Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2016-02-17
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 232
Ksiazka jest zbiorem kazań wygłoszonych przez księdza Jana Kaczkowskiego między styczniem 2013 a lipcem 2015 roku.Jest to jego ostatnia książką. Jej tematyka opisuje jego wlasne doswiadczenia z opieki nad ludzmi chorymi. Pokazuje swoje podejscie do choroby i do ludzi chorych ktorymi opiekowal sie jako kaplan przez kilka lat. Kazania opisane w ksiazce sa inne od tych ktore slyszymy w kosciele zazwyczaj dlugie,nudne i monotonne chos nie w kazdym kosciele.Kazania ksiedza Kaczkowskiego sa tak przejmujace ,ze przeszywaja do glebi.Pozatym jego sposob pisania i opowiadania jest tak fascyjujacy ,ze gdy ksiazka sie konczy chcemy wiecej i siegamy po kolejna.Polecam.
,,Nieba prawie już nie było nad ziemią. Padał tylko śnieg taki gęsty i zimny, że nawet w grobach marzły ludzkie popioły.
Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?" (Bolesław Prus)
Ksiądz Jan wierzył, że jest.
Swoją wiarą zarażał innych, umacniał.
Autentycznością , determinacją a także zawsze właściwie dobranym argumentem powodował, że chciało się go słuchać.
W swojej książce podkreślał, jak ważny jest dla każdego człowieka ciągły rozwój, doskonalenie siebie, bez względu na wiek: ,,Oczywiście, inwestujemy w siebie w sensie scientii, czyli uczymy się, wymagamy od swoich dzieci, ale nie zaniedbujmy także innych wymiarów mądrości (...) Proszę zwrócić uwagę, że nie wszyscy starsi ludzie są mądrzy sapientią. Można być leciwym matołem (...) - spotykamy leciwych matołów."
Jan Kaczkowski imponował mi umiejętnością przemawiania do ludzi w sposób prosty, a zarazem elokwentny i bardzo autentyczny. Przy każdej możliwej sposobności starał się zwrócić uwagę odbiorcy na fakt, iż za bardzo komplikujemy sobie życie, a czasem wystarczy tylko wprowadzić kilka drobnych zmian i od razu poczujemy się lepiej:
,,Nie wszystko trzeba forsować za wszelką cenę. Ważne są podstawowe wartości: dobroć, miłość, bliskość i poczucie sensu."
Wielu twierdzi, że to banały, truizmy... Ale o ile świat byłby lepszy, gdybyśmy zastosowali się do tych "banałów"?
Niesamowity człowiek, który wiedział, jak żyć: ,,pracować i robić co do mnie należy tak długo, jak będzie to możliwe, na pełnej petardzie." - przecież to takie proste, a zarazem jakie trudne...
Ta książka jest, w moim odczuciu, jego testamentem w postaci kazań, wspomnień, a także wielu refleksji, którymi ksiądz Jan postanowił się z nami podzielić zanim podążył w stronę słońca.
Z postacią księdza Kaczkowskiego bliżej zapoznałam się kiedy sama zachorowałam, jego kazania pozwalają inaczej spojrzeć na świat i ludzi kiedy sami jesteśmy w podobnej sytuacji lub mamy bliską osobę która zmaga się z cierpieniem. Podziwiam Jego postawę, sposób bycia, radzenia sobie z przeciwnościami losu. Siłą którą miał w sobie obdarowywał innych, pochylał się nad ludźmi w bólu, niósł pociechę w trudnych chwilach. W swoich kazaniach próbował nas oswoić ze śmiercią o której na co dzień nie myślimy, warto zastanowić się nad tym trudnym tematem i zatrzymać na moment aby przemyśleć jakie dobra są dla nas ważne, czego pragniemy i oczekujemy w życiu i jak zapatrujemy się na zycie wieczne i czy jesteśmy na nie gotowi.
Podczas czytania momentami czułam się tak jakbym uczestniczyła podczas kazania, jakbym słyszała księdza mówiącego to, co czytam. Spodobało mi się to odczucie. Dzięki niemu bardziej odczułam te kazania, bardziej czułam ich prawdziwość.
Ale kilka razy złamałam się na myśli ,,ale to już było''. Prawdopodobnie dlatego, że wcześniej czytałam "Życie na pełnej petardzie" i niektóre zdania były słowo w słowo powtórzone (jestem tego pewna, choć nie sprawdzałam tego w książkach). Pomimo tego uważam, że warto sięgnąć po ,,Grunt pod nogami''.
Teraz, gdy skończyłam ,,Grunt pod nogami'' i zaczęłam ,,Dasz radę'' jestem przekonana, że najlepiej nie czytać książek ks. Jana jedna po drugiej. Lepiej zabrać się za jedną, później zrobić przerywnik, by znów wróć do lektury ks. Jana.
Zastanawiam się, czy te książki dały mi coś więcej, szczególnie pod względem duchowym... na pewno nieco zazdroszczę ks. tej jego wiary, tak silnej. Czytając jego kazania, czy też i wcześniejszą lekturę, chciałabym spotkać kogoś takiego. Właśnie taki ktoś jak ks. Jan zachęca do swojej wiary, a nie do niej zniechęca. Niektórzy mogliby się od niego wiele nauczyć.
W ogóle podoba mi się jego podejście do życia (i tego też mu zazdroszczę, tego też bym chciała się nauczyć). To jedyny człowiek, który wprost mówił, że cierpienie wcale nie uszlachetnia, co w chrześcijańskie nie jest przecież spotykane, a przecież jest to takie prawdziwe.
Warto sięgnąć po tą pozycje. Kazania były szczerze (tak odczułam), a rozważania podczas Drogi Krzyżowej skłaniały do refleksji. Ogólnie dobra pozycja, podczas której możemy zastanowić się nad naszym życiem oraz być może coś w nim zmienić.
Zbiór kazań wspaniałego, niestety nie żyjącego już księdza. To książka, którą czyta się powoli i dawkuje. Są też jego przemyślenia. "Smutni są nieżyczliwi chrzecijanie. Którzy gdy widzą inaczej myślących, zgrzytają zębami, bo zawsze wiedzą od nich lepiej, co jest słuszne. Nie zadają sobie wysiłku, żeby wejść w relacje z drugim człowiekiem." Dziś wielu księży jest przeciw in vitro czy homoseksualistom, nie potrafią się wczuć w ich potrzeby. ": "Często słyszymy, zwłaszcza od opasłych kaznodziejów (opasłych nie tylko w sensie fizucznym, ale też intelektualnie lekko przytłumionych):' złącz swe cierpienie z cierpieniem Chrystusa'. Dostaję szału, gdy ksiądz, który wylewa się zza ambony, rzuca takie komunały, a za chwilę wsiada do wypasionego mercedesa. Bo on tak naprawdę nie wie, o czym mówi."
Niesamowita książka! Nie potrafiłam przeczytać jej na raz, musiałam dawkować cały tydzień. Kazania księdza wzruszyły mnie, sprawiły, że zaczęłam zastanawiać się nad swoim życiem i moimi wyborami oraz trzaskającym sumieniem. To wartościowa lektura, którą serdecznie polecam.
Kolejna przeczytana przeze mnie książka księdza Jana Kaczkowskiego powoduje uczucie , które trudno określić jednym słowem. Może byłoby to słowo "brak" ? Dlaczego akurat takie słowo przychodzi mi do głowy i czegóż ten brak ma dotyczyć? Przecież tę książkę stanowią kazania człowieka, którego nigdy nie dane było mi poznać. Przytoczone teksty to słowa, które padły z ambon kościołów, których nigdy nie odwiedziłam. Jednak czytając je sprawiły, że zastanowiłam się nad sobą, nad swoim życiem , dały okazję do wejrzenia w głąb, przemówiły jakby były skierowane do mnie. Szkoda, że nie dane nam bywa dobrodziejstwo dobrych pasterzy, że księża, którzy stają na naszej drodze niejednokrotnie nie potrafią nawet w niewielkiej części przemówić tak jak to czynił ks. Jan. I,że brakuje im tak wielkiego dystansu do siebie oraz własnych owieczek, który potrafił okazywać autor książki. Warte przeczytania , choćby po to by poświęcić chwilę na zastanowienie się nad samym sobą.
Bardzo ciekawa i poruszająca książka księdza Jana Kaczkowskiego na temat życia, postępowania wobec innych ludzi i śmierci. Mimo, że książka jest niewielkiego...
Z nagrania dowiesz się: - kiedy nie powinienem pomagać innym? - czy zawsze należy mówić prawdę? - jak nawracają się zatwardziali antyklerykałowie? -...
Przeczytane:2023-06-25,
Zbiór kazań księdza Jana Kaczkowskiego, rekolekcje i Droga Krzyżowa w jego wykonaniu oraz odpowiednie przeżycie spowiedzi.
Książka nietypowa dla mnie. Sięgnąłem po nią, ponieważ dało się słyszeć sporo dobrych rzeczy o świętej pamięci księdzu Janie Kaczkowskim. Nie mogę być nią zawiedziony. Ksiądz Kaczkowski zmagał się z glejakiem mózgu, jedną z najgorszych, a może nawet najgorszą odmianą tej strasznej choroby. Mimo tego jego poczucie humoru jest nieprawdopodobne. Nie poddał się, walczył do końca i był dla innych. Pogodził się ze swoim stanem. Dużo wcześniej założył hospicjum w Pucku, był prezesem i działał w nim mimo choroby. Oprócz tych wszystkich rzeczy ksiądz Jan Kaczkowski niesamowicie interpretował Słowo Boże, ale miał też fantastyczne podejście do drugiego człowieka. Takich księży nazywa się z prawdziwym powołaniem. Ludzie do nich lgną, przede wszystkim młodzież. Ksiądz Kaczkowski powinien być wzorem dla innych duchownych. Zbiór kazań fantastyczny. Są głębokie, refleksyjne, a jednocześnie można wyczuć w nich luz. Fantastyczny człowiek. Zmarł w 2016 roku.
Książkę poleciłbym nie tylko osobom wierzącym. Oczywiście jest oparta na religii, ale warto poznać jego punkt widzenia, jest imponujący i ujmujący. Jan Kaczkowski przy pomocy tej lektury może trafić do ludzi związanych z Kościołem i do tych, którym nie po drodze z wiarą.