Komu Polki zawdzięczają wiedzę o orgazmie? Przed kim modele i modelki rozbierali się, nie tylko do pozowania? Kim była założycielka międzynarodowej firmy-imperium, nazywanej „polską mafią”? „Gorszycielki” to książka o kobietach śmiałych i nieprzeciętnych. Takich, które wyłamywały się z ogólnie przyjętych norm, które głośno mówiły to, o czym inni tylko myśleli. Skandalistki? Emancypantki? Karierowiczki? A może po prostu dziewczyny, które miały odwagę wziąć sprawy w swoje ręce i żyć na własnych warunkach? Jarosław Molenda, znany pisarz i publicysta, przybliża losy Polek, które łamały tabu i konwenanse: kobiet inteligentnych i przedsiębiorczych, z przytupem wkraczających w świat zarezerwowany do tej pory dla mężczyzn. W książce m.in. o Zapolskiej, Rubinstein, Stryjeńskiej, Łempickiej, Wisłockiej.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 304
Dość typowa w formie książka, coś w stylu pobieżnej zbiorczej biografii. Bez większego szału, ale można się czegoś dowiedzieć. Choć ja bym to raczej traktowała jako zachętę do poszukania konkretniejszych źródeł na temat danej postaci.
Mocno się na niej zawiodłam. Komletnie nie spełniła moich oczekiwań. Wniosek jaki mam z książki ,,te kobiety były wychowane na próżne osoby, od tego dobrobytu we głowach im się poprzewracał''. Być może to twierdzenie jest na wyrost, ale po jej lekturze takie odniosłam wrażenie. Niketóre owszem wiele w społeczentwie zmieniły, ale niektóre to tylko własne fanaberie dla poklasku pokazywały. Także nietrafiony w większośći dobór osób. Czasami miałam ochotę rzucić książkę w kąt. I autor mógł darować sobie własne prywatne poglądy na niektóre tematy.
Gorszycielki. Dziewczyny, które łamały tabu i konwenanse" to trzecia część cyklu i z uwagi na śmiałe poglądy opisywanych kobiet - najbardziej zajmująca.
Dodatkowo autor świetnie każdy życiorys, a nawet i poszczególne fragmenty - puentuje. Stosuje ciekawe metafory, a słownictwo jest bogate. Można się nawet pośmiać, z niektórych przekonań, choć wiele z nich jeszcze nie odeszło do lamusa.
Najbardziej porwały mnie opowieści o Helenie Rubinstein, Tamarze Łempickiej i Michalinie Wisłockiej. Znajdziecie tu też pewne wspomnienia o Marii Konopnickiej, które niektórych czytelników mogą nawet zszokować, przecież nadal żyjemy w gorsecie przyzwyczajeń, pozorów i schematów.
Przeczytałam ją w tempie ekspresowym, ze świadomością, że to przecież było? Było, ale jakby niewiele się w nas zmieniło.
Te kobiety przecierały szlaki. Pokazywały, że kobiety nie są mniej inteligentne niż mężczyźni, że mogą tworzyć, pracować na tym samym polu i osiągać co tylko chcą. Może to nas śmieszyć bo wydaje się, że teraz jest inaczej. Ale czy nadal nie dyskutujemy o wysokości zarobków zależnych od płci? Albo o praktykach zawodowych zdominowanych przez płeć?
Z każdą częścią Pan Jarosław Molenda przekonywał mnie do swojego stylu opowiadania bardziej. Cieszę się, że przeczytałam wszystkie trzy, poznałam wiele nowych twarzy zapisanych w historii świata, wiele biografii zgłębiłam i nabrały one dla mnie ludzkich rysów, przestały być nierzeczywistymi pomnikami, słowami.
Wojna wydobywa z ludzi zarówno to, co najlepsze, jak i to, co najgorsze. Hermine Braunsteiner swoją ,,karierę" w obozach koncentracyjnych rozpoczęła...
Bolesław Bierut i Wanda Wasilewska nigdy nie tworzyli pary, ale oboje łączy wiele, choćby dość burzliwe życie uczuciowe. Niezależnie od tak ważnych dla...
Przeczytane:2019-10-27,
Poznajemy galerię niezwykłych kobiet. Lekarki, producentka kosmetyków, artystki. Matki, żony (w obu rolach niekoniecznie przykładne) i kochanki. Hetero- i homoseksualne. Barwne papugi wśród szarych wróbli. Wyprzedzały swój czas. Niekonwencjonalne i zbuntowane. Wszystkie miały odwagę żyć po swojemu, nie przejmując się konwenansami. Ich zachowanie określano często jako skandaliczne. Były surowo oceniane nie tylko przez mężczyzn, ale i przez inne kobiety. Jednak nie przejmowały się tym zbytnio, choć czasem płaciły wielką cenę za swoją oryginalność. Można im pozazdrościć odwagi.
Ta galeria kobiecych portretów malowanych piórem na długo zostaje w pamięci. I może stanowić inspirację dla niejednej z nas.
dr Kalina Beluch