Najlepsze rzeczy trafiają się nam w najbardziej odpowiednim dla nas, idealnym momencie, przynajmniej wierzy w to Tes. Po raz kolejny szykuje się na randkę, mając w tym duże doświadczenie. Poszukuje pana właściwego, i z reguły go znajduje, ale... dla innych. Dlatego bywa na licznych wieczorach panieńskich i ślubach, zakończonych hucznymi weselami jako honorowy gość, dzięki darowi, który zaczyna jej ciążyć. Przychodzi jednak moment zwrotny, gdy jej młodsza i zwariowana siostra mówi ,,tak" chłopakowi, którego ledwo zna.
Tes postanawia wybić siostrze z głowy niedorzeczny pomysł na ślub, chociaż tamta wierzy, że z narzeczonym są sobie przeznaczeni. Rozważna Tes i nierozważna Kama podejmą wyzwanie, ono określi, czy przeciwieństwa charakterów się przyciągają, czy odpychają, i czy kierowanie się emocjami, czy raczej rozwagą jest najlepszym sposobem na udany związek.
Lato budzi się w Świnoujściu, a z nim miłość. Czy znajdzie idealny moment, by pojawić się w życiu Tes?
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2024-07-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 376
"Życie nie jest po to, by trwać i zabezpieczać się na wszystkie sposoby tylko po to, by robić to, co daje nam szczęście"
Miłość nie zawsze przychodzi wówczas, gdy tego chcemy. Najczęściej pojawia się niespodziewanie, i albo uderza z ogromną siłą nagle i bez ostrzeżenia, albo spokojnie, bez fajerwerków, ale zawsze wkracza w nasze życie w odpowiednim czasie i miejscu. W tym przypadku, szukanie czegoś na siłę nie daje pożądanych rezultatów, o czym przekonała się nie raz jedna z bohaterek książki „Idealny moment”.
Teresa Wrońska, która dla wszystkich jest po prostu Tes, od dwóch lat umawia się na randki z nadzieją, że znajdzie w końcu swojego pana właściwego. Jednak jak do tej pory każde takie spotkanie kończy się fiaskiem. Odpowiednich partnerów znajdują jej koleżanki, przyjaciółki i znajome, i to dzięki Tes, która zawsze jest zapraszana na ich śluby i wesela. Ma ona bowiem niezwykłą intuicję i zdolność do łączenia ze sobą w pary właściwych osób. Zawsze, gdy randka nie przynosi satysfakcji, ma ona w zanadrzu kontakty do kogoś, z kim dany mężczyzna z pewnością będzie szczęśliwy. I w większości przypadków tak się dzieje.
Tes lubi mieć wszystko pod kontrolą, także swoje uczucia, więc nie zamierza byt szybko poddawać się uczuciu. Musi najpierw nabrać pewności, czy dany kandydat idealnie do niej pasuje. Kieruje się zawsze rozsądkiem i własnym doświadczeniem życiowym. Kiedy zatem jej zwariowana, młodsza siostra Kama zwierza się jej, że właśnie zaręczyła się z Krystianem, chłopakiem, którego zna od kilku tygodni, jest w dużym szoku. Zawsze wspierała ją w jej pomysłach na życie, sprzątała bałagan, jaki Kama pozostawiała po sobie, gdyż jest ona osobą, która jeszcze sama nie wie, co chce w życiu robić. Ma tysiąc pomysłów na minutę i szybko nudzi się, gdy nic się nie dzieje. Przeciwny temu ich związkowi jest też brat chłopaka, Mirek Daszkiewicz, więc razem z Tes postanawiają pokazać, że Kama i Krystian do siebie nie pasują.
W powieściach pani Doroty Milli zakochałam się, gdy przeczytałam jej trylogię saga nadmorska, w skład której wchodziły: ”Kobieta w deszczu”, „Kobieta w burzy” i "Kobieta w słońcu". Ta pisarka ma na swoim koncie kilkanaście książek, ale moja przygoda z jej twórczością miała miejsce dopiero po raz czwarty. Wiedziałam, że nie będę zawiedziona, gdyż potrafi ona w ujmujący sposób opisywać emocje i uczucia, ale też życiowe problemy.
„Idealny moment” to opowieść o miłości, która ma tutaj różne oblicza. Zestawione zostały dwa różne podejścia do związku. Pierwszy to miłość od pierwszego spojrzenia, spontaniczna, okraszona świeżością, potrzebująca dotarcia się i lepszego poznania. Kama i Krystian nie widzą poza sobą świata, liczą się oni i to, co do siebie czują. Są przekonani, że do siebie idealnie pasują. Wyraźnie widać ich odmienny charakter, zupełnie inną ekspresję i podejście do wielu spraw, ale wierzą, że razem są w stanie przenosić góry.
Druga to miłość ostrożna, nauczona wcześniejszymi doświadczeniami i porażkami, pozostawiające lekcję, by podchodzić do życia z rozwagą, ze spokojem. I tak postępują Tes i Mirek. Oni wiedzą, że nie zawsze to, co jest piękne na początku, równie pięknie się kończy, więc niezbyt chętnie otwierają się na nowe relacje.
Jest jeszcze miłość długoletnia w przypadku rodziców Tes i Kamy, którzy cały czas są wobec siebie czuli i troskliwi. Znają się doskonale, wiedzą czego mogą się spodziewać po sobie i swoich córkach. Jest to wprawdzie epizod drugoplanowy, ale dający poczuć uczucie trwające przez wiele. Niesamowicie uroczą i kochaną postacią jest babcia Hania, która ma w sobie ogromne pokłady empatii, mądrości życiowej, ale też swoje marzenia, Z nadzieją patrzy na rozwój sytuacji i ma nadzieję, że jej pragnienia pełnią się dzięki wnukom.
To także opowieść o marzeniach, ich realizacji, nadziejach i rozczarowaniach, które sprawiają, że nie od razu rzucamy się na głęboką wodę. Inną warstwą, która wysnuwa się z niej, są więzi rodzinne, zwłaszcza między rodzeństwem. Zestawiona została w tym przypadku relacja między siostrami i relacja między braćmi, które różnią się swoim charakterem, ale obie pokazują jak są to ważne zależności. Nie jest to zatem historia płytka i płaska, lecz raczej wielowątkowa, którą obserwujemy z kilku stron, dzięki narracji trzecioosobowej.
Obserwujemy bohaterów patrząc na nich z boku, znając ich zamierzenia, plany, myśli i widząc zmiany, jakie w nich następują. Pani Dorota Milli robi to z mistrzowską precyzją, na spokojnie, chociaż emocji nie brakuje. Okrasza to wszystko morskimi, letnimi klimatami, opisami wschodów i zachodów słońca, pięknem plaży wieczorną porą, szumem nadmorskiego wiatru, odgłosami ptaków tworząc klimatyczną opowieść ze Świnoujściem w tle. Wyłania się z tych klimatów wniosek, że miłość nie da się włożyć w sztywne ramy. Przychodzi i odchodzi, albo zostaje na dłużej, ale to już zależy od tych, których trafiła swoją mocą i pozostawiła przed wyborem, co zrobić z tym, co czuje serce.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Luna
oraz PRart Media Bogna Piechocka
A czy wam się wydaje, że idealny moment istnieje? Coś jak przeczucie, że znaleźliście się w idealnym miejscu o idealnej porze i to jest ta chwila w której warzą się wasze losy? Moje ciało zawsze insynuuje mi to takim piszczącym dźwiękiem w głowie, czymś jakby piskiem od wszechświata, że oto właśnie w tej chwili ważą się moje losy. Taka idealna synchronizacja z prawdziwą naturą:-)
,,Była pełna optymizmu i w jakiś sposób przekonana, że właśnie dziś spotka pana właściwego i zacznie się jej miłosna podróż."
I jeszcze jedno pytanie, czy kiedy spotkaliście tą swoją drugą połówkę, to czy rozmowa od razu wam się kleiła? U mnie to było jak rozmowa z przyjacielem, kimś, kogo od dawna znałam, gdzie nie brakowało nam tematów do rozmowy, choć ON gadał tyle, że prawie wcale nie musiałam nic mówić:-)
Co do samej opowieści, to jest przepełniona barwnymi opisami. Cokolwiek się tutaj dzieje, to jest wypełnione słodyczą, taka nutką delikatności i ciszy, nawet wtedy, kiedy z opisów wychodzi, że wcale nie jest cicho i spokojnie. Coś na krab nostalgii, gdyż obie siostry poszukują miłości swojego życia. Oczywiście poznając je zobaczymy ich odmienne charaktery, spokój i burzliwość, planowanie i pójście na żywioł, oraz cierpliwość z totalnym jej brakiem. Również ich sposób poszukiwania tej miłości jest inny. Jak sądzicie, co tu może się wydarzyć?
Wiecie co, książka posiada tylko jeden mały minus, ale nie na tyle istotny, by zaważył na punktacji. Chodzi oczywiście o ciasny i mały druk, którego bardzo mało darzę sympatią. Oprócz tego nie było najmniejszej rzeczy, która by mi się nie podobała. Sam klimat poszukiwania tej miłości, przemyślenia kobiet i sposób na randkowanie były bardzo interesujące. Jedna z nich naprawdę chciała znaleźć kogoś, kto byłby jej bratnią duszą. Czekała na to coś, co wskaże, że oto jej się udało. Ufała swojej intuicji i ciału, a z drugiej strony chciała, by było jak w filmie, kiedy nagły piorun trafia ją w serce. Niestety nie tak łatwo znaleźć kogoś, kto sprostałby temu zadaniu. Również nie ma czegoś takiego jak planowanie miłości, bo to nie jest rzecz, tylko uczucie, które albo zaskoczy, albo nie. Według mnie to opowieść, która urzeka piórem i przekazem, więc jest warta przeczytania:-)
Dzień dobry w to poniedziałkowe popołudnie😀 Jak tam pogoda u Was? Bo u nas niestety cały dzień pada. Ale jak pada to przecież super się czyta, dlatego przychodzę do Was z recenzją najnowszej książki Doroty Mili pod tytułem "Idealny moment". Autorka zabiera nas do Świnoujścia, w którym ja osobiście niedawno byłam i tak mi się spodobało do miasto. A dla tych co nie byli mamy tutaj rewelacyjne opisy tegoż miasteczka. Czuć klimat, urok i zapach morza. Główne bohaterki to dwie siostry Tes i Kama. Tes to kobieta twardo stąpająca po ziemi. Na wszystko ma plan i trudno ją czymś zaskoczyć. Kocha swoją pracę i wierzy, że podupadający pensjonat o nazwie Niedźwiadek wkrótce będzie jej a ona sprawi by był dochodowy. Kama natomiast to jej przeciwieństwo. Spontaniczna, nie potrafiąca usiedzieć na miejscu a pracę zmienia co chwilę. Wciąż szukam swojego miejsca na ziemi. Partnerów też często zmienia dlatego zaskoczeniem dla wszystkich jest to, że przyjmuje oświadczyny Krystiana. Dobrze się dogadują, świetnie bawią, para idealna. Ale czy na pewno? Tego właśnie próbuje się dowiedzieć Tes wraz z bratem Krystiana - Mirkiem, wystawiając ich na wiele prób. Czy zakochani przetrwają ten test? Czy wygra miłość czy rozsądek? Jest to idealna wakacyjna historia. Lekka, romantyczna, pełna emocji i do tego osadzona w Świnoujściu. Autorka pokazuje nam, że miłości nie da się przewidzieć. Przychodzić do nas znienacka a my tylko, bądź aż musimy otworzyć swoje serce.
Dorota Milli to pisarka, której pomysły na historie obyczajowe nie skończą się chyba nigdy. Ona jest niczym studnia bez dna i porównanie to ma bardzo pozytywny wydźwięk. Udowadnia też, że o miłości można pisać naprawdę różnie, a sama jestem przekonana, że po książki pani Doroty powinni sięgać także typowi malkontenci. Czytanie obyczajów nigdy nie było, nie jest i nie będzie straconym czasem, tym bardziej, jeśli konkretne historie nie są zbyt przerysowane. Poza tym, fikcyjni bohaterowie bardzo często mogą na nas wymusić intensywne refleksje dotyczące własnego życia- może czasem warto coś zmienić, wyciągnąć rękę do zgody lub po prostu poczuć miłosne ukłucie? Jeśli autorka odmieniła ścieżki życiowe choćby jednego odbiorcy, to już możemy mówić o sukcesie, a wciąż rosnąca liczna fanów autorki mówi sama za siebie. Łakniemy dobrych, sentymentalnych opowieści, a taką i tym razem zaserwowała nam autorka.
Na świecie istnieje wiele charakterów ludzkich, nie znajdziemy też dwóch osób dopasowanych do siebie idealnie, niemal jak puzzle. Zawsze znajdzie się coś, co nas różni, nie tylko fizycznie, ale i umysłowo. Czy to nie jest piękne? Przecież gdybyśmy byli tak do bólu powtarzalni, to znalezienie przysłowiowej połówki jabłka mijałoby się z celem, nieprawdaż? Życie Tes, czyli głównej bohaterki ,,Idealnego momentu", to przykład szewca, co sam bez butów chodzi. Kobieta potrafiła idealnie dopasowywać ludzi w pary, dzięki czemu stworzyła wiele perfekcyjnych i kochających się małżeństw. Nagrodą dla niej było zawsze uczestnictwo w ceremonii ślubnej, zazwyczaj odgrywała ona rolę honorowej druhny. Niby to piękne i szlachetne, ale z biegiem czasu Tes sama zapragnęła miłości, bliskości. Pragnęła tytułowego idealnego momentu i tak zwanego pana idealnego, dla którego zrobiłaby wszystko, miałaby z kim co rano się budzić, a wieczorami zasypiać u jego boku. Suknia ślubna to też kreacja, o której włożeniu marzy niejedna kobieta.
Co się jednak stanie, gdy Tes będzie zmuszona chronić młodszą siostrę, jej totalne przeciwieństwo? Tes to bowiem bardzo stateczna, spokojna i rozważna kobieta, a jej praca w upadającym pensjonacie ,,Niedźwiadek" to przykład ogromnej cierpliwości. Kama to znowu istny wulkan energii bez określonego planu na życie. Okazuje się, że to właśnie Kama szybciej znalazła swojego królewicza, pana właściwego, a jest nim Krystian- mężczyzna pragnący odnowić rodzinny biznes, czyli dom weselny. Rychły ślub szokuje nie tylko Tes, ale także Mirka- starszego brata Krystiana. Sytuacja z każdym kolejnym rozdziałem nabiera rumieńców i jest niezwykle zakręcona, ale ja nie chcę wszystkiego zdradzać. Mogę jedynie dodać, że Tes i Mirek nie podeszli do tak ważnej sprawy obojętnie. Czy ich obserwacja i zabawa w podchody coś dały? Czy deklaracja Kamy i Krystiana była siebie warta? Czy cały ten spektakl przedślubny zasługuje na gromkie brama? Sami musicie to ocenić. Cieszę się, że historia wykreowana przez Dorotę Milli nie jest do końca przewidywalna- sama nastawiałam się na zupełnie inne rozwiązanie historii, a tymczasem autorka zaserwowała mi coś bardzo przyjemnego, Tego mi było trzeba.
Teraz, świeżo po lekturze, jestem zmuszona do barwo ważnej refleksji. Jaką na co dzień sami przybieramy pozę- jesteśmy niczym starzec z mickiewiczowskiej ,,Romantyczności" i na świat patrzymy sztywno i zasadniczo, przez słynne szkiełko i oko? A może górują nad nami uczucia wyższe, dzięki czemu serca nie traktujemy wyłącznie jak biologicznego narządu? W związku z fabułą ,,Idealnego momentu" można też w nieskończoność zastanawiać się, czy przeciwieństwa się przyciągają, a może podobieństwa wzajemnie wykluczają? Próbowałam wielokrotnie rozstrzygnąć ten spór, ale to jak mówienie o jajku i kurze- nigdy nie dowiemy się, co powstało pierwsze. Wolę jedynie sama uchodzić za osobę zorganizowaną, nie lubię niczego zostawiać na później, dlatego momentami raziła mnie postawa Kamy. No, ale to tylko moja osobista refleksja.
Celowo nie opisuję innych szczegółów- są one niezwykle ważne dla całości tekstu i warto zapoznać się z nimi samemu. Teraz, gdy zbliża się jesień, jest to idealna książka, by jeszcze nie zapominać o letniej beztrosce- w tym celu autorka przenosi nas do Świnoujścia. Podobał mi się dobrze dopasowany język- dialogi nie są infantylne, a każda z postaci musiała mierzyć się z własnymi dylematami i zawiłą przeszłością. Powieść na pewno spodoba się... kociarzom, co akurat tyczy się i mnie.
Polecam.
Tes mieszka w Świnoujściu i kocha mieć wszystko poukładane, jest super zorganizowana. Szuka idealnego kandydata na chłopaka, pana właściwego. Przypadkowo znajduje go dla koleżanek, ale sama nie ma szczęścia. W efekcie jest druhną na wielu ślubach, a sama wciąż jest samotna.
Siostra Tes- Kama- jest jej przeciwieństwem. Nierozważna, szalona. Przyjmuje zaręczyny chłopaka, którego zna zaledwie kilka dni. Rozważna Tes i równie rozważny brat narzeczonego Kamy, zawiązują sojusz, by wybić rodzeństwu ten niedorzeczny pomysł. Za wszelką cenę chcą im pokazać, że przeciwieństwa się częściej się odpychają, niż uzupełniają.
Jak to się skończy? Sprawdźcie sami ?
Zapewniam was, że miło spędzicie czas. Cudowna, lekka, wakacyjna, z szumem morza w tle. Optymistyczna historia, która zostawi Was z ciepłem w sercu. Polecam!
Czy istnieje idealny moment na miłość i szczęście? Uważam, że miłości nie da się zaplanować. Ona pojawia się lub nie, czy sobie tego życzymy, czy też nie. Każdy z nas bowiem inaczej postrzega szczęście. Ważne, by postępować w zgodzie z samym sobą.
"Życie nie jest po to, by trwać i zabezpieczać się na wszystkie sposoby, tylko po to, by robić to, co daje nam szczęście."
Dorota Milli fabułę osadziła w Świnoujściu. Dzięki barwnym opisom i ciekawostkom miasta wyraźnie czuć ten nadmorski letni klimat, a my sami chcielibyśmy wyruszyć w te miejsca.
Wiodącym motywem książki jest wątek siostrzanej relacji. Dziewczyny są jak ogień i woda. Ich charaktery i spojrzenie na życie zupełnie się rozmijają. Kama wydawała mi się taką niespokojną duszą. U niej wszystko było na chwilę. Czy to chodziło o pracę, którą co rusz zmieniała czy przyjęcie oświadczyn pod wpływem chwili, jakby nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji swojej decyzji. Ale jakby nie było, Krystian sprawia wrażenie chłopaka idealnego. Czy ich związek przetrwa wszystkie próby, jakim będzie poddawać ich Tes i brat Krystiana Mirek? Z kolei Tes to spokojna i mało spontaniczna dziewczyna, która zanim coś zrobi, sto razy to przemyśli. Wiara w dobro i bezinteresowność ludzi to jej drugie imię. Szuka pana właściwego.
"- Miłość nie zamyka się w schemacie, jest płynna, zmienna. Nie określa jej czas, miejsce, ona pojawia się i rozwija na własnych zasadach. Łączy ludzi czasem bardzo różnych, których może jednoczyć jedna rzecz, a czasem połączy osoby całkowicie podobne do siebie."
Mamy tu również wątek ingerencji rodziny w ślubne decyzje. Warto posłuchać jak inni, z boku odbierają nasze wybory, bo często widzą więcej niż my sami. A co my zrobimy z tą wiedzą i radami, to już zależy tylko od nas samych.
Książka tchnie pewnym rodzajem delikatności, ale i nie jest pozbawiona emocji. Są też tajemnice, które w odpowiednim momencie wychodzą na jaw.
"Idealny moment" to lekka, romantyczna, wakacyjna, ale i skłaniająca do refleksji powieść o tym, że miłości nie da się zaplanować. Ona przychodzi do nas nieproszona, z zaskoczenia. To książka o stracie i trudach jej przepracowania, złamanym sercu. Czy w tej historii wygra głos rozsądku, a może spontaniczność? Sprawdźcie!
"- Miłość nie zamyka się w schemacie, jest płynna, zmienna. Nie określa jej czas, miejsce, ona pojawia się i rozwija na własnych zasadach. Łączy ludzi czasem bardzo różnych, których może jednoczyć jedna rzecz, a czasem połączy osoby całkowicie podobne do siebie (...)"
???
W życiu nie wszystko układa się po naszej myśli.
Ludzie przychodzą i odchodzą, pozostawiając po sobie nie tylko wspomnienia, ale także rozczarowanie czy złamane serce.
Żyjemy według określonych schematów.
Dostosowujemy się do innych, lub to inni dostosowują się do nas.
Zastanawiamy się, czy przeciwieństwa faktycznie się przyciągają, czy jednak podobieństwa są sobie pisane.
"Idealny moment" Doroty Milli to niezwykle urocza powieść, która zabiera nas do Świnoujścia.
Tu w nadmorskim klimacie, przy blasku księżyca i wschodzie słońca, wśród szumu fal, toczy się historia, która chwyta za serce i zapada w pamięć.
Tutaj poznajemy dwie siostry - Tes i Kamę.
Obie te kobiety różnią się od siebie.
Są jak woda i ogień.
Jak delikatny powiew wiatru i jak huragan.
Jak mżawka i ulewa.
Jak spokojny dzień i burzliwa noc.
Tes jest oazą spokoju. Spontaniczność nie leży w jej naturze. Na wszystko ma plan. Zanim coś postanowi - sto razy się zastanowi analizując za i przeciw. Kocha swoją pracę i to z nią wiąże swoją przyszłość. Wierzy, że pensjonat o wdzięcznej nazwie Niedźwiadek, niebawem stanie się jej własnością. I robi wszystko, by ten chylący się ku upadłości dobytek, wypłynął na spokojne, dające dochody wody...
Tes wierzy w ludzi. W ich bezinteresowność i dobre serca.
Ma też dar łączenia ludzi w pary. Wielu z nich jest w szczęśliwych związkach do dziś.
Kama jest całkowitym przeciwieństwem Tes. Spontaniczność to jej drugie imię. Nie potrafi usiedzieć w miejscu. Tak samo, jak nie potrafi znaleźć sobie stałego zajęcia. U niej wszystko jest na chwilę.
Pracę zmienia jak rękawiczki.
Wciąż szuka swojego miejsca na ziemi. Wciąż doświadcza, smakuje, poznaje...
Oświadczyny także przyjmuje pod wpływem chwili, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojego wyboru.
Krystian wydaje jej się idealną partią.
Dobrze się dogadują i wydaje się, że nadają na tych samych falach.
Tes jest zaskoczona zaręczynami siostry. Dlatego wraz z Mirkiem - bratem Krystiana - postanawiają sprawdzić, czy faktycznie ta dwójka do siebie pasuje.
Wystawiają ich na wiele prób.
Czy Kama i Krystian je przetrwają?
"Idealny moment" to powieść ukazująca, że życie potrafi zaskoczyć.
Że miłość nie przychodzi od tak.
Puka do serc niespodziewanie.
Nie da jej się przewidzieć.
Nie da się jej zaplanować.
Udowadnia, że dobro wraca, dlatego warto być dobrym i bezinteresownym.
Że jeśli otworzysz dla kogoś serce, ktoś otworzy je także dla ciebie.
Piękna w swojej prostocie.
Delikatna, a jednocześnie nasączona emocjami.
Pełna tajemnic, które nadają jej większego wydźwięku.
Serdecznie polecam ?
Piękna opowieść o uczuciu, które tli się niczym drobna iskra, i tylko czeka by wybuchnąć z całym miłosnym żarem. Eugenia Lipiec wie czego chce i zwykła...
Czasami to, co najważniejsze, jest tuż obok nas. Lukrecja Lis, dziewczyna z charakterem, doradca klienta w warszawskim banku, po kolejnej porażce miłosnej...
Przeczytane:2024-09-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Tes dość często chodzi na randki, jednak nie znalazła dla siebie partnera. Jak do tej pory udało jej się znaleźć drugie połówki dla wielu przyjaciół, znajomych, a nawet rodziny. Chodzi na wiele wieczorów panieńskich, ślubów, wielu ludzi jest jej wdzięcznych, jednak ona nadal pozostaje sama. Kiedy szykuje się na kolejną radkę, ma nadzieję, że tym razem zaiskrzy. Niestety okazuje się inaczej, a ona wie już, do kogo będzie pasował mężczyzna, który miał zostać jej.
W pewnym momencie jej młodsza siostra mocno ją zaskakuje. Okazuje się, że zgodziła się wyjść za mąż, za chłopaka, którego mało co zna. Tes postanawia wybić jej ten pomysł z głowy, czuje się za nią odpowiedzialna, w końcu to jej młodsza siostrzyczka. Idąc na pierwsze spotkanie, z jej wybrańcem nie wie, że pojawi się tam również jego starszy brat. Oboje mają takie samo zdanie odnośnie do pomysłu młodszego rodzeństwa, jednak oni twierdzą, że się kochają i nie zamierzają zmienić zdania. Czy uda się ich przekonać? Kto ma rację Tes czy jej młodsza siostra? Czy Tes znajdzie w końcu partnera dla siebie? Czy odnajdzie miłość?
Dla mnie książka jest z tych lżejszych, dobra na leniwe popołudnie. Historia, jaką w niej znalazłam, okazała się ciekawa, dość wciągająca. Akcja sprawnie poprowadzona, chociaż nie mogę stwierdzić, żeby była szybka, na pewno nie nudziłam się podczas czytania. Była dość wciągająca, ja ją przeczytałam w jedno popołudnie. Według mnie czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje.
Główną bohaterką jest Tes, kobieta, która chciałaby znaleźć swoją drugą połówkę. Jednak jak na razie udaje jej się połączyć inne pary tak dobrze, że związki kończą się ślubem. Jest postacią ciekawą, dającą się lubić, dość mocno stąpającą po ziemi (co było trochę zaskakujące, raczej osoby szukające miłości są inne).
„Idealny moment” to ciekawa propozycja na leniwe popołudnie. Mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -Mama, żona - KOBIETA