Ja, jako wykopalisko

Ocena: 6 (1 głosów)
W 1972 roku Jacek Fedorowicz, już wówczas bardzo popularny, napisał wspomnienia z czasów młodości. Nie wydał ich, bo nie zgodził się na ingerencję cenzury. Tekst, odnaleziony po latach, opatrzył teraz odpowiednimi komentarzami „z perspektywy”. Kabareciarz legendarnego Bim-Bomu, rysownik, konferansjer, redaktor opowiada o śmiesznym i dziwacznym życiu kulturalnym w PRL-u, a bohaterami niezliczonych anegdot są, prócz samego Jacka F., m.in. Bogumił Kobiela, Stanisław Bareja, Zbigniew Cybulski.

Informacje dodatkowe o Ja, jako wykopalisko :

Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2011-06-01
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788324723560
Liczba stron: 212

więcej

Kup książkę Ja, jako wykopalisko

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ja, jako wykopalisko - opinie o książce

Avatar użytkownika - lokesh
lokesh
Przeczytane:2019-03-10,

Chociaz ksiazka zostala wydana kilka lat temu,to sa to zapiski poczynione w 1972 roku,obrazujace rozne etapy zyciowej drogi Jacka Fedorowicza.Te wspomnienia na pewno zainteresuja nie tylko tych,ktorzy chca poznac wczesne etapy zyciorysu autora,beda rowniez interesujace dla osob,ktorym nie sa obce takie nazwiska i nazwy jak:Zbigniew Cybulski,Boguslaw Kobiela,Wowo Bielicki,Teatr Bim-Bom,czy gdanski klub "Zak".To rowniez niezle przedstawienie rzeczywistosci PRL-u lat 50-ych 20 wieku.Chociaz polityczny aspekt tamtego okresu autor pdsuwa na margines.Ksiazka napisana w lekki sposob i z humorem,co sprawia,ze lektura jest szybka i przyjemna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2013-05-10, Ocena: 6, Przeczytałem, 26 książek 2013, Mam,
W czasach, kiedy sklepowe półki, także te w dyskontach spożywczych, zalewają tytuły sygnowane nazwiskami celebrytów, cymesem są wydawnictwa, które wyszły spod pióra osób, które owszem, są znane, ale z tego, że faktycznie mają jakieś dokonania. Nazwisko Jacka Fedorowicza kojarzone jest zazwyczaj z satyrą estradową i występami w kultowych produkcjach Barei. W publikacji ,,Ja jako wykopalisko" znajdziemy kapitalny materiał, który pozwala czytelnikowi uzupełnić ten obraz o rzecz bodaj najważniejszą, czyli artystyczne początki pana Jacka. Tytułowe wykopalisko, to zapiski poczynione przez Fedorowicza w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia na maszynie Continental, odziedziczonej po teściu artysty. Prawdopodobnie jedyny zachowany egzemplarz, drugi trafił onegdaj do wydawnictwa, ale mimo zadowolenia i ubawienia Pań redaktorek, nie trafił wtedy do druku z powodu kłopotów z cenzurą. Obywatel Fedorowicz nie zgodził się wtedy, by wyciąć co smaczniejsze kąski, jak np. rozliczanie diet z działaczką ZMP, czy innych obrazków w zawoalowany sposób pokazujących jego stosunek do ówczesnego ustroju. Trafiają więc do nas zapiski dotyczące artystycznego klimatu w PRL-u lat pięćdziesiątych. Zapiski te nosiły tytuł ,,Jak zaczynałem", czyli traktują głównie o okresie studenckim i usytuowane są geograficznie na terenie Trójmiasta. Przyznam, że zaskoczył mnie kierunek jaki skończył autor. Znałem co prawda jego sławetny rysunek nieznanego mężczyzny z wąsem (Wałęsa), ale nie sądziłem, że autor jest absolwentem Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku na wydziale malarstwa. Podobnych zaskoczeń znajdziemy zresztą więcej na kartach ,,Wykopaliska". Dotyczą one także osób z otoczenia Fedorowicza i nie chodzi tylko o takie nazwiska jak Cybulski czy Kobiela. Autor zarzeka się co prawda, zwłaszcza wspominając czasy powstawania i funkcjonowania sławetnego Bim-Bomu, że nie będzie w stanie wspomnieć o wszystkich. Odsyła jednak do stosownych monografii, czytelnika bawi natomiast mnóstwem anegdot, skupiając się na mniej znanych epizodach. Gawędziarski styl, z jakiego znamy Fedorowicza, pozwala delektować się tą literacka przygodą także na płaszczyźnie językowej. Warto to docenić w czasach, jak zostało to już powiedziane, kiedy wydaje się byle co i byle jak. Można w tym miejscu przywołać fragment, w którym mowa jest o produkcji filmów Barei na szalenie drogiej taśmie Eastman Kodak, której nie starczało na robienie dubli, każde ujęcie więc musiało być przygotowane perfekcyjnie. Dodatkowym atutem narracji wspomnień jest dystans, z jakim Fedorowicz podchodzi do swojej osoby, zwłaszcza w kontekście osobistych dokonań artystycznych. Gdy chwali się czymś albo gdy punktuje wady swoje, ale też swoich bliskich, czyni to z ogromnym taktem i sporą dawką ironii. Daje tym samym dowód, że można snuć ciekawą, zabawną opowieść, nie epatując wulgarnością i prostackim humorem. Tym bardziej więc cenne to wykopalisko, nie mające jednak nic wspólnego z nobliwą skamieliną.
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy