Przypadkowe spotkanie na moście. Niewłaściwa ocena sytuacji i zaskakujący zwrot akcji. Nieoczekiwane uczucie, które tak naprawdę zmienia wszystko...
Liv to dziewczyna o nietuzinkowym wyglądzie i niezwykłej sile charakteru. Życie jej nie rozpieszczało, więc jest odważna i twardo stąpa po ziemi. Wychowała ją nowojorska ulica i brutalne zasady gangsterskiego półświatka. Pozornie zbuntowana, wyróżniająca się w tłumie dziwaczka, a tak naprawdę krucha młoda kobieta, czująca się jak zagubiona dziewczynka...
Matt to młody, zaradny i pewny siebie człowiek sukcesu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że może mieć wszystko, czego zapragnie: szczęśliwą rodzinę, wspaniałą pracę i ekskluzywny dom. Jednak pewnego dnia jego poukładane życie legło w gruzach i stracił to, co dla niego najcenniejsze. Teraz w głębi serca marzy o stabilizacji i walcząc z demonami przeszłości, próbuje znów komuś zaufać...
Dwa zupełnie różne światy i miłość, która z wielu powodów nie powinna się narodzić. Różnice, które aż kłują w oczy, ale mimo wszystko nie pozwalają tym dwojgu o sobie zapomnieć. Sekrety, które budzą skrajne emocje i sieją grozę. Dramaty, które chwytają za serce, a myślenie o nich wywołuje niemal fizyczny ból. Decyzje, które nieodwracalnie wpłyną na czyjeś życie...
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2020-08-05
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 354
Język oryginału: Polska
Panią Kasię miałam okazję poznać przy wcześniejszych książkach. Wtedy podobało mi się to jak operowała słowem, że pisze lekko i tak by móc sobie przy powieści zwyczajnie w świecie odpocząć. Tym razem mamy inną historię i inaczej wyglądających bohaterów. Miałam małe obawy, kiedy to w opisie znalazłam wzmiankę o gangsterce. Nie ukrywam, że w tym roku wydano wiele takich tematycznie książek i połowa z nich niestety była słaba. Miałam nadzieję, że pani Kasia jednak podoła zadaniu i nie pozwoli, by jej powieść nazwano „bublem”.
Liv to babka, która srogo dostała po głowie w swoim życiu. Wykreowała siebie jako kobietę twardą i można powiedzieć zimną, by tak chronić siebie jak i swoich bliskich. Nie miała lekko, wiec zupełnie się jej nie dziwię, że właśnie za taką chciała uchodzić. Matt to znowuż facet, który ma i kasę i pozornie wszystko, prócz właściwie tego najważniejszego – osoby do kochania. Toczy walkę z eks żoną o widzenia z dzieckiem i wie na ile może sobie pozwolić. Bohaterowie w sumie nie powinni się spotkać, ale Los zaplątał ich drogi, które się skrzyżowały.
Autorka nie oszczędzała nas emocjonalnie. Dorzucała oliwy do ognia i raz za razem podjudzała fabułę. Pokazała nam, że są ludzie, którzy nie zależnie od kłód rzucanych im pod nogi twardo walczą o swoje – i taka właśnie jest Oliwia. Na swoich barkach ma zbyt wiele, a jeśli nawet ją to przygniata to stara się to brać po prostu na klatę. Matowi też nie jest lekko i pełen szacun, że nie okazał się frajerem. W sumie to właśnie chyba to pozwoliło mi go polubić tak na poważnie.
Rollercoaster jaki dała nam jak na tacy pani Kasia to poniekąd normalna sprawa w jej powieściach, a mimo to chwilami wyłam jak bóbr. Chusteczki są obowiązkowe przy tej książce. Doskonale idzie się wczuć w bohaterów, bo rozdziały, które nie mają milionów opisów są podzielone narracją na obojgu bohaterów. Nie brakło tu niesprawiedliwości jakie czasem serwuje na życie, ale pozwoliła także wierzyć, że czasem przychodzi taki dzień, w którym nie warto się poddawać.
Oczywiście uważam też, że nie powinno się kończyć powieści w takim momencie. A teraz czeka mnie czekanie... W końcu chcę wiedzieć co będzie dalej w naszej słodko – pikanto – gorzkiej historii. Pozostaje mi jedynie zaparzyć herbatę i czekać na to co Pani Mak zaplanowała dla nas w kontynuacji.
Poprzednie powieści Katarzyny Mak wchodziły mi jak nóż w roztopione masełko. Zachwyciłam się piórem autorki i nie mogłam doczekać się poznania kolejnych historii spod jej pióra. Tym razem mój wybór padł na Inną niż wszystkie, czyli historię, która wzbudziła we mnie ogrom emocji... ale o tym za chwilę.
Życie Olivii Evans nie jest usłane różami. Młoda kobieta stara się jak tylko może, by wiązać koniec z końcem. Ponadto musi myśleć o swoim ojcu, który zdecydowanie woli zaglądać do kieliszka, niż iść do pracy. Liv wychowywana w gangsterskim półświatku zmienia wygląd, przez co odpycha od siebie wielu ludzi. Wkrótce jednak widząc mężczyznę, chcącego popełnić samobójstwo, postanawia mu pomóc. Tak zaczyna się znajomość Liv i Matta – bogatego biznesmena.
Zacznę od wszystkich plusów, jakie trzeba przedstawić przy recenzowaniu tej powieści. No a musicie wiedzieć, że tym razem autorka przeszła chyba samą siebie, bo Inna niż wszystkie to taki rollercoaster emocji, że sobie nie wyobrażacie.
Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni, prawdziwi i tacy z krwi i kości. Nie ma tutaj miejsca na przerysowanie, ponieważ nie są oni na siłę idealizowani przez autorkę. Zarówno Olivia, jak i Matt mają swoje wady i zalety, więc za to jestem przeogromnie wdzięczna — co to byłaby za radość, gdyby byli oni po prostu pięknymi i bezproblemowymi postaciami? 😉 Dlatego też przy tej okazji wspomnę o tym, że Liv, która całkowicie podbiła moje serce i wzbudziła we mnie smutek i wzruszenie, miała również swoje niezbyt dobre momenty. Jej zachowanie i chęć ucieczki za wszelką cenę była chwilami nużąca i dość irytująca, jednak gdyby nie to — byłoby zbyt nudno.
Autorka widocznie poprawiła swój warsztat i tę powieść czytało się jak świetną powieść zagranicznej autorki, która wydała już kilkanaście książek. Lekkość, obrazowość i naturalność w prowadzeniu czytelnika poprzez kolejne sceny, to ogromne zalety tej historii. Dzięki temu też książka ta wzbudza aż takie emocje – tu Katarzyna Mak genialnie przelewa je na papier, a czytelnik ma szansę poczuć je wszystkie: od złości, przez radość aż do głębokiego smutku.
Historia Liv i Matta wzbudza nie tylko wyżej wymienione emocje, ale również czuć rosnące napięcie, które autorka dawkuje z każdą kolejną stroną oraz które sprawia, że po prostu nie sposób odłożyć tej pozycji na bok. Kiedy się ją zacznie – koniecznie trzeba pociągnąć lekturę do samego końca, który jest jeszcze mocniejszy. Swoją drogą: takie zakończenia powieści powinny być karalne, bo jak tu teraz czekać do stycznia nowego roku na drugi tom?
Minusem tej powieści jest żona głównego bohatera. Może będę teraz nie obiektywna, ale muszę to napisać: NO CO TO ZA BABA BYŁA. Niebywale zakochana w sobie, nieodpowiedzialna, manipulantka, kłamczucha i ach, mogłabym tak wymieniać bez końca. No nie polubiłam się z Meg i nie rozumiem, jak można być tak podłą kobietą. Podziwiam Matta za jego cierpliwość do tej istoty. Więcej wad tej historii nie znalazłam, więc może przejdę już do krótkiego podsumowania.
Inna niż wszystkie to powieść, którą po prostu musi przeczytać każdy miłośnik gorących romansów, w których zwrotów akcji i dramatów nie brakuje nawet przez chwilę. Nie mogę doczekać się lektury kolejnej części, bo muszę dowiedzieć się, co będzie dalej. No muszę! Mam nadzieję, że jeśli Wy znajdziecie czas i chęci, to również sięgniecie po tę książkę i również się w niej zakochacie.
Słynne powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają ma pełne odzwierciedlenie w najnowszej powieści Katarzyny Mak Inna niż wszystkie. I to, że przypadkowe spotkanie może zmienić nasze życie, dogłębnie się spełnia w tej lekturze.
Liv to niesamowita dziewczyna o niespotykanej sile i odwadze. Wiele w życiu przeżyła, ale nic nie było w stanie jej złamać. Wychowywana przez ojca alkoholika, matkę nie za bardzo pamięta, musiała zarobić na utrzymanie siebie i ojca. Bieda wiała im w oczy z każdej możliwej strony. Ale ona się nie poddawała, brnęła do przodu śmiało. Chciała zmieniać świat i realizować swoje skromne marzenia. Starała się podkreślać swoją inność i niezależność, to był jej sposób na trwanie w trudnych realiach.
Matt to młody człowiek biznesu, odnoszący sukcesy makler giełdowy. Wydawać się może, że ma wszystko, co potrzebne do spełnienia. Świetna i satysfakcjonująca praca, szczęśliwa rodzina, ukochany synek i wymarzony dom. Jednak jego życie legło w gruzach, kobieta jego życia zdradziła go. Dla niego oznacza to koniec małżeństwa i domowej sielanki. Jego życie straciło sens. A on nie wie co ma z sobą począć. Aż do czasu, gdy przypadkowo na moście spotka nieznajomą kobietę, Liv. To spotkanie odmieni ich życie i wprowadzi pewien niepokój. Oboje boją się już zaufać tej drugiej osobie, każde z nich ma za sobą traumatyczne przeżycia. Ale widać, los napisał dla nich innych scenariusz, nieprzewidywalny …
Wydawać by się mogło, że ich rodząca się w niepokoju miłość nie ma szans na powodzenie. Dlaczego? Pochodzą z dwóch różnych światów, inne mają marzenia i oczekiwania, demony przeszłości dochodzą do głosu. Wszystko ich dzieli, nic nie łączy … Ale czy aby na pewno?
Inna niż wszystkie to pełna emocji i pachnąca namiętnością historia młodych i skrzywdzonych przez los ludzi. Pragną odnaleźć swoje szczęście, ale wszystkie znaki na ziemie i niebie wskazują, że nic z tego nie będzie. Ich miłość ma wielu przeciwników, którzy zrobią wiele, aby im przeszkodzić w zasłużonym szczęściu. Ale jak się mówi, miłość nie zna granic i potrafi pokonać wszelkie przeszkody. Czy ta prawda znajdzie odzwierciedlenie w przypadku Liv i Matta? Przekonajcie się sami, naprawdę to jedna z niewielu powieści tego typu, która potrafi pozytywnie zaskoczyć. Nie tylko dojrzałością fabuły i jej kulisami, ale także otuchą i nadzieją, jaka z niej wypływa ciepłym strumieniem.
Niesamowita, pełna energii i zaskakujących zwrotów wydarzeń, przewija się w niej mnóstwo tajemniczości i intryg, elektryzuje i poraża ciekawością. Ale zakończenie wprawiło mnie w osłupienie. Owszem, starałam się przewidzieć ich losy, ale tak daleko moja wyobraźnia aż się nie posunęła. Zabrakło mi chyba odwagi i stanowczości. Ale muszę przyznać, że łzy wzruszenia jeszcze spływają po moich policzkach, nie mogłam się pozbierać po zakończeniu tej historii. Ona musi mieć ciąg dalszy, gdy niejednoznaczne zakończenie nie daje mi spokoju. Sama staram się dopowiedzieć, co będzie dalej, ale już sama nie wiem, co myśleć …
Nie czekajcie ani chwili dłużej, to niej jest jeden z licznych sztampowych romansów. To cudna i skłaniająca do refleksji nad wartościami, które należy w życiu najbardziej doceniać, powieść. Po przeżyciu tej historii wasz system wartości na pewno ulegnie modyfikacjom i ujrzycie i docenicie to, na co dotychczas nie zwracaliście uwagi i co codziennie lekceważyliście.
Gorąco polecam, zwłaszcza na wakacyjne letnie wieczory.
Jedna chwila potrafi zmienić całe życie. Przewrócić je o sto osiemdziesiąt stopni.
Olivia Evans mieszka z ojcem alkoholikiem w nieciekawej dzielnicy Nowego Yorku, gdzie królują gangi. Stworzyła sobie pewien wizerunek, który ma za zadanie ja chronić. To jej maska. Jej broń. Pokazuje, że jest silna i odważna. Jednak prawda skrywana głęboko w sercu jest całkiem inna. Na domiar złego problemy zdrowotne. Ale to nic. Wszystko jej mniej ważne. Najważniejsza jest rodzina. Dziwne? Wcale nie. Po prostu widziała coś czego nie powinna była i doświadczyła czegoś, co powinno być tylko koszmarnym snem...
Matthew Trainor jest maklerem bankowym. Rekinem biznesu. Ilość zer na koncie jest imponująca. Może wszystko. Ale co z tego, skoro nie ma z kim dzielić się szczęściem? Żona, prawie była, na domiar złego utrudnia mu kontakty z synem.
I wystarczył zwykły zbieg okoliczności. Dwoje przypadkowych ludzi w jednym miejscu o tej samej porze i niewłaściwa interpretacja wydarzeń i nowa znajomość gotowa. Czy skryta Liv wpuści Matta do swego świata? Czy powie mu cała prawdę? Czy on wie na co się porywa? Czy jest w stanie zaakceptować wszystko to, czego się dowie? Czy dadzą sobie szansę na szczęście? Czy będą razem?
Przeczytałam wszystkie jak dotąd wydane książki autorki ("Usłane różami" objęłam nawet patronatem medialnym - jeszcze raz dziękuję) i każda mnie czymś nowym zaskakuje. Kolejny raz Kasia Mak złamała me serce i dała tyle emocji, iż bałam się, ze moje serce więcej nie wytrzyma. Fabuła najnowszej książki wciąga doszczętnie. Wsysa w ten świat pełen bólu i niesprawiedliwości. Starć z zasadami i osobami. Tu nic niej jest łatwe. O wszystko trzeba walczyć. Ten właśnie świat został bardzo dobrze przedstawiony. Ze wszystkim barwami i bolączkami. Akcja już na wstępie znokautowała a kolejne wydarzenia tylko podsycały i tak już wysoką temperaturę. Wystawiały nie raz moją cierpliwość na próbę. Autorka kolejny raz udowodniła, że wie jak zagrać na emocjach. Cała paleta barw znalazła tu miejsce ale tak fajnie, że przeskoki były płynne, wręcz niezauważalne. Istna huśtawka emocjonalna. Do tego bohaterowie, którzy nie powinny byli się spotkać a jednak do tego doszło. Matt to pewny siebie i zaradny mężczyzna, który próbuje się podnieść po nieudanym związku. Jest czuły i troskliwy oraz nieustępliwy. Jeśli czegoś chce, to o to walczy. Ale nie za wszelką cenę. Uważnie obserwuje i zapamiętuje to, czego się dowiaduje i co jest ważne z ukochaną osobą. Taki rycerz na białym koniu. Współczesny książę, który nie zawaha się stanąć oko w oko z niebezpieczeństwem. Za to Liv to jego całkowite przeciwieństwo. Twarda młoda kobieta, którą los mocno doświadczył. Walczy sama o wszystko, odkąd tylko pamięta. Zamiast odpuścić i wyprowadzić się od ojca pijaka, to z uporem wręcz maniaka przy nim tkwi. Wielkie serce? Jedyna rodzina? Dlaczego przy nim jest? Tego musicie dowiedzieć się sami. Prawda jest szokująca i przerażająca. Obserwowałam uważnie całą walkę Liv ze swoimi uczuciami. Z tym, jaka była a jak się stawała. Ta zmiana była przyjemna dla oka. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie tajemnice i sekrety. A jak wiadomo to prawda jest fundamentem każdego związku. Serce jest w stanie znieść wiele. Do samego końca trzymałam kciuki za Liv, by w końcu znalazła przystań swego życia. W końcu jej się to należy po tylu latach nieszczęścia, trosk i łez. Finisz za to rozsypał cała mą wizję i zburzył cały mój względny spokój. Ja chcę kontynuację na już. Chcę odkryć w jakim kierunku pójdzie ta historia. Koniecznie. A tu jeszcze tyle czekania...
Autorka pokazała jak nierówną walką jest starcie z przeznaczeniem i losem. Walka o szczęście. Dwoje przypadkowo spotkanych ludzi, już na pierwszy rzut oka totalnie do siebie nie pasujących odkrywa coś, co zwie się miłością. Jak również pasją, chemią i czystym pożądaniem. Słowa w jakie została ubrana ta historia były lekkie mimo brutalnego przekazu. Akcja szybowała nie dając chwili na załapanie oddechu. Wydarzeń masa ale każde zgrabnie się dopełniało tworząc mocną i wyrazista historię. Kolejny raz dialogi i opisu zrobiły swoje. Z przyjemnością je czytałam i pochłaniałam wręcz każde słowo. Spijałam je niczym nektar. Ta historia jest "Inna niż wszystkie" - i to dosłownie. Ściska za serce, usta rozciągają się w uśmiechu, by za chwilę z oczu popłynęły łzy. A jak już zaczną lecieć to nie sposób ich powstrzymać - chusteczki elementem niezbędnym podczas czytania tej lektury. Niezwykle wzruszająca historia, która zmusza do refleksji nad własnym życiem. Nad zastanowieniem się, czy nasze wybory i priorytety są właściwe. Czy nie działamy zbyt samolubnie. To fenomenalna książka, która końcówką rozsypała me serce na milion kawałków. Jeśli lubicie takie historie to ta pozycja jest Waszym must have. Szczególnie jeśli znacie pióro autorki i podobało Wam się to co już zdążyliście przeczytać.
Gorąco polecam.
„Dlaczego ktoś taki zawładnął moim umysłem…”
Poznajemy Liv niesamowitą, odważną, silną, pełną wewnętrznej dobroci, przychylnie nastawianą do świata dziewczynę. A ten dla niej nie jest zbyt przyjazny. Jej życie nie jest łatwe, mieszka z ojcem alkoholikiem, którego utrzymuje, a który nieustannie mami ją obietnicami o znalezieniu pracy i zmianie stylu życiu. Te obietnice składane od lat są bez pokrycia… Wychowywała się na ulicy, w nieciekawej dzielnicy, doskonale zna niebezpieczny i brutalny tamtejszy gangsterski półświatek. Patrząc z boku widzimy buntowniczkę, pewną siebie ekscentryczkę, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Liv jest zagubioną, poranioną przez życie, bezbronną młodą kobietą, która nosi w sobie tajemnicę. Na jej drodze przez zupełny przypadek staje Matt…
Tych dwoje różni się od siebie zupełnie wszystkim, pochodzą z różnych środowisk, inaczej postrzegają życie, on od zawsze przyzwyczajony do wygody i bogactwa, ona nieustannie mierzy się z przeciwnościami losu i liczy z każdym groszem. Między nimi niespodziewanie rodzi się uczucie. Dokąd ich zaprowadzi?
Pani Katarzyna porusza w swej powieści bardzo trudne i złożone problemy, robi to z lekkością i dużą empatią. Samotność, odrzucenie, strach, ciągła walka o przetrwanie. Nieustające widmo nieuleczalnej choroby. Zdrada, niezgoda, dziecko, jako karta przetargowa do osiągnięta zamierzonego celu. Strach i obawa przed odrzuceniem, zaufaniem. Cierpienie, bolesna, wręcz traumatyczna przeszłość, krzywdy, życie w nieustającym strachu, niepewność jutra. Poczucie obowiązku i miłość w stosunku do rodziców. Wzajemna fascynacja, pożądanie, miłość…
Słodko – gorzka historia mówiąca o tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne. Wciągający, pełen niespodzianek i życiowych zawirowań romans. Zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło i zostawiło w dużym zawieszeniu. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji. Doceniajmy to, co mamy. Polecam :)
http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=3436
ONA... jest jak żywioł. Nieokiełznana, dzika, nieprzewidywalna. Jest jak ogień, w którego płomieniach możesz się ogrzać lub bezpowrotnie spłonąć...
Miłość jest w stanie wszystko wybaczyć? Kochać kogoś to znaczy widzieć cud niewidoczny dla innych? Zakochani nie tylko patrzą sobie w oczy, ale spoglądają...
Przeczytane:2024-01-18, Ocena: 6, Przeczytałem,
„Inna niż wszystkie” Katarzyna Mak to zaskakująca historia, po której długo nie mogłam dojść do siebie.
Czy można zakochać się w kimś od pierwszego wejrzenia?
Zawsze o tym marzyłam i zastanawiam się, czy jest to możliwe. Bohaterowie tej historii spotykają się na moście. Liv myśli, że mężczyzna chce skoczyć z mostu i zaczyna biec, aby go uratować. Matt, stojąc na krawędzi mostu widzi, że dziewczyna zaczyna biec i wydaje mu się, że chce rzucić się pod samochód. Oboje źle zinterpretowali swoje zachowanie, ale to spotkanie zapadanie w ich pamięć na długo.
Liv jest inna niż wszytkie...
Matt nie może zapomnieć o Liv i często przyjeżdża blisko miejsca zamieszkania dziewczyny, aby ją zobaczyć. Mężczyzna chce jej pomóc. Liv jest upartą dziewczyną i nie chce jałmużny.
Czy dwoje osób z innymi charakterami ma szanse na miłość?
Kochani ta książka jest obłędna. Wciągnęłam się od pierwszej strony i aż nie mogłam się oderwać. W dwa dni pochłonęłam dwa tomy. Autorka świetnie poprowadziła fabułę tak, że nie można się nudzić. Co rozdział to nowe rewelacje i tak zwany rollercoaster emocjonalny.
Bohaterowie nie mają łatwo. Każdy chce im przeszkodzić w budowaniu czegoś pięknego. Nawet dostaniemy tutaj trochę porachunków gangsterskich.
Najbardziej boli mnie zakończenie, bo nie mogłam uwierzyć, że tak można zakończyć książkę. Cieszyłam się, że mam kolejny tom, bo chybabym nie wytrzymała.
Serdecznie polecam ten tytuł.