,,Zatęskniłam za morskim smakiem powietrza, za dobrze znanymi uliczkami. Tutaj przeżyłam najwspanialsze chwile. Na wyspie..."
Pełna niepewności Lilianna wraca do miejsca, które wypełnione jest radosnymi, ale i mrocznymi wspomnieniami z przeszłości. Kiedyś ona i jej dwie przyjaciółki obiecały sobie, że dziesięć lat później ponownie spotkają się na wyspie, która w młodości była ich domem. Dawne miejsca witają kobiety nowymi obietnicami.
W pięknym nadmorskim Dziwnowie spotykają starych przyjaciół, udaje im się także zawrzeć nowe, interesujące znajomości. Wspólnie z przystojnym policjantem i intrygującym prokuratorem wędrują dawnymi ścieżkami, szukają rozwiązania starych, zapomnianych tajemnic. Ale przede wszystkim muszą odnaleźć prawdę o sobie.
Czy i tym razem powrót okaże się nowym początkiem, szansą na miłość i obietnicą spełnienia dawnych marzeń?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Czasem lubi się kogoś za mocno i to się nazywa miłość.
Po książkę “Wyspa wspomnień” sięgnęłam w deszczowy i wietrzny majowy weekend z nadzieją, że jej lektura pomoże mi przenieść się do Dziwnowa, nad słoneczne morze i pozwoli zapomnieć o brzydkiej aurze za oknem. Niestety, powieść Doroty Milii nie spełniła moich oczekiwań. Owszem, pojawia się nadmorski pejzaż, plaża, turyści, gofry, parawany i inne akcesoria niezbędne do udanego, letniego wypoczynku, ale nie wciągnęły mnie one mocno w wakacyjne klimaty, w atmosferę luzu, beztroski i nie zauroczyły Dziwnowem. Są też trzy bohaterki, “siostry”, jak się nazywają, które spędziły kilka lat w miejscowym domu dziecka, a teraz, po latach się spotykają. Bliżej poznajemy dwie dziewczyny: Liliannę, spełniającą się zawodowo copywriterkę, trochę wycofaną i spokojną oraz jej przeciwieństwo - żywiołową, energiczną właścicielkę restauracji - Wiktorię. Te postacie są nawet nieźle skrojone, dość autentyczne w swoich przeżyciach, ale fabuła z ich udziałem jest raczej banalna i przewidywalna. Jest też intryga kryminalna czyli wymagająca wyjaśnienia sprawa morderstwa księdza sprzed dziesięciu lat. Wątek zbrodni, mało interesująco poprowadzony i niepotrzebnie przeciągnięty, nie zostaje wyjaśniony w tej części powieści, więc raczej nie dowiem się, kto był zabójcą, bo po kolejne tomy cyklu “Dziwnowo” nie sięgnę. Zmęczyła mnie bowiem trochę ta książka, nie podobał mi się też jej styl, momentami nieco napuszony i sztuczny. O, na przykład takie sformułowania: “połacie bezkresu nieba”, “żniwa radości”, “woal zmierzchu”, czy “była postacią ukrytą w betonie, który zaczął się kruszyć i rozpadać” i za chwilę “[...] wyrwać się z uścisku betonu” albo niepoprawne chyba “Turyści na trwale uwiecznili wspomnienia”.
Żeby nie było jednak zbyt krytycznie, to pochwalę okładkę tej książki - starannie zaprojektowaną, miłą dla oka, utrzymaną w morskiej, błękitnej tonacji.
Ogólnie jednak ta powieść Doroty Milii nie przypadła mi do gustu.
Nie przepadam za powieściami obyczajowymi, bo przyznam, że trochę mnie nudzą. Wolę książki, w których dużo się dzieje, trup ściele się gęsto, a błyskotliwy detektyw tropi zbrodniarza. Jednak od czasu do czasu, zwłaszcza wtedy, gdy zbliżają się wakacje, sięgam po lżejsze powieści – i tak właśnie trafiłam na „Wyspę wspomnień” Doroty Milli. To idealna książka na lato – bo akcja rozgrywa się właśnie latem, na dodatek nad morzem, w piękne, słoneczne dni. Lilianna przyjeżdża do Dziwnowa, w którym kiedyś mieszkała przez kilka lat, spotyka się z dawną przyjaciółką i razem próbują rozwiązać zagadkę zabójstwa miejscowego proboszcza, do którego doszło wiele lat temu. Pomaga im w tym dwóch przystojniaków: syn policjanta, który prowadził przed laty śledztwo w tej sprawie (również policjant) oraz syn prokuratora (seksowny i pięknie zbudowany ratownik). Jak można się spodziewać – jest więc także miejsce na romantyczne uniesienia – bo co to by były za wakacje bez romansu 😊
Powieść mi się w miarę podobała, chociaż nie pochłonęła mnie zbytnio i były momenty, które mnie nudziły. Zacznę od tego, co mi się nie podobało. Przede wszystkim – dziwaczne imiona bohaterów: Lilianna, Edwin, Natan – no fakt, że dzięki temu łatwiej ich zapamiętać i odróżnić, ale dla mnie było to jakieś sztuczne, jakby za wszelka cenę musieli być oryginalni… No ale to tylko mały szczegół.
Denerwowały mnie też ckliwe teksty i różne romantyczne ochy i achy – ale to pewnie moje cyniczne skrzywienie (on ciągle ją „zachłannie” całuje albo dotyka w „jej wrażliwe miejsce” – myślicie, że może chodzić o oko?) 😊 Na minus zaliczam także to, że w sumie wszystko jest dość przewidywalne i wszyscy wiemy, do czego ta znajomość i śledztwo doprowadzą. Co nie znaczy, że nie ciekawi nas zagadka kryminalna – ją poznajemy z małych okruchów pamięci obu kobiet prowadzących śledztwo, a także ze wspomnień mieszkańców Dziwnowa. Ten zabieg jest interesujący i moim zdaniem podnosi wartość powieści, chociaż denerwowało mnie, że całe śledztwo i zagadka schodzą na dalszy plan, bo najważniejsze są relacje między Lili a Natanem…
Trochę psują lekturę liczne literówki.
Ogólnie podobał mi się nastrój i opisy nadmorskiego miasteczka – można się poczuć, jak na wakacjach, można niemal usłyszeć szum fal Bałtyku i dotknąć gorącego piasku na plaży. I mimo że akcja toczy się wokół ponurej zbrodni, autorka znalazła też w niej miejsce na romans (nawet, jak dla mnie, za dużo tego miejsca), beztroskie leniuchowanie na plaży, a także tęsknoty za posiadaniem domu, bliskich, kogoś, kto na nas czeka.
Podobały mi się także sentencje, które każdego dnia losuje nasza bohaterka, żeby wiedzieć, pod jakim hasłem ma jej upłynąć dzień. Dużo mądrych myśli, choć trafiają się oczywiście także dość banalne – jak to bywa w przypadku sentencji.
Rozczarowało mnie zakończenie – bo nie spodziewałam się, że to zaplanowany cykl, myślałam, że wszystkie wątki zostaną rozwiązane, a tymczasem na niektóre wyjaśnienia trzeba będzie poczekać. A że książka nie należy do tych, które jakoś specjalnie zapadają w pamięć – więc zanim powstanie druga część, pewnie zdążę wszystko zapomnieć… Zresztą przyznam, że raczej nie będę wyczekiwać dalszego ciągu…
Komu spodoba się ta książka? Fanom lekkiej, wakacyjnej lektury, a także powieści obyczajowych z zagadką kryminalną w tle. Jeśli szukacie miłej odskoczni od codzienności, jeśli chcecie wypocząć na plaży, odstresować się i po prostu poczytać przyjemną historię – to dobrze trafiliście. Na pewno zachwycone będą miłośniczki romantycznych historii, które wszystko to, co ja uznałam za wadę, potraktują jako wielką zaletę 😊 Na pewno się nie rozczarujecie, bo miłości jest tutaj baaaardzo dużo.
Podsumowując: „Wyspa wspomnień” to typowo wakacyjna lektura, która przeniesie Was do uroczej miejscowości nad polskim morzem.
Lato. Morze. Spotkanie po latach trzech przyjaciołek - "sióstr", które spędziły tu kilka lat w domu dziecka. Czy przywiodła je tutaj jedynie obietnica złożona przed laty i chęć sprawdzenia, co zmieniło się w ich życiu, które marzenia udało im się zrealizować? Nie, jednym z motywów jest chęć rozwikłania mrocznej tajemnicy sprzed lat. Brzmi ciekawie? Jeśli jeszcze chcielibyście, aby wątek kryminalny splótł się z wątkiem uczuciowym, to zdradzę jeszcze, że tak też będzie.
Kolejna seria tej autorki. Główne bohaterki to dziewczyny, któe spędziły razem kilka lat w domu dziecka. Po latach powracają do Dziwnowa, aby poznać, kto zabił dawnego proboszcza. Pierwsza część skupia się na Lili i na rodzącym się uczuciu. Czy powrót pozwoli zamknąć dziewczynie pewien rozdział jej życia? Czy dawne plany ulegną zmianie?
Ja już wiem i sięgam po kolejny tom, aby się dowiedzieć co dalej
Fajna lekka książka. Łatwo się ją czyta. Tematyka świetna romans przeplatany z lekkim kryminałem i przygodą. Język książki swobodny, postacie świetnie wykreowane na piękną i czułą parę jaka się stworzyła, czyli Natan i Lilianna burzliwa wiecznie wojujaca i zakręcona Wiki która uwielbia utarczki z policjantem Dziwnowa Edwinem. Czasem ich rozmowy wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Fajny jest tez motyw wszystkowiedzącej ciekawskiej pani Filipiakowej. Polecam bo ta książka zabierze nas w fajną przygodę gdzie rozkwita piękna miłość, pokazuje moc przyjaźni i że warto spełniać marzenia i być sobą
Bałtyk o każdej porze roku ma coś, co warto podziwiać. Nie każdy jednak ma szansę podziwiać morze tak często by zaobserwować jego dynamikę. Na szczęście są powieści, których fabuła rozgrywa się w różnych częściach kraju, świata. Dzięki temu mamy także szansę zajrzeć nad Bałtyk. Wraz z bohaterami spacerować po deptakach, rozkoszować się smakiem gofrów, wdychać bryzę i jod... Biorąc do ręki pierwszą część nowego cyklu powieściowego Doroty Milli taka odsłona morza pojawia się na dalszym planie ustępując miejscu naprawdę interesującemu wątkowi tajemnicy.
Do Dziwnowa po dziesięciu latach nieobecności powraca Lilianna. Już od pierwszych chwil pobytu zostaje zalana falą pozytywnych i negatywnych wspomnień. Na miejscu, zgodnie z założeniem, spotyka Wiktorię swoją przyjaciółkę a jednocześnie przyszywaną siostrę. Dziewczyny oczekują jeszcze Alwiny. Nie zamierzają jednak marnotrawić czasu. Czym prędzej rozpoczynają wymieniać się informacjami o swoim życiu. Oprócz ogromnej ilości zmian, jakie dokonały się wokół i w dziewczynach, są również cienie z przeszłości, które je łączą i wciąż ciążą. Na drodze Lilianny staje przystojny Natan gotowy walczyć o jej względy. Pokazuje też, że jest godny zaufania co sprawia, że zostaje wtajemniczony w sekret kobiet. Wspólnie chcą postawić krok w stronę rozwiązania zagadki, jaką niewątpliwie jest morderstwo księdza.
Zaskakująca opowieść. Można być pewnym, że „Wyspa wspomnień” będzie historią lekką, bez jakichkolwiek mrocznych wątków a tutaj czeka takie zaskoczenie. Dorota Milli przedstawia ciekawych bohaterów z różnymi bagażami życiowymi, dzięki takiej mieszanki nie ma najmniejszych szans na nudę.
Warto też zaznaczyć, że powieść ma w sobie dużą dozę ciepła. Czyta się ją z przyjemnością, zainteresowaniem i niecierpliwością, by poznać rozwiązanie spraw, które nurtują główne bohaterki. Ponadto „Wyspa wspomnień” porusza ważne kwestie jak rodzina, miłość i przyjaźń. Czytelnicy wyraźnie widzą, że te zagadnienia nie są dane każdemu. Czasami potrzeba wiele trudu by nad tym brakiem przejść do porządku dziennego i ułożyć sobie życie.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Filia.
Radosna i rozgadana Alwina zjawia się w Dziwnowie. Wiecznie uśmiechnięta specjalistka od łapania szczęśliwych chwil, podejmuje się fotografowania zmian...
Klimatyczny Kołobrzeg i historia, która udowadnia, że dobre dni jeszcze przed nami, a wszystko, co złe, można przezwyciężyć, zostawiając za sobą. Aletta...
Odwaga jest początkiem działania, szczęście jest jego końcem.
Więcej