To jest Gruzja! Pełna smaków, zapachów, wyjątkowej muzyki, iście bajkowych krajobrazów, niezwykłych i życzliwych ludzi, niezliczonych anegdot towarzyskich. W tą niezwykłą podróż zabierają nas autorzy Anna Dziewit-Meller i Marcin Meller. Opowiadają jak podróżowali od gór po morskie wybrzeża, biesiadowali podczas tradycyjnych uczt, rozmawiali o radościach i kłopotach... Opowiadają o tym skąd w Gruzinach głęboko zakorzeniona duma? Jak radzą sobie kobiety w świecie macho? Na czym polega tamtejszy nienachalny stosunek do punktualności? Gaumardżos jest o ,,radości życia i sztuce świętowania\", ale mnóstwo w niej gruzińskiej współczesności i historii, naznaczonej m.in. okrutną wojną na Kaukazie. Świetnie się czyta!
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: b.d
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 420
"W Gruzji pieszy jest pełnoprawnym uczestnikiem walki na drodze".
"Gdyby krowy z reklamy alpejskich czekolad zobaczyły kiedyś góry Swanetii, bez wahania opuściłyby swe szwajcarskie obory i to na swańskich łąkach podzwaniałyby fioletowymi dzwonkami".
Aż mam ochotę jechać do Gruzji i spotkać się z jej niesamowitymi mieszkańcami. Książka trochę nierówna, nie wszystkie rozdzały mnie ujęły, przeważały jednak te, które zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Historie, nawet te dramatyczne, przedstawione zostały z poczuciem humoru, jaki lubię.
Gruzja jest dla mnie krajem dość egzotycznym, ale jednocześnie bliskim – znajomi bardzo często spędzają tam wakacje, wracają pełni wrażeń, kolorowych opowieści i zdjęć. Nawet zapytałam ich czy warto zgodzić się na przesłanie egzemplarza „Gaumardżos! Opowieści z Gruzji”. Powiedzieli, że pewnie, że brać, że czyta się miło i przyjemnie, że dla takiego laika jest dobrym początkiem. To zaczęłam!
I utknęłam. Nie miałam zbyt dużo czasu na czytanie, a kiedy już miałam chwilę wolnego to przeznaczałam go na cokolwiek innego.
Autorzy pokazują nam swoją miłość do Gruzji. Można znaleźć w niej wszystko. Gruzja jest tradycją. Kultywowaniem folkloru przez najmłodsze pokolenia. Gruzja to muzyka – chóralne śpiewy. Gruzja to ogromne supry, biesiadowanie i wielka gościnność. Gruzja to wino, toasty i tradycyjny tamada, którego oryginalny toast może trwać nawet 20 minut. Gruzja to GMT, czyli Georgia Maybe Time. Nikt się nie spieszy, czas jest liczony inaczej, wszystko można przełożyć i na wszystko zaczekać. Gruzja jest kobietą, która jest najważniejszą osobą w rodzinie.
Sami autorzy nie potrafią zaklasyfikować tej książki. Jest jak gruziński szaszłyk – zlepkiem rozmaitych historii zamkniętych w rozdziałach.
Mnie nie porwała. Wiem, że kiedyś ją dokończę, ale każdy z rozdziałów muszę sobie dawkować.
Trudno ocenić. Wesoły, dziko, smutno - za dalekimi górami kraj pogonych Gruzinów czeka na odwiedzenie.