Imperium chmur jest nietypową opowieścią stanowiącą połączenie historii o Japonii i świata przedstawionego przez Bolesława Prusa w znanej powieści Lalka.
W nowej książce jacka Dukaja przedstawiona zostaje historia Stanisława Wokulskiego, który udaje się z poselstwem z ramienia Kraju, Którego Nie Ma do cesarza Mutsuhito, by zawrzeć z nim sojusz.
Podstawą dla paktu pomiędzy mocarstwami jest odkryci Geista, a dokładnie: technika tworzenia metalu, który jest lżejszy od powietrza.
Niebawem w stoczniach Hokkaid?, uruchomiona zostanie produkcja ażurowej floty Cesarskiej Marynarki Nieba, nadzorowanej przez Juliana Ochockiego oraz córki samuraja-buntownika, Kiyoko, która zapragnie zapamiętać wszystkie czynności mężczyzny.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2020-09-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 248
Koncepcja japońskości
"Teraz, albo nigdy!" – pomyślałam, czytając zapowiedź "Imperium chmur". Do prozy Jacka Dukaja chciałam podejść wielokrotnie, ale – umówmy się – twarde sci-fi to nie moja bajka. Wokulski, "Lalka", Japonia – bardziej sprzyjających warunków nie mogłam sobie wymarzyć. A może jednak mogłam? Bo z samej Lalki autor zaczerpnął zaledwie jeden koncept, Wokulski jest wielki nieobecnym a forma, nawet jak na powieść osadzoną w Japonii, zaskakuje.
Fabułę "Imperium chmur" można by streścić na zaledwie kilku stronach, może kilkunastu jeśli chcielibyśmy nakreślić kontekst historyczny, jednak bardzo szybko odniosłam wrażenie, że to nie fabuła jest najważniejsza, a wszystko to, co skrywa się – nomen omen – między wierszami. Autor nie ukrywał, że źródłem jego inspiracji i punktem wyjścia było haiku. Czytanie powieści napisanej w duchu poezji japońskiej jest dość dziwnym przeżyciem i nie ukrywam, że nie była to lekka lektura.
Początkowo chciałam czytać powieść tak, jak czytałabym haiku – powoli, zastanawiając się nad każdą metaforą, symbolem. Ale powieść to nie wiersz. Kiedy zaczynamy rozkładać na czynniki pierwsze każde zdanie, zaczyna nam umykać główny wątek. Postanowiłam więc – dość ryzykownie – przez powieść przepłynąć, poddać się odczuciom. Udało mi się zanurzyć w japońskiego ducha – subtelnego, efemerycznego, poznałam historię wielkich przemian społecznych i kulturowych w Japonii opowiedzianych w zupełnie niespodziewany sposób. Nie mogłam jednak pozbyć się wrażenia, że wielka historia, koncepcja metalu lżejszego od powietrza czy nawet losy poszczególnych bohaterów były tylko narzędziem, którego autor użył, by wyrazić swoją fascynację językiem, znaczeniami, mnogością interpretacji.
Nie jest mi po drodze z takim typem literatury, nie tego szukam na swoich czytelniczych ścieżkach. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek zaczęła przedkładać formę ponad treść książki. Zabrakło mi przenikliwości i zdolności interpretacyjnych, by dotrzeć do istoty tego, co autor chciał przekazać. Pozostaje tylko zadowolić się pewnymi odczuciami po skończonej lekturze i zanurzeniem w japońskości.
Nowa powieść autora najlepszej książki XX-lecia w znakomitej interpretacji Jana Peszka! Stan wojenny oczami Jacka Dukaja! Wroniec to magiczna baśń...
WOJNY EKONOMICZNE I WOJNY MEMETYCZNE NOWA ETYKIETA I NOWA INTYMNOŚĆ INŻYNIERIA GENÓW, UMYSŁÓW I CYWILIZACJI A NICHOLAS HUNT ZUPGRADE'OWAŁ SOBIE MÓZG Rzecz...
Przeczytane:2021-07-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Imperium chmur" Jacka Dukaja to jedna z najpiękniej wydanych książek, jakie czytałam. Aleksandra Ukleja tworzy klimatyczne ilustracje, stanowiące tło historii. Interesujące połączenie pomysłów: Wokulski Stanisław, wysłannik Kraju, Którego Nie Ma oferuje cesarzowi Mutsuhito niezwykłą technologię - metal lżejszy od powietrza, odkrycie doktora Geista. Sojusz zawarto. W górskich stoczniach Hokkaido powstanie niezwykła flota. Pracami kieruje Julian Ochocki, a wszystkie jego poczynania śledzi córka zbuntowanego samuraja Kiyoko. Dokumentuje więc to, o czym słyszy w górskich stoczniach, w których tworzona jest niezwykła armia składająca się z latających maszyn.
Brzmi zaskakująco? I taka jest ta książka.
Mnogość sensów, kierunków interpretacji, znaczeń, zabawa formą i językiem. Niezwykła jak haiku, które było inspiracją. Czytanie powieści napisanej w duchu poezji japońskiej jest dość dziwnym przeżyciem. To historią, którą można poczuć, porusza emocje i to jej największa siła. Zanurzamy się w kulturze Kraju Kwitnącej Wiśni czasu przemian, w którym znakami kanji zapisuje się zupełnie nowy świat.