"Tunele. Głębiej" to kontynuacja fascynujących przygód Willa Burrowsa i jego przyjaciela Chestera, których poznaliśmy w pierwszej części serii pt. "Tunele". Bohaterowie, szukając zaginionego w tajemniczych okolicznościach ojca Willa - doktora Burrowsa, odkryli tajemniczy, podziemny świat zwany Kolonią. W drugiej części chłopcy schodzą jeszcze niżej, docierają do Głębi, gdzie czekają ich nowe, dramatyczne wyzwania. Muszą uciekać przed okrutnymi Styksami, którzy na dodatek przygotowują spisek wymierzony przeciwko światu Górnoziemców. Czy przyjaciołom uda się przetrwać? Czy odnajdą ojca Willa?
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2008-11-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 642
Tytuł oryginału: Tunnels
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Ilustracje:Brian Williams
Chłopiec chwiał się na nogach. Był całkiem odrętwiały, nie czuł ucisku liny, która wbijała mu się w talię i ciągnęła krok po kroku do przodu.Nie czuł nic.
W krótkim czasie powietrze zaroiło się od setek tych stworzeń. Ich skrzydła łopotały ciężko, wzniecając głuchy, niemilknący pomruk. Nie ustawały również dziwne jękliwe nawoływania, które przenosiły się z jednego końca stada na drugi, jakby jaszczury informowały się w ten sposób o zagrożeniu.
Druga część Tuneli nadal mi się podobała, ale bardzo dużo było tutaj opisów. Jeśli ktoś biegł, to wiedzieliśmy po czym, co mijał, gdzie dążył, a gdzie się zatrzymał i z jakiego powodu. Nie czytaj recenzji części drugiej, gdy przed tobą lektura pierwszej, gdyż na początku już można sobie ją zaspojlerować. Opowieść ma 654 strony i nie było momentów, by mi się dłużyły. Wciąż dużo się w niej też dzieje. Do samego końca towarzyszy nam uczucie strachu, gdyż każda postać, bez względu na to czy jest człowiekiem, zwierzęciem czy też czymś innym, zawsze ukazana jest przez pryzmat niewiadomej. Zawsze się czai, albo dziwnie podskakuje i to wszystko sprawia, że naprawdę chcemy czytać ją dalej. Jest nawet bardziej niepokojąca od części pierwszej. Z pewnych względów czytałam ją przez dobre trzy dni i co ciekawe, ilekroć do niej wracałam, to po kilku linijkach ponownie wchodziłam w jej klimat z łatwością, pamiętając co zdarzyło się wcześniej. Jedynym minusem były tylko zdarzenia, które zostawały jakby przerwane na cześć innych wydarzeń i dokończone dopiero później. Tak jak w części pierwszej ojciec chłopca zaginął, to tutaj nadal trwały jego poszukiwania. Na szczęście Will miał na kogo liczyć, gdyż nie szukał go sam. To, co chłopcy przeszli chwilami nie mieściło mi się w głowie. Domyślałam się, że będzie walka, bo od początku się na to zanosiło, ale nie mogę przeżyć zakończenia tej książki. Z pewnością każdy był zaskoczony i mocno zasmucony. Można by rzec, że niektórych wydarzeń nie da się cofnąć choć bardzo by się chciało. Jednak teraz pozycja jakoś bardziej została przeze mnie doceniona. Pokazała, że zło można spotkać wszędzie, bez względu na to gdzie się znajdujemy. Bardzo mnie ciekawią kolejne tomy, choć chwilowo jest mi smutno. Nie wiem jak dalej akcja zostanie poprowadzona, ale chyba dlatego tak mnie tak interesuje. Polecam w szczególności młodzieży, którzy lubią się zastanawiać co by było gdyby:-)
"A potem... Potem co?
Nie miał zielonego pojęcia. Nie sięgał myślami tak daleko. Choć starał się ze wszystkich sił, nie potrafił sobie wyobrazić, jak potoczą się ich losy. Wiedział jedynie, że cała historia zakończy się szczęśliwie, jeśli tylko odnajdą ojca. Czuł to."
"Głębiej" to druga część niesamowitej serii "Tunele" o niecodziennych przygodach Willa i jego przyjaciela Chestera. Chłopcy wyruszyli w trudną i niebezpieczną zarazem podróż na poszukiwanie zaginionego ojca Willa.
Myślę, że napisanie drugiej części z pewnością wymagało od autorów większego wyzwania, bo należało stworzyć chociaż równie dobrą książkę jak pierwsza. A na dodatek powinna łączyć się z pierwszą nie tylko bohaterami, ale i stworzonym poprzednio klimatem tajemniczości a jednocześnie być wciągającą kontynuacją, tak żeby chciało się ją pochłaniać coraz głębiej i głębiej...
Gdy chłopcy docierają pociągiem górników do Głębi, zaczynają rozumieć, że niemal na każdym kroku czeka na nich niebezpieczeństwo. Obawiają się nawet o swoje życie, jak się okazuje, nie całkiem bezpodstawnie. Zwłaszcza gdy poznają zamiary Styksów są wymierzone w świat Górnoziemców a nie są to zbyt przyjazne zamiary. Nie jest tam zbyt bezpiecznie.
Równolegle z przygodami, które przeżywają chłopcy śledzimy losy Sary (matki Willa) oraz doktora Burrowsa. Połączenie tych wątków pozwala nam na poznanie wcześniejszych wydarzeń z ich życia.
W tej części dzieje się dużo więcej niż w pierwszej, poznajemy również nowych bohaterów i jest wiele nowych wątków. W tej części jest moim zdaniem trochę zbyt dużo zbędnych opisów, które tylko zwiększają objętość książki (656 stron) a nie wnoszą za dużo do samej fabuły. Zresztą wszystkiego jest tu zdecydowanie więcej. Więcej bohaterów, więcej nowych zwierzaków, więcej pościgów, więcej wybuchów i strzelanin i więcej strachu a także... śmierci...
Po prostu jest bardziej mrocznie i strasznie. Nie znaczy to jednak, że jest gorzej, jest po prostu inaczej. Świetnie pokazany jest nastrój grozy.
"W krótkim czasie powietrze zaroiło się od setek tych stworzeń. Ich skrzydła łopotały ciężko, wzniecając głuchy, niemilknący pomruk. Nie ustawały również dziwne jękliwe nawoływania, które przenosiły się z jednego końca stada na drugi, jakby jaszczury informowały się w ten sposób o zagrożeniu."
Zakończenie może trochę przewidywalne, lecz mimo to i tak śledziłam z ciekawością losy bohaterów. Może zabrakło mi tu nieco humoru...
Mimo tego jednak uważam, że to dobra pozycja dla miłośników fantastyki, zastanawiam się tylko czy będzie dobra dla nieco młodszych czytelników. Swoim wnukom oczywiście ją dam do czytania, bo skoro inne fantastyczne książki i równie grube z podobnymi przygodami ich porwały, więc ta książka nie będzie dla nich straconym czasem, lecz miłą przygoda i rozrywką.
Polecam nie tylko młodzieży.
Następną częścią jest "Otchłań", lecz ja musze chwilowo odsapnąć od młodzieżowej fantazji i przeczytać coś zupełnie odmiennego.
Bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej FOKSAL (Wydawnictwo WILGA) za otrzymany egzemplarz w ramach akcji recenzenckiej portalu Lubimy Czytać.pl.
Głębiej Rodericka Gordona i Briana Williamsa to drugi tom niezwykłej i mrocznej serii Tunele. Ta fantastyczna historia pozwala nam podróżować do wnętrza ziemi, w którym czyha wiele niebezpieczeństw. Darzę ją sentymentem, bo już w pierwszym tomie miałam wrażenie, że jest to Metro 2033 Glukhovskiego dla młodszych czytelników z zagadką i misją znalezienia ojca. Pamiętam, jak w liceum sięgnęłam po książkę rosyjskiego pisarza, a potem bałam się jeździć metrem. Wszak nam książkoholikom tak ciężko odciąć fikcję od rzeczywistości, gdy wyobraźnia tak szaleje! Czym tym razem zaskoczy nas pisarski duet?
Już w pierwszej części czternastoletni Will został wystawiony na trudną próbę, ale chęć poznania prawdy nie zatrzyma go przed niczym. Mamy tutaj naprawdę oryginalny świat w fantastyce młodzieżowej, bardzo szeroki i barwny. Razem z Willem i Chesterem zostajemy wrzuceni w wir niebezpiecznej przygody. Chłopcy są zmuszeni do walki o przetrwanie. Wyzwań nie brakuje, a Styksy, którzy nie mają skrupułów, wciąż depczą im po piętach. O czym spiskują Styksy? Dlaczego stanowią zagrożenie dla Górnoziemia? Co skrywa w sobie głębia? Gdzie jest tato Willa? Pytań w głowie czytelnika pojawia się coraz więcej, a zagadka dopiero się zaczyna…
„A potem... Potem co? Nie miał zielonego pojęcia. Nie sięgał myślami tak daleko. Choć starał się ze wszystkich sił, nie potrafił sobie wyobrazić, jak potoczą się ich losy. Wiedział jedynie, że cała historia zakończy się szczęśliwie, jeśli tylko odnajdą ojca. Czuł to.”
Jeszcze ciemniej, jeszcze mroczniej i jeszcze głębiej!
Pojawia się coraz więcej postaci, stworów, broni. Autorzy poszerzyli mapę świata o kolejne poziomy. Głębia staje się coraz bardziej interesująca, bo z każdą kolejną stroną zastanawiałam się, co może jeszcze skrywać. Tu mamy wyraźnie pokazane, że wyobraźnia nie ma granic. Mam wrażenie, że autorzy celowo w każdej chwili chcą zaskoczyć czytelnika i utrzeć mu nosa, wymyślając coraz to ciekawsze rozwiązania. Nie powiedziałabym, aby ta seria była dla młodszych, czytelnika otula mrok, przez co znajdą się fragmenty przeznaczone dla starszej młodzieży. W głębi jest prawdziwe niebezpieczeństwo, a każdy dzień spędzony w ciemności może okazać się tym ostatnim.
Wielowątkowość powieści pozwala nam zobaczyć wszystko z wielu perspektyw, bo Roderick Gordon i Brian Williams stworzyli naprawdę złożony świat. To niezwykle dynamiczna przygodówka, która zamyka nas w klaustrofobicznych tunelach we wnętrzu ziemi. Nieustająca pogoń za prawdą, poszukiwaniem bliskich i walka o własne życie bohaterów sprawiają, że całą serię lepiej czytać tom po tomie. Podoba mi się to, jak rozwijają się te postacie, jak nie są idealne, pełne odwagi i brawury, ale mają też swoje momenty zwątpienia. Jak szybko się okazuje, Głębiej rządzi się swoimi prawami i jeśli nie znasz zasad, szybko zginiesz w tunelach.
Tej części nie czytało mi się tak szybko jak poprzedniej. Jednak też wciąga. Trochę mi się nie podoba że poznajemy jednego bohatera, to zaraz umiera. Tyle że potem znowu go wskrzeszają. Jest to taki szczegół który mi troszkę przeszkadzał.
Nie wiem właściwie jak ocenić tę książkę... Mam wrażenie, że wszystko, co się w niej zawiera, jest kompletnie pozbawione jakiejkolwiek nadziei. Autorzy grają sobie na okrucieństwie, śmierci jak na cymbałkach. Po takich wydarzeniach, jakie spotkały naszych bohaterów, chyba położyłabym się gdzieś w tych obskurnych tunelach i czekała na śmierć, bo miałabym już naprawdę dość takiej tułaczki bez cienia szczęścia. Jest mi po prostu przykro. Wątek Sary Jerome - ciekawy do pewnego momentu. Kiedy uwierzyła Styksom, ja nie uwierzyłam w nią. Jakim cudem kobieta, która tak dobrze poznała Styksów, ich brutalność i okropne metody działania, była skłonna tak szybko uwierzyć w ich kłamstwa?
Wątek ojca Willa - jak majaczenie osoby chorej psychicznie. Ma za nic rodzinę, której nie widział tyle czasu, jakimś cudem unika wszelkich kłopotów i zachwyca się światem, w którym dzieją się przecież tak straszne rzeczy. A najgorsze jest to, że Will tak w niego wierzy, tak tęskni i szuka w nim rozwiązania swoich kłopotów i czeka aż się w końcu nim ktoś zaopiekuje...
Dodatkowo, bohaterowie również stają się antypatyczni. Żaden z nich nie wzbudza sympatii - chłopaki gryzą się ze sobą o byle co, chodzą wściekli, zamiast myśleć i się wspierać. A apogeum osiągnął Chester w swoim wybuchu do Willa.
Plus za wprowadzenie niewielu z pozytywnych postaci w tej serii - Elliot i Drake'a oraz za więcej informacji o Koprolitach i otaczającym świecie.