To kolejna książka Kai Mireckiej-Ploss, tym razem swoiste życiowe resume 90-letniej ikony Polonii amerykańskiej. Niczym dramat w trzech odsłonach, zdradza nam wiele nieznanych dotąd szczegółów z jej śląskiego dzieciństwa, przypadającego na lata wojny, a potem nieujawniane dotychczas dramatyczne fakty z pobytu w obozie. Mamy też arcyciekawą opowieść o powojennej emigracyjnej tułaczce w poszukiwaniu celu i sensu oraz własnego miejsca. W kolejnej odsłonie jawi się nam realistyczna aż do bólu wersja „amerykańskiego snu”, gdzie nie może zabraknąć mocnego wątku sensacyjnego rodem z Hollywood. Finalna odsłona zdradza nam kulisy ostatnich 20-30 lat dziejów zawiłych relacji wewnątrzpolonijnych, roli Polonii w amerykańskim życiu politycznym i społecznym, a także jej silnych związków z krajem ojczystym. Jest to również opowieść o wieloletniej, głębokiej przyjaźni autorki z Janem Karskim, zapomnianym nieco bohaterem polskiego podziemia i najwytrwalszym bodaj kustoszem pamięci szoah. Poznajemy go tutaj w aspekcie bardzo osobistym – jako kruchego, wrażliwego, lecz stanowczego człowieka, który z determinacją pełni swą misję do końca, mimo życiowych tragedii. To doprawdy wyjątkowo cenne uzupełnienie wizerunku Karskiego, nie bardzo znanego od prywatnej strony. Dynamiczna narracja całości sprawia, że książkę czyta się z wypiekami na twarzy.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014 (data przybliżona)
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Thriller psychologiczny oparty na faktach. Waszyngton, rok 1977. Kaya Ploss wraz z mężem postanawia sprzedać dom i w tym celu wynajmuje agenta nieruchomości...
Przeczytane:2017-08-08, Mam, 52 książki w 2017 roku,
Bardzo trudno mi ocenić tę książkę. Jestem zafacynowana bigrafią Karskiego pisaną przez Piaseckiego. Nie mogę się doczekać trzeciego tomu i tego jak będzie opowiadał o autorce, która wyraźnie za nim nie przepada. Odnoszę wrażenie, że obie strony chcą upamiętnić Karskiego na swój sposób, krytykując to co robią przeciwnicy. Boli to tym bardziej, że sam Karski zawsze dążył do zgody.
Autorka w typowo amerykański sposób opowiada o swoim życiu. Krótkie zdania zakończone wykrzyknikami sprawiwają, że mam wrażenie iż krzyczy do mnie o tym wszsytkim, przez co czyta się tę książkę bardzo źle. Na pewno dużo przeżyła, nie było jej łatwo, ale to jak o tym pisze, jak siebie ustawia w centrum wielu wydarzeń jakoś do mnie nie przemawia.