Książę Mieszko nie pozostawiał swym dzieciom złudzeń. Każde z nich miało być wykonawcą jego woli, ku chwale i tryumfowi księstwa. Świętosławie wskazał Północ i przez małżeństwo z królem Szwecji, Erikiem, uczynił ją gwarantką ważnego sojuszu. Świętosława posłusznie wykonała powierzone przez ojca zadanie, ale po śmierci Mieszka sama chciała decydować o swoim losie. Rozpoczęły się wojny...
,,Harda" to niezwykły portret Świętosławy, córki Mieszka i Dobrawy, siostry Bolesława Chrobrego, królowej Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii. Pasja, ambicja, walka o miłość i wpływy. Barwna, filmowa opowieść o początkach nie tylko Polski.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2016-06-20
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 600
Język oryginału: polski
Nie wiem jak u Was w szkole wyglądały lekcje historii, ja swoich nie wspominam zbyt dobrze.
Jedna nauczycielka wymagała recytacji dat i wydarzeń, i to była podstawa oceny - nic ponadto. Żadnego zainteresowania tematem, skutek był wręcz odwrotny - czułam się jak na matematyce.
Drugiej nauczycielki - tej ze średniej szkoły - nigdy nie było - nie mam do niej żalu, może chorowała - nie pamiętam, ale gdzie była szkoła by zapewnić zastępstwo? Żeby zaliczyć przedmiot trzeba było napisać pracę, ale nie pamiętam już na jaki temat - a z tym akurat nie miałam problemu, więc średnią szkołę zakończyłam z dość wysoką oceną z tego przedmiotu - mimo miernej wiedzy historycznej... Smutne niestety.
Dziś jest trochę inaczej - historię lubię, zwłaszcza taką, która nie jest do końca znana. Kiedy pojawia się pole do wyobrażeń tego, co mogło lub też nie - się wydarzyć.
Tak też trafiłam na "Hardą" autorstwa Elżbiety Cherezińskiej. Pani Cherezińska sięgnęła po odległe czasy - czasy Piastów, o których niestety zbyt wiele nie wiemy. Cofamy się do epoki kiedy Mieszko poślubił Dobrawę i kiedy przyjął chrzest, a z ich związku narodziły się... dzieci. Tak, dzieci. Bolesław zwany później Chrobrym i Świętosława - posiadająca potem wiele imion - Sygryda Storråda, czy też Gunhilda. Niestety nie wiemy jak było naprawdę i czy Sygryda Storråda była żoną Eryka Zwycięskiego i czy była też Gunhildą żoną Swena Widłobrodego.Tak jak rozumiem chęć poznania prawdy wśród nie tylko historyków, tak nie rozumiem przepychanek o to, kto ma rację i czyja prawda jest tą jedyną.
Autorka podania o niesamowitej siostrze Bolesława Chrobrego zebrała i stworzyła kobietę - matkę królów, z krwi i kości. Kiedy zaczynałam czytać powieść pani Elżbiety, wiedziałam, że nie sięgam po podręcznik historii i tego też nie oczekiwałam. Czytałam ją spodziewając się jedynie dobrej powieści. A co dostałam?
Stałam się uczestnikiem narodzin chrześcijaństwa, nie tylko w Polsce, poznałam kobietę, która zawsze wybiera to, co podpowiada jej rozum, mimo że często bywał w rozbieżności z sercem. Kobietę targaną prawdziwą namiętnością, a mimo to umiejącą wybrać rozsądnie. Taką, która choć się boi i tak powie największym wojownikom to, co o nich myśli!
To najlepiej napisana postać żeńska, z jaką się dotychczas zetknęłam.
Świętosławę poznajemy w momencie narodzin i już wtedy otrzymuje swój przydomek - Harda. Tak też kroczy przez życie. Od dziecka marzy, aby zostać królową - jednak ma świadomość, że nie będzie to takie łatwe...
Jako młoda dziewczyna poznaje Olava Tryggvasona - późniejszego króla Norwegii - zakochuje się w nim z wzajemnością, ale jak to wśród władców bywało i bywa - ich ślub nie jest możliwy - Mieszko ma inne plany wobec tej dwójki.
Świętosława zostaje żoną Erika Segersälla, a Olav mężem przyrodniej siostry Świętosławy - Geiry. Od tej pory ich losy toczą się osobno - jednak zawsze ich myśli wypełnione są tą niespełnioną miłością. Świętosława otrzymuje imię Sigrida Storråda - z uwagi na niemożność wypowiedzenia jej imienia przez Szwedów. Rozkochuje w sobie nie tylko męża, ale i ród. W dzieciństwie odebrała kilka lekcji od macochy Ody, która była drugą żoną Mieszka i wciela te lekcje w życie, ale... Jest dużo bardziej inteligenta i przewidująca niż jej nauczycielka i tak z dziewczynki marzącej o prawdziwej miłości staje się królową. Ale czy to jest to, o czym tak naprawdę marzyła?
Znane fragmenty historii autorka zgrabnie wypełniła niesamowitymi opisami czasów Piastów, czasów jomswikingów, grabieży, walk.
Historię poznajemy z wielu punktów widzenia - Mieszka, Bolesława, Świętosławy, Olava i pozostałych bohaterów powieści. Mimo ich mnogości nie da się pogubić, wszystko tworzy spójną historię, a czytelnik ma poczucie bycia jej uczestnikiem.
Ta powieść to - jak sama autorka zaznacza - hołd dla wszystkich zapomnianych piastowskich księżniczek, Mniszek, żon, matek i władczyń, o których historia nie wspomina, a jedynie oznacza jako N.N.
To był wspaniale spędzony czas w odległej epoce, który skłonił mnie do zapoznania się możliwymi do zweryfikowania faktami historycznymi lepiej niż jakakolwiek lekcja historii.
Na pewno sięgnę po Królową i pozostałe powieści Elżbiety Cherezińskiej.
Wyzwanie indywidualne od Ejotka zmobilizowało mnie do przeczytania powieści Elżbiety Cherezińskiej. Od jakiegoś czasu miałam ochotę na Hardą, lecz jej gabaryty mnie nieco przerażały. Cóż, strach ma wielkie oczy, lecz czyta się długo… Ale warto!
Bóg kocha Piastów! (s. 38)
Czytanie Hardej zaczęłam nietypowo. Wpierw przestudiowałam mapy Europy w X wieku na wewnętrznych okładkach. A potem zaczęłam od końca. Uważnie przestudiowałam drzewa genealogiczne europejskich rodów z X wieku. Wielu bohaterów już znałam, dzięki czytanej ostatnio opowieści Piotra Skupnika Ścieżki Gniewomira, która obecnie w mym mniemaniu była dobrym wprowadzeniem do lepszego i dogłębniejszego poznania Hardej – Świętosławy, niezwykłej kobiety i królowej. Jej osoba pojawia się na kilku drzewach genealogicznych
Dobrowolnie przychodzę po chrzest. (s. 25)
W kraju leśnych polan i nieprzebytych borów rządzi Mieszko, pogański książę słynny z sojuszy. Spotkanie z Jordanem jest przełomem w jego życiu. Postanawia przyjąć chrzest, lecz wpierw „robi czystki” – w świętym gaju zabija kapłana Dalbora i bezcześci ziemskie wizerunki pogańskich bogów. Wkrótce w Warcie przyjmuje chrzest, a jego świadkiem jest Dobrawa, dwór, woje i okoliczni mieszkańcy. Na świat przychodzi pierworodny – Bolesław. Potem pojawia się kolejne dziecko…
W tej samej chwili z alkowy dobiegło dzikie, przeciągłe wycie jego żony i zaraz po nim usłyszał krzyk dziecka. To nie było kwilenie noworodka. To był wściekły wrzask. (s.48)
Tak wyglądały narodziny narowistej dziewuchy, półdiablęcia zdaniem służek. Dlatego dziewczynce dano święte imię – Świętosława. Ale święta to ona raczej nie była. Mówiono na nią także czarciątko, szataniątko. Od małego miała charakterek i cięty, niewyparzony język, a na swoim koncie liczne wybryki. Mówiła, co chce, i słuchała tego, co chciała usłyszeć. Od małego uczyła się niuansów gry politycznej i sprawowania władzy. Miała dar wymowy, a w słowach nie przebierała. Nie bała się przeciwstawić ojcu, swej macosze Odzie wytknąć prawdę i jej podstępy, czy opuszczać pokój w środku nocy w przebraniu służki – wiernej jej niemowie Duszy.
Słyszałam jednak, że dostałaś już nowe imię, bardzo ładne: Harda. (s. 126)
Kilka osób w otoczeniu Świętosławy zwróciło uwagę na hardość jej charakteru. Wkrótce przylgnął do niej przydomek Harda. Tak też zwracali się do niej jako do królowej jej przyszli poddani, skandując na ucztach: „Harda Pani!”. Harda, bo niezależna, butna i uparta, o przenikliwym umyśle i silnej woli.
Przeznaczeniem moich córek jest wyjść za mąż najlepiej, jak się da. (s. 173)
Dlaczego? Bo co ile następcą tronu zostawał najstarszy syn, o tyle córki władcy w tamtych czasach gwarantowały sojusz, pokój, rozejm czy zawieszenie broni z wrogami, tymi rzeczywistymi i tymi potencjalnymi. Każda z córek Mieszka była pieczęcią pokoju. Świętosława też. Śluby dzieci władcy średniowiecznego to po prostu gra polityczna zakrojona na szeroką skalę. Mieszko dla swej hardej córki wybrał na męża króla Szwecji, Erika Zwycięskiego. Lecz miłość może dopaść każdego i wszędzie – o to postarał się już los, namącił w życiu Hardej. W drodze na dwór szwedzki poznała mężczyznę, który zawładnął jej sercem – Olava Tryggvasona, syna królewskiego bez królestwa, za to z bogatą i intrygującą przeszłością. Obowiązek czy miłość? Posłuszeństwo czy miłość? Ambicje czy miłość? Stawka jest bardzo wysoka. Świętosława przystępuje do gry politycznej…
Królowanie to ryzykowna rzecz. (s. 412)
Polskie imię trudno wymówić po szwedzku, dlatego Świętosława w swym nowym królestwie nazwana została Sigrid Storråda. Ma dwie możliwości – albo zagra, albo nią zagrają. Podejmując polityczną grę Sigrida musi być gotowa na wszystko i zagrać o wszystko, bo władza jest łakomym kąskiem i w każdej chwili ktoś się może na nią połakomić. Serce królowej ma bić tylko dla królestwa, więc „sentymenty” rodzinne trzeba odłożyć na bok. Musiała nauczyć się być królową, a miała dobrego nauczyciela. Jej ojciec często powtarzał jej: „Słuchaj, co mówię, i ucz się!”. Jej inteligencja i zmysł dyplomatyczny pomagały jej w tym, oczywiście ostry język też. Potrafiła tak pokierować rozmową, by wyjść na swoje. Świadomie wymierza kary i nie daje się poniżać. A do towarzystwa ma dwa rysie o jakże polsko brzmiących imionach: Wrzask, Zgrzyt. Te dwa dzikie koty wyjątkowo pasują do królowej wielu imion…
Wojna jest oddechem mężczyzny. (s. 253)
Przełom X i XI wieku w Europie to czas wojen i najazdów. Czas rozejmów i sojuszy małżeńskich. Dużo się dzieje na polach bitew i na morzach. Ziemie przechodzą z rąk do rąk, królestwa też. Wikingowie ruszają na wiking. Krwawe walki na śmierć i życie mogą mrozić krew w żyłach, bo nie okazywano litości wrogowi. Liczą się zwycięstwo i łupy. Liczy się też krzewienie chrześcijaństwa, nawracanie niewiernych na jedyną i słuszną wiarę. Różnie się to odbywa, ale głównym atutem jest miecz, więc nic dziwnego, że ludzie boją się obcej religii. A nawet gdy poganie przyjmą chrzest, to wcale nie stają się od razu chrześcijanami w pełni tego słowa znaczeniu.
Uczta była uroczysta, co oznaczało: hałaśliwa, bogata w miód i jadło. (s. 240)
Ale oprócz polityki królów, książąt, cesarzy i pomniejszych władców, choćby jarlów, oprócz wojen, toczy się normalne życie. Autorka barwnie opisuje codzienność w średniowieczu. Zwraca uwagę na stroje, jadło, rozrywki. Ubawiłam się przy grze mannjafndr, czyli porównania. Czytelnik zagląda do alkowy królewskiej, a nawet podgląda królów w czasie miłosnych harców. Uczestniczy w różnych obrzędach i tradycjach, w pogrzebie króla Erika w obrządku wikingów. Poznaje relacje władca – żona, władca – dzieci, władca – wojowie, władca – poddani, a także władca kontra inni władcy.
Umiem zabijać, ale to ona potrafi dawać życie. (s. 48)
Elżbieta Cherezińska w swej powieści podkreśla znaczącą rolę kobiet w życiu mężczyzn ze średniowiecza. I nie tylko, gdyż wiele z tych ról jest uniwersalna. Kobiety łączyły mężczyzn poprzez sojusz, pokój czy zawieszenie broni. Dlatego też mężczyźni oprócz synów powinni mieć wiele córek. To kobiety potrafiły nauczyć mężczyzn wielu rzeczy, choćby cierpliwości i pokojowego rozwiązywania problemów. To one były powiernikami, doradcami, oparciem. A także pomnożeniem szczęścia!
„Pamiętaj, że nie ma granic… horyzont przesuwa się za każdym razem, gdy dojdziesz do tego, co zdawało się kresem…”. (s. 430)
Te słowa Mieszka wypowiedziane na łożu śmierci Harda Pani powtarzała sobie nieraz, jakby podświadomie wyznaczając kierunek swojej przyszłości. Świętosława, kobieta wielu imion, była już królową Szwecji i Danii, ale jej ambicje sięgały daleko i wysoko. Świadczą o tym fakty historyczne, które Elżbieta Cherezińska ukazuje czytelnikowi w sposób prosty i przystępny, ubierając je w barwny płaszcz średniowiecznej codzienności. Harda to nieobowiązkowy podręcznik do historii dla każdego Polaka.
Kocham twórczość Elżbiety Cherezińskiej. Odkąd pamiętam, zapamiętale zaczytuję się w jej powieściach i z przyjemnością zarwałam dla nich niejedną noc. Hardej oczekiwałam z niecierpliwością, Nie mogłam się jej doczekać, zupełnie jak dziecko deseru. Niestety, lektura nie była truskawkami z bitą śmietaną, na które liczyłam...
Harda opowiada historię pierwszych Piastów, podkoloryzowaną fantastycznymi elementami. Tytułową bohaterką książki jest Świętosława, córka Mieszka I i siostra Bolesława Chrobrego. Ze źródeł historycznych niewiele o tej kobiecie wiadomo, sporo z nich podważa jej istnienie. W związku z tym spodziewałam się doprawdy wybornej lektury, przyprawionej znakomitymi pomysłami mojej ulubionej autorki powieści historycznych. Ponadto Krzysztof Masłoń określił Hardą mianem najlepszej książki Elżbiety Cherezińskiej, więc spodziewałam się po niej naprawdę wiele. Niestety, mimo że powieść jest całkiem niezła, zawiodła mnie na wielu frontach.
Ogromnym plusem najnowszej książki Cherezińskiej jest bez wątpienia Świętosława. To kobieta silna i niepokorna, co krok udowadniająca swoją wartość w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Piastowska księżniczka (a później skandynawska królowa) ukazana jest jako kobieta niezwykle waleczna i inteligentna, świetnie radzi sobie w wyrachowanej grze politycznej, w której przyszło jej brać udział. Elżbieta Cherezińska świetnie wykreowała tę zapomnianą i budzącą wiele kontrowersji wśród historyków postać, choć niewątpliwie umieściła w kreacji Świętosławy więcej fikcji niż faktów. Pozostali bohaterowie niestety wypadają słabo, wielu z nich nie wnosiło niczego do fabuły i spokojnie autorka mogła ich wątki pominąć - upłynniłoby to akcję. Najbardziej zawiodłam się na Bolesławie Chrobrym, który był... nijaki. Nie konsekwentność w stosunkach niektórych historycznych bohaterów (m.in. Mieszka I do żony) również nieco mnie zabolała. Za dużo fikcji i przekoloryzowań, po prostu.
Fabuła Hardej nie jest zła. Mimo kilku zgrzytów z przesadną ingerencją autorki w historyczne fakty, z przyjemnością śledziłam losy pierwszych Piastów, dzieci Mieszka I i ich rodzin. Autorka po mistrzowsku ukazała polityczne niuanse, gorączkę władzy i religijne obyczaje, wprawnie do powieści wplotła historyczne ciekawostki. Czytało się to świetnie, choć nieco raził mnie zbyt współczesny miejscami język, przez co dialogi postaci wydawały się nienaturalne, wręcz sztuczne. Wątki miłosne również wyszły autorce znośnie, aczkolwiek Elżbieta Cherezińska zdecydowanie nie powinna opisywać scen erotycznych. Były zwyczajnie śmiesznie.
Dodatkowym atutem powieści są drzewa genealogiczne królewskich rodów, które pomagają laikowi odnaleźć się w postaciach stricte historycznych oraz mapka, pomagająca śledzić wydarzenia. Przed każdą z części książki znajduje się również motyw z okładki, co dodaje całości nieco estetyczności.
Harda zdecydowanie nie jest najlepszą powieścią Elżbiety Cherezińskiej, jednakże warto dać jej szansę. To wspaniała podróż od Kijowa przez Polskę, Węgry i Skandynawię, aż po Anglię, w której towarzyszy nam pełna paleta bardziej i mniej historycznych postaci. Jeśli szukacie interesującej lektury o pierwszych Piastach i początkach chrześcijaństwa w Polsce, jest to lektura dla Was. Podejdźcie do niej jednak z przymrużeniem oka, zabójczo dużo w niej inwencji autorki, a tym samym fikcji. Ja z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Powieść historyczna Elżbiety Cherezinskiej ,, Harda " przybliża czytelnikowi postać Świętosławy,córki Mieszka I i Dobrawy, siostry Bolesława Chrobrego.
Swój przydomek zawdzięczała odwadze, silnemu charakterowi , ciętemu językowi i butnej postawie.
To także opowieść o początkach państwa Polskiego pod rządami Piastów, czasach kiedy słowiańskich bogów wyparła wiara chrześcijańska. Potomkowie Piastów rozproszeni byli w Skandynawii, za sprawą Świętosławy,która poślubiała królów Szwecji, Danii i Norwegii. Książka napisana z rozmachem.Historia powstania naszego państwa, przeplatana historią początków państw Skandynawii, w której dużą rolę odegrała córka Mieszka I Świętosława wciąga od pierwszego rozdziału i nie chce się odkładać książki. Pani Elżbieta Cherezińska ma niesamowitą zdolność pokazywania historii w przystępny i porywający sposób. Polecam zwłaszcza osobom, które są zainteresowane początkami państwa polskiego. Niezwłocznie sięgam po drugi tom.
Po książki historyczne raczej nie sięgam. Ciężko czyta mi się historie, które nie mogą mieć zakończenia innego niż był w rzeczywistości. Ale Cherezińska potrafi pokazać historię zupełnie inaczej, wyjątkowo, choć nadal wcale nie łatwo.
Harda to niezwykle ciekawa cegła, przez którą ciężko się przebić, szczególnie, gdy trafia się na dość ciężki okres w życiu zawodowym. Ale w każdej wolnej chwili (nie było ich ostatnio wiele) brnąłem przez historię Świętosławy z ogromną ciekawością poznania Europy sprzed tysiąca lat.
Do tej pory Mieszko czy Bolesław Chrobry były jedynie imionami, teraz stały się żywymi ludźmi. O Świętosławie nigdy nie słyszałem, teraz widzę, że to straszne przeoczenie autorów podręczników szkolnych.
Dziękuję z tego miejsca Autorce za pokazywanie mi tego, czego nie szukałem, ale z przyjemnością poznaję poszerzając horyzonty...
Fajna, choć nieco nawet nie fantastyczna lecz baśniowa. Całkiem przyjemnie jest poznawać opowieść o charakterach i temperamentach, a nie tylko daty i wydarzenia. :-)
Nigdy szczególnie nie interesowałam sie historią Polski, wiedziałam tyle, co przeczytałam w podręcznikach. Gdybym wcześniej trafiła na tak świetnie napisaną książkę, pewnie inaczej ukierunkowałyby się moje wybory czytelnicze. Wartka akcja, bogaterowie z krwi i kości, pełni emocji, ciekawie zarysowane tło historyczne - jestem fanką Świętosławy (bardziej pasuje do niej Sygryda Storrada), bez względu na to czy nprawdę istniała. Serdecznie polecam i zabieram się za Królową :) Audiobook rewelacyjnie czytany przez Filipa Kosiora.
To moje drugie spotkanie z E. Cherezińską i nie jestem zawiedziona. Autorka ma cudowną umiejętność ożywiania bohaterów historycznych, o których czasami w historii widnieje tylko dwuzdaniowa wzmianka. Cherezińska nadaje soczystych barw postaciom, o których pisze i sprawia że mimo tysiąclecia jakie nas historycznie dzieli, są nam bliscy jako ludzie. Dodatkowo jest to świat władzy, intryg i chłodnych kalkulacji. Niewiele miejsca bohaterowie mieli na spełnianie swoich własnych marzeń i przeżycie życia po swojemu. Książka godna polecenia, którą się "połyka".
Po dwustu latach bezkrólewia, gdy nad Polską ciążyła klątwa Wielkiego Rozbicia, Przemysłowi II udało się odzyskać królewską koronę. I po ledwie siedmiu...
"Z jednej strony, z drugiej strony" to książka spełniająca jakże ludzką potrzebę zajrzenia znanemu politykowi "pod marynarkę". Szewach...