Jak zabić nastolatkę (w sobie)?...

Ocena: 4.67 (3 głosów)

"Dorosłość jest przereklamowana. Zwłaszcza w wydaniu 40+. Ale we wszystkich innych też. Kiedy masz te swoje 18-, zastanawiasz się, kiedy wreszcie dorośniesz. Bycie nastolatkiem to przecież okres nieustannego niewolnictwa. A potem nagle orientujesz się, że masz już 20+, ni z tego, ni z owego 25+, wreszcie, mój Boże! 30 (na razie bez plusa) i z jednej strony wydajesz się sobie stara, z drugiej zaś zastanawiasz się, czy jesteś już dorosła, bo wciąż czujesz w sobie nastolatkę! Jeśli choć raz tego doświadczyłaś, ta książka jest dla Ciebie?." Zawierzmy Autorce sięgając po tę zabawną historię niełatwego uładzenia się z upływem czasu.

Informacje dodatkowe o Jak zabić nastolatkę (w sobie)?...:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2010-11-11
Kategoria: Rozrywka, humor
ISBN: 978-83-89694-15-7
Liczba stron: 119

więcej

Kup książkę Jak zabić nastolatkę (w sobie)?...

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak zabić nastolatkę (w sobie)?... - opinie o książce

Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-10-30, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2016 r.,
Bo młodość to choroba wirusowa, na którą nie ma lekarstwa. Zewnętrznie niby mija bez śladu, ale jej ognisko tli się gdzieś w tobie, gotowe wybuchnąć w każdej chwili. Zabij wreszcie tę nastolatkę w sobie! Choć nie sposób w to uwierzyć, jesteś już dorosła. (s. 8) Nakłanianie do morderstwa... niezły wstęp, prawda? Niby człowiek staje się dorosły, gdy kończy 18 lat, przynajmniej w Polsce, a tak naprawdę nie do końca jest dorosły w swoich poczynaniach, w swoim zachowaniu, choć metryka nie kłamie, a Ty, człowieku, masz coraz więcej zmarszczek. I tu wyciąga do Was pomocną dłoń pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk oferując swoją niepozorną książeczkę ,,Jak zabić nastolatkę (w sobie)?...". Pod takim tytułem był kiedyś blog prowadzony przez autorkę, który był początkiem tej książki. Ma ona nawet taką budowę jak notki na blogu - bardzo krótkie rozdziały z chwytliwymi tytułami. Czasem kilka notek tworzyło dłuższą spójną wypowiedzieć podzieloną tytułami na mniejsze części. To też swego rodzaju dziennik prowadzony przez Lilkę, która od razu uprzedza czytelniczki: Moja historia niczego cię nie nauczy. (s. 7) Bohaterka to kobieta w wieku 40+, która zajmuje się prowadzeniem domu i wychowaniem 2 chłopców, gdy mąż tymczasem zarabia na rodzinę. Ale bycie kura domową nie daje jej satysfakcji. Coś jej w życiu umyka, nie jest do końca szczęśliwa. Marzy o napisaniu książki i pójściu do pracy. Latka lecą, a ona chce nadal być piękna i zgrabna, młoda i uwielbiana. Kocha to, co ma, co osiągnęła, lecz jednocześnie tęskni za tym, co minęło. Silna, a zarazem oczekująca, by mąż się nią troskliwie zajął. Właśnie przyjechała z rodziną na wczasy nad Bałtyk. Spotkanie z rodzinką karaluchów wywarło na Lilce wielkie wrażenie, nie mniejsze serwowane posiłki i kaowiec. Codzienne wyjście na plażę to eskapada. Słodkie lenistwo wcale nie jest takie słodkie, kiedy trzeba zająć się rezolutnymi i ruchliwymi synami. Jeszcze gorzej, gdy na plaży nie zauważa cię przystojny ,,Banderas". Przemyślenia wpędzają Lilkę w dołek. Pikanterii dodaje fakt, że w tym samym ośrodku wypoczynkowym mieszka była dziewczyna jej męża, piękna kobieta. Wraz z nią pojawia się zazdrość Lilki o męża. Zjawia się też były chłopak bohaterki, a wraz z nim jej pytanie z cyklu: ,,Co ja w nim widziałam?". W trakcie czytania można się pośmiać. Nie brakuje tu nuty ironii i kilku kropel sarkazmu, komizmu sytuacyjnego jest sporo. W komizmie słownym przodują dzieci. Mnie ujął, a raczej rozbroił śmiechem, młodszy syn Lilki - Staś. Gdy jego rodzice rozmawiali na plaży o poważnych damsko-męskich sprawach, a on wciąż nie mógł się od matki doczekać obiecanego wiaderka, ryknął na całą plażę: - Nie ma wiadełka?! Llludzie! Ja zwałiuję! Jak scecie wychować dziecko bez wiadełka?! (s. 16) Jego spostrzeżenia na temat wychowywania jego i brata przez rodziców zaskakiwały i powodowały niekontrolowane wybuchy śmiechu. Ten dzieciak wiedział, co i kiedy powiedzieć. Ale i starszy Jasiek również miał gadane. Na stołówce podczas kolacji, gdy się dowiedział, że nie będzie dokładki, krzyknął: - O rany! Chcecie nas skazać na śmierć głodową?! - zawył Jasiek. - Nie wiecie, że my rośniemy?! (s. 25) Dzieje się na wczasach, oj dzieje, w końcu to sytuacje wzięte z prawdziwego życia. I nagle zonk. Urywa się. Następuje zwrot wydarzeń i bohaterka, i czytelnik zostają z niczym. Dosłownie. Zakończenie mnie rozczarowało, jakby ktoś wyrwał kilka stron z książki. Książeczka bawi, zmusza na chwilę do refleksji, ale nic poza tym. Oczekiwałam zupełnie czego innego. Ta książeczka to krytyczne spojrzenie na innych i na siebie z perspektywy upływającego czasu i z nutą refleksji... zarówno przez autorkę i bohaterkę w jednym, jak i przez czytelnika. Lekka i zabawna forma ważne dla kobiet sprawy niejako spłyca albo raczej odbrązawia, autorka delikatnie naigrywa się z kobiecych kompleksów. To nic, że zmarszczek przybywa, że czasami proza życia przytłacza, ale wciąż można być piękną, zgrabną i uwielbianą, tylko trochę starszą. A przy tym uśmiech może zdziałać cuda! Bo tak naprawdę każdy wiek ma swoje prawa i granice, których lepiej nie przekraczać. I w upływającym czasie pocieszające jest jedno: W doświadczeniu kobiet po czterdziestce jest cos bardzo pocieszającego - te nowsze modele też w końcu lądują na szrocie. (s. 5) Młodość nie wieczność i kiedyś musi się skończyć, taka kolej rzeczy. Ta zabawna książeczka może i pomoże głównie kobietom pogodzić się z upływem czasu i dostrzec zalety swego wieku, a na pewno umili popołudnie, szczególnie letnią porą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2015-05-30, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, pożyczone ;),
Książka napisana w formie wirtualnego pamiętnika zwanego blogiem :) Bohaterką książki jest matka i żona. Lat jej przybywa a kariery ciągle nie miała czasu zrobić. Podczas wakacji nad morzem usiłuje sobie udowodnić że wcale z nią nie jest jeszcze tak źle. Jednak lata świetności ma już za sobą. Książka napisana w dość humorystyczny sposób więc jest idealna na letnie leniuchowanie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2014-12-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2014,
Jak zabić nastolatkę (w sobie) to bardzo humorystycznie napisana, w formie pamiętnika (lub monologu) książka, od czytania której, już po kilku pierwszych stronach bolą szczęki. Grymas śmiechu jest nieunikniony. Lilka - kobieta lat 40+ wyjeżdża ze swoją rodziną, czyli mężem i dwoma synami na wczasy do nadmorskiej miejscowości. Lilka z pozoru to normalna osoba, tak zwana ,,gospodyni domowa" (albo "kura domowa" jak kto woli), której małżonek zarabia na tyle sporo, że ona nie musi trudzić się pracą zawodową, chociaż... obowiązki żony, matki, kucharki, sprzątaczki itp. nie dają jej satysfakcji i w skrytości własnych myśli marzy o tym aby pójść do pracy i marzy o tym, aby napisać książkę. Cały czas krytycznie spoglądając na siebie nie potrafi znaleźć w sobie aż tylu pozytywnych cech, aby przyjmować życie z szczerym optymizmem. Lata małżeństwa jakby przeleciały jej między palcami, a ona chciałaby wciąż być tą młodą, śliczną, zgrabną i uwielbianą. Nie zauważa nawet, że w prozie życia jest wciąż tą śliczną, zgrabną i uwielbianą, tyle że... odrobinę starszą. Lekkiego dramatyzmu dodają fabule spotkania ze swoimi ,,byłymi". Dziwnym zbiegiem okoliczności w ośrodku wczasowym zjawia się była dziewczyna męża Lilki (i tu zaczyna pojawiać się zazdrość), oraz były facet Lilki (w tym miejscu jest czas na refleksję typu: ,,co ja w nim widziałam"). Ta lektura, to mała książeczka gwarantująca czytelniczkom ogromną dawką humoru. Przy takich książkach niezaprzeczalnie się odpoczywa po ciężkim dniu pracy. Główna bohaterka jest kobietą taką jak miliony innych kobiet, czyli kochającą to co ma, ale tęskniącą za tym co minęło. Niby silna i niezależna a jednocześnie wciąż pragnąca tego, aby ktoś się o nią troszczył, ktoś przytulił. Przedstawione sytuacje są być może dlatego tak humorystyczne, ponieważ są z życia wzięte. Jak często myślimy jedno a mówimy drugie, dlaczego? Aby uniknąć śmieszności, kompromitacji? A przecież nawet w zwykłych, codziennych sytuacjach możemy odnaleźć sporą garść pozytywnych emocji. Po przeczytaniu książki zastanawiałam się nad jej tytułem. Dorosła kobieta, poważna żona i odpowiedzialna matka, bywa (tak w głębi duszy) nastolatką, która marzy o ,,przystojnym Banderasie", tylko po cóż mamy tę nastolatkę w sobie zabijać? Autorka oddając tę książkę w ręce czytelniczek, które są już w tym wieku ,,przereklamowanej dorosłości" z pewnością chciała przekazać, że zarówno dorosłość może być piękna jak i wiek poniżej dwudziestki, tylko że koniecznie trzeba wiedzieć gdzie są każdego wieku granice, jak się zachować w sytuacjach wymagających ,,dorosłych" decyzji. Niestety jeszcze wiele pań 40+ tego nie potrafi, a może nie chce "potrafić"? Ta książka, to przede wszystkim pełna zabawnych sytuacji fabuła, w której autorka w wyjątkowo życzliwy sposób obśmiewa kobiece kompleksy. Polecam tę lekturę zwłaszcza kobietom, które okres nastoletniej panny mają już dawno za sobą. Myślę, że bardzo młoda czytelniczka niewiele zrozumie z tej ironii i sarkazmu jakim uraczyła nas autorka. Polecam tę lekturę jako terapię relaksacyjną. W jeden wieczór, można się cudownie odprężyć i zapomnieć (chociaż na chwilę) o kłopotach dnia codziennego. Na podstawie tej książki powstała sztuka teatralna ,,Czterdziestka w opałach" - jednoosobowy show komediowy w wykonaniu Katarzyny Żak.
Link do opinii
Inne książki autora
Cukiernia Pod Amorem. Ciastko z wróżbą
Małgorzata Gutowska-Adamczyk0
Okładka ksiązki - Cukiernia Pod Amorem. Ciastko z wróżbą

Pierwsza część drugiej serii ,,Cukierni Pod Amorem", dalsze losy Hryciów, którym los nie oszczędza dramatycznych przeżyć. Sierpień 2016 roku. Trwają Dni...

Serenada, czyli moje życie niecodzienne
Małgorzata Gutowska-Adamczyk0
Okładka ksiązki - Serenada, czyli moje życie niecodzienne

Wielbicielom sagi "Cukiernia Pod Amorem" przypominamy pierwszą powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk dla dorosłych czytelników. Serenada to pełna wdzięku...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy