Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2014-06-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 350
Większość małych dziewczynek zapytana o to, kim chciałyby być w przyszłości odpowiada, że piosenkarką, albo aktorką, czyli wybiera zawody artystyczne. Droga do każdego z nich okazuje się wyboista i zwyczajnie trudna. Dziś jednak skupię się tylko na aktorstwie, które jest głównym tematem debiutanckiej powieści Agaty Pruchniewskiej, która de facto sama jest aktorką, więc z pewnością wie, o czym pisze.
Główną bohaterką jest Dorotka, która od dziecka marzyła o zostaniu aktorką. Marzenie to postanowiła ziścić i zrobiła pierwszy krok ku temu, składając dokumenty do Słynnej Szkoły. Ale to, co z pozoru wydaje się być banalne, często okazuje się, że nie jest. Podczas zdawania dwukrotnie egzaminów na jaw wychodziły nieznane Dorotce fakty. Pierwszym razem była to wada logopedyczna, "dzięki", które nie wymawiała litery "s", a z kolei podczas drugiej próby dowiedziała się, iż nie posiada talentu. Po nieudolnych próbach Dorotka była już bliska rezygnacji zostania aktorką, ale ktoś nad nią czuwał, bo niespodziewanie trafiła do Studia dla aktorów. Tam dostała propozycję udziału w reklamie, gdzie zagrała kurę. Dorotka nie żyje tylko pracą,
bo całkiem prywatnie związała się z Księciem, który nie szczędzi jej krytyki, zamiast dawać wsparcie. Mało tego, co roku Książę nie chce wyjeżdżać z Dorotką na zagraniczne wakacje, ba na jakiekolwiek wakacje, bo co roku uznaje tylko spędzanie czasu wolnego u swojej Królewskiej i pokręconej rodziny. Czy Dorotce uda się w końcu zostać aktorką?
Powieść "I dobry Bóg stworzył aktorkę" napisana jest prostym językiem, ale niekiedy pod jego warstwą skrywa się nieco ironii, czy też duża dawka humoru. Wartym uwagi zabiegiem, okazała się pozycja narratora, który występuje w roli Boga, a zarazem czuwa nad losem bohaterki i realizuje swój plan. Bóg przedstawiony jest, jako sympatyczna, wyrozumiała postać, która potrafi nawet przymykać oko na drobne grzeszki.
Książka w odbiorze jest lekka, łatwa i przyjemna, dlatego też lektura jej przebiega błyskawicznie, ale uważny czytelnik dostrzeże, że pod płaszczykiem humoru, skrywa się warstwa ironii z życia wziętej. Ponadto warto zauważyć, iż w samej bohaterce skrywa się prawdziwa Agata Pruchniewska. Mimo, zastosowanych zabiegów, można się domyśleć, że spora część fabuły została zaczerpnięta z samego życia autorki, ale także innych osób.
Postać głównej bohaterki budzi ogromną sympatię czytelnika. Dorotka jest bardzo pokręconą osobą,
a najczęściej coś powie, zanim pomyśli, niestety, albo stety, ale czasami wychodzą z tego komiczne sytuacje, ale i można nawarzyć sobie przysłowiowego piwa. Z czasem nabiera pokory i gdy nie ma ról chodzi na castingi do reklam, co dla aktora jest poniżające. Z kolei postać Księcia niebywale mnie irytowała i szczerze to nie raz miałam mu ochotę przyłożyć i jestem bardzo zdziwiona, że bohaterka z nim tyle wytrzymała :)
"I dobry Bóg stworzył aktorkę" to książka, która mimo swojej prostej formy, przyćmiewa oryginalność,
o jaką pokusiła się Agata Pruchniewska. Na pierwszy plam wysuwa się humor, czy komiczność niektórych przedstawionych sytuacji, ale pod ta warstwą skrywa się coś głębszego, bo samo życie, a ściśle mówiąc świat aktorski, który jest bardzo wymagający, trudny i ciężki, ale niestety ludzie z zewnątrz widzą to zupełnie inaczej. Jeżeli poszukujecie lektury lekkiej, niewymagającej, komicznej, ale, w której kryje się proza życia, to z pewnością mogę polecić powyższy tytuł.
Agata Pruchniewska - I dobry Bóg stworzył aktorkę
Bycie aktorką wcale proste nie jest. Ten, kto myśli, że jest odwrotnie, powinien przeczytać tę książkę. Całe szczęście, że Dorotka jest optymistycznie nastawiona do życia, a Bóg darzy ją sympatią. Inaczej w kilku sytuacjach z pewnością można by dostać solidnego kociokwiku. Tak, moi drodzy, życie aktora wcale nie polega na przebieraniu w rolach, nie jest usłane różami i daleko mu do doskonałości w całej swojej rozciągłości.
Książka „I dobry Bóg stworzył aktorkę” zaskoczyła mnie pozytywnie już od samego początku (przyznam się, że oceniłam ją po tytule zdecydowanie zbyt pochopnie!). Zabawna narracja samego Stwórcy sprawia, że wszystko nabiera znacznie głębszego charakteru, a jednocześnie dodaje smaczku i właściwego poczucia humoru (czyli Czytelniku drogi, przygotuj się na salwy śmiechu co parę stron). Choć jestem niewierząca, to podeszłam do tego tak jak powinnam, z dużą porcją obiektywizmu i jeszcze większą chęcią na poprawę własnego nastroju. Są pewne momenty w książce, które mi się spodobały – na przykład to, że Stwórca wcale nie wymaga ślęczenia na klęczkach codziennie, aby z Nim porozmawiać, ani nie obraża się za ciut częste nadużywanie jego (i jego rodziny!) imion.
Dorotka, czyli główna bohaterka tej powieści, jest w powijakach swojej kariery aktorskiej. Możemy obserwować ją i jej przyjaciół w zmaganiach ze Słynną Szkołą (podobają mi się te zabiegi – Słynna Szkoła, Słynny Aktor, Gwiazda – bardzo udane zagranie!), a te wydają się czasami niemożliwe do pokonania. Widzimy jak wielkie problemy stają na drodze początkujących aktorów i jak wiele wyrzeczeń są w stanie podjąć, aby pracować w zawodzie (wyjazdy, przeprowadzki, o dietach nie wspomnę!). Co więcej, Dorotka, która jest naprawdę niesamowicie pozytywną osobą, musi użerać się ze swoim Księciem z bajki, który prędzej pretenduje do miana Żaby, która nigdy Księciem nie będzie. Nawet jeśli nie gustujecie w takiej scenerii i myślicie, że to książka nie dla Was, to zapewniam Was, że jesteście w błędzie. Związek z Księciem to jest bardzo ciekawe przedstawienie poświęceń, jakich wymagają stosunki międzyludzkie i przemyśleń idących tym torem. Kariera aktorska Dorotki to możliwość ukazania nie tylko środowiska aktorskiego od wewnątrz, ale także naszej mentalności wobec ludzi „medialnych”. Jeśli przeczytacie tę książkę i wyjdziecie tylko z taką myślą, że aktorem jest być ciężko, to znaczy, że nie zrozumieliście treści, którą Agata Pruchniewska chciała Wam przekazać. Owszem, to nie jest pozycja głęboko filozoficzna, ale jednak niesie ze sobą przesłanie, które warto dostrzec, bo świat nabiera nagle innych tonów, niż wcześniej.
„I dobry Bóg stworzył aktorkę” to pozycja nie tylko dla tych, którzy chcą poznać życie aktora od kuchni. To także świetna książka dla każdego, kto chce przeczytać coś lekkiego, przyjemnego i z dużą duzą dobrego dowcipu (obojętne czy słownego, czy sytuacyjnego – oba są obecne!). Czyta się ją bardzo szybko przez lekki styl, który ma autorka, a także tematykę, która jest każdemu z nas bliska. Idealna na lato, gdy nie chce nam się czytać nic ciężkiego, ale doskonała również na jakąkolwiek inną porę – poprawia humor i zwiększa dystans do życia – a to coś, czego wielu z nas czasem potrzeba, by choć na chwilę zapomnieć o szarości dnia codziennego.
Jak miałam 10 lat pragnęłam zostać nauczycielką. Widocznie Bóg miał takie same plany, ponieważ od 11 lat z nieukrywaną przyjemnością wykonuję ten zawód. Jednak bohaterka tej książki zapragnęła być aktorką. Czy to dobry wybór - nie mnie to oceniać, ale jak się okazało nie jest to łatwy pieniądz. Właśnie. Jeśli chodzi o zarobki - tylko gwiazdy telewizyjne zarabiają krocie, a Dorotka zanim rozpoczęła swoją przygodę z "graniem" musiała najpierw zdać do szkoły aktorskiej...
Agata Pruchniewska będąc aktorką z wykształcenia kreśli w powieści rzeczywisty obraz świata filmu, teatru. Poznałam osobowość wielu sławnych reżyserów, aktorów, producentów. Autorka ze szczerością a zarazem ogromnym humorem przybliżyła mi dzień powszedni początkujących aktorów czy studentów Sławnej Szkoły. Ich życie nie okazało się sielanką. Warunki bytowe, ciągły brak pieniędzy, poczucie lekceważenia, dosadna krytyka. A najgorsze było w tym wszystkim to, że nasza Dorotka wiele razy doświadczyła uczucia marginalizacji, choć została obdarzona ogromnym talentem.
Tak. W tym świecie sam talent nie pomaga osiągnąć celu. Niekiedy absolwenci szkoły aktorskiej są zmuszeni imać się różnych dorywczych zajęć, aby przetrwać w oczekiwaniu na swoją wymarzoną szansę. Niestety ta nie zawsze ona nadchodzi. A sławni ludzie z tego światka często wcale nie są tak szczodrze obdarzeni talentem przez los jak się ich fanom wydaje. Nie wspominając o ich kulturze osobistej, która ujawnia się dopiero "za kulisami". To co czytamy o nich w kolorowych czasopismach to tylko fragmenty ich życia - niekiedy zniekształcone w celu lepszej sprzedaży. A w tej książce autorka przedstawia nagą prawdę o ludziach z tej branży, dlatego uważam, że warto ją przeczytać.
Jednak najbardziej mnie zdziwiło to, że to debiutancka powieść Agaty Pruchniewskiej. Lekki styl, ciekawe dialogi, niezwykły zmysł obserwacji. Sposób w jaki przedstawiła niedoskonałości tego świata spowodował, że z łatwością wniknęłam w historię. Co więcej bardzo polubiłam Dorotkę i żałowałam, gdy lektura dobiegła końca. Jednak zanim historia się zakończyła przeżyłam wraz z bohaterką wiele niecodziennych, ciekawych przygód i dlatego polecam tą książkę każdemu.
Bóg jak wiadomo ma swój plan dla każdego, czasem jednak trudno odgadnąć biednym śmiertelnikom co jest w nim zapisane. Jakby tego było mało czynnik ludzki gmatwa jeszcze bardziej wszystko, a gdy zdecyduje się pójść za głosem serca czyli wybrać aktorstwo jako swe życiowe powołanie to temat na książkę "I dobry Bóg stworzył AKTORKĘ" gotowy.
Marzenia dzielą się na te, które spełniają się i takie, jakim trzeba pomóc by urzeczywistniły się. Aktorstwo dla Dorotki było właśnie tym drugim rodzajem - by stało się realne musiała "co nieco" zawalczyć o nie, no, ale kto powiedział, że będzie łatwo? Nikt, zresztą jak mówią klasycy wielka sława to żart, czasami autorstwa siły wyższej, niezwykle dowcipnej jak się okazuje. Talent, nawet ten niezaprzeczalny, wymaga oszlifowania przez odpowiednie instytucje typu akademia teatralna. Kto opuści jej progi będzie artystą, przynajmniej tak prawi teoria, lecz nim będzie można kłaniać się w pas lub z wdziękiem dygać na scenie i zbierać gromkie brawa wypadałoby wpierw w ogóle zostać studentem szacownej uczelni artystycznej. Bywa to trudne, a grono egzaminatorów nie należy do pobłażliwych i ułatwiających zadania kandydatom. Dorotka wie o tym dużo, nawet więcej niż chciałaby, ale jako dziewczę odważne i nie poddające się trudnościom i tym razem zdobywa to czego pragnie. Pomiędzy zwątpieniem i wiarą w sukces jest codzienność, w której trzeba zmierzyć się z wieloma dziwnymi przedmiotami nauczania i równie ekscentrycznymi wykładowcami. No, a potem kiedy dyplom mocno trzyma się w garści, świat stoi otworem tylko dlaczego brak odpowiednich propozycji, tych zawodowych oczywiście? Gdzie te wielkie role? Na to pytanie odpowiedź zna tylko ON, ale jakoś nie chce się nią podzielić. Jeżeli więc brak widocznej pomocy siły najwyższej samemu trzeba wziąć w swoje ręce i nie zapominać, że samą sztuką człowiek nie żyje, niestety. Codzienność to także rachunki, mieszkanie oraz ... Książę i zdolność pakowania się w nie lada opały tak jakoś całkiem przypadkiem. Wszystko to razem, plus oczywiście pasja pisana przez duże P i te o wiele mniejsze, powoduje, że każdy dzień Dorotki to prawdziwy maraton różnorakich przygód - mniej lub bardziej zabawnych.
"I dobry Bóg stworzył AKTORKĘ" to opowieść pełna humoru, lekka, czasami trochę ironiczna, przy lekturze której trudno się nudzić. Autorka w zabawny sposób przelała na papier kulisy zdobywania szlifów aktorskich, spotkań z Gwiazdami i Wielkimi Aktorami oraz perypetii uczuciowych z Księciem w w roli głównej. Świat artystyczny rządzi się swoimi prawami, czasami mało zrozumiałymi nawet dla jego stałych bywalców, a co dopiero dla nowicjuszy, lecz przedstawiony przez Agatę Pruchniewską okazuje się co najmniej ciekawy. W książce "I dobry Bóg stworzył AKTORKĘ" można doszukiwać się podobieństw do realnych osób, jednak prawdziwymi atutami tej historii jest narrator - jedyny w swoim rodzaju i to dosłownie oraz główna bohaterka - jednocześnie niepowtarzalna i podobna do tak z wielu nas. Czas spędzony z Dorotką to prawdziwie boska zabawa ;)
Lektura, którą chcę Wam dzisiaj przedstawić spędziła na mojej domowej półce bardzo dużo czasu, ale i na nią przyszła w końcu pora. Jako że za okami lato postanowiłam, więc sięgnąć po coś lżejszego niż zwykle. W ten oto sposób mój wybór padł na powieść autorstwa Agaty Pruchniewskiej, która nieco z przymrużeniem oka w roli narratora tej historii obsadziła samego Pana Boga, który to krok po kroku przedstawia czytelnikom losy Dorotki.
Nasza bohaterka właściwie od zawsze marzyła o tym, aby zostać aktorką niestety droga do osiągnięcia tego celu nie była łatwa, a gdy już po wielu wzlotach i upadkach (dowiecie się o nich w szczegółach podczas czytania książki) w końcu się to udało to Dorotka zazwyczaj i tak nie miała przysłowiowo „z górki”…
Dodatkowo życie Dorotki (niestety nie zawsze pozytywnie) urozmaica związek z Księciem i jego nieodłączoną rodziną na włościach. Chociaż nasza Dorotka stara się jak może to w żaden sposób nie udaje jej się do nich dopasować czy nawiązać chociażby najmniejszej nici porozumienia.
Agata Pruchniewska poprzez koleje losu wykreowanej przez siebie bohaterki pokazała czytelnikom kawałek świata, który bardzo dobrze zna, ponieważ sama jest absolwentką PWST w Krakowie, co za tym idzie blaski i cienie aktorskiej codzienności nie są jej obce.
Pod płaszczykiem lekkości snutej przez samego Pana Boga opowieści o codzienności nieco zakręconej, ale bardzo sympatycznej i oddającej się całą sobą swojej pasji Dorotce pokazała, jak mozolna bywa droga do marzeń i jak trudno jest przebić się młodym adeptom w jakiejkolwiek dziedzinie poprzez rzeszę tych, którzy mają już pewien staż oraz ugruntowaną pozycję w branży.
Dorotka jest jednak doskonałym przykładem na to, że niekiedy upór, a niekiedy totalny luz dają często zaskakująco pozytywne efekty, a los (Pan Bóg) stawia na jej drodze również pomocnych na różne sposoby ludzi. Oczywiście nic nie mogłoby się wydarzyć bez Ryśka i Łysego tak samo nieodzownych, co charakterystycznych (każdy na swój sposób) kompanów naszej Dorotki.
Mnie tę powieść czytało się całkiem nieźle, mimo, iż po tak lekkie pozycje sięgam stosukowo rzadko. Były jednak i takie momenty, w których miałam ochotę potrząsnąć Dorotką, a jej relacja z Księciem doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Niemniej jednak, jeśli macie ochotę na coś z jednej strony niespecjalnie skomplikowanego i z dużą dawką humoru, z drugiej natomiast poruszającą tematy takie, jak np. świadomość siebie, własnych pragnień i dążenie do ich realizacji, rozwijanie pasji, prawdziwa przyjaźń itp. to tak książka będzie w sam raz dla Was na ten letni czas.
Sama za jakiś czas zamierzam sięgnąć po drugą odsłonę tej historii, która też czeka na mojej półce.
To jak – skusicie się na poznanie Dorotki?
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/07/bycie-aktorka-wcale-proste-nie-jest.html