Wystarczyło zaledwie tysiąc czterdzieści dziewięć dni, by w podlubelskim żydowskim miasteczku po dawnych mieszkańcach pozostał tylko zryty przez poszukiwaczy złota cmentarz, zamieniona w szalet synagoga, splądrowane domy i dwadzieścioro troje ocalałych, z których żaden nie chciał tu zostać. Dziś o wojennych losach Izbicy przypomina jeszcze mniej: szkolna gablotka, dwie drewniane kuczki, zaniedbany kirkut i skrawki wyszeptanych opowieści. Bo jak mówić na głos o tych, który odeszli na naszych oczach i często za naszym przyzwoleniem?
Rafał Hetman wydobywa z niepamięci postaci i losy, o których uparcie milczały kolejne pokolenia, i opisuje współczesną Izbicę, odbijając ją w lustrze wojennej historii. Właścicielka piekarni i katolicki ksiądz żydowskiego pochodzenia, chłopak, który do końca życia chodził z kulą w szczęce, przepełniony pragnieniem zemsty aptekarz, anonimowi sąsiedzi i świadkowie. Z rozmów, świadectw i dokumentów układa mozaikę żydowsko-polskiej przeszłości, której cień pada daleko poza wojenne lata. Sprawia przy tym, że losy małej, sennej Izbicy stają się uniwersalną opowieścią o polskiej historii. Pisze również o pułapkach ludzkiej pamięci i konsekwencjach milczenia, bo to właśnie przemilczane historie mówią o nas najwięcej.
,,To jedno z tych miasteczek, których były przed wojną dziesiątki, tych, gdzie jidysz rozbrzmiewał na ulicy częściej niż polski. W historii Zagłady zapisało się jako jedno z miejsc najstraszniejszych, w historii polskiej pamięci o żydowskich współobywatelach wydaje się zupełnie zatarte. Rafał Hetman przypomina - sobie i nam - dlaczego powinniśmy o Izbicy wiedzieć. I co z tą wiedzą zrobić osiemdziesiąt lat po wojnie, kiedy wśród nas wciąż wielu jest takich, którzy wypierają historyczne fakty w imię spokoju sumienia." Magdalena Kicińska
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2021-04-21
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 344
Jeden z lepszych reportaży, jakie miałam przyjemność czytać.
Sięgając po tą pozycję nie byłam pewna, czego się spodziewać, a tu miłe zaskoczenie.
Po raz pierwszy spotkałam się z Izbicą. Nie miałam pojęcia, ile Żydów tam mieszkało, ile mieszka obecnie. Nie wiedziałam, co wojna zrobiła z miasteczkiem.
Reportaż się dobrze czytało od początku do końca. Najmniej ujęła mnie historia księdza. Po pierwsze, to, że przeżył, ile miał szczęścia, po drugie, że został katolickim księdzem i po trzecie, że się ujawnił i największe problemy miał przez to w Izraelu.
Niezwykle miasteczko, w którym tak wielka tragedia miała miejsce. I to nie tylko z winy Niemców, bo w tym reportażu są pokazani Polacy, którzy zachowali się okropnie.
Tak chcemy myśleć dobrze o naszym narodzie, a on też święty nie był...
Polecam każdemu, kto interesuje się II wojną światową i historią po jej zakończeniu.
Rafał Hetman na kartach swojej debiutanckiej książki kreśli portrety żydowskiej ludności, która zamieszkiwała teren miasteczka na Lubelszczyźnie - Izbicy. Miasteczka, którego zdecydowaną większość - przed II wojną światową - stanowili Żydzi. Miasteczka, które było ich domem, a zarazem stało się ich grobem. To między innymi na izbickich ulicach odbywały się łapanki. To między innymi tu przyjeżdżały transporty wywożące ludność żydowską do obozów zagłady...
Tojwi Blatt, Chanan Lipszyc, Fiszek i Szymcha Białowiczowie, Chaim Korenfeld, Rózia Nasibirska, Aaron Licht to tylko nieliczni z bohaterów, których losy poznamy w tym reportażu. Nie tylko Żydów, bo również przeczytamy o Polakach. o tych, który zginęli (jak na przykład niejaki Staś Kozłowski), ale też o folksdojczach i kolaborujących Polakach, o "życzliwych sąsiadach", którzy wydawali swoich znajomych, o fałszywych przyjaźniach, i o Polskiej Straży Pożarnej oraz granatowej policji, które działały jako oddziały pomocnicze w wyłapywaniu Żydów celem poprowadzenia ich na śmierć. Przez pierwszą połowę książki czytamy właśnie o tym.
Dalsze części reportażu są łącznikiem wydarzeń, o których możemy dowiedzieć się w części pierwszej i drugiej. Autor przeprowadza wywiady z mieszkańcami obecnej Izbicy, którzy pamiętają czasy wojny i czasy powojenne. Opowiadają o Żydach, których znali. Poznajemy też losy księdza Grzegorza Pawłowskiego vel Jakuba Hersz Grinera, człowieka, którego losy wiążą się z bohaterami pierwszej połowy książki. Przyglądamy się emocjom Żydów, którzy przeżyli zagładę i ich chęci zemsty.
Reportaż ten jest nie tylko zapisem historii miasteczka, którego temat jest przemilczany w historii. To także książka o niechlubnej historii Polaków oraz o ludzkiej naturze. Tej dobrej, ale także niestety tej brzydkiej naturze.
"Izbica, Izbica" to udany debiut znanego z booktube'a Rafała Hetmana, miłośnika książek, zwłaszcza literatury pięknej i literatury faktu. To niewątpliwie bardzo dobry reportaż, który na mojej czytelniczej liście książek o tematyce II wojny światowej i Holocaustu, zajmuje miejsce wśród jednych z najlepiej i najciekawiej napisanych książek w tym temacie.
Tematyka tej książki jest ciężka i momentami przytłaczająca. Mimo to polecam zapoznać się z treścią tego reportażu, który czyta się chwilami jak powieść historyczną. Ciekawą, wciągającą czytelnika powieść, ze zwrotami akcji pośród przerażających faktów oraz wzruszeń.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/06/izbica-izbica.html
Jestem bardzo wdzięczna Rafałowi Hetmanowi za tę książkę. Nic nie wiedziałam o Izbicy. I pewnie nie wiem o wielu, wielu innych podobnych miejscach. I zapewne w wielu z nich działo się to samo - Polacy, którzy z zimną krwią wydawali na śmierć swoich niedawnych sąsiadów, plądrowali ich domy, wymazywali ich istnienie w każdy możliwy i często najbardziej podły sposób. Coraz mniej zaczyna mnie dziwić niechęć do takich filmów jak Pokłosie czy Wesele Wojtka Smarzowskiego - bo to już nie jednostki, ale całe rodziny mają wiele do ukrycia: co robili ich dziadkowie, ojcowie. Woleliby, żeby nie poruszać tego tematu, bo wtedy trzeba się skonfrontować z podłością i okrucieństwem swoich bliskich. Przerażające jest to, co się w tamtych czasach działo, ale równie przerażające jest, jak mówi Rafał Hetman: "...co z przeszłością robią współcześni".
Jest to reportaż o Izbicy małej miejscowości, gdzie mieszkało przed wojną 4 tysiące Żydów (90% ludności). Autor opisuje dzieje Izbicy od czasów najstarszych do współczesnych. O tym, że z żydowskiej Izbicy niewiele zostało: stary, zniszczony, przekopany cmentarz, synagoga zamieniona w szalet, zniszczone domy...
Opisana jest tu historia m.in. chłopca Tojwiego Blatta (póżniej Thomas Toivi Blatt). Urodził się w 1927 roku. Izbica w czasie wojny stała się miasteczkiem tranzytowym, gettem bez murów i drutów. Tojwi ukrywał się z rodziną. Zostali wydani przez kolegę Tojwiego i trafili do Sobiboru - chłopiec ocalał, został wybrany do pracy, niestety jego rodzice i brat zginęli w komorze gazowej. Blatt brał udział w powstaniu w Sobiborze.
Tojvi Blatt wszystko po latach spisał w kilku książkach: Z popiołów Sobiboru, Sobibór zapomniane powstanie, Ucieczka z Sobiboru.
Jest też historia młodego Polaka Rysia, później autora: "Izbicy dni powszednie: Wojna i okupacja. Pamiętnik pisany po latach"
Ryszard Adamczyk.
Zagładę w Izbicy przeżyły tylko 23 osoby...
"Przyglądali się nam nasi polscy sąsiedzi. Niektórzy ze współczuciem, niektórzy z zadowoleniem. Była piękna wiosna."
"Kim byli ci, którzy wskazywali kryjówki, rabowali domy, rozbierali ciała?"
"Tutaj, w Izbicy, rozegrały się się jedne z najbardziej przerażających scen Holokaustu, a nawet II wojny światowej"
Tuż po wojnie w niewielkim lesie Dębrzyna koło Przeworska grupa mężczyzn rabowała i mordowała ludzi wracających z robót w III Rzeszy. Okoliczni mieszkańcy...
Przeczytane:2022-01-27, Przeczytałam, Reportaż,
"Izbica, Izbica" Rafał Hetman
Zbiór reportaży o Izbicy - miejscowości w województwie lubelskim. Mała miejscowość godzinę drogi od Lublina w 1939 roku mieszkało w niej 4000 osób z czego 95 procent mieszkańców stanowili Żydzi. Niektórzy wręcz mówili,, Izbica, Izbica- Żydowska stolica,,. W swoich reportażach Rafał Hetman stara się przywrócić pamięć dawnym mieszkańcom, którzy przecież byli częścią Izbicy a są niewygodną pamięcią. Bo przecież Izbica to miejscowość jakich wiele.
Podczas II wojny światowej Niemcy zorganizowali w Izbicy,, Getto tranzytowe,, przyjeżdżały transporty z całej Polski ale i Europy. Szacuje się, że przez Izbicę przewinęło się około 25 tysięcy osób. Z Izbicy byli przewożeni do obozów koncentracyjnych. Do obozów trafili też Izbiccy Żydzi, z kilku tysięcy przeżyło tylko 23 osoby. W bardzo szybkim czasie Niemcy zniszczyli tą żydowską społeczność, to małe miasteczko. Ale nie zrobili tego sami, niechlubną rolę odegrali w tych wydarzeniach także Polacy. Dlatego tak bardzo chcą wymazać z pamięci historię Izbicy. Nie chcą pamiętać o sąsiadach, którzy donosili na ukrywających się Żydów,o strażakach z ochotniczej straży pożarnej, którzy wlewali wodę z węży do kryjówek,o braniu udziału w łapankach i odszukiwani schowków w których kryli się żydzi czy o przepędzania tych nielicznych, którzy przeżyli i ośmielili się wrócić do domu. Po co,po swoje, przecież to już nasze jest! To dla tego trudno odnaleźć w Izbicy jakiekolwiek pamiątki czy świadectwa po dawnych mieszkańcach.
Dowiadujemy się o właścicielce piekarni która pomagała Żydom,o chłopcu z kulą w szczęce, o aptekarzu który żył nienawiścią, o braciach którzy po latach dowiedzieli się, że żyją i w jakich okolicznościach się o tym dowiedzieli. O katolickim księdzu, który po latach opowiedział całemu światu o swoim pochodzeniu,o tym że chce żyć w zgodzie ze swoim wyznaniem i pochodzeniem.
Rafał Hetman z rozmów, często anonimowych, różnych świadectw i dokumentów tworzy ten reportaż, dowiadujemy się że ta historia sięga daleko dalej niż wojna. Ale nie chcemy o tym mówić, nie chcemy pamiętać i to jest najstraszniejsze. Strach, że ktoś będzie chciał nas z tej historii rozliczyć, ocenić nas.
Polecam ten bardzo dobry reportaż.