Z Chełma do Buenos Aires - są rzeczy, przed którymi nie da się uciec
Książka nominowana do najważniejszych francuskich nagród literackich: Nagrody Goncourtów, Prix Médicis i Prix Renaudot
Rok 1940. Vicente Rosenberg - który przyjechał do Argentyny w 1928 roku - mieszka w Buenos Aires. Jest szczęśliwy, jest przystojny, zadbany i elokwentny. Z nadzieją patrzy w przyszłość. O dawnym życiu, spędzonym najpierw w Chełmie, potem w Warszawie, rozmawia tylko z Arielem i Sammym, przyjaciółmi, z którymi wyruszył za ocean. W dawnych latach Vicente miał na imię Wincenty, a jego rodzina była zamożna i zasymilowana. Na emigrację zdecydował się z powodów ekonomicznych, ale też dlatego, że dusił się w coraz bardziej antysemickim otoczeniu i chciał choć przez chwilę pożyć z dala od rodziny, przede wszystkim od matki. Jednak już w połowie lat 30. nalegał na przyjazd najbliższych krewnych do Argentyny. Straszne wiadomości z Europy i coraz bardziej przygnębiające listy od matki sprawiają, że Vicente pogrąża się w trwającej tygodniami rozpaczy.
W kwietniu 2022 do polskich czytelników trafia również najnowsza książka Martína Caparrósa Dziadkowie poświęcona losom Wincentego Rosenberga i Antonia Caparrósa.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 168
Tytuł oryginału: Le Ghetto intérieur
,,Getto jest we mnie" to zbeletryzowana biograficzna opowieść, w której Santiago H. Amigorena opisał losy swojego dziadka, Wincentego Rosenberga.
Przede wszystkim jednak jest to książka o pamięci, świadomości i bezsilności wobec Wielkiej Historii, o ich ciężarze, a także o poszukiwaniu własnej tożsamości.
Wincenty Rosenberg wyemigrował z Polski do Argentyny w 1928 roku. Student prawa i były żołnierz wojny polsko-bolszewickiej nie był w stanie znieść antysemickiej atmosfery w II Rzeczpospolitej.
Nie udało mu się namówić do wyjazdu rodziców i brata.
W Argentynie Wincenty stał się Vicentem. Założył rodzinę, otworzył dobrze prosperujący sklep z meblami, spotykał się z przyjaciółmi.
Gdy wybuchła druga wojna światowa, próbował kolejny raz nakłonić mieszkającą w Warszawie rodzinę do wyjazdu. Bez skutku.
W roku 1940 Vicente otrzymał od matki list, z którego dowiedział się, że jego rodzina, podobnie jak inni Żydzi, została zamknięta w getcie.
Od tej pory młody mężczyzna zaczyna zastanawiać się nad losami swoich bliskich i nad własną tożsamością. Nie czuje się Żydem. Nie czuje się też już Polakiem. Uważa się za Argentyńczyka.
Potem przychodzą kolejne listy. Z dużym opóźnieniem. A potem milczenie.
I pojawiają się kolejne obawy oraz pytania, a także wyrzuty sumienia, gdy Vicente zdaje sobie sprawę, że w getcie warszawskim ludzie umierają z głodu i chorób, są masowo mordowani, wywożeni...
Iskierką nadziei okazują się informacje o wybuchu powstania. Rosenberg czerpie je z prasy, ale nie są to artykuły z pierwszych stron gazet.
Z czasem zamyka się w sobie, izoluje, bardzo cierpi...
,,Getto jest we mnie" to książka niezwykła, bo pokazuje spojrzenie na Holokaust oczyma kogoś, kto bezpośrednio go nie doświadczył, ale latami nosił w sobie poczucie winy.
Dzięki autorowi poznajemy historię jego rodziny - tak właśnie ocala się pamięć.
Mamy też okazję wczuć się w rolę kogoś, kto przeżywa wewnętrzne piekło, nie mając takiego dostępu do wiadomości jak my dziś mamy. To wstrząsające. Dlatego między innymi lektura tej książki była dla mnie trudna i porażająca. Ale warto było zmierzyć się z nią.
Nabiera ona nowego znaczenia w kontekście wojny w Ukrainie.
W tej opowieści odnajdujemy też eseistyczne fragmenty, w których mowa o tym, jak w chorych umysłach, między innymi podczas konferencji w Wannesee, w cichej willi, zrodziły się ludobójcze plany. I jak potem były realizowane, nawet wówczas, gdy alianci zostali poinformowani o zbrodniach w warszawskim getcie.
Całość napisana jest z wielką dbałością nie tylko o fakty historyczne, ale i język oraz styl, który łączy cechy reportażu oraz literatury pięknej, bez zbędnych ozdobników, ornamentów...
To surowa, ale i piękna proza, ściskająca serce, wstrząsająca, zwłaszcza jeśli czyta się ją tuż po rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.
Na pewno nie polecam do poduszki, ale POLECAM !!!
BEATA IGIELSKA
Przeczytane:2022-06-05,
"Nie chciał wiedzieć. Doświadczał udręki świadomości, że uciekł, opuścił matkę, uchylił się przed swoim przeznaczeniem, że nie był tam gdzie powinien-choćby po to, żeby z nią umrzeć".
Wincenty Rosemberg to warszawski Żyd, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej i niedoszły prawnik, który w 1928 roku opuszcza rodzinne strony i wyjeżdża do Argentyny. Tu poznaje Rositę, która jest córką żydowskich emigrantów. Pobierają się i mają trójkę dzieci.
Mija kilka lat i w Europie wybucha wojna. Wieści od matki przychodzą do niego z dużym opóźnieniem i są bardzo niepokojące. Kiedy otrzymuje informacje, że matka z bratem i rodziną zostali zamknięci w getcie dochodzi do niego, że nie jest w stanie uchronić ich przed śmiercią.
Dlaczego nazisci mordowali Żydów?
Pewne jest to, że nie dlatego, że byli Polakami, że byli starzy, bezużyteczni, nie mieli nogi czy "pachniało im brzydko z ust", ale dlatego że byli Żydami.
W 1941 roku bycie Żydem, za sprawą ludzi dążących do ich wyniszczenia nabrało innego wymiaru.
Vicente, który nigdy nie przywiązywał do tego wagi teraz wie, że bycie Żydem to jedyne co określa miliony ludzi, których trzeba unicestwić.
To piękna i bolesna historia człowieka, który nie może pogodzić się z tym co dzieje się w Polsce. Obwinia się za to, że nie zmusił matki by wyjechała wcześniej, rozważa, wartościuje i nas czytelników wciąga w swoją historię.
Autor napisał wyjątkową historię posługując się pięknym językiem. Każde zdanie to istna uczta czytelnicza. Wszystko jest tu dopracowane co do kropki.
Wzruszające listy od matki,które kłują milionem szpilek. Bezradność, która tłamsi i niszczy, zatruwa głowę.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki.