej książce jest to, że mąż autorki w Posłowiu podjął się dokończenia książki, wyjaśnił jak potoczyło się życie Niny, które powoli kończyło się z dniem zaczynającego się poranka, które tak bardzo je kochała.

W książce autorka wykorzystała literaturę z Wydawnictwa Literackiego, Kraków 1996,co dodatkowo nabrało barwności tekstu, który został napisany językiem przejrzystym z zastosowaniem tekstu dialogowego.

Miękka oprawa, s. 361, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2017.

Warto przeczytać tą książkę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2018-08-06,

Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, zdawałam sobie sprawę z tego, że będzie ona niosła za sobą naprawdę duży ładunek emocjonalny. Ale nie spodziewałam się, że będzie on tak wielki i aż tak mnie przygnębi.

Jasna godzina to dziennik, który Nina napisała głównie dla swoich dwóch synów: Benny'ego i Freddy'ego. Miał być on pamiątką dla nich, kiedy jej już zabraknie. Opowiada w nim o przebiegu choroby, opisuje swoje myśli, troski, ale także te radosne chwile spędzone w gronie najbliższych. Mimo tego, że w jej piersi pojawiła mała jasna plamka, to kobieta pozostaje pozytywnie nastawiona do świata i czerpie naprawdę dużą radość z czasu spędzonego z mężem oraz synami.

Naprawdę niesamowitym zjawiskiem jest dla mnie to, jak więzi rodzinne potrafią się zacieśniać w obliczu tragedii. Tylko czy nie warto nad tym pracować nie tylko przy takich "okazjach"? Jest to jednocześnie niesamowite i przerażające, bo ludzie tak naprawdę doceniają coś, dopiero po stracie.

Wcześniej wspomniałam, że książka niesie za sobą ogromny ładunek emocjonalny. Podczas lektury zaśmiewałam się do rozpuku, smuciłam, wzruszałam i nawet uroniłam kilka łez. Nina Riggs ma lekkie pióro i z łatwością opisuje swoje codzienne życie, zwracając uwagę na te szczęśliwe momenty. Widać, że bardzo kocha swoją rodzinę i chociaż trochę chce przygotować swoje dzieci na moment jej odejścia.

Jest to naprawdę piękna książka, niosąca wsparcie i siłę oraz zachęca do cieszenia się każdą chwilą życia. Wzruszająca, ciepła, taka właśnie jest ta powieść.

Link do opinii

Smutno mi. Wiedziałam, że autorka przegrała walkę o życie, jednak nie da się na to przygotować i jakoś znieczulić. Przeżywanie razem z Nią tych ostatnich miesięcy, to była bolesna podróż. Poruszająca historia, gdyż dotyczy umierania młodej kobiety, córki, żony, matki. Jednak brakowało mi w niej właśnie Jej rodziny. Za mało było rozmów z mężem, z dziećmi o uczuciach, o tym co będzie z synkami, jak się zorganizują. Brakło czegoś na zamknięcie historii. Co z Jej przyjaciółką, z którą razem zmagały się z tą straszną chorobą. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2018-06-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie, Egzemplarz recenzencki,

Śmierć to nie koniec świata – zwykła żartować moja mama, kiedy zdiagnozowano u niej nieuleczalną chorobę.
Jasna godzina to debiut, a najsmutniejsze jest, że już żadnej książki napisanej przez Ninę Riggs nie będzie dane nam nigdy przeczytać. Bo debiut to dobry, nawet bardzo dobry. Choć przyznaję, że niezmiernie trudno jest oceniać tego typu literaturę. Bo przecież książka ta powstała z potrzeby serca i dlatego by była pamiątką po matce i żonie, dla synów i męża. Żeby mogli przypominać sobie jak niezwykłą, odważną, mądrą i kochającą kobietą była Nina.
Nina Riggs, młoda mama, żona i poetka, podświadomie wie, że jej kolej w końcu nadejdzie. Pochodzi z silnie obciążonej genetycznie rodziny – jej matka, dziadek, ciotki i kuzynowie umarli na raka. Gdy ma 37 lat, staje twarzą w twarz z nowotworem. Złośliwy rak piersi. Jedna mała plamka.
Czytając przypominałam sobie inną książkę, którą czytałam prawie trzy lata temu. Myślę tu o Chustce Joanny Sałygi. I Joanna i Nina zmagały się z chorobą, z którą bardzo rzadko się wygrywa – rakiem. Obie zaczęły pisać bloga, choć wpisy Joasi były z reguły krótkie. Nina pisała teksty dłuższe, takie prawie opowiadania. Cudownie się czytało obie książki i obie posiadają taki ciężar, że nie każdy będzie mógł spokojnie przebrnąć przez lekturę.


Jasna godzina to historia życia i umierania, ale napisana bez patosu, bez zadęcia, zwyczajnie, prosto. Nina jawi się jako osoba wyjątkowa z poczuciem humoru, który nie opuszczał jej aż do końca. Potrafiła cieszyć się życiem, każdą nawet najdrobniejszą rzeczą i chwilą. Nina pięknie pisała o życiu, walce z chorobą, o umieraniu, o bólu, ale także o codziennych radościach, o tym co jest dla niej najważniejsze: synowie, mąż, matka, rodzina.
Błyskotliwa, rozbrajająco zabawna i głęboko poruszająca „Jasna godzina” uczy, jak kochać każdego dnia, nawet kiedy coś idzie nie tak. To książka o spojrzeniu śmierci prosto w twarz, a także niezwykle udana próba pogodzenia się z losem. Swoisty balsam dla duszy i forma modlitwy. Nina pisze bez zbędnego patosu, dzieląc się z czytelnikami swoją codziennością. Uczy, jak doceniać przyjemności i nie tracić pogody ducha.
Książka Niny sprawi, że poczujecie radość. Riggs napisała pięknie o swojej rodzinie, miłości do natury, literatury i życia. Mimo wielu chemioterapii, mastektomii i pogarszającego się zdrowia, książka przepełniona jest humorem. Może to wydać się to niektórym osobom dziwne, ale to właśnie humor może pomóc w takiej sytuacji. A ciągłe umartwianie się na pewno nie pomaga.


Czytając tę niesamowitą książkę, piękny pamiętnik będą w was szaleć różne emocje. Poczujecie strach, radość, rozpacz, pogodzenie z chorobą i ze śmiercią. Historia krótkiego życia Niny przypomni, jak należy pielęgnować każdy dzień.


Przyznam się wam, że bardzo trudno było mi napisać te kilka słów. Jasna godzina nie jest łatwą lekturą i zdaję sobie sprawę, że nie nadaje się dla każdego. Lekko napisana książka o ważnych sprawach nie pozostawi nikogo obojętnym. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić ten pamiętnik życia i umierania innym czytelnikom.
„Jasna godzina” miała być dziedzictwem, które Nina zostawi naszym chłopcom, Freddy’emu i Benny’emu. Mam nadzieję, że kiedy dorosną, wielokrotna lektura pomoże im lepiej zrozumieć, jak bardzo ich kochała. Jestem pewny, że Nina chciałaby podziękować naszym synom i mnie. Byliśmy świetnie zgranym zespołem, a praca Niny w dużej mierze polegała nie na pisaniu, tylko na tworzeniu fundamentów pod nasze przyszłe życie.
Nina zawsze lubiła poranki. Zanim zachorowała, już o wschodzie słońca zrywała się z łóżka i odsłaniała żaluzje, nawet kiedy zdarzyło nam się mieszkać w hotelu przy pustyni, a okna wychodziły na wschód. Nie zdziwiło mnie więc, że zmarła tuz przed wschodem słońca, o szóstej rano 26 lutego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - monika1990
monika1990
Przeczytane:2018-01-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy