Gorzej być (nie) może

Ocena: 4.83 (6 głosów)
Kontynuacja przygód sześciu zwariowanych przyjaciółek, bohaterek książki "Mąż potrzebny na już." Życie Zosi wydaje się wręcz idealne. Bogata dziedziczka nie ma w zwyczaju się niczym przejmować. Przyziemne problemy zdają się ją omijać szerokim łukiem, jednak los, a w zasadzie bliscy postanawiają to zmienić. Kiedy wydaje się, że gorzej być już nie może, Zosia uświadamia sobie, w jak wielkim jest błędzie. Czy zakochana w sobie bogaczka poradzi sobie z problemami, których nie są w stanie rozwiązać pieniądze jej ojca? Nadeszła pora, aby rozpocząć walkę egocentryzmu, pieczołowicie pielęgnowanego od urodzenia, z uśpionym głęboko ziarnem altruizmu, które chce wykiełkować.

Informacje dodatkowe o Gorzej być (nie) może:

Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2017-01-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7835-556-4
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Gorzej być (nie) może

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Gorzej być (nie) może - opinie o książce

Avatar użytkownika - Damaczytasama
Damaczytasama
Przeczytane:2021-07-11,

U mnie lato na całego. Jest ciepło i pięknie. A przede mną niedługo wyjazd. Gdy mam urlop, czytam o wiele mniej. Na ogół dużo zwiedzam lub odpoczywam. Jeśli sięgam po książkę, to mam ochotę na coś lekkiego, przyjemnego i zabawnego. Nie chcę czytać o ludzkich tragediach, dramatach lub morderstwach. Potrzebuję powieści, która mnie zrelaksuje. Taka jest książka "Gorzej być nie może". Przeczytałam ją przed wyjazdem, ale nie żałuję.

To kolejna część serii, napisanej przez Małgorzatę Falkowską. Sześć szalonych przyjaciółek można było poznać wcześniej czytając np: "Męża potrzebnego od zaraz".


Tym razem bliżej poznajemy losy Zosi. Dziewczyna ma bogatego ojca i nie musi martwić się o pieniądze. Często chodzi na zakupy, miło spędza czas, nie musi pracować. Wydaje się, że ma cudowne życie. Jednak los się odmienia.


Czy Zosia dorośnie emocjonalnie? Czy przestanie myśleć tylko o sobie?


Przekonajcie się sami.


Mnie książkę czytało się szybko, co i raz wybuchałam śmiechem, bo Zosia jest mistrzynią dziwnych powiedzonek i przekręcanych cytatów. Jej postać została świetnie wymyślona, bo to dziewczyna jakich mało. Nie posiada wiedzy na każdy temat, nie lubi czytać książek i za bardzo skupia się na swoim wyglądzie. Jednak nie da się jej nie lubić.


Autorka porusza bardzo ciekawy wątek pomagania. Okazuje się, że robienie czegoś dla innych często zmienia nas na lepsze i podnosi jakość naszego życia. Przestajemy widzieć tylko czubek własnego nosa, a w zamian dostajemy coś bezcennego, czyli uśmiech i wdzięczność.


Zosia, bohaterka powieści, ma też wielkie szczęście, że trafiła na osoby, które są prawdziwymi przyjaciółkami, na dobre i na złe. Z nimi nic nie jest straszne, a dobra zabawa i zrozumienie są gwarantowane.


"Gorzej być nie może" to świetna komedia obyczajowa, która sprawia, że nasze smutki ulatują z głowy, a uśmiech nie schodzi z naszych twarzy. Idealna na urlop, wakacje, ale też na leniwy wieczór w ogrodzie lub we własnym domku. Jest urocza, optymistyczna i przezabawna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2017-04-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
Małgorzata Falkowska skradła moje serce debiutem wydanym w zeszłym roku pt. ,,Mąż (nie)potrzebny na już". Kiedy tylko dowiedziałam się, iż na półki księgarń trafi najnowsza książka tej autorki od razu postanowiłam po nią sięgnąć. Czy Małgorzata Falkowska utrzymała poziom debiutu? ,,Gorzej być (nie) może" to kontynuacja debiutu autorki. Małgorzata Falkowska po raz kolejny zabiera nas w świat szalonych przyjaciółek. Tym razem główną bohaterką jest Zosia - pewna siebie, szczęśliwa młoda kobieta. Dziewczyna nie odczuwa żadnych trosk, nigdy niczym się nie martwi i nie przejmuje. Problemy, które dotyczą każdego z nas, ją omijają szerokim łukiem. Jednak los postanawia to zmienić. Życie Zosi zaczyna się komplikować. A gdy wydaje jej się, iż gorzej być nie może wielka dziedziczka uświadamia sobie, w jak ogromnym jest błędzie. Czy zakochana w sobie bogaczka poradzi sobie z problemami, które ją dotkną i których nie da się rozwiązać grubym portfelem? ,,Gorzej być (nie) może" to przezabawna powieść, która przez kilka dni poprawiała mi humor. Gdy ją czytałam od razu czułam się lepiej, a życie wydało się piękniejsze. Zabawne dialogi, śmieszne sytuacje i ,,mądre" przemyślenia głównej bohaterki sprawiały, iż nie raz wybuchałam śmiechem. Bawiłam się doskonale! Oczywiście prym w tej powieści wiedzy Zosia, która jest dziewczyną zapatrzoną tylko w siebie, mającą wysokie mniemanie o sobie, jednak tak naprawdę była głupiutką kobietą. Gdy tylko przeczytałam kilkanaście stron, na których Zosia myli przysłowia i nie grzeszy mądrością od razu przyszła mi na myśl postać Violetty Kubasińskiej z Brzyduli. Podobieństwo nie kończy się tylko na myleniu przysłów, ale także sposobie przedstawiania się. Viola przedstawiała się mówiąc ,,Violetta Kubasińska przez V i dwa te" natomiast Zosia ,,Zosia Majer, z TYCH Majerów". Z racji tego, że Violę pokochałam od pierwszego odcinka Brzyduli, a jej powiedzonka stały się moją skarbnicą cytatów, z Zosią było tak samo. Od razu przypadła mi do gustu. Jedną rzeczą, do której mogę się przyczepić to fakt, iż autorka czasami przerysowała główną bohaterkę. Np. Zosia nie wiedziała co oznacza zapis 1/2. Uważam, że to nie możliwe, aby kobieta, która skończyła studia nie wiedziała jak wygląda ułamek. Oprócz humoru w książce oraz kreacji głównej bohaterki w powieści podobało mi się również to, że autorka poświęciła jeden rozdział wycieczce do Torunia. Mieszkam w tym mieści od 4 lat, z całego serca je uwielbiam i bardzo miło się czytało o miejscach, które znam, i w których bywam. Wiem, że autorka również mieszka w Toruniu i w marzy mi się, aby autorka napisała książkę, której akcja działaby się w Grodzie Kopernika. Podsumowując, ,,Gorzej być (nie) może" to książka, którą po prostu trzeba przeczytać! Zabawna, poprawiająca humor, niedająca się odłożyć. Czyta się ją szybko i z przyjemnością. Uważam również, że jest to lepsza książka od poprzedniej. Małgorzata Falkowska rozwija skrzydła! Nie mogę doczekać się kolejnej książki tej autorki! Z całego serca polecam, jeśli tylko szukacie powieści, która zapewni Wam wspaniałą zabawę!
Link do opinii
Ahoj! czytelniczki i czytelnicy! Na statku zwanym zwariowane przygody sześciu przyjaciółek zmiana kapitana. Stery przechodzą w nieobliczalne, aczkolwiek zawsze piękne, gładkie i zadbane dłonie Zosi Majer. Z TYCH Majerów, oczywiście. Pamiętacie Bernadette vel Berke z debiutanckiej powieści Małgorzaty Falkowskiej "Mąż potrzebny na już"? Tak, tak. To ta sama, która podjęła się bardzo trudnego zadania. Znaleźć męża w 12 miesięcy. Normalnie Mission impossible, prawda? Era Berki się skończyła. Teraz nadciąga prawdziwy huragan. Zośkowy huragan. Kontynuacja losów przyjaciółek znanych z pierwszej części jak już wiecie ma nową dowodzącą. Tym razem pierwsze skrzypce będzie grała Zofia Majer. Z TYCH Majerów (przypominam, gdyby przez przypadek wypadło Wam to z głowy), chociaż według samej zainteresowanej, ona zawsze gra je jako pierwsza. Pamiętajcie o tym :-) Co czeka bogatą dziewczynę z dobrego domu i wieczną studentkę? Wyzwania. Kiedy nie ma się zmartwień, a z kolei ma się pełną świadomość, że wszystko można załatwić dzięki pieniądzom i znajomościom tatusia, świat nie ma wad. Wszystko jest jasne, proste i klarowne. Zero problemów. Ale jak widać, każdemu kiedyś kończy się cierpliwość. Karta zablokowana. Kranik z gotówką zakręcony na amen. Gorzej być (nie) może!!! Po prostu nie może!!! Ale czy w ogóle jest jakiś limit na nieszczęścia? Zosi przyjdzie zmierzyć się z codziennością. Z problemami o jakich wcześniej nie miała pojęcia. Ale jeżeli myślicie, że to będzie jedna z tych powieści w stylu jestem piekna i bogata, ale przechodzę przemianę duchową. Staję się lepszym człowiekiem. Od dzisiaj wszystko, co mam oddaję potrzebującym to jesteście w błędzie. Ogromnym błędzie... To "dopiero" druga powieść Małgosi Falkowskiej, a ja wiem, że przeczytam wszystko, co stworzy w swojej głowie i przeleje na papier. Lekki i zabawny styl. Świetne dialogi. Wartka akcja. I wyjątkowe bohaterki. 6 przyjaciółek, które mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji, a jednocześnie kobiety, które nie mogą wytrzymać w swoim towarzystwie dłużej niż 5minut. Wszystko okraszone wyśmienitym humorem i mamy gotowy przepis na powieść (prawie)idealną. Autorka musi mi wybaczyć, ale to jej książkowy Mąż skradł moje serce i nawet tak wyjątkowa i barwna postać jak Zofia Majer nie zdołała zająć jego miejsca, chociaż była tak bardzo, bardzo bliziutko tego wyczynu :-) Na początku obawiałam się, czy polubimy się z narratorką. Myślałam, że z własnej, nieprzymuszonej woli nie wytrzymam przez 363 strony z osobą, która sama o sobie mówi, że (tu cytuję) " ja, urodzona szczęściara (zapewne w Ameryce nazwano by mnie Lucky, ale Zosia też jest ładnie... tak szlachetnie), piękna, zgrabna, utalentowana i w dodatku bogata. Czego chcieć więcej?". Pozory mogą mylić... Żałuję, że Zosia wykonała już swoją misję i przeprowadziła mnie tak szybko przez drogi i ścieżki swojego życia. Mogłabym przejść tak w jej towarzystwie jeszcze setki kilometrów. Niestety wiadomo, że co dobre (a nie ma wątpliwości, że ta powieść taka właśnie jest), szybko się kończy. Na szczęście to... nie koniec. Ha! Dziewczyny powrócą już wkrótce w trzeciej odsłonie ich życia, czyli powieści Poszukiwani, poszukiwany. Już teraz jestem strasznie ciekawa, co je spotka i kto tym razem przeprowadzi mnie przez kolejną przygodę. Jedno jest pewne. Będzie się działo.
Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2017-03-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2017 r.,
Gdzie Jolka przegrywa, tam Zośka króluje. (s. 110) Skończył się rok 2015, zaczął się 2016. Zosia, Berka, Mari, Baśka, Jolka i Monia spotykają się na sylwestra i... zmieniają tradycję noworoczną. Ponoć zmiany są potrzebne, bo wprowadzają nowe możliwości. Do lamusa przeszedł temat zeszłorocznych postanowień, a rozpoczęła się era nominacji w śmiesznych kategoriach. Została stworzona nowa tradycja, w której... będą mogli uczestniczyć i inni. Inni doczepieni przypadkowo przez życiowe okoliczności. (s. 15) Tym razem narratorką i główną bohaterką jest Zośka, bogata dziedziczka, zajęta nicnierobieniem, która niczym się nie przejmuje. Zawsze się przedstawia jako ,,Zofia Majer z TYCH Majerów". Ma próżne podejście do życia i nieco roszczeniowe. Codzienne problemy omijają tę egocentryczkę, dlatego jej bliscy postanawiają wyręczyć los i to zmienić. Baśka, jedna z jej przyjaciółek, a zarazem matka przyrodniej siostry bohaterki, wraz z partnerem, czyli jej ojcem, nagle wyjeżdżają na wakacje na Dominikanę, i to wraz z sąsiadami. Pod opieką Zośki zostaje jej przyrodnia siostra, 3-letnia Zuzanna. Jedenaście dni na polu bitwy z dziką zwierzyną, po której nie wiadomo czego, można się spodziewać. Ciemne oczy skrywają w sobie demona, a kruczoczarne włosy są wspomnieniem najczarniejszych horrorów. Nawet gładka, porcelanowa twarz nie jest w stanie przekonać mnie, że w tym niewielkim człowieku jest coś dobrego. (s. 29) A Zuza to żywe srebro, które wie, jak okręcić sobie dorosłych wokół palca, jak wyegzekwować spełnienie swych zachcianek, jakimi kartami zagrać, by postawić na swoim. Świetnie też wie, co i kiedy powiedzieć, a jej teksty wbijają w ziemię: Mamusia mówi, że twoją głupotą nie można się zarazić, więc i zabić nią mnie nie zabijesz. (s. 23) No cóż, Zośka nie należy do zbyt mądrych. W końcu po 9 latach skończyła studia z kosmetologii i jest zaprzeczeniem naukowo-głupiej teorii robienia manicure'u. Kobieta zapisała się na następne studia... z seksuologii klinicznej! ,,Bożeszcze" - jakby powiedziała ona sama z radością, bo przecież jej udział w filmie porno i nominacja do erotycznej nagrody to dla niej wielki sukces. Do tego Zośka wiecznie przekręca słowa i powiedzonka, co nie świadczy dobrze o jej elokwencji i wiedzy. Jej logika jest równie pokrętna jak jej właścicielka: Proszę pana, dla pana może to być nic, a dla mnie może to być coś. Pańskie ,,nic" nie musi być jednoznaczne z moim nicem, lecz z moim cosiem. (s. 172) Innowacyjność słowotwórcza bohaterki zaimponowała mi. Zośka wymyśla nowe słowa i podaje ich sposób powstawania oraz znaczenie: [Łebster] to taka osoba, która dobrze steruje swoim łbem, znaczy się głową, a głowoster byłoby głupie. (s. 170) Ale z drugiej strony bohaterka nie jest do końca taka mało inteligentna, skoro ma przebłyski świadomości, które czytelnik poznaje z jej myśli, np.: Nigdy we mnie nie wierzyły, miały za głupszą i gorszą tylko dlatego, że jestem ładniejsza i trochę trudniej idzie mi z nauką. (s. 13) W każdym razie Zośka zostaje na polu bitwy z Zuzą i spieszy z prośbą o pomoc do sąsiada. To Sebastian Poseł, zadufany w sobie narcystyczny pisarzyna, którego książek nie chce wydać żadne wydawnictwo. Kiedy prawda wychodzi na jaw, ze rodzice w ten sposób chcieli poznać ze sobą dwoje dorosłych ludzi, to ci knują zemstę przeciwko swym rodzicom. Jednak los bywa przewrotny i też może się zemścić. Kara dla Zośki wydana przez sąd przyjaciółek jest dotkliwa - 50 h prac społecznych w domu dziecka, w którym prym wiodą nastolatek Marcel i jego szalone pomysły, choćby zabawa w Włóczykija! Studia, prace społeczne, babska przyjaźń i... rozkwitająca miłość z wydaniem pierwszej książki ukochanego w tle. Kolejna autorka udowadnia, iż kobieca przyjaźń to wielka siła, dająca wsparcie i spiesząca z pomocą w najtrudniejszych chwilach. Jednakże to też strzał między oczy, gdy się nabroiło. Nawet wyrok sądu przyjaciółek, będący początkowo wielką karą, może się do czegoś przysłużyć. Bycie wolontariuszem w domu dziecka, pojawienie się na chwilę, choć trochę urozmaici czas dzieciom. A te potrafią skraść serca, szczególnie Dżesika i Marcel. Serce kradnie również Zuza, która lubuje starszą, przyrodnią siostrę. Lubuje, bo lubi to za mało, a kocha to jeszcze zbyt dużo. Jej charakterek i słownictwo bawią, choć w moim odczuciu dziewczynce było bliżej do 5 lat niż do 3. Sąsiad Sebastian z kolei to niespełniony pisarz, podrywający w stylu rodem z podstawówki. Jego pomysły trochę rozczulają. Zycie nie może być tylko czarno-białe. Od nas zależy, jaką barwę mu nadamy, mieszając wydarzenia w kolorach emocji. Pomiędzy czernią a bielą mieszczą się miliony, a może nawet i miliardy kolorów, barw, odcieni. Nasze życie może zatem być takie, jakiem je namalujemy w wyobraźni. (s. 345) Bohaterki powieści są już czytelnikom znane, a teraz jeszcze wyraźniej przedstawione są ich osobowości i możliwości. Baśka robi się wredna, gdy zamieszkuje pod jednym dachem ze swoją pasierbicą-przyjaciółką, Jolka zawsze wbija szpilę, Mari zamyka parasol w pewnej części ciała, Berka się rozmnaża, a Monia jak zwykle spokojna. Aż dziwne, że one trzymają się razem od szkoły. Jak sama Zośka w pewnej chwili przyznaje: Mimo wielu zgrzytów między nami zawsze wiedziałam, że razem jesteśmy niczym ułożone puzzle. Każdy pasuje do siebie, tworząc razem piękny obraz. (s. 316-7) Fabuła to swoisty dziennik i notatki po wizytach w domu dziecka. Akcja tej powieści jest o połowę krótsza od swej poprzedniczki i pod pewnym względem niedokończona, skoro kończy się 2 lipca. Ale zaskakuje pomysłowością autorki i przewrotnością praktycznie na każdym kroku, choć już tak się nie śmiałam jak przy pierwszym tomie. Tu nikt nie jest pewny niczego, bo każda ze stron próbuje się zemścić, pokazać swoją wyższość, dać popalić przeciwnikowi. Szkoda, że wątek studiów został tak słabo rozwinięty, bo byłoby z czego się pośmiać. Zakończenie głównej akcji zaskakuje, zaś epilog... na końcu rozłożył mnie na łopatki. Zostałam zawieszona w próżni. Nie wiem, co będzie dalej. Jednak wiem, że chcę jeszcze! ,,Gorzej być (nie) może"... Może, czy nie? - trzeba po prostu sięgnąć po powieść i ją przeczytać, by poznać odpowiedź na to pytanie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2020-07-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Z biblioteki, 18/20,

„Mąż potrzebny na już”, „Gorzej być (nie) może”, „Poszukiwani, poszukiwany” Małgorzata Falkowska

 


Historia sześciu przyjaciółek: Berki, Zośki, Jolki, Moniki, Baśki i Marietty. Dziewczyny, które znaja się od dziecka teraz są przed trzydziestka i wpadają w rożne tarapaty. Każda jest inna, ale razem tworzą niezwykłe grono przyjaciółek. Pomysłowe dziewczyny, które znajda rozwiązanie każdego problemu. Jeżeli szukasz męża, to te dziewczyny cię zainspirują. Nauczą też egocentryczkę, że na świecie są też ludzie potrzebujący pomocy. Czy kobiety będące w związku homoseksualnym znajda ojca dla swojego dziecka? Można też zorganizować casting na zastępczą przyjaciółkę. Zabawne dialogi, humorystyczne sytuacje, dobra zabawa gwarantowana.

„Proszę pana, dla pana może to być nic, a dla mnie może to być coś. Pańskie „nic” nie musi być jednoznaczne z moim nicem , lecz z moim cosiem...”

Polecam na poprawę humoru i czekam na kontynuację.

Link do opinii

Druga część przygód sześciu przyjaciółek opowiedziane przez głupiutka Zosię. Bardzo śmieszna opowieść.

Link do opinii
Inne książki autora
Nagranie
Małgorzata Falkowska0
Okładka ksiązki - Nagranie

Zanim przeczytasz, upewnij się, że nie dostałeś nagrania... Komisarz Maciej Gorczyński prowadzi trudną sprawę. W ciągu sześciu miesięcy w Toruniu zaginęło...

Po co komu biała kredka?
Małgorzata Falkowska0
Okładka ksiązki - Po co komu biała kredka?

Tysiące pytań i tysiąc odpowiedzi... A gdyby tak zadać jedno i na nim skupić swoją uwagę? Skoro świat pozwala nam pytać, nie bójmy się poddać próbie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy