ODWAŻNA, PRZEŁAMUJĄCA EROTYCZNE TABU, PEŁNA SUSPENSU OPOWIEŚĆ
Czy znasz swoje granice?
Czy odważysz się je przekroczyć?
Eva i Peter wprowadzają się do willi na zamkniętym osiedlu. Piękny nowy dom miał być bezpieczną przystanią, ale z dnia na dzień ich poukładany świat legł w gruzach. Właśnie przeżyli największą stratę, jaka może dotknąć rodziców.
Choć Eva nie potrafi już dostrzec sensu w życiu, zmusza się, by przetrwać kolejne dni. Kiedy wraz z Peterem idzie na sąsiedzką imprezę, nie wie, że to początek czegoś, na co nie jest gotowa.
Nowo poznana para sąsiadów wydaje się intrygująca i inna niż wszyscy, których dotąd poznali. Dwa małżeństwa zaczynają nawiązywać coraz bardziej ryzykowną relację. Ale przecież nie mają nic do stracenia...
Czy w dusznej atmosferze zamkniętej społeczności uda się zachować choć jeden sekret?
SERIAL W GWIAZDORSKIEJ OBSADZIE W REŻYSERII BORYSA LANKOSZA DOSTĘPNY W TELEWIZJI POLSAT I NA PLATFORMIE POLSATBOXGO.PL
Saskia Noort (ur. 1967) jest holenderską królową thrillerów. Jej powieści ukazały się w piętnastu krajach i osiągnęły nakład blisko 2,5 miliona egzemplarzy. Doczekały się też adaptacji filmowych i teatralnych.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Podobno dobrzy sąsiedzi to skarb. Utrzymywanie pozytywnych relacji wzmacnia nie tylko więzi międzyludzkie, społeczne, ale daje poczucie bezpieczeństwa, bo ma się tę świadomość, że w razie potrzeby są osobami, które mogą szybko przyjść z jakąkolwiek pomocą. Co jednak kiedy w twoim własnym małżeństwie zbytnio się nie układa, a nowi sąsiedzi, z którymi się zaprzyjaźniasz, mają dość nietypowe hobby...?
Nowy dom na strzeżonym osiedlu. Eva i Peter wprowadzili się do niego wraz z niezagojonymi ranami, niewyjaśnionymi sprawami i bólem po stracie dziecka. Coraz bardziej się od siebie oddalali. Eva jest załamana i nie za bardzo już widzi sens w życiu. Peter nie ma pomysłu jak może ją wspierać i podbudować na duchu. Niespodziewanie z pomocą przychodzą nowi sąsiedzi wraz ze swoim malutkim synkiem. Na imprezie zapoznawczej sprawy jednak idą za daleko, a ich kierunek szokuje głównie Petera. Od tego momentu nic już nie jest takie samo, a relacje między sąsiadami zaczynają być więcej niż ryzykowne.
„Przed naszą nową sąsiadką, gra szczęśliwą gospodynię domową, dla której pomyślność męża jest na pierwszym miejscu. Podłość zachowuje dla mnie”.
Siadając do napisania kilku słów, w sumie miałam pustkę w głowie. Po lekturze mam bardzo mieszane odczucia. Nie wiem nawet, czy mi się podobała, choć treść wciągnęła mnie od samego początku i byłam ciekawa zakończenia. Jednak jak na mój gust zbyt dużo było scen erotycznych i opisów pożądania. Przyznam jednak, że nie było w nich nic wulgarnego czy odpychającego, ale jednak ilość scen i zbędnych szczegółów wybiła mnie z rytmu i przytłoczyła.
Grzechy sąsiadów nie mają w sobie nic z typowego thrillera, ale atmosfera jest bardzo ponura i gęsta od niedopowiedzeń. Zaistniały ciąg wydarzeń poznajemy z perspektywy małżonków Petera i Evy. Historia rozpoczyna się w momencie, w którym uczęszczają na terapię, by uporać się ze śmiercią dziecka. Peter czuje się nieudacznikiem, a Eva odkrywa, że w sumie nie za bardzo chce już podążać przez życie wspólnie z mężem. Zamieszkanie na nowym strzeżonym osiedlu i poznanie sąsiadów miało wpuścić do ich relacji powiew świeżego powietrza. Tymczasem sprawy przybrały dość nieoczekiwany obrót. Dla mnie jest to historia przede wszystkim o obsesji i ogromnych pragnieniach: nachalnie nawracające traumatyczne wspomnienia, obsesyjne pragnienie zastania matką, obłęd na punkcie bycia szczerze i bezinteresownie kochanym przez drugiego człowieka i w końcu ogromny strach przed samotnością i porzuceniem. Bardzo smutna to była powieść.
„Grzechy sąsiadów” to odważna, mroczna historia, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala oderwać się aż do zaskakującego finału. Książka dotyka granic ludzkiej moralności, przesuwając czytelnika w świat pełen erotycznych napięć, tajemnic i niebezpieczeństw ukrytych za fasadą idealnych, zamkniętych społeczności.
Fabuła obraca się wokół Evy i Petera, małżeństwa, które właśnie przeżyło najgorszą tragedię, jaka może spotkać rodziców. Aby uciec od bólu i spróbować odbudować swoje życie, para wprowadza się do luksusowej willi na zamkniętym osiedlu – przestrzeni, która miała być dla nich spokojnym azylem. Jednak już wkrótce okazuje się, że ta „bezpieczna przystań” jest miejscem pełnym napięć, tajemnic i społecznych gier, które przyciągają bohaterów na ścieżki, o jakich nigdy nie myśleli.
Sąsiedzka impreza, na którą Eva i Peter zostają zaproszeni, staje się punktem zwrotnym w ich życiu. Tam poznają sąsiadów, którzy wydają się intrygujący, tajemniczy i... niebezpiecznie fascynujący. Stopniowo między dwoma małżeństwami nawiązuje się coraz bardziej ryzykowna relacja, a czytelnik wciągany jest w sieć manipulacji, erotycznych napięć i sekretów, które wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanych momentach.
„Grzechy sąsiadów” to thriller psychologiczny, który wyróżnia się nie tylko dzięki zaskakującej fabule, ale także dzięki odważnemu przełamywaniu erotycznych tabu.
Autorka mistrzowsko prowadzi czytelnika przez mroczne zaułki ludzkich pragnień i obaw, nie pozwalając na chwilę wytchnienia. Książka ta to doskonała propozycja dla fanów thrillerów psychologicznych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko prostej zagadki kryminalnej – to opowieść o ludzkiej naturze, o namiętnościach i o tym, jak łatwo można zgubić się w świecie pozornych ideałów.
„Grzechy sąsiadów” Saskia Noort to książka po którą sięgnęłam z wielkim zaciekawieniem. Uwielbiam thrillery i bardzo często po nie sięgam, niemniej jednak ten tytuł dla mnie nie do końca należy do tego gatunku literackiego, nie mówię tym jednak, że jest zły, bo nie jest jednak więcej w książce znajdziemy literatury obyczajowej i erotyku.
Małżeństwo Evy i Petera przenosi się do pięknego domu na zamkniętym osiedlu, gdzie mieli wieść szczęśliwe życie. Tak też było, jednak do momentu, gdy ich szczęście zostało zakłócone najokrutniejszą z możliwych strat, jaką mogą przeżyć rodzice. Obojgu trudno się pozbierać, jednak decydują się skorzystać z sąsiedzkiego zaproszenia na imprezę, która na zawsze odmieni ich życie. Ich relacja schodzi na tor, którego nigdy wcześniej by się nie spodziewali.
„Grzechy sąsiadów” to tytuł, który zaczyna się niezwykle intrygująco, następnie przenosi nas w nieco inny klimat, bardziej erotyku, by na sam koniec wrócić z elementem zaskoczenia i wątkiem thrillera. Przyznaję, że książkę czyta się naprawdę szybko, choć nie ukrywam, że pikantnych i bardzo odważnych scen nie brakowało, a wręcz momentami można było mieć ich przesyt. Mimo to dla mnie ten tytuł zdecydowanie na plus, bo nie zabrakło emocji i zaskoczenia, które tak bardzo sobie cenię w literaturze!
Jaka jest ta książka? Mroczna, dramatyczna, duszna. Porywa czytelnika w świat mrocznych pragnień i erotycznych fantazji i nie puszcza aż do ostatniej strony, po której pozostawia smutek, żal. Czy to mogło skończyć się inaczej?
Eva i Peter to małżeństwo, które pragnie powiększenia rodziny. Szczególnie Eva, dla której to pragnienie przesłania wszystko inne. I było już tak blisko do spełnienia marzeń o macierzyństwie, kiedy nagle tracą swoją córkę. Miało być tak pięknie. Miał być domek z ogródkiem wypełniony tupaniem dziecięcych stópek. A jest rozpacz, żal i stopniowe oddalanie się od siebie. Terapia, próba ratowania związku i tęsknota za sobą, choć jest się ciągle razem.
Eva i Peter wprowadzają się do jednego z domów na spokojnym osiedlu. Wkrótce poznają swoich sąsiadów, Rebecę i Steffa, którzy wciągają ich w nietypową ryzykowną relację. Relacja, która ma być szansą na uwolnienie się, na spełnienie, nowe doświadczenia. Ale czy cena za przekroczenie pewnych granic nie będzie za wysoka?
Historia opowiedziana jest ustami Petera i Evy. Dobrze poznajemy ich myśli, potrzeby, lęki, dzięki czemu możemy zrozumieć motywy ich działania. Autorka bardzo dobrze opowiedziała tą historię. Stworzyła taką mroczną atmosferę. Od początku czuć, że coś się wydarzy. Zachęcam was do lektury.
Eva i Peter po starcie dziecka zamieszkują na nowym osiedlu. Szybko poznają sąsiadów z naprzeciwka i nawiązują z nimi znajomość. Jak wiecie u sąsiadów trawa bardziej zielona ?
Książka jest określana jako thriller, a autorka to holenderska królowa thrillerów, jednak to po prostu powieść obyczajowa z dodatkiem erotyki, no i może drobnymi elementami tego thrillera, bardzo drobnymi.
Nie ukrywam, że w części fabuły pierwsze skrzypce przejęły sceny erotyczne i to dość szczegółowe. Tym samym to co zaczęło być budowane na początku jakoś się rozbiegło. Co prawda po środkowej eskalacji seksu przyszła pora na ponowne budowanie klimatu, jednak podporządkowanie tak sporej części erotyce po prostu rozmyło emocje.
Szukałam napięcia i kompletnie go nie dostałam, więc jako thriller książka wypada słabo. Natomiast jeśli ma się ochotę na powieść obyczajową gdzie mamy w pewnym momencie sporo erotyki to jest bardzo dobrze. Jeśli mam wyciągnąć ogólną ocenę to będzie to jakieś 6 czy 6,5/10.
Mam trochę problem z zakończeniem... dlaczego? Ponieważ na sam koniec przyszło mi na myśl określenie #greckatragedia Mam wrażenie, że ta konstrukcja idealnie pasuje do dramatu.
Nie żałuję, że czytałam i polecam jeśli lubisz walkę emocji, bólu, trudnych wyborów, wewnętrznych konfliktów, bo tego jest w książce sporo.
"Związek bez seksu to nie związek. To co najwyżej przyjaźń"
A zazdrość to ,,wyuczona emocja, jak wstyd. A tego, co wyuczone, można się oduczyć".
Peter i Eva to małżeństwo z piętnastoletnim stażem. I choć bardzo się kochają , dotknęła ich niewyobrażalna i najboleśniejsza spośród znanych ludzkości strat- śmierć córeczki, Lieve podzieliła małżonków.
On za wszelką cenę stara się ratować tę relację , natomiast Eva w stosunku do męża jest bardzo oschła i niedostępna.
Lekarstwem dla pary ma być przeprowadzka na ekskluzywne osiedle Melkweg.
To w nowym miejscu ma się dla nich otworzyć nowy rozdział.
I rzeczywiście tak będzie, choć finał znajomości zawartej z mieszkającą po sąsiedzku parą - Rebbeccą i Steefem, którzy mają małego synka.
Szybko okazuje się, że kobieta jest niesamowicie przebojowa i sympatyczna czym oczarowuje nową znajomą,natomiast jej mąż funkcjonariusz policji emanuje męskością i pewnością siebie.
Wraz z rozwojem sytuacji i akcji w książce wychodzi na jaw , że Becca i jej mąż są swingersami , co znaczy ,że zmieniają partnerów seksualnych i choć dla naszych bohaterów początkowo jest to niemały szok z czasem , w kolejnych rozmowach obie pary się przed sobą otwierają.
Wszystko zmienia się wraz z jedną imprezą na której dochodzi do tragedii.
Intrygi, niespełnione marzenia, lęk przed porażką , tłumione namiętności i brak kontroli a także dynamiczna , intrygująca fabuła, przełamująca tematy tabu.
To właśnie oferuje powieść Saskii Noort.
Muszę przyznać, że gdy otrzymałam od wydawnictwa propozycję zrecenzowania powieści holenderskiej pisarki , a dodatkowo tytuł jak się okazało, trafnie skojarzył mi się z serialem emitowanym przez telewizję Polsat nie wahałam się ani przez sekundę i powiem po prostu Warto poznać tę trudną i nietuzinkową historię , a ja chętnie będę śledzić kolejne poczynania Saskii ?
Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek sięgnęła po literaturę holenderską, a zatem wszystko było tu dla mnie niewiadomą i swego rodzaju niespodzianką. Jakie lubi się tam gatunki? Jak opracowany jest styl pisarza/pisarki? Uwielbiam odkrywać nowe nazwiska, więc tym razem wybór padł na ,,Grzechy sąsiadów"- książkę napisaną przez Saskię Noort. Okazuje się, że pisarka oraz dziennikarka jest bardzo odważna- napisała ona artykuły do narodowego wydania magazynu Playboy, którego ideę zna przecież każdy z nas. Należy więc wnioskować, że erotyka nie jest przez autorkę postrzegana jako temat tabu. Świadczą o tym nie tylko mocne wpisy, ale także okładki innych jej książek- obfitują w dwuznaczności i z całą pewnością treść nie są przeznaczone dla małych dzieci.
Szczegółowe opisy pozwalają czytelnikom zrozumieć, że ,,Grzechy sąsiadów" to nie tak zwana świeża bułeczka. Pierwsze wydanie powstało w 2006 roku, jednak tej jesieni, we współpracy z telewizją Polsat, perypetie książkowych bohaterów będzie można porównać z odcinkami serialu. Sama jestem bardziej człowiekiem pióra i wolę czytać, niż oglądać filmy lub tym bardziej seriale. Mogę jednak być spokojna, ponieważ wielu odbiorców zapewne odważy się na szczegółową konfrontację książki z serialem. Co z ego wyniknie? Czas pokaże.
Rozdziały książki są wyraźnie podzielone między dwóch głównych bohaterów- Petera i Evę. Para krążyła wokół siebie już w czasach szkolnych, aż w końcu ich relacja zakończyła się ślubem. Dla wielu małżeństw czy po prostu związków miłosnych przeprowadzka to nie kaprys przypisywany głównie bogaczom. Wręcz przeciwnie- zmiana miejsca zamieszkania może pomóc zamknąć pewien rozdział w życiu, szczególnie tragiczny, a taki mają za sobą Peter i Eva. Nigdy nie chciałabym być na ich miejscu, ale to, co dramatyczne, kojarzy sięz etapami żałoby: jest wielki szok, niedowierzanie, apatia, potem złość, aż w końcu stopniowe oswojenie się z dramatem, pogodzenie się z tym, czego zmienić już nie można. O co zatem konkretnie chodzi- odpowiedź nasuwa się już podczas czytania opisu zamieszczonego na odwrocie książki. Warto jednak przeczytać kolejne rozdziały i poznać kłopoty fikcyjnej pary. Zapraszam zatem do lektury, która momentami wyciska łzy z oczu czytelnika. Ja wcale się tego nie wstydzę i nie będę zszokowana, jeśli nawet mężczyźni zaczną szukać chusteczek.
Zamknięte i klimatyczne osiedle wydaje się miejscem idealnym dla Eve i Petera- bez notorycznych pytań, litościwych spojrzeń i podszeptów za plecami. To, co piękne na pierwszy rzut oka, wcale jednak takie być nie musi.. Para uczestniczy w imprezie sąsiedzkiej, a gospodarzami są Rebecca i Steff. To, że żyją oni ,,inaczej", to jakby nic nie powiedzieć. Steff to zapewne nie typowy wzór stróża prawa, zaś Rebecca to nie typowa pani domu gotująca pyszny obiad. Co takiego się jednak stanie, że czytelnicy zaczną otwierać usta ze zdziwienia i wręcz nie uwierzą w świat akceptowany przez sąsiedzką parę? Ja nie chcę zbyt wiele zdradzać, jednak czasami czułam się mocno zniesmaczona i zdezorientowana. Taki był zapewne zamysł autorki, a zatem w stu procentach osiągnęła ona swój cel literacki. Zresztą, nie bez powodu Eve i Peter mieszkają w Planetarnej Willi, a każdy inny dom nawiązuje nazwą do kosmosu. Mam wrażenie, że ich sąsiedzi, Rebecca i Steff, naprawdę przybyli z Marsa. A może to ja wciąż jestem dinozaurem? Cóż, punkt widzenia ZAWSZE zależy od punktu siedzenia...
Początkowo nic nie wskazuje na mega mocne emocje, jednak z każdym kolejnym akapitem akcja bardzo się elektryzuje. Seks jest tu obrazowany w sposób niezwykle dobitny i częsty, co niektórych czytelnikom może lekko zdumiewać. Jestem przekonana, że oceny będą bardzo zróżnicowane. Autorka, jak widać, nie boi się pisać o seksie, uzależnieniach i innych bardziej mrocznych stronach życia człowieka. Myślę jednak, że o współżyciu, tym bardziej niestandardowym, trzeba umieć pisać. Bywa przecież, że zwykłe teksty aż ociekają erotyką, a czytelnik jest znużony. Jak to jest tak naprawdę w kontekście ,,Grzechów sąsiadów": seks to przyjemność, a może przykry obowiązek, nawet dla mężczyzny? Warto to przemyśleć.
Dawno nie czytałam tak mocno elektryzującej lektury i czasem odczuwałam bardzo skrajne emocje. Autorka chyba lubi antyczną zasadę decorum- jeśli bowiem w powieści występuje erotyka lub bardziej groźne sceny, to język jest dopasowany do tematu i stylu. Nie liczmy zatem na bajkowe, romantyczne opisy, bo ich wtedy być po prostu nie może.
,,Grzechy sąsiadów" to książka szalenie specyficzna, na pewno nie dla każdego odbiorcy. Cała książka, choć nie jest obszerna, nie została pozbawiona zarówno cech thrillera, sensacji, kryminału, a nawet... obyczaju. Mnóstwo tu skrajnych emocji- miłości, ale i strachu, lęku, smutku. Nie od dziś się przecież mówi, że miłość potrafi być piękna, ale i niebezpieczna, a także niedaleko jej do szaleństwa. Wiem też, że zapewne dojdzie do licznych porównań z telewizyjnym serialem. Jak uznała autorka, grzechy mogą mieć naprawdę różną wagę...
Jak tam Twoje relacje z sąsiadami? ?
,,Grzechy sąsiadów" autorstwa Saskii Noort to moje pierwsze spotkanie z holenderskim thrillerem. Autorka uchodzi za mistrzynię tego gatunku, więc byłam bardzo zaintrygowana lekturą. Czy mi się spodobała? O tym poniżej.
Od samego początku fabuła bardzo mi się podobała i mocno mnie wciągnęła. Klimat małego, zamkniętego osiedla i hermetycznego społeczeństwa to coś, co naprawdę uwielbiam. Rzadko zawodzę się na książkach, w których ten klimat jest dobrze zachowany.
Pierwsza połowa książki pochłonęła mnie do tego stopnia, że poświęcałam jej każdą wolną chwilę. Czuć było gęstą atmosferę, mrok, niepokój... A potem pojawiły się sceny erotyczne. Były szczegółowe i liczne. Wtedy książka, która zapowiadała się jako świetny thriller, przeobraziła się w ostry erotyk. Co prawda, wciągający, ale jednak już erotyk, co nie do końca mi się podobało. Oczywiście, nie mam nic przeciwko temu gatunkowi i często sięgam po tego typu książki, ale są powieści, w których taki wątek mi po prostu nie pasuje - i tutaj tak właśnie było. Na szczęście pod koniec autorka wróciła do wątków thrillerowych i, koniec końców, całość fajnie się zazębiła, tworząc dość oryginalną opowieść.
Sama fabuła nie miałaby jednak takiego znaczenia bez bohaterów. Każdy z nich jest wielowymiarowy, a dzięki temu łatwo można wczuć się w ich położenie. Możemy poczuć wszystkie emocje i pragnienia postaci. Szczególnie trudne były dla mnie do czytania wspomnienia Evy i Petera o tragedii, która ich dotknęła, a nowa relacja z sąsiadami rzuca na tę historię zupełnie nowe światło.
,,Grzechy sąsiadów" to, pomimo moich zastrzeżeń dotyczących wątku erotycznego, naprawdę świetna książka, od której nie mogłam się oderwać. Po lekturze muszę koniecznie nadrobić serial. Polecam!
Przeczytane:,
(czytaj dalej)