Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 193
„Inne spojrzenie” to jedna z pierwszych powieści Rosamunde Pilcher napisana dawno temu i wydana w 1968 roku. Nie wiem, czy dobrze się stało, że na pierwsze spotkanie z autorką wybrałam właśnie tę książkę. Jest to dość krótka i zwięzła opowieść o 19-letniej Emmie Litton – córce sławnego artysty malarza Bena Littona. Dziewczyna wraca po sześciu latach pobytu w Szwajcarii i Paryżu do rodzinnej Anglii, aby spędzić trochę czasu ze swoim wiecznie zajętym i nieobecnym ojcem. W londyńskiej galerii Marcusa Bernsteina – przyjaciela rodziny, Emma poznaje Roberta Morrowa – pewnego młodego mężczyznę, menedżera ojca, który ją intryguje i ciekawi. Dziewczyna udaje się do domu w Porthkerris w Kornwalii, gdzie zamierza zaopiekować się ojcem i może przy okazji znaleźć również swoje miejsce w życiu. Plany szybko okazują się nierealne, pomimo, że wspólne życie z Benem układa się nie najgorzej. Malarz nagle wyjeżdża do Ameryki, a osamotniona Emma szuka towarzystwa swego przyrodniego brata Christofera – z zawodu aktora. Życie w artystycznym światku małego miasteczka pod Londynem pozostawia wiele do życzenia. Niemniej jest to dla bohaterki niezła lekcja życia…
W tej powieści zdecydowanie podobały mi się opisy krajobrazów, obiektów, wnętrz i osób, które stanowią tło wydarzeń. Autorka poświęciła temu sporo miejsca, co pobudza wyobraźnię i stwarza wrażenie jakbyśmy sami byli tam obecni. Opis starego, mocno zniszczonego pubu Sliding Tackle w Porthkerris – ulubionego miejsca Bena, gdzie spędza swój wolny czas, jest tak sugestywny i obrazowy, że od razu miejsce to wydaje nam się koszmarne, upiorne i niebezpieczne. W dość interesujący sposób został przedstawiony stosunek na płaszczyźnie ojciec-córka. Mężczyzna nieustannie zajęty swoimi sprawami, nie przejmuje się rodziną, ucieka w pracę, a do tego jest artystą – człowiekiem specyficznym, żyjącym w swoim świecie, mającym słabości i dziwactwa. Córka pozostawiona sama sobie, wychowywana przez obcych ludzi i szkolne internaty, a mimo to pragnąca wreszcie spróbować życia w rodzinie, u boku ojca, który nadal pozostaje tym samym człowiekiem. Ciekawe jest także zestawienie dwóch odmiennych postaci – krańcowo różnych charakterów – wyobcowanego i bardzo „angielskiego” Bena oraz jego przyjaciela Marcusa – prawdziwego europejczyka i człowieka interesu.
Trochę mnie natomiast zdziwiło i „zniesmaczyło” wszędobylskie palenie papierosów, które są nieodłącznym atrybutem bohaterów. Częstowanie papierosem to tutaj idealny sposób do nawiązywania kontaktów, czy zawierania znajomości. Większości dialogom towarzyszy szara mgiełka tytoniowego dymu. Może trzeba to złożyć na karb tamtych czasów – wszak historia została napisana prawie 50 lat temu. Książka jest bardzo krótka, niezwykle szybko zaznajamiamy się z bohaterami, natomiast akcja początkowo biegnie bardzo powoli i niewiele się dzieje. Dopiero pod koniec zdecydowanie przyspiesza i robi się zdecydowanie ciekawiej.
Zapewne sięgnę jeszcze po kolejną powieść pani Pilcher, aby przekonać się w jakim kierunku ewoluowały jej opowieści. Jeśli nie czytaliście jeszcze „Innego spojrzenia”, a znacie późniejsze powieści autorki, to myślę, że spotkanie z Emmą i jej ojcem artystą w małym Porthkerris na kornwalijskim wybrzeżu nie będzie czasem straconym.
Polecam.
Książka , która w zasadzie nie robi jakiegoś ogromnego wrażenia. Owszem, czyta się przyjemnie i szybko ale nic po sobei nie zostawia. To po prostu kolejny tytuł do odhaczenia. Zbyt słaba obyczajówka by roztkliwiać się nad treścią czy też autorką.
Jedynym plusem jest to, że jest krótka i nie męczy;)
W Szkocji wrzesień to miesiąc zabaw i polowań. Na ten czas Verena Steynton zaplanowała wielki bal na cześć swojej córki. Od maja cała okolica przygotowuje...
Karolina ma niebawem wyjść za mąż za brata swojej macochy. Boi się jednak rozstania z 11-letnim bratem. W szalonym odruchu wyruszają do Szkocji, do swojego...