Część pierwsza, zatytułowana „Gruzja słodka”, to opis państwa gościnnego, radosnego, kolorowego, ze wspaniałą kuchnią i tradycjami, do którego chce się wracać. Artur Zygmuntowicz oczywiście opisuje znane miejsca i ważne zabytki kraju, które ktoś, kto przyjeżdża tu po raz pierwszy, po prostu musi zobaczyć, ale nie jest to schematyczny opis, tylko osobisty wgląd Autora, uwzględniającym elementy, których nie znajdziemy w żadnym przewodniku czy komercyjnym folderze. Sporą część tej napisanej z lekkością i poczuciem humoru książki stanowi nie ukrywany zachwyt nad miejscową kuchnią. Przebija tu wyraźna miłość autora do jedzenia, którą skutecznie zaraża czytelników.
Druga część książki – „Gruzja Słodko-Gorzka” – to rysunek nieco mniej pozytywny, z którego wyłania się państwo pełne problemów, zranione i chwilami rozdzierająco smutne, choć nadal inspirujące i barwne. Autor umiejętnie zrównoważył obie części tak, że z tekstu, bogato ilustrowanego zdjęciami, wyłania się państwo nie rodem z przewodników turystycznych czy z szukających sensacji reportaży, jakie znamy z czasopism, ale takie, które ma swój własny, niepowtarzalny charakter, swoje plusy, minusy i okazuje się tętniącą życiem tkanką – barwnym tyglem piękna i brzydoty, koloru i szarzyzny, otwartości i jednocześnie trudnych do zrozumienia obyczajów…
Gruzja Zygmuntowicza to książka, dzięki której podróż do tego niezwykłej kraju może okazać się zdecydowanie łatwiejsza, przyjemniejsza i bogatsza. A sama lektura, to emocjonalny roller coaster, bo pełno tu historii po których trudno opanować wybuchy śmiechu, oraz takich, po których nastrój radykalnie się zmienia. I tak przez przez cały tekst – ostre porównania, niepoprawny język i tok myślenia, humor wyrafinowany na zmianę z rubasznym i zawsze pełne empatii dążenie do zrozumienia drugiego człowieka.
Wydawnictwo: Stapis
Data wydania: 2019-03-17
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 224
Tytuł oryginału: Gruzja dla niezdecydowanych
Język oryginału: polski
Niewielki zamek we wsi Dąbrowa (przed wojną Eichenwald) w Kotlinie Jeleniogórskiej od opuszczenia go przez radzieckie wojsko w 1992 roku przez niemal...
"Gdy po raz pierwszy czytałem reportaż Artura Zygmuntowicza, popełniłem błąd, który polegał na tym, że (myśląc o komercyjnej stronie przedsięwzięcia)...
Przeczytane:2019-08-29, Przeczytałem, 82 książek 2019,
Jeśli na podstawie tej książki miałabym zdecydować, czy chcę jechać do Gruzji, czy nie - odpowiedź byłaby zdecydowanie negatywna. Nie byłaby to jednak wina skądinąd interesującego kraju, ale trgo, że w tej książce opisany został dość... pobieżnie.
Sporą część książki stanowią przzemyślenia autora, i to bynajmniej nie na temat Gruzji, oraz opisy imprez i pijaństwa. Owszem, przedstawiona została mniej więcej mentalność Gruzinów, ich podejście do różnych spraw oraz ogólny światopogląd - i za to plus. Ale brakuje opisu kraju jako takiego. Jakichkolwiek konkretnych informacji. Nie jest to moja pierwsza książka, w której poruszany jest temat Gruzji, i całe szczęście, bo po lekturze wyłącznie tej pozycji, pomimo ogólnie pozytywnej opinii autora, do wizyt nie zachęca. Może być to też wina autora, jego stylu pisania oraz przywiązywania wago do innych rzeczy. Przeczytać, jeśli ktoś chce, można, ale na rzetelne i obiektywne informacje nie ma co liczyć.