Jakub Wędrowycz polską odpowiedzią na Conana Barbarzyńcę. (Andriej Bielanin) Że bimbrownik, degenerat i społeczny pasożyt? A kto ochronił ludzkość przed Golemem i skrzyżowaniem wąglika z chorobą wściekłych krów? Dzięki komu doszło do obrad Okrągłego Stołu? Kto niby w 1948 uratował Świętego Mikołaja przed komunistami? Wędrowycz żywi, poi, ubiera, Wędrowycz nigdy nie umiera. Właśnie rusza na podbój stolicy. OGŁOSZENIA DROBNE (których tak nie lubicie): * Zakopiemy wasze problemy hurtowo. * Masz pieniądze, ale brak ci doświadczenia? Zamieńmy się. * Kursy buractwa i warcholstwa. Posłowie zniżka 25%. * Haftowanie wycieraczek. Tanio, solidnie.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 360
Książka z cyklu o Jakubie Wędrowyczu, którą zostawiłam sobie do przeczytania na koniec. W niej jak i w poprzednich Jakub zmierza się z różnymi problemami i zawsze znajdzie na nie sposób. Tym razem budzi się jako duch, przenosi w czasie i ma pewną misję do wykonania.
Kolejny tom za mną. Kolejne absurdalne i zabawne opowiadania. Trzy krótkie i jedno długie tytułowe. Wędrowycz zmaga się z dawnymi wierzeniami i bogami. A żeby wykonać zleconą misję musi wybrać się do Warszawy, więc działa na nieznanym terenie. Ale poradzi sobie nawet z Wikingami. Podobało się mi.
Uniknąć zabójców. Zmylić trop niczym lis, a potem wyśledzić, odnaleźć i zgładzić. Bo jeśli oni pierwsi odnajdą...\r\n\r\nMarzec, Anno Domini...
"Miałam wrażenie, jakbym czytała opis tego, co sama zrobiłam, przeżywając to jakbym tam naprawdę była." - Anna Perkowska, Wirtualna Polska "To powieść...