Wspólna pasja. Tym właśnie są góry dla naszej rodziny. Gdy pojawiają się dzieci, nie rezygnujcie ze swojego stylu życia, nie odkładajcie swoich zainteresowań na później. Podzielcie się pasją z rodziną! Wspólne rodzinne wędrówki po górach skutecznie odciągają dzieci od tabletów i komputerów, są doskonałym sposobem na pogłębienie relacji, budowanie zaufania, poznawanie się, uczenie życia, wychowywanie... i do tego nie są drogie. Jak się przygotować do górskich wypraw, jak dopilnować bezpieczeństwa, co zabrać i o czym pamiętać, gdzie wybrać się z wózkiem, a gdzie z nosidłem? Jakie trasy wybrać, żeby dzieci góry pokochały? Na te pytania odpowiedzieć musieliśmy najpierw sobie. Potem wszystko zweryfikowaliśmy na szlakach. Teraz naszymi doświadczeniami dzielimy się z wami.
Do zobaczenia na szlaku! Przygoda czeka.
Gdy w naszej rodzinie pojawiło się pierwsze dziecko, stanęliśmy przed dylematem, czy zrezygnować z gór, czy zdobywać je we trójkę. Ale nad czym tu się zastanawiać? Cały dzień na powietrzu, wśród pięknej górskiej przyrody - czyż może być w tym coś złego? A jednak wielokrotnie spotykaliśmy się z opinią, że zabieranie dziecka ze sobą w góry stanowi wyraz egoizmu rodziców. Na szczęście nie daliśmy odebrać sobie pasji, stało się wręcz odwrotnie. Marlena Woch ?
propozycje wycieczek o różnym stopniu trudności ?
trasy na wózek ?
szlaki dla przedszkolaków i nastolatków ?
sprawdzone atrakcje ?
polecane miejsca noclegowe
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2018-06-20
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 320
Przeczytane:2018-09-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zacznę (dla niektórych) kontrowersyjnie, ale uczciwie – dzieci to ograniczenia. To braki możliwości, komplikacje, niedogodności. Nagle odpowiednie auto robi się zbyt małe, dotychczas przestrzenne mieszkanie staje się pudełkiem, a czas wolny… no cóż – nie ma go wcale. Oczywiście to przejaskrawiona wizja rodzicielstwa. Mniej więcej. W każdym razie nikt mi nie wmówi, że jego wolny czas rozmnożył się i nagle jest go więcej niż kiedykolwiek. Nie uwierzę w historię, że z dziećmi można tak samo realizować swoje pasje. Tak samo nigdy. Inaczej – owszem.
Marlena Woch, twórczyni bloga Góry z dzieckiem, udowadnia, że dzieci nie są przeszkodą w rozwijaniu swoich zainteresowań. Miłość do gór pogodziła z macierzyństwem, włączając do pieszych wędrówek najmłodszych. Jej książka Góry z dzieckiem stanowi doskonały przewodnik dla rodziców, którzy lubią spędzać czas aktywnie. To ukłon w stronę tych, którzy muszą lub chcą mieć za towarzystwo maluchy, a niekoniecznie wiedzą, jak się do tego przygotować i które trasy najlepiej wybrać. Każda strona tej książki to skarbnica wiedzy na temat tego, jak dotrzeć do celu i czego można spodziewać się po drodze. Mamy tutaj dokładny opis tras, ich długości, czas przejścia według mapy oraz stopień trudności. Początek lektury to zalecenia i propozycje dotyczące przygotowań do wyprawy z dzieckiem. To, co najfajniejsze, to fakt, że jest to przewodnik dla każdego – nie tylko dla stałych bywalców szlaków, którzy chcą zarażać dzieci pasją. To doskonała lektura dla każdego rodzica, który szuka pomysłu na ciekawe spędzenie czasu z najmłodszymi. Wcale nie trzeba chodzić po górach, nie jest niezbędna kondycja taternika. Serwowane w Górach z dzieckiem propozycje pieszych wycieczek są absolutnie dla każdego, niezależnie od górskich doświadczeń. Przecież to nie musi być spektakularne wejście trzylatka na Śnieżkę. Wcale nie trzeba wciskać się na Giewont. Można pójść po prostu na spacer na Górę Żar albo na Kozią Górę – do wyboru, do koloru. I – powtórzę się – właśnie to jest największym atutem książki.
Czy w dobie wszechobecnego Internetu warto inwestować w przewodnik po polskich górach? Sama czasami stawiam sobie to pytanie. Niejednokrotnie, gdy wybieramy się na szlak, wcześniej wyszukuję informacje na temat trasy, czytam relacje innych ludzi, oceniam, czy dam radę. Nie jestem wytrawnym wspinaczem. Moja miłość do tego „sportu” narodziła się całkiem niedawno, nie porywam się z motyką na słońce. Jednak cokolwiek by się stało w trakcie takiego rekreacyjnego wędrowania, jestem dorosła i wiem, że sobie poradzę. A dziecko? Niekoniecznie. Dlatego trzeba pamiętać o tym, że dziecko to nie robot, nie zaprogramujemy go na zdobywanie najwyższych szczytów w pierwszych latach życia. Możemy jednak zaszczepić w nim najpierw lekką sympatię do stawania na szlaku, która – być może – przerodzi się w coś więcej. Góry z dzieckiem bardzo Wam w tym pomogą.