Imperium robotów. Bunt człowieka

Ocena: 4 (1 głosów)

Powieść współscenarzysty Imperium robotów: Bunt człowieka oparta na tym filmie – jeszcze przed polską premierą! Przebój filmowy w kinach Kiedy ludzkość upada, powstają bohaterowie. Jeden chłopak rzuca wyzwanie imperium. Trzy lata temu Ziemia została podbita przez armię robotów z odległego świata. Wprowadzają swoje prawo: 1. Nie wychodźcie z domu! 2. Przestrzegajcie poleceń robotów! Jeśli wyjdziesz z domu, dostaniesz tylko jedno ostrzeżenie, a potem zajmie się tobą ogromny Blok, Wartownik, Snajper albo latający Dron. Zginiesz zamieniony w garść popiołu. Ale Sean Flynn jest przekonany, że jego ojciec – pilot RAF-u, który walczył w wojnie z robotami – wciąż żyje. Kiedy razem ze swoją paczką odkrywa sposób, jak przełamać blokadę robotów, rozpoczyna się przygoda, która rzuci ich na pastwę potęgi LORDÓW ROBOTÓW. MARK STAY jest współautorem scenariusza filmu Imperium robotów: Bunt człowieka, który napisał razem z Jonem Wrightem. Jego niezwykła, prowadzona w zaskakującym tempie powieść jest oparta na tym brytyjskim hicie kinowym, w którym zagrali znakomici aktorzy: sir Ben Kingsley (Iron Man 3), Gillian Anderson (Z Archiwum X) i Callan McAuliff e (Wielki Gatsby). Powieść jest doskonałym uzupełnieniem filmu, rozszerza fabułę o dodatkowe wątki i postaci.

Informacje dodatkowe o Imperium robotów. Bunt człowieka:

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2015-07-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-241-5335-0
Liczba stron: 336

więcej

Kup książkę Imperium robotów. Bunt człowieka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Imperium robotów. Bunt człowieka - opinie o książce

Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2015-09-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015,
,,Imperium Robotów. Bunt Człowieka" to książka, która powstała w oparciu o scenariusz filmy pod tym samym tytułem. Napisał ją jeden z autorów scenariusza, Mark Stay. Mówi się, że powieści, które powstają na podstawie filmu są gorsze niż normalne, że film wypada lepiej, że to zbijanie pieniędzy na siłę. Ta książka ma stanowić uzupełnienie fabuły filmowej, jednak czy na pewno spełnia tę rolę nie jestem w stanie powiedzieć, gdyż po prostu produkcji nie miałam jeszcze okazji zobaczyć. Trzy lata temu na Ziemi zaszły potężne zmiany. Nasza planeta została podbita przez armię robotów z innego świata, które całkowicie zdominowały ludzkość. Obowiązuje zakaz wychodzenia z domu, a całe społeczeństwo ma tylko jeden obowiązek - całkowicie podporządkować się poleceniom robotów. Ludzie, którzy nie przestrzegają nowych zasad dostają tylko jedno ostrzeżenie - potem zostają zamienieni w popiół. Teoretycznie roboty nie chcą nam zrobić krzywdy, a praktycznie? Nikt nie wie, po co tak naprawdę przybyły, ale też nikt nie ma ochoty prowadzić takiego życia. Wszyscy pragną powrotu do normalności, ale jak można przeciwstawić się sile tak zaawansowanej technologii? Cechą charakteryzującą powieść Marka Staya jest dynamika. Stay nie ma chyba na swoim koncie żadnych powieści i ta stanowi jego debiut, ale z pewnością zadbał o to, aby czytelnik się nie nudził. Wizja ziemi rządzonej przez roboty powoli przestaje być tylko fantazją i czystym sci-fi, staje się czymś, co faktycznie może się wydarzyć w niedalekiej przyszłości. Być może nie nawiedzą nas roboty z innego świata, ale jeżeli dalej będziemy kombinować ze sztuczną inteligencją, to kto wie, co się stanie, gdy wymknie się ona spod kontroli człowieka. Z tego powodu z łatwością można wczuć się w klimat tej powieści i doskonale zrozumieć zachowanie poszczególnych bohaterów. Możecie sobie nawet odpowiedzieć na pytanie, po której stronie byście stanęli: czy stalibyście się jednym z buntowników czy może spokojnie czekali, co wydarzy się dalej? Dzięki szybkiemu tempu akcji i odpowiedniej dynamice, ,,Imperium robotów" czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Pojawiają się nawet elementy humorystyczne, które nieco rozluźniają atmosferę. Roboty bywają bezwzględne, toteż śmierci i rozlewu krwi tutaj nie brakuje. Główni bohaterowie to grupa nastolatków, która postanawia zakończyć reżim wprowadzony przez roboty. Mają ku temu dobre predyspozycje, bowiem udaje im się przełamać blokadę, a jeden z nich - Sean - posiada niesamowite zdolności. Trzeba przyznać, że każda osoba z grupy to inny charakter, inne podejście do sprawy i inne umiejętności, ale wszystkich łączy jedno: chęć przetrwania i powrotu do normalnego życia. Uważam, że kreacja bohaterów jest wystarczająca, aby móc ich od siebie odróżnić. Niestety, autor nie skupił się aż tak na przedstawieniu świata, w którym rozgrywa się akcja. Właściwie zdążyłam zauważyć, że jest to dosyć częstym problemem pojawiającym się w książkach opartych na scenariuszu. Z czego to wynika? Nie mam pojęcia. Widziałam zwiastun filmu, więc mniej więcej mogłam sobie co nieco wyobrazić, ale gdybym zabierała się za tę powieść bez żadnego rozeznania w temacie, zapewne miałabym z tym problemy. A szkoda, bo pomysł jest naprawdę ciekawy i niesie ze sobą spory potencjał. Opisy są raczej krótkie i zwięzłe, a ważniejszym elementem są dialogi. Ma to swoje plusy i minusy, osobiście nie pogardziłabym większą ilością szczegółów. ,,Imperium robotów. Bunt człowieka" to książka dobra, ale nie doskonała. Brakuje w niej kilku elementów, ale doskonale broni się dynamiką i sympatycznymi bohaterami. Mimo dosyć ponurej atmosfery jest to pozycja, która potrafi zapewnić rozrywkę na jeden czy dwa wieczory. Mark Stay poradził sobie ze stopniowaniem napięcia, ale sama fabuła jest raczej przewidywalna. Mimo wszystko powieść tę czytało mi się lekko i przyjemnie, nie żałuję czasu z nią spędzonego. Film chętnie obejrzę, gdyż lubię takie klimaty i tematykę, a dodatkowo będę miała okazję przekonać się, co wypada lepiej - dzieło Johna Wrighta czy książka Marka Staya. www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-08-24, Przeczytałem,

LUDZIE KONTRA MASZYNY

 

Kiedy sięgałem po tę pozycję, zachęcony tytułem i sentymentem do „Terminatora”, obawiałem się kiczu. Byłem niemal pewien, że to właśnie dostanę. Zacząłem czytać i co? I przyjemne rozczarowanie – otrzymałem bowiem książkę naprawdę przyjemną, szybką i miłą w lekturze.

 

W niedalekiej przyszłości na Ziemię przybywają roboty. Ludzkie siły zbrojne, nie mając z nimi najmniejszych szans, szybko zostają rozgromione, mieszkańcy zaś podbici. Ale maszyny, jak twierdzą, nie maja złych zamiarów – śmierć czeka tylko tych nieposłusznych. Ich celem jest zbadanie gatunku ludzkiego, za siedem lat odejdą stąd, zostawiając wszystkich w spokoju. Przez ten czas trzeba jednak przestrzegać dwóch zasad: nie wychodzić z domu i słuchać poleceń. Trzy lata późnej grupka przyjaciół, Sean, Alex, Nathan i Connor przypadkiem odkrywają jak unieszkodliwić implanty, jakie wszczepili im Roboty. Wreszcie mogą wyjść. Wreszcie mogą zdobyć to, o czym marzą, przekonać się jaka prawda kryje się za rzekomymi masowymi zniknięciami mieszkańców, odnaleźć zaginionego ojca Seana i… Właśnie, czy mają szansę poznać cele badań maszyn i przeciwstawić się najeźdźcom?

 

„Imperium Robotów” to książka stricte rozrywkowa. Prosto i lekko napisane przygodowe Science Fiction dla grupy wiekowej young adult, ale pomimo tematu, który jest już zgrany do bólu, udało się autorowi nie zrobić banału. Owszem, nie jest to pozycja ambitna, nie mniej jako rozrywka sprawdza się naprawdę dobrze, a na to przecież każdy, kto po „Imperium…” sięgnie, liczy. Trochę wziął autor z „Wojny światów”, trochę z „Transformers”, sporo z „Terminatora”, nic jednak nie nachalnie, z miłym czasem puszczeniem oka do znających temat.

 

Nie można jednak zapomnieć o istotnym fakcie, że książka stanowi nic innego, jak adaptację filmu, którego autor jest współscenarzystą. Na tym zaś polu radzi sobie naprawdę znakomicie. W życiu czytałem nie jeden film przeniesiony na powieściowe karty, najczęściej były to jednak prawie streszczenia uzupełnione tylko o dialogi. Bez rozpisywania się, bez nawet prób stworzenia konkretnej prozy. Stay nie zadowolił się takim podejściem i stworzył powieść z prawdziwego zdarzenia, do tego nie tylko odwzorowującą poszczególne sceny, ale uzupełniającą film o zupełnie nowe sekwencje.

 

Kto więc lubi lekkie, przyjemne SF, z niezłym klimatem i trafionymi zwrotami akcji, śmiało może sięgnąć po „Imperium robotów”, nie zawiedzie się. A ja dziękuję wydawnictwu Amber za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy