"Wyspą każdego człowieka, Jean Louise, jego wartownikiem jest sumienie."
Maycomb, Alabama. Dwudziestosześcioletnia Jean Louise Finch, zwana Skautem, powraca z Nowego Jorku w rodzinne strony, do starzejącego się ojca. Na południu Stanów Zjednoczonych panuje zamęt polityczny; trwają spory wokół kwestii nadania Murzynom pełni praw obywatelskich. Powrót Jean Louise do domu staje się gorzko-słodkim doświadczeniem, gdy na jaw wychodzi bolesna prawda o jej krewnych, o mieszkańcach miasta, w którym dorastała, o ludziach najbliższych jej sercu. Wspomnienia z dzieciństwa wracają wysoką falą, lecz teraźniejszość Maycomb wystawia na ciężką próbę wszystkie prawdy i wartości, w które Skaut niezłomnie wierzyła. Szkicując zupełnie nowy portret bohaterów "Zabić drozda", powieść "Idź, postaw wartownika" jest zarazem znakomitym studium młodej kobiety wkraczającej w dorosłe życie w trudnych czasach - czasach bolesnych, ale i niezbędnych przemian, czasach rozliczenia z iluzjami przeszłości. To dziennik podróży, w której jedynym przewodnikiem jest sumienie człowieka.
Powieść "Idź, postaw wartownika" powstała w połowie lat pięćdziesiątych. Wydana dopiero dziś, pozwala nam lepiej zrozumieć i docenić talent Harper Lee. Jest niezapomnianym świadectwem mądrości, człowieczeństwa, pasji, humoru i precyzji pisarki; głęboko poruszającym dziełem sztuki, z jednej strony barwnie opisującym czasy wielkich przemian, a z drugiej uświadamiającym czytelnikowi to, jak przemożny wpływ wywarły one na świat współczesny. "Idź, postaw wartownika" nie tylko potwierdza ponadczasową wartość klasycznej powieści "Zabić drozda", ale też staje się jej nieodłącznym towarzyszem, nadając klasykowi amerykańskiej literatury nowe znaczenie, nowy kontekst i nową głębię.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Są takie książki w historii literatury, które przełamują tabu, są motorem, który zapoczątkowuje zmiany, daje nadzieję na lepsze jutro i sprawiają, że ludzie zaczynają patrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy. Do takich książek należy "Zabić drozda" Harper Lee, opisująca amerykańską prowincję lat trzydziestych, gdzie młody chłopak zostaje oskarżony o zgwałcenie kobiety. Jednym z dowodów na ów czyn ma być to, iż chłopak jest czarny. Obrony podejmuje się znany lokalny adwokat, który za swoją postawę zostaje potępiony publicznie. Sam zaś proces zapoczątkowuje walkę z rasizmem. Tyle o "Zabić drozda". Po wielu latach na rynku pojawiła się "kontynuacja" wydarzeń, "Idź postaw wartownika", która od samego początku wzbudziła wiele kontrowersji.
Jean Louise, jako dorosła kobieta, wraca w rodzinne strony, aby spędzić czas z najbliższymi. Tęskni za ojcem, Atticusem, przyjacielem z dzieciństwa, Henrym, oraz lokalną społecznością. Lata spędzone w Nowym Jorku nie zmieniają jej spojrzenia na świat, nadal jest pełna wiary w ludzi. W Maycomb miło spędza czas do momentu, kiedy dla zabicia czasu pojawia się na lokalnym spotkaniu i odkrywa sprawy, w które nie może uwierzyć. Przyjdzie się jej zmierzyć z własnym sumieniem oraz sumieniem swoich najbliższych.
Skusiłam się na ten tytuł trochę przez akcję promocyjną i dopiero, kiedy zabrałam się za jej lekturę dowiedziałam się jakie kontrowersje wywołało jej wydanie. "Zabić drozda" do tej pory nie miałam okazji czytać, lecz nie przeszkodziło mi to w odbiorze tej lektury, a może wręcz pomogło bo nie byłam aż tak bardzo oburzona postawą niektórych bohaterów. Historia ta została napisana w połowie ubiegłego wieku, dopiero teraz ujrzała światło dzienne, min. dlatego, że pokazuje negatywne zachowania białych w stosunku do czarnych. Ludzie, którzy w "Zabić drozda" walczyli o równe prawo dla wszystkich, tutaj pokazują swoją drugą twarz.
Środowisko, do którego wraca Jean Louis przypomina trochę to ze "Służących" Kathryn Stockett. Młoda kobieta, wraca z dużego miasta na prowincję, gdzie się wychowała i nie może zrozumieć tej małomiasteczkowości. Niana, która się nią opiekowała w dzieciństwie zostaje odesłana, a agresja wobec czarnych narasta. Tutaj sytuacja jest podoba, choć bohaterka nie uciekła, a jedynie wyjechała na studia i została. Chciałaby wrócić do rodzinnego miasta, ale nie jest jeszcze na to gotowa. Odkrycie niesprawiedliwości, wręcz wrogości w stosunku do Murzynów napawa ją niedowierzaniem.
"Idź postaw wartownika" to ciekawa historia, ale czy ją czytać musicie zdecydować sami. Na pewno rzuca nowe światło na "Zabić drozda", być może nie każdy kto ma lekturę pierwszej książki autorki za sobą, jest gotowy na tę historię. Jeśli jednak chcielibyście poznać inne spojrzenie na relacje między mieszkańcami Maycumb sięgnijcie po ten tytuł. Każdy wyniesie z niego własne wnioski.
Jean Louise po długim pobycie w Nowym Jorku przyjeżdża do rodzinnego Maycomb. Liczy na odpoczynek i chwilowy powrót do beztroskiego dzieciństwa.
Trafia w sam środek zawirowań politycznych. Kobieta doznaje szoku, gdy poznaje prawdę o swoich najbliższych. Jej ideały się rozpadły.
Rasizm, temat praw obywatelskich, zmiany.
Portret kobiety wkraczającej w dorosłe życie. Naiwnej, może ślepej, żyjącej w bańce mydlanej, która kiedyś musi pęknąć.
Polecam.
"Uprzedzenie - to brudne słowo - oraz wiara - słowo jakże czyste - mają ze sobą coś wspólnego: zaczynają się tam, gdzie kończy się rozum."
Prawdą jest, moim zdaniem, niezaprzeczalną, że wszelkie kontynuacje wcześniej napisanych historii, zwłaszcza te popełniane wiele lat po części pierwszej, rzadko bywają udane. Niestety reguła ta, zdaje się potwierdzać i w przypadku książki "Idź postaw wartownika" pani Lee Harper.
Histeryczno - neurotyczna, "skażona" mieszkaniem w wielkim Nowym Yorku, Jean Louise Finch, czyli dobrze znana czytelnikom "Zabić drozda", Skaut, przyjeżdża po długiej nieobecności do rodzinnego Maycomb. Od razu kręci nosem na wszystko, nic jej się nie podoba. Wszyscy są nudni, niemodni i w ogóle mają "ciasne rozumki". Patrzy na swoją rodzinną miejscowość i jej mieszkańców oczami wielkoświatowca. Kogoś, kto pozjadał wszystkie rozumy. Zupełnie bezrefleksyjnie. A kiedy okazuje się, że jej ukochany ojciec, jej bożyszcze i jej wyrocznia, w jej mniemaniu, przeszedł na "złą stronę mocy", robi mu karczemną awanturę.
Książka mi się nie podobała, nie ma w niej żadnej dynamiki, żadnego napięcia, przegadana i jeszcze raz przegadana, głównie o konstytucji i dziesiątej poprawce. Miejscami nie bardzo wiedziałam, o co tej młodej kobiecie chodzi. Skakała jak wesz na grzebieniu, do oczu wszystkim. To, co ewentualnie mogło być dopuszczalne w wykonaniu dziewięcioletniej dziewczynki Skaut, w dokazywaniach dwudziestoletniej, światowej i zdawałoby się inteligentnej pannicy, zakrawa na jakąś groteskę. Jak pokochałam Skauta całym sercem, tak Jean Louise Finch, całym sercem znielubiłam.
Gdzieś tam w którejś opinii przeczytałam, że ta kontynuacja jest niepotrzebna i ja się całkowicie zgadzam z tą opinią. Książki nie polecam, dla mnie przeczytanie jej, to była strata czasu. Może to i moja wina, zbyt wielkie miałam oczekiwania...
"Zabić drozda" to wstrząsająca historia o dzieciństwie i kryzysie sumienia. Poruszająca opowieść odwołuje się do tego, co o życiu człowieka najcenniejsze:...