WSZYSCY BOHATEROWIE RODZĄ SIĘ Z TRAGEDII.
Oblężone przedmieście, zaginiona kobieta i dwadzieścia cztery godziny na rozwikłanie zagadki.
W Stallhagen, dzielnicy Sztokholmu zamieszkanej głównie przez imigrantów, kontrolę przejęły walczące ze sobą gangi. Policyjny radiowóz zostaje wysadzony w powietrze, a na ulicach dochodzi do krwawych zamieszek.
Ktoś umieszcza w Internecie film przedstawiający brutalnie zgwałconą młodą kobietę. Napastnicy pozostawili ją na niechybną śmierć. Policja otacza przedmieście żelaznym pierścieniem. Ludzie domagają się zemsty.
Inspektor policji kryminalnej Zack Herry postanawia odnaleźć kobietę, zanim będzie za późno. Nie wie, że w ukryciu działają potężne siły i że będzie musiał przejść najtrudniejszą próbę w swoim życiu. Heroina to czwarta część serii. Mit o Herkulesie i stajni Augiasza na naszych oczach przemienia się w ultranowoczesny thriller, odzwierciedlający lęki, z którymi każdy mieszkaniec cywilizowanego świata musi się mierzyć na co dzień.
Kolejne strony przewraca się w żarłocznym szale. - ,,Le Monde"
Wartkie tempo od samego początku. - ,,Upsala Nya Tidning"
Niesamowicie trzyma w napięciu... Fantastyczne tempo... Świetny język. - ,,Gomorron Sverige"
W tej otchłani okropności wszystko okazuje się proste, logiczne i niemal powszednie. - ,,Norrköpings Tidningar"
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2018-10-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: Heroine
"Heroina" to czwarty tom cyklu o Zacku Herrym jednym z moich ulubionych książkowych bohaterów. Muszę przyznać, że na samym początku wątpiłam w duet Kallentoft-Lutteman. Myślałam , że co innego napisać jedną czy dwie książki, a co innego całą 12-stu tomową serię. Jednak muszę przyznać, że zamiast tracić tempo i manewrować wprost w ślepą uliczkę, autorzy z książki na książkę mają coraz lepsze pomysły. Wzajemnie się uzupełniają, motywują i mam wrażenie, że stopili się w jednego, wszechmocnego, posiadającego super moce, które porywają czytelnika, twórcę idealnego. "Heroina" jest zdecydowanie najlepszą częścią serii, zarówno ze względu na szybką akcję i jej niesamowite zwroty, jak i problemy, które porusza a szczególnie ten największy jakim jest wzrastająca przestępczość w wielkich miastach.
Jedna z dzielnic Sztokholmu, Stallhagen, zamieniła się w okupowaną przez gangi, strefę wojny. Młodzi imigranci wysadzają w powietrze policyjny samochód, a na ulicach dochodzi do krwawych zamieszek. Metro zostało spalone, autobusy oraz służby porządkowe zatrzymują się przed granicami dzielnicy, która otoczona została policyjnym kordonem.
W internecie opublikowany zostaje materiał filmowy przedstawiający scenę gwałtu na młodej kobiecie. Torturowana dziewczyna zostaje pozostawiona na niechybną śmierć. Opinia publiczna domaga się zemsty. Oficer śledczy Zack Herry ma tylko 24 godziny na uratowanie kobiety. Jeszcze nie wie, że przed nim najtrudniejsza próba w życiu.
Napływ uchodźców do Szwecji oraz innych państw europejskich, w drastyczny sposób zmienił mentalność ich obywateli. Według statystyk i przeprowadzonych badań, z roku na rok, wzrasta liczba osób które boją się po zmroku wychodzić z domu. Nie jest niczym nowym, że imigranci nie chcą się asymilować i zamiast podejmować pracę czy uczęszczać do szkół, organizują się w gangi przestępcze. Zdarzają się i tacy, którzy do końca życia będą korzystać z pomocy socjalnej. Na przestrzeni ostatnich 40 lat, liczba gwałtów dokonanych w Szwecji, wzrosła o ponad 1400 procent. Pod koniec stycznia 2015 roku, krajem wstrząsnęła wiadomość o grupie mężczyzn, którzy napad o tle seksualnym transmitowali na żywo na facebooku. Wydawać by się mogło, że właśnie to wydarzenie było inspiracją dla autorów do napisania książki, gdyż i tutaj mamy zgwałconą kobietę i nagranie. Duża część zbrodni dokonywanych przez uchodźców, ukrywana jest przez policję. Nie są one nagłaśniane ze względów politycznych, nikt nie chce przyznać że przyjmując największą liczbę uchodźców w Europie, Szwecja popełniła błąd. Na chwilę obecną emigranci stanowią 17 procent społeczeństwa. W momencie kiedy dochodzi do sytuacji, w której policja ukrywa przestępców a rząd wzrusza ramionami, do głosu dochodzą artyści. Wierzę, że "Heroina" jest wyrazem sprzeciwu przeciwko szwedzkiej, i zarazem europejskiej, polityce zagranicznej wobec uchodźców.
Książka zaczyna się od wysadzenia policyjnego radiowozu i ulicznych zamieszek. Wydaje wam się, że to fikcja literacka czy gotowy scenariusz filmu? Niestety. W prasie pełno zdjęć spalonych aut, są dzielnice gdzie nawet policja boi się zapuszczać. Rdzenni Szwedzi za grosze sprzedają domy, gdzie spędzili całe życie, i uciekają tam, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Do supermarketów się już nie chodzi, zakupy się robi online. Taki właśnie klimat zastajemy w najnowszej książce Kallentofta i Luttemana. Było to odważne zagranie, powiedzieć o czymś czego boi się sama policja i władza, w kraju gdzie terroryści nie cofną się przed popełnieniem morderstwa w biały dzień, w centrum miasta.
Podobnie jak w poprzednich książkach, autorzy zafundowali nam jazdę bez trzymanki. Jest intensywnie, brutalnie, krwawo i wulgarnie. Czyli dokładnie tak, jak powinno być w rasowych kryminałach, w końcu nie jest to gatunek dla podlotków. W końcu można powiedzieć, że skandynawski kryminał pozbył się etykietki "kobiecości". Tym razem akcja jest jeszcze szybsza ze względu na nietypowy sposób narracji. Nasz bohater podobnie jak w serialu "24 godziny", ma dokładnie dobę na dotarcie do zgwałconej kobiety, po tym czasie będzie już za późno. Rozdziały przedstawione są w postaci migawek, każdy z nich ma zegar, który sprawia, że czujemy się niczym w "Szklanej pułapce". Mnogość bohaterów, intensywna fabuła oraz prosty język, którym napisana jest książka sprawiają, że to typowy "page turner" (przewracacz stron). Choć jak napisałam, powieść nie stroni od brutalnych scen, to trzeba przyznać, że w tym przypadku przemoc ta ma sens. Wszystko jest dokładnie usprawiedliwione i nawet najgorsze zachowania i czyny naszych bohaterów, dostają od nas zielone światło i nieme przyzwolenie. Choć dzielnica, w której rozgrywa się akcja książki, jest fikcyjna, nie sposób odnieść wrażenia, że coś takiego mogłoby się dziać również na naszym podwórku, że jest to tylko kwestią czasu. Zadajemy sobie pytanie nie "czy" do tego dojdzie tylko "kiedy".
Choć książkę tę można czytać jako samodzielne dzieło, to należy pamiętać, że jest częścią większej całości i kontynuuje wątki z poprzednich tomów. Ci, którzy poznali Zacka wiedzą, że prowadzi niezwykle intensywne życie. Narkotyki, tragedia rodzinna, utrata bliskich wszystko to miało wpływ na naszego bohatera. W tej części dostaniemy odpowiedzi na pytania, które zostały zadane w poprzednich częściach, padną również nowe. Co prawda warstwa fabularna jest nieco mniej wyeksponowana niż w poprzedniej części, to kolejny raz w życiu Zacka sporo się namiesza. Jedno jest pewne, na nudę z pewnością narzekać nie będziemy.
"Heroina" opowiada przerażającą historię z wielkomiejskich przedmieść. Chciałabym wierzyć, że to tylko fikcja literacka, jednak obraz który namalowali autorzy, jest zbyt podobny do tego co widzę na ekranach telewizorów. Jest nieprzyjemnie, nawet bardzo, lecz w tym dyskomforcie jest coś fascynującego, coś co każe nam przewracać kartki. Mam nadzieję, że nie będę musiała zbyt długo czekać na tom piąty. Muszę przyznać, że jestem go bardzo ciekawa, bo jeśli "Heroina" była kryminalnym majstersztykiem to co będzie dalej? Nie zwlekajcie tylko biegnijcie do księgarni. Polecam.
"Stallhagen - dzielnica, która przoduje w najgorszych statystykach. Najwyższe bezrobocie, najwyższa przestępczość wśród młodocianych, najwyższy odsetek młodzieży sympatyzującej z ekstremistami religijnymi, najniższa średnia ocen uczniów kończących szkołę podstawową."
Kryminał, który w tej odsłonie serii bardziej zbliżył się do thrillera i sensacji niż rozwiązywania zagadki detektywistycznej. Książkę czyta się szybko, na jeden wieczór czytelniczy, zgrabnie podtrzymywane dynamiczne tempo akcji, i choć mało frapująco zapleciona intryga, to atrakcyjnie łącząca zawodowe i prywatne elementy z życia kluczowej postaci. Zack Herry, kiedyś uzależniony od narkotyków, borykający się z demonami przeszłości, może nie wzbudza wielkiej sympatii czytelnika, momentami niebezpiecznie kieruje się w stronę złych nawyków i zgubnych nałogów, jednak został przekonująco i barwnie wykreowany.
Ale to, co najbardziej spodobało mi się w tym tomie, to ciekawie odmalowane i dające do myślenia tło powieści, społeczna i polityczna sytuacja imigrantów i uchodźców w Szwecji. Mam wrażenie, że autorzy nic nie podkoloryzowali w odniesieniu do realiów, a jeśli już, to wyjątkowo mało. Doskonale widać, jak wielokulturowa mieszanka, wysoki wskaźnik przestępczości, handel narkotykami, nielegalna prostytucja, niski standard życia, odizolowują przybyłych z różnych stron świata mieszkańców jednej z dzielnic Sztokholmu. Hermetyczna przestrzeń, w którą boi się zajrzeć nie tylko zwykły obywatel, pracownicy urzędów, dostawcy usług, ale również służby porządkowe. Wzajemne oskarżenia, wszechobecny język nietolerancji, silnie umotywowane żale, rodzą wybuchową miksturę bezprawia, wyzysku, agresji, gwałtów i terroru.
I właśnie w takim mrocznym i ciemnym środowisku, naznaczonym bezwzględnymi walkami gangów o władzę i wpływy, Zack Herry, jeden z najlepszych szwedzkich agentów jednostki do zadań specjalnych, podejmuje misję odnalezienia i uratowania młodej kobiety. Okoliczności zdecydowanie mu nie sprzyjają, zaś presja czasu z każdą godziną nieuchronnie nasila się. Również tragedie z przeszłego życia Zacka dają o sobie znać, przychodzi pora na słodko-gorzką zemstę i wymierzenie sprawiedliwości. Czy uda się zapanować nad roziskrzonymi roszczeniami tłumu, krwawymi zamieszkami, okrutnymi samosądami i negatywnym publicity policji? Komu tak naprawdę zależy na podgrzewaniu atmosfery i wzbudzaniu fali nienawiści? Tom pierwszy "Zack", drugi "Leon", trzeci "Bambi", każdy z nich można czytać jako niezależne przygody czytelnicze, jednak najlepiej komponują się w całości, ze względu na kontynuację różnych wątków.
bookendorfina.pl
W mrocznym, zimnym Sztokholmie toczy się bezlitosna gra – Zack jeszcze nigdy nie otarł się tak blisko o śmierć. W SZTOKHOLMIE GRASUJE POTWÓR...
Na imię mi Zack to pierwszy tom serii ,,Herkules" autorstwa pisarskiego duetu: Mons Kallentoft i Markus Lutteman! Wszyscy bohaterowie zrodzili...
Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Przyglądając się dokładniej okładce, patrząc na wprost widzimy jakiegoś człowieka, palący się samochód i z lewej strony falę wody. Zwiastuje to o wydarzeniach z powieści, które będą niezmiernie interesujące - tyle zdradzić Wam mogę. Całość ta jednak zawarta jest we wnętrzu rzeźby anioła, który ten znajduje się na tle ja wiem, może jakiegoś muru? I znajduje się również ważny znak dla tej książki po lewej stronie... Zdecydowanie pasuje do poprzednich części i jestem szczęśliwa, że mam kolejny tom w swojej biblioteczce.
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy słów kilka o autorach a na drugim poznamy okładki trzech poprzednich części. Kartki niestety są białe, co wiem, że może niektórym z Was przeszkadzać. Czcionka jednak jest duża, ułatwia wygodniejsze czytanie. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek w tekście nie zauważyłam, ani żadnych innych błędów. Jestem jak najbardziej zadowolona z tego wydania.
Z kolei przechodząc do autorów - jest pod wrażeniem. Po raz kolejny udało im się wciągnąć mnie w wir wydarzeń, w których Zack bierze udział. Pracując w duecie postarali się na tyle, że po raz kolejny nie byłam w stanie odróżnić, który z nich pisał dany rozdział, czy też fragment powieści. Oczywiście jest to niewątpliwym plusem dla całości. Czyta się tę część niebywale szybko - nawet w ciągu jednego wieczora jesteśmy w stanie poznać całą historię. Jest napisana lekkim piórem, przyjemnym i przystępnym, co oznacza, że nie mamy jakichkolwiek blokad podczas lektury.
Pisarze potrafią na tyle oczarować czytelnika, że traci poczucie czasu i rzeczywistości - stawiąc nad wszystko to, co dzieje się właśnie teraz, na tej danej stronie. Plastyczne pióro pozwala nam wszystko sobie dokładnie wyobrazić po zamknięciu oczu i wydaje mi się, że jest to jeden z najlepszych duetów, jakich książki miałam okazję przeczytać. Już teraz, z ogromną cierpliwością czekam na następną część!
Tak jak i poprzednio, nie wydawało mi się, że tęsknię za głównym bohaterem, Zackiem. Miał on swoje za uszami, to prawda, ale i przeżył wiele. Co więcej, autorzy postanowili zrobić mu niezły bajzel w głowie i życiu powodując, że wcale nie ma łatwiej, a wręcz przeciwnie. Niejednokrotnie było mi go najzwyczajniej w świecie szkoda, ale cóż zrobić. Lutteman i Kallentoft pozwolili mi przez kilka dłuższych chwil czuć to, co czuje bohater i to było również kolejnym plusem dla całości.
Czytając, wiedziałam co czują bohaterowie, nawet nie sam Zack, ale i pozostali dzięki czemu i ja po części stawałam w ich sytuacji. To było ciekawe doświadczenie, jak zwykle warte uwagi w każdej czytanej powieści. Jest tutaj wiele postaci z poprzedniego tomu, które mają niewątpliwy wpływ na fabułę, więc jeśli zamierzacie poznać tę serię, koniecznie zacznijcie od części pierwszej.
Akcja to następna zaleta tej książki. Chwilami czułam się tak, jakbym przebiegła maraton. Przecież Zack ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a wydaje się nam, jako czytelnikowi, że przeczytało się całość w niespełna godzinę. :) Dlatego na pewno z nudów tutaj nie uśniecie. Pojawiają się ciągle zwroty akcji, coś jest nie tak jak myśleliśmy, a bohaterowie nie raz wpuszczają nas w maliny więc warto jest mieć oczy szeroko otwarte i dookoła głowy. ;)
Warte wspomnienia jest również tło wydarzeń. Autorzy pokusili się o nadanie trudnego tła dla powieści, ponieważ dotyczy ona sytuacji imigrantów, uchodźców - politycznej, społecznej w Szwecji. Jest to trudny temat, ale nic tutaj nie przytłacza i chwała pisarzom za to, bo naprawdę nie znoszę czytać o polityce. Napisali wszystko takim, jakie jest: problem z narkotykami, przestępczość, prostytucja czy bieda... To wszystko jest tematem tabu, ale nie każdy ma odwagę o tym mówić i nie każdy potrafi mówić o tym tak, by nie zarzucić czytelnika informacjami. Monsowi i Markusowi udało się to idealnie.
Reasumując chciałabym bardzo polecić Wam tę serię ponieważ nie jest to zwyczajny kryminał. Dzięki tej książce, ale i poprzednim częściom dowiadujemy się o wielu sprawach dotyczących Szwecji, Sztokholmu... Są to tego typu sprawy, które zawsze będą tematem tabu i dadzą nam do myślenia. Ciągłe zwroty akcji, dobrze wykreowane postacie i pióro dwóch autorów, którzy utrzymują wcześniej postawioną sobie poprzeczkę - to punkty, które powinny was przekonać do sięgnięcia po całą serię. :) Ze względu na tło wydarzeń uważam, że Heroina jest najmocniejszą jak do tej pory częścią z całej serii.