Głód. Audiobook

Ocena: 4.64 (11 głosów)
Inne wydania:

Prawa do adaptacji filmowej sprzedane wytwórni 20th century fox. Producentem będzie ridley scott.

Zło jest namacalne. I wszechobecne.

Zostali przeklęci. Tylko tak można wytłumaczyć serię nieszczęść, które spadły na grupę pionierów zmierzających przez nieprzyjazne pustynie i góry Ameryki do Kalifornii. Mężczyzn, kobiet i dzieci, których wędrówka bardziej przypomina drogę ku zatraceniu niż ku lepszej przyszłości.

Zaczyna brakować jedzenia. Wychodzą na jaw skrywane tajemnice. Znika dziecko, a kiedy zostają odnalezione jego zwłoki, ich stan budzi grozę. Giną kolejne osoby i uczestnicy wyprawy nabierają przekonania, że mają do czynienia z nienazwanym złem. Nie wiadomo tylko, czy jego źródło jest w karawanie, czy czai się na zewnątrz. A każdy kolejny krok doprowadza odizolowanych od cywilizacji podróżnych na skraj szaleństwa.

Niezależnie od tego, czy przyczyną niepowodzeń jest klątwa, nierozważny wybór trasy, czy najzwyklejszy pech, dziewięćdziesiąt osób zmierza ku nieuchronnej tragedii.

Informacje dodatkowe o Głód. Audiobook:

Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381253963
Czyta:
Tytuł oryginału: The Hunger

więcej

Kup książkę Głód. Audiobook

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Głód. Audiobook - opinie o książce

Ogromne wrażenie wywarła na mnie ta książka. Jak już zaczęłam to czytałam ją aż dotarłam do końca. Akcja jest ciekawa, trzyma w napięciu do samego końca, czasem budzi strach a nawet obrzydzenie. Zawsze wmawiam sobie, że nie lubię takich książek a jednak sięgam po nie i nie mogę się oderwać.
Historyczna wyprawa pionierów w Ameryce północnej jest treścią tej lektury. Autorka opisuje wyjazd grupy bogatszych rodzin wiosną 1846 roku z miasta Springfield. Wyruszają oni do Kalifornii w poszukiwaniu lepszego życia i wzbogaceniu się. Trasa, którą wybrali nie należy do łatwych. Wciąż napotykają na swej drodze coraz to nowe problemy, wyzwania a nawet katastrofy. Natura nie sprzyjała karawanie, dlatego ich podróż stawała się zbyt niebezpieczna i zagrażała życiu. Gdy byli już udręczeni trudami podróży, zaczęło brakować jedzenia i śmierć czaiła się na każdym kroku, grupa pionierów zdecydowała się na coś potwornego czyli kanibalizm. Głód tak ich ogarnął, że czuli go nie tylko w żołądku ale i we krwi. Rządni ludzkiego mięsa popadli w szaleństwo.
Uważam, że książka jest godna uwagi. Nie jest ona przeznaczona dla ludzi zbyt wrażliwych i o słabych nerwach. Tutaj wszystko autorka przedstawia czytelnym językiem i bardzo realistycznie. Groza, ciężka, gęsta atmosfera, opętanie i desperacja bohaterów pozwala nam wczuć się w świat pionierów. Przeczytajcie, polecam! 

Link do opinii

Pamiętam lekcje historii, na których – z uporem godnym pewnego zwierzęcia – wpajano mi do głowy, jak ważnym wydarzeniem w dziejach naszego świata było zjawisko społeczne nazwane przez uczonych wielką wędrówką ludów. Ja – z uporem godnym tego samego zwierzęcia – zastanawiałam się, do czego w życiu przyda mi się ta informacja. Ale ponieważ szła za tym jeszcze jedna ważna wiadomość – że na kolejnych zajęciach będzie klasówka – nie miałam ochoty pytać. Z perspektywy czasu (a coraz częściej patrzę na różne rzeczy właśnie „z perspektywy”) uznałam mądrość starszych od siebie i tego samego uczę moje dzieci. Historia to szczególna dziedzina nauki, która jest niezwykle uniwersalna, a wiedza na temat pewnych wydarzeń pozwala nam spojrzeć na współczesne zjawiska przez pryzmat pewnego rodzaju doświadczenia. Takie przemyślenia naszły mnie podczas lektury Głodu Almy Katsu, która za główny wątek swojej najnowszej książki obrała fragment amerykańskiej historii – tak zwaną „Wyprawę Donnera”.

Mamy rok 1846. Dwie rodziny – Donnerów i Reedów – postanawiają przenieść cały swój dobytek ze Springfield w stanie Illinois do Kalifornii, przekonani o bogactwach, jakie tam na nich czekają. Z nadzieją na polepszenie warunków życia do wyprawy dołącza jeszcze kilka rodzin, tworząc niemal stuosobową grupę całkowicie różnych od siebie ludzi. Donner, zainspirowany książką Lansforda W. Hastingsa dokładnie opisującą skrót, którym powinni się kierować, wiedzie karawanę właśnie tą drogą. Nie ma świadomości, że książka jest blefem, a Hastings nigdy wcześniej nie przebył opisywanej trasy. Gdy zaczyna brakować jedzenia, zaczynają dziać się rzeczy straszne.

Przyznaję, że miałam obawy względem tej książki. Nie wiem dlaczego, ale od momentu, gdy wzięłam ją do rąk, czułam niewyjaśniony niepokój. Odkładałam jej lekturę, choć sama nie potrafiłam znaleźć powodu. Bardzo dobra, prosta i świetnie oddająca treść okładka zdawała się prężyć przede mną za każdym razem, gdy przechodziłam obok regału z książkami. Nie pozwoliła mi być obojętną. Tak jak jej autorka nie pozwala czytelnikowi być obojętnym wobec historii, którą opowiada. Bo musicie wiedzieć, że ta powieść przeraża, zniewala swoim klimatem i nie pozwala zasnąć. Porusza najczulsze struny, sięga do podstaw człowieczeństwa, przeczy wszystkiemu, co przyjmujemy za pewnik. Oj, już dawno żadna powieść nie wciągnęła mnie tak mocno! Biorąc “na warsztat” realne wydarzenia, autorka dodała całej historii swoistej pikanterii poprzez wprowadzenie wątków fantastycznych, które świetnie podkręciły akcję. Co najważniejsze – nie przesadziła. Właściwie to tylko okadziła nimi fabułę, wywołując w ten sposób jeszcze więcej emocji, będących konsekwencją wszechobecnych strachu, grozy i niepewności. W mojej opinii Katsu zrobiła genialna robotę, pisząc tę powieść w taki, a nie inny sposób – oszczędnie, dość spokojnie, wręcz surowo, oszczędzając nam opisów przyrody, które mogłyby odebrać pierwszeństwo temu, co w tej książce najważniejsze. Makabryczne chwile przebijała retrospekcją, w której oddawała głos każdemu z bohaterów, pozwalając poznać czytelnikowi jego motywacje. Uwierzcie, od dawna nie miałam w ręku powieści, która nie pozwalała  pójść spać.

Przemieszczanie się jednostek i całych grup ludzi jest zjawiskiem towarzyszącym ludzkości od zarania dziejów. To właśnie z lekcji historii wiemy o wędrówkach ludów mających miejsce już w czasach starożytnych czy średniowiecznych. Wszyscy wiemy, co działo się po dokonaniu odkryć geograficznych, które stworzyły dla wielu narodów nowe perspektywy. Dzisiaj też ludzie migrują w nadziei na to, że ich życie będzie dostatnie. Również bohaterowie Głodu liczyli na lepszy byt. Decydując się na podróż w nieznane, narażając życie swoich rodzin i pakując cały swój dobytek do kilku wozów, liczyli na to, że będzie im wszystkim lepiej. Podczas lektury pojawia się pytanie, co dzieje się z człowiekiem w sytuacjach nieprzewidzianych, takich jak konflikt czy głód. To, co stało się podczas wyprawy Donnera rodzi wiele pytań, ale jedno uderza mnie szczególnie: ile człowieka jest w człowieku? Odpowiedzcie sobie na to pytanie, zatapiając się w lekturze Głodu. Warto.

Link do opinii

"Ludzie zawsze będą od niej oczekiwać, że będzie dokładnie taka, za jaką ją uważają, i nigdy nie pozwolą jej być kimś więcej."

Od pierwszych stron autorka wprowadza czytelnika w niezwykły klimat niepewności, złego przeczucia, intuicyjnego wyczuwania zła. Mgła niepokoju i trwożliwości otula całą powieść, a im bardziej się w nią zagłębiamy, tym robi się mroczniej i posępniej. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o intrygująco prowadzoną fabułę, ale również o odwołania do najciemniejszej strony natury człowieka. Ekstremalne warunki potrafią intensywnie przywołać zwierzęcą naturę, brutalna walka o przetrwanie odkrywa bestialskie instynkty, zaś własne dobro stawiane jest ponad wszystko. Ale czy faktycznie każdy w skrajnych okolicznościach zachowa się przerażająco i bezwzględnie? Jaki procent grupy postawi wartość swojego życia niżej od życia innych, przyjmie ofiarną i altruistyczną postawę?

Właśnie klimat i wgląd w duszę człowieka najbardziej przekonały mnie do tej przygody czytelniczej. Intensywności dodawało także to, że konstruując scenariusz zdarzeń autorka inspirowała się prawdziwą wyprawą George Donnera, jej uczestnikami i towarzyszącymi tajemnicami. Podobał mi się styl narracji, oszczędny w słowach, stawiający na surowy wydźwięk, a jednocześnie wnoszący pakiet emocji. "Głód" to delikatna forma horroru, choć nie brakuje w nim mocnych uderzeń, to jednak oczekiwałam więcej. Groza budowana na powtórzeniach z czasem staje się mniej ekscytująca i zajmująca. Retrospekcje naświetlające motywy postaci wyruszenia w ryzykowną podróż, od Independence do Fortu Suttera, pozostawiły mnie z lekkim niedosytem, tym bardziej, że Alma Katsu stawia na frapującą psychologię postaci. Liczyłam na bardziej rozbudowane tło amerykańskich rodzin połowy dziewiętnastego wieku decydujących się na pionierską wyprawę ze wschodnich na zachodnie ziemie. Kilka wykazanych przeze mnie zastrzeżeń nie zmienia faktu, że warto zwrócić uwagę na tę historyczną fikcję, podchwytującą wątek batalii blisko dziewięćdziesięciu osób o przeżycie w mega trudnych warunkach pogodowych, w głodzie, chorobach, wewnętrznych konfliktach i zewnętrznym zagrożeniu.

bookendorfina.pl

Link do opinii

Kiedy zobaczyłam Głód w zapowiedziach wydawnictwa, poczułam swego rodzaju przyciąganie. Szybko okazało się, że to książka, która została napisana w oparciu o prawdziwe wydarzenia - Wyprawę Donnera, o której słyszałam już wcześniej. Sięgając po ten tytuł byłam ogromnie ciekawa jak autorka poradziła sobie interpretacją tematu i w jaki sposób ukształtowała tę historię. Choć oczekiwałam troszkę innej lektury, ostatecznie nie zawiodłam się ani trochę.


   Rok 1846, dziewięćdziesiąt osób z Georgem Donnerem na czele wyrusza z Springfield do Kalifornii w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Każdy z nich - kobiety, mężczyźni, dzieci porzucają cały dorobek, by odnaleźć spokój i upragnione szczęście. Niestety, już na pierwszym etapie podróży dotyka ich nieszczęście, a im dalej idą, tym gorsze i  bardziej nieprawdopodobne zdarzenia mają miejsce. Zapasy uszczuplają się w zastraszającym tempie, coraz więcej osób ginie na szlaku, a zima zbliża się nieubłaganie. Czy uda im się dotrzeć do celu nim śnieg zasypie szlak? Czy wystarczy zapasów? Kto polegnie, a kto przetrwa i jaka będzie tego cena? I czym jest zło, które czai się na nich z każdej strony?


   Jak już wspomniałam, wydarzenia opisane w książce oparte są o Wyprawę Donnera, która miała miejsce w latach 1846-1847. Co ważne - choć sama wyprawa była rzeczywista, autorka, w wydarzenia z przeszłości wplotła postacie fikcyjne i wątki paranormalne, dlatego należy mieć świadomość, że treść książki nie jest w 100% autentyczna. Mimo to nazwiska, daty i część wydarzeń pokrywają się, co według mnie jest dużym plusem i w pewien sposób pozwala zrozumieć i wyobrazić sobie, co wtedy zaszło. Alma Katsu w sposób prosty, ale dosadny przedstawia nam bohaterów powieści. Każdy z nich oprócz prawdziwego, niezbędnego bagażu, niesie także bagaż psychiczny - pełen doświadczeń oraz wspomnień i win z przeszłości, o czym świadczą liczne retrospekcje. Należy pochwalić autorkę za świetne zobrazowanie zachowań ludzkich podczas sytuacji kryzysowych: postawy w obliczu śmierci, troska o bliskich, walka o władzę i chęć przetrwania, przez które każdy przechodzi na swój sposób.

"Zawsze ją uczono, że kara dosięga grzesznika w tajemniczy sposób. Że czasami nawet drobne wykroczenia powodują groźne, nieprzewidziane konsekwencje. Kłamstwo i czyjaś śmierć wisiały nad głową jej męża niczym mroczny, ogromniejący cień. To był naprawdę zły znak."


   Powieść jest utrzymana w amerykańskim klimacie, osnuta mgiełką grozy i niepewności. Podczas czytania nieustannie towarzyszy nam lekkie napięcie, a momentami strach przed tym, co nieznane. Autorka niejednokrotnie zaskakuje i szokuje, wciągając nas w wir wydarzeń, których nie sposób przewidzieć, ponieważ sprytnie i z wyczuciem zatarła granice między prawdą a fikcją. Pióro pisarki jest lekkie i barwne,  a jednocześnie surowe, spokojne i jakby pozbawione uczuć. Choć opisuje brutalnie i nieludzkie zachowania, pisze o nich w taki sposób, że mimo wszystko, podświadomie, jesteśmy w stanie nawet je usprawiedliwić.


   Jak informuje okładka - prawa do adaptacji filmowej zostały sprzedane wytwórni 20th Century Fox, a producentem będzie Ridley Scott. Jestem pewna, że obejrzę film, który powstanie, a Was zachęcam do sięgnięcia po Głód jeszcze przed ekranizacją. To wstrząsająca, wielowątkowa lektura, która wprowadzi Was w mroczny klimat drugiej połowy XIX wieku. Myślę, że naprawdę warto poznać tę historię. Ja nie żałuję.

Link do opinii

Czy powieść osnuta na prawdziwych wydarzeniach, ale wzbogacona o elementy grozy i … fantastyki może się udać? W przypadku "Głodu" autorstwa Almy Katsu taki eksperyment można uważać w pełni za udany.

Kanwą powieści jest wędrówka niemalże stuosobowej grupy składającej się z mężczyzn, kobiet i dzieci, której trasa biegła ze Springfield w stanie Illinois do Kalifornii. To rodziny i osoby samotne, które z całym swoim dobytkiem postanowili porzucić dotychczasowe życie w Springfield i zacząć wszystko od nowa w nowym miejscu. Każdy miał swoją motywację, każdy miał swoją historię, każdy miał swoje demony. Każdy miał nadzieję, że droga, którą podejmuje w ostatecznym rozrachunku warta będzie ich wysiłku. Wszakże przez nimi droga długa, trudna i mozolna. Wydawać by się mogło, że byli do niej świetnie przygotowani. Co prawda nie pokonywali codziennie długich tras, ale też specjalnie się nie spieszyli. Życie karawany miało swój ustalony rytm i zwyczaje. Ale co niektórzy, jak Charles Stanton czy Edwin Bryant doskonale zdawali sobie sprawę, że muszą przyspieszyć. Nadszedł czas trudnej decyzji: czy odłączyć się od karawany i z minimalnym bagażem ruszać przed siebie czy nie? Czy gnać do celu póki pogoda sprzyja? Póki jest czas? Póki jesień nie nadeszła? Ale tak trudno zostawić cały swój dobytek…

Gdy dowództwo w karawanie przejął George Donner przekonał pozostałych do tego, aby pójść skrótem podobno wcześniej wypróbowanym przez Hastings’a. Donner nie miał żadnych wątpliwości co do swojej decyzji, przecież Hastings wcześniej opisał ten szlak! Niestety po drodze zignorowali ostrzeżenia pozostawione przez innych. Zignorowali też inne sygnały. Powinni być świadomi tego, że wyruszyli za późno, a oni poruszają się za wolno! Nie zdążą przed zimą, a utknąć w nieznanym sobie miejscu w trudnych warunkach to niemalże samobójstwo. Czy zapasy jedzenia, które mają są wystarczające? Czyżby nie zauważyli, że nie będą w stanie nic upolować, bo po drodze nie spotkali żadnej zwierzyny? Czy nie powinno to wzbudzić ich czujności? Jakie błędy jeszcze popełnią? Błędy, które będą kosztowały ich życie…

Historia słynnej wyprawy Donnera z lat 1846-1847 została idealnie wykorzystana przez autorkę. Do swojej powieści wplotła sporo autentycznych faktów, ale dodała też elementy grozy. Umiejętnie dozowana dawka strachu i zaciekawienia trzyma czytelnika w napięciu bezustannie. Z jednej strony mamy prawdziwą historię, co wyklucza jakiekolwiek elementy nadprzyrodzone, z drugiej zaś coś nieludzkiego prześladuje karawanę. Czy to kara za grzechy? Czy to obłęd? Czy to ich wymysł? Czy ktoś doskonale nimi manipuluje? Kim są te zjawy, które bardziej przypominają zwierzęta, aniżeli ludzi? Wszystko stało się irracjonalne, niezrozumiałe, nierzeczywiste. Rzeczywisty jest jedynie głód, który stał się ich zabójcą… Czy właśnie tak ma wyglądać ich koniec? Czy umrą tu wszyscy z głodu nie osiągnąwszy celu swojej podróży? Czy wszystkie dotychczas poniesione wysiłki miały pójść na marne?

Wśród uczestników wyprawy Donnera znaleźli się tacy, którzy za nic w świecie nie pozwolą sobie odebrać życia! A do przeżycia potrzebne jest pożywienie. Nieważne skąd ono pochodzi. Aby przeżyć, gotowi są nawet posilić się ludzkim mięsem, skoro w pobliżu nie ma innego…

Alma Katsu znakomicie pokazała, jak w ekstremalnych sytuacjach potrafi zachować się człowiek. Instynkt przeżycia czasem jest tak silny, że ludzie decydują się na rozwiązania, których w ogóle nie braliby pod uwagę w normalnych warunkach. Ale czy na pewno wszyscy?

Motyw kanibalizmu zawsze będzie wywoływał skrajne emocje i zawsze będzie pojawiało się pytanie o granice, których nie powinno się przekraczać. Tym bardziej, że w przypadku wyprawy Donnera kwestia kanibalizmu okazała się dość kontrowersyjna.

"Głód" Almy Katsu to powieść nieszablonowa i niejednoznaczna. Skłania do refleksji. Dostarcza wielu emocji. Nie pozwala się nudzić. Wręcz przeciwnie. Ciężko się od niej oderwać. Mnie skłoniła także do tego, aby poszukać więcej informacji o autentycznej wyprawie Donnera i prześledzenia jej losów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2018-11-09,

Pierwsza powieść Almy Katsu, Wieczni, została wydana w Polsce w 2011 roku. Siedem lat temu. Przez ten czas straciłam nadzieję, że jakiekolwiek wydawnictwo postanowi przyjrzeć się jej twórczości i wydać kolejne tomy tej serii albo chociaż coś nowego. Aż tu podczas Warszawskich Targów Książki na stoisku wydawnictwa Albatros zobaczyłam plakat zapowiadający Głód. Moja radość była przeogromna i nie mogłam się doczekać dnia premiery. Książka w końcu trafiła w moje ręce i pełna entuzjazmu rozpoczęłam lekturę. Jak tym razem odebrałam twórczość Almy Katsu?

Ta książka sama w sobie może być pytaniem o człowieczeństwo. Gdzie leży jego granica? Co kieruje ludźmi, którzy stanęli w obliczu tragedii i bezpośredniego zagrożenia? Czy groźba utraty życia potrafi nas doprowadzić do granic wytrzymałości? Czy stajemy się wtedy tylko i wyłącznie dzikimi zwierzętami kierującymi się instynktem? To naprawdę dobra powieść, z którą warto się zapoznać, nie tylko ze względu na genialny styl autorki, ale na tę refleksyjność.  

Cała recenzja: bookeaterreality.blogspot.com

Link do opinii

Lubię kiedy autor do faktów, dokłada swoje wyobrażenia - najlepiej przesiąknięte jakimiś wierzeniami, mitologią. Kiedy nie wiemy co się tak naprawdę wydarzyło możemy wyobrazić sobie niemal wszystko. Jak wiadomo nie od dziś - najbardziej fascynuje to, co mroczne i nieznane.
Po przeczytaniu opisu "Głodu" Almy Katsu wiedziałam, że to będzie coś, co lubię najbardziej.
Książka opiera się na historii "Wyprawy Donnera" z 1846 roku, kiedy to dwie bogate rodziny - Donnerowie i Reedowie, postanowili wyruszyć do Kalifornii. Ich członkowie liczyli na nowy początek i lepsze życie. Niestety tak się nie stało. Alma Katsu wykorzystała tę historię pełną niewiadomych jako kanwę do napisania horroru. Autorka do faktów dodała mroczną fantastykę i stworzyła bardzo dobrą książkę!
Powieść czyta się znakomicie, szybko i płynnie. Alma Katsu ma bardzo lekkie pióro, maluje słowa. Oczywiście jej opowieść różni się od tej historycznej - tutaj wszechobecne zło i mrok zaczyna ogarniać członków wyprawy od momentu zaginięcia małego Nystroma, którego zmasakrowane ciało odnaleziono daleko od obozu. Znikają kolejni członkowie grupy, dochodzi do morderstwa, wszyscy choć bardzo chcą wierzyć, że ich kalifornijski sen się ziści - są na skraju obłędu.

Przebywają na terenach Indian, boją się ich - nie wiedzą już czy to co słyszą nocami - to ludzie, czy duchy. Nie potrafią odróżnić swoich wyobrażeń od rzeczywistości. Zaczynają widzieć wrogów w samych sobie. Niektórzy mówią o klątwie. Brną coraz dalej, warunki z pustynnych wysokich temperatur zmieniają się wykańczające mrozy i śnieżyce. Jedzenia jest coraz mniej. Niektórzy wierzą, że to klątwa, inni, że jakaś nieznana choroba, a jeszcze inni, że to rdzenni mieszkańcy tych terenów.
Alma Katsu świetnie przestawiła umysł zwykłego człowieka, który postawiony przed nieubłaganą siłą natury i własną bezradnością zmienia się w... zwierzę? Degeneracja człowieczeństwa. Wyniszczenie fizyczne i psychiczne. Fantastyczne opisy przyrody i warunków atmosferycznych, indiańskie wierzenia, śmierć i mrok, który jest w każdym z nas stworzyły pod jej piórem horror niemal doskonały.

Link do opinii

Grupa pionierów wyrusza ze Springfield w stanie Illinois przez nieprzyjazne pustynie i góry Ameryki do Kalifornii w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Kilkadziesiąt mężczyzn, kobiet i dzieci, zabrawszy cały swój dobytek, rozpoczyna drogę, która szybko staje się serią następujących po sobie nieszczęść. Wkrótce niektórzy z nich zaczynają wierzyć, że zostali przeklęci. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że nagle zaczyna brakować jedzenia, siły natury działają na ich niekorzyść, a ciało chłopca, który niedawno zaginął, zostaje znalezione w przerażającym stanie? Kiedy kolejni członkowie wyprawy umierają, ci żyjący zaczynają podejrzewać, że mają do czynienia z nienazwanym złem. Nie wiadomo tylko, czy jego źródło jest w karawanie, czy czai się na zewnątrz… Czy odizolowanej od społeczeństwa grupie uda się dotrzeć na miejsce zanim dojdzie do nieuchronnej tragedii? Czy starczy im sił, aby przeżyć, kiedy z każdą chwilą pogrążają się coraz głębiej w odmętach szaleństwa?

Zapragnęłam przeczytać Głód natychmiast, gdy tylko przeczytałam opis książki. Początkowo nie miałam nawet pojęcia, że Alma Katsu opisuje wydarzenia historyczne, które naprawdę rozegrały się w połowie XIX wieku w Ameryce, jednak fakt, że wszystko to miało miejsce w rzeczywistości, jeszcze bardziej zachęcał mnie do tego, aby sięgnąć po tą powieść. Z drugiej strony nie wiedziałam, czego się po Głodzie spodziewać – nieczęsto czytam tego typu książki i czułam, że będzie to coś zupełnie nowego, jeśli chodzi o lektury, po jakie sięgam. Czy opowieść Almy Katsu okazała się tak interesująca i mrożąca krew w żyłach, jak zapowiada jej opis?

Wyprawa Donnera jest nazywana jedną z najbardziej przerażających historii w dziejach Ameryki. W maju 1846r. dwie rodziny, Donnerowie i Reedowie, opuściły swoje miejsce zamieszkania i wyruszyły w kierunku Kalifornii, pragnąc rozpocząć nowe życie w lepszym – jak im się wydawało – świecie. Wkrótce dołączyły do nich inne rodziny, a grupa urosła do blisko 90 osób. Trasa, którą mieli przeprawić się przez góry, była wcześniej pokonywana przez inne wyprawy w czasie mniej więcej sześciu miesięcy. George Donner, który początkowo dowodził wyprawą, zdecydował się jednak na skrócenie trasy i podążenie szlakiem polecanym przez Lansforda W. Hastingsa, który miał czekać na karawanę przy rzece Black Forks i poprowadzić ją dalej. Kiedy wędrowcy dotarli na miejsce, nie dostrzegli ani śladu Hastingsa, jednak postanowili mimo to kontynuować podróż obraną ścieżką, co okazało się najgorszą decyzją, jaką mogli podjąć.

Warto wspomnieć o tym, dlaczego w ogóle wyprawa Donnera jest taką znaną tragedią w historii Ameryki, w końcu opisywana w książce grupa podróżnych nie była jedyną, która zmierzała w kierunku Kalifornii w poszukiwaniu szczęścia i z pewnością nie jedyną, która poniosła tak wielkie straty. Otóż temat tej wyprawy często pojawia się w kontekście omawiania moralności człowieka, ponieważ podczas niej, według różnych źródeł, doszło do przypadków kanibalizmu. Możemy sobie tylko wyobrażać, co dzieje się z człowiekiem i jego psychiką w momencie skrajnego wycieńczenia i głodu oraz jakie desperackie kroki jest w stanie podjąć, aby się ratować. Aby dowiedzieć się więcej o przesłankach na temat kanibalizmu podczas wyprawy Donnera, zajrzałam do kilku artykułów w Internecie i… one zaciekawiły mnie bardziej niż sama książka.

Choć Alma Katsu bazuje na udokumentowanych wydarzeniach z 1846 roku i wykorzystuje istniejące niegdyś postacie, które faktycznie brały udział w wyprawie, to tworzy tą historię w nieco inny sposób. W krótkich, streszczających dzieje wyprawy artykułach znalazłam więcej poruszających, mrożących krew w żyłach fragmentów, które sprawiały, że ciarki przeszły mi po plecach, niż w Głodzie, który skupiał się bardziej na opisywaniu przeszłości bohaterów i zmian zachodzących w ich psychice, dokonujących się na skutek dramatycznych wydarzeń. Elementem w książce, który mógłby mnie naprawdę zainteresować, był kanibalizm, który znajdziemy w każdym artykule na temat wyprawy, jednak Alma Katsu jedynie liznęła ten temat i to na samym końcu powieści.

Największym problemem, jaki miałam z Głodem, było to, że książka nie wywoływała u mnie żadnych emocji. Żadnych. Mimo że opisuje tak tragiczne wydarzenia, które teoretycznie powinny poruszyć mnie do głębi, ja za każdym razem, gdy sięgałam po nią, walczyłam z sennością. Być może był to skutek ogólnego zmęczenia, ale nawet rano lub w ciągu dnia książka wpędzała mnie w znużenie, tak że nie byłam w stanie przeczytać więcej niż dwudziestu stron na raz. Autorka, która bez wątpienia porusza przerażający, lecz interesujący temat, nie potrafiła mnie zaciekawić i utrzymać mojej uwagi na tyle, żebym czytała książkę z przyjemnością. Przyznaję, że trochę mnie ta lektura zmęczyła i może dlatego czytałam ją prawie miesiąc.

Nie wiem w zasadzie, co więcej mogę Głodowi zarzucić – poza ogólnym brakiem dynamiki i tym, że zupełnie mnie nie poruszył, nie ma żadnych większych wad. Z drugiej strony jednak nic tak naprawdę nie przypadło mi do gustu szczególnie - była to po prostu książka średnia w każdym tego słowa znaczeniu. Niektórzy bohaterowie byli wyraziści, a inni zlewali mi się w jedną masę. Od czasu do czasu jakieś wydarzenie zdołało przykuć moją uwagę, ale zaraz potem powieść wracała na swoje nużące tory. Patrząc na to, jak wiele można by wydobyć z takiego budzącego skrajne emocje wydarzenia, jakim jest wyprawa Donnera, można było oczekiwać czegoś więcej.

Głód mnie nie porwał. Raczej mnie wynudził i to za wszystkie czasy. Potencjał był ogromny, ale autorka nie wydobyła z tej przerażającej historii „tego czegoś”, co by mnie do niej przekonało. Za plus uznaję jednak fakt, że Głód zachęcił mnie do poszukiwania większej ilości informacji na temat wyprawy Donnera, o której przed przeczytaniem powieści Almy Katsu nie miałam zielonego pojęcia. Sama nie wiem, czy powinnam tą książkę polecać, czy nie – ja nie znalazłam w niej nic zachwycającego, jednak jest to jedna z tych historii, które każdy, w zależności od swojej wrażliwości, odbierze inaczej. Wybór pozostawiam Wam.

booksofsouls.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - millawia
millawia
Przeczytane:2018-10-11, Ocena: 6, Przeczytałam,

„Głód” Almy Katsu to niesamowity tytuł, od którego ciężko było się oderwać. Pisarka połączyła powieść historyczną z thrillerem psychologicznym, tworząc nasączoną grozą opowieść, której trzon stanowi prawdziwa historia grupy amerykańskich pionierów. 

 

W roku 1846 grupa śmiałków poszukujących lepszego życia wyruszyła z Illinois do Kalifornii tzw. skrótem Hastingsa - dziewiczym szlakiem prowadzącym przez góry Sierra Nevada. Pokaźna karawana, w skład której wchodziły kobiety, dzieci i ciężkie wozy po brzegi wyładowane dobytkiem podróżnych, nie miała szans pokonać trudnej, górskiej trasy przed nadchodzącą zimą. Pozbawieni dostępu do pożywienia członkowie wyprawy znaleźli się w śmiertelnej pułapce, kiedy opady śniegu uniemożliwiły im dalszą podróż, zmuszając do rozbicia obozu nad jeziorem Truckee. Postawieni pod ścianą pionierzy stanęli w obliczu okrutnego wyboru – walczyć o życie, łamiąc wszelkie zasad moralne i społeczne, czy zginąć śmiercią głodową na odciętym od świata pustkowiu?

 

Alma Katsu z dużą dokładnością odtwarza przebieg wyprawy Donnera, wzbogacając historię pionierów o niezwykłe wątki rodem z powieści grozy. Pisarka ma olbrzymie wyczucie i czytelnik niemal do końca nie ma pewności, co doprowadziło do klęski wyprawy – fatalne planowanie, fatum, mroczna siła otaczająca bohaterów czy pozbawiony skrupułów człowiek, który z dala od cywilizacji może wreszcie dać ponieść się mrocznym fantazjom? Autorka kreuje historię w taki sposób, by ciągle podsycać obecną w utworze atmosferę niepewności, niepokoju i przerażenia. Ani bohaterowie, ani czytelnik nie wiedzą, jakie demony podążają śladem nieszczęsnej karawany.

 

„Głód” to wyśmienity, trzymający w napięciu utwór - studium ludzkiej natury wystawionej na najcięższą próbę. Alma Katsu stworzyła genialną, wielowątkową powieść drogi, którą szczerze polecam miłośnikom literatury rozrywkowej. ale nie tylko. Książka spodoba się również czytelnikom poszukującym czegoś więcej niż tylko lekkiej fabuły. Myślę, że „Głód” jest uniwersalną powieścią, która zadowoli nawet najbardziej wybrednych odbiorców. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - nureczka
nureczka
Przeczytane:2018-10-03, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Głód” to opowieść idealna dla miłośników opowieści z dreszczykiem, takich, co to się je opowiada przy ognisku albo przy zgaszonym świetle na koloniach, gdy wychowawca ogłosi ciszę nocną (pamiętacie to jeszcze?).

Nie jestem szczególnie zagorzałą miłośniczką horrorów, nie jestem też ich wrogiem. Owszem, lubię sobie od czasu do czasu przeczytać dobry horror, ale nie szaleję na punkcie gatunku. Myślę, że taki dość obojętny stosunek (paradoksalnie!) wpłynął pozytywnie na mój odbiór powieści „Głód” Almy Katsu, reklamowanej wszak jako horror. Prawda jest jednak taka, że choć elementy horroru w książce tej są, a jakże, to nie one decydują o jej ostatecznym kształcie. To, co sprawia, że lektura powieści sprawiła mi niejaką przyjemność, to klimat – ciężki, pełen buzujących emocji, determinacji i strachu. Piorunująca mieszanina skrywanych głęboko uczuć. Atmosfera mało przyjazna, a mimo to wciągająca. Taka, w którą mam ochotę się zanurzyć. No, przynajmniej jako czytelnik, bo w prawdziwym życiu mój entuzjazm do zanurzania byłby zdecydowanie mniejszy, a właściwie żaden. Ale tak to już jest. To, o czym lubimy czytać, niekoniecznie jest tym, co byśmy chcieli przeżyć i odczuć na własnej skórze.

Książka bierze za punkt wyjścia jeden z najtragiczniejszych epizodów w dziejach amerykańskiego osadnictwa – wyprawę Donnera.  Nie jest to jednak opowieść oparta na faktach, nie jest to też próba wyjaśnienia tragedii ingerencją sił nadprzyrodzonych, nie jest to nawet historia alternatywna. Wersję Almy Katsu nazwałabym „wariacją na temat”. Na potrzeby powieści autorka stworzyła nowe postacie, które w prawdziwej wyprawie nie brały udziału, pominęła milczeniem wielu rzeczywistych uczestników, zmieniła też nieco chronologię wydarzeń. Z drugiej strony nie ma, jak to bywa w gatunku zwanym historią alternatywną, przełomowego punktu, który sprawił, że w tym wariancie wydarzenia potoczyły się inaczej. Takie podejście psuje nieco zabawę, bo z jednej strony nie bardzo jest miejsce na rozważania typu  „co by było, gdyby…” (co jest główna frajdą podczas czytania historii alternatywnych), a z drugiej nie ma zabawy z nietypową interpretacją prawdziwych wydarzeń, co też bywa ciekawe, bo niestety tych prawdziwych wydarzeń jest jak na lekarstwo, a te, które są, w większości zostały przedstawione w wersji kanonicznej. Przy tak daleko posuniętych odstępstwach od prawdy, niemających jednocześnie porządnego uzasadnienia artystycznego, chyba wolałabym, gdyby autorka opisała jakąś fikcyjną wyprawę i fikcyjne osoby. Z drugiej strony, w Polsce historia wyprawy Donnera nie jest tak dobrze znana jak w Stanach Zjednoczonych, stąd też polski czytelnik może nie mieć podobnych dylematów. Choć (z trzeciej strony?) może też mieć nieco mniej zabawy.  A może nie doceniam młodego pokolenia?

Jak na współczesne standardy, „Głód” nie jest książką grubą, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę równoległych wątków oraz obfitość pierwszo- i drugoplanowych postaci. Autorce nie brakuje pomysłów i chyba nie do końca potrafi nad nimi zapanować. Co i rusz akcja przenosi się w inne miejsce, cofa w czasie – bądź to dzięki flashabckom, bądź to dzięki listom z przeszłości – wątki mnożą się niemożebnie, przy czym niektóre z nich więdną i cichutko umierają. To nieco utrudnia śledzenie historii prostej i powolnie się rozwijającej. Wiem, że w tym miejscu to brzmi dziwnie (dopiero co pisałam o mnogości wątków!), ale tak właśnie jest. Mimo nagromadzenia faktów, tempo opowieści jest dość powolne, bardziej pasujące do nieśpiesznej książki obyczajowej niż do historii grozy. Jednak bez przesady, efekt ogólny jest zadowalający: historia wciąga – może nie porywa, ale wciąga na pewno – bohaterowie są wyraziści i budzą emocje (nie ma nic gorszego niż mdły bohater!), zło czai się wokół, groza narasta. Jest więc wszystko, czego od horroru wymagać należy.

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że Katsu sama do końca nie wiedziała, co chce napisać. Między wierszami można wyczytać, że znacznie bardziej niż przygody interesują ją ludzkie postawy. Świadomie lub nie – na nich się koncentruje. I dobrze. Gorzej, że niestety pada ofiarą autocenzury. Pisze o ludziach żyjących grubo ponad sto pięćdziesiąt lat temu, a każde im myśleć tak, jakby urodzili się w XXI wieku, albo przynajmniej nie pozwala im mówić o tym, co naprawdę czują. Wiem, że wielu czytelników nie potrafi odróżnić poglądów autora od poglądów postaci. Pisarze, bojąc się oskarżenia o rasizm/seksizm/inną fobię, unikają wkładania w usta swych bohaterów kontrowersyjnych zdań albo przynajmniej je wygładzają. Szczerze mówiąc, nieco mnie ta tendencja irytuje, bo przez nią powieści stają się nieautentyczne i cukierkowe. XIX-wieczny osadnik mógł mieć poglądy zupełnie nieakceptowalne w naszych czasach. Takie były realia. Przemilczanie tego, wygładzanie ówczesnej rzeczywistości, sprawia, że opisywany świat jest nieprawdziwy. Szkoda, że Katsu poszła tą drogą, bo widać, że ma potencjał, jest baczną obserwatorką i umie sprawnie oddać atmosferę miejsca i czasu. Gdyby zdobyła się na odwagę, mogła powstać rzecz znakomita, a tak wyszła zaledwie poprawna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2018-09-22, Ocena: 4, Przeczytałem,

GŁODNI GROZY?

Jaki jest najbardziej przerażający rodzaj horroru? O duchach? O wampirach? Wilkołakach? Demonach? A może te o seryjnych mordercach, zamaskowanych psychopatach biegających za ludźmi z maczetą / piłą mechaniczną / nożem / siekierą etc.? Albo te, w których nie wiadomo właściwie co się dzieje i czy mamy w ogóle do czynienia z prawdziwą grozą? To wszystko może straszyć, jednak prawdziwe przerażenie wywołać potrafi tylko jeden typ horroru - ten oparty na faktach, opowiadający o naszych najgorszych instynktach i sytuacjach, w których znaleźć może się każdy z nas. I takim właśnie dziełem jest "Głód" Almy Katsu.

To była jedna z najcięższych zim, jakie pamiętano. Nawet niektóre szczepy Indian musiały uciekać z gór. W kwietniu roku 1847 roku, kiedy śnieg wciąż sięga jeszcze koniom do piersi, na wieść, że widziano ostatniego żywego członka Wyprawy Donnera, wyrusza grupa ratowników. To, co znajdą w opuszczonej chacie, okaże się gorsze, niż największe koszmary…
Ale co właściwie stało się z Wyprawą? Tak zaczyna się historia ludzi, którzy wyruszyli przez pustynie i góry do Kalifornii. Nic jednak nie idzie tak, jak powinno i to od samego początku. Pionierów szybko dopada głód, dzikie zwierzęta czają się gdzieś w okolicy, a wkrótce znika jedno z dzieci. To jednak tylko początek tego, co czeka na wędrowców. Wyprawę spotykaj coraz gorsze rzeczy, a zło zdaje się atakować ich ze wszystkich stron. W ludziach rodzą się najgorsze instynkty, a wielka tragedia zbliża się nieuchronnie wielkimi krokami…

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/09/god-alma-katsu.html

Link do opinii
Inne książki autora
Głód
Alma Katsu0
Okładka ksiązki - Głód

Zło jest namacalne. I wszechobecne. Zostali przeklęci. Tylko tak można wytłumaczyć serię nieszczęść, które spadły na Wyprawę Donnera – grupę...

Wieczni
Alma Katsu0
Okładka ksiązki - Wieczni

Miłość silniejsza od śmierci. Doktor Luke Findley na wieczornym dyżurze przyjmuje młodą kobietę, która przyznała się do zamordowania mężczyzny i porzucenia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy