Garfieldowy cykl TŁUSTYCH KOCICH TRÓJPAKÓW stanowi kolekcję komiksowych pasków zebranych w nowym, kolorowym wydaniu w tłumaczeniu Piotra W. Cholewy. Garfield zmieniał się trochę na przestrzeni lat, ale jedno pozostało niezmienne: jego gigantyczny apetyt na jedzenie i poczucie humoru. Czeka was dużo szaleńczej radości z nienasyconym kotem, bo nigdy dosyć zabawy.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2019-12-04
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Garfield 2 Fat Cat 3-Pack for books 16, 17, 18
GARFIELD NA OKRĄGŁO
Najśmieszniejszy kot w dziejach powraca! Znowu. I znowu. I znowu. Na okrągło, można rzecz – co w tym wypadku będzie zgadzało się wręcz aż za bardzo. Ale przecież „Garfield” to taka opowieść, którą na okrągło chce się czytać i wracać do niej, i znów, i jeszcze trochę. I śmiać się – w gorzki, bo gorzki sposób, w końcu to satyra – ale jednak. Bo mimo wszystko całość potrafi poprawić humor, w końcu nic nas tak nie śmieszy, jak obserwowanie przypadków, które w ten czy inny sposób możemy odnieść do naszych samych czy rzeczywistości. Jednocześnie to po prostu dobry komiks dla czytelników w różnym wieku, dostarczający rozrywki zarówno dzieciom, jak i dorosłym, choć dla każdego zupełnie inaczej odbieranej.
Garfield to kot. Kot, który jest tak leniwy, jak gruby. I tak gruby, jak wielka jest jego nienawiść do poniedziałków – najgorszego możliwego dnia tygodnia, w którym dzieją się wszystkie złe rzeczy (ponieważ piszę dla Was tą recenzję w poniedziałek właśnie, tuż po tym, jak zalałem laptop, trudno mi się z tym nie zgodzić ;) ). Czego jeszcze nie lubi ten nasz rudy kociak? Listonoszy i rodzynków w cieście, i diet, i psów, i zdrowej żywności, i nieudolnych prób Johna w poderwaniu kobiet – chociaż to akurat potrafi dostarczyć mu całkiem sporo radości. A co kocha? Lazanię i spanie, jedzenie i drzemkę, pokarm i wypoczynek. I jeszcze trochę jedzenia. Czasem też chętnie pośpiewa na płocie, z ochotą podrapie meble tudzież odsłonięte łydki itp.
A co zajmuje go w tym tomie? Oczywiście poza wszystkim powyższym? Wiele rzeczy, m.in. próbuje doczekać się drapania po brzuszku, dręczy Oddiego i przekonuje się, czym grozi jedzenie kociej karmy „Kłaczek”!
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/12/garfield-tusty-koci-trojpak-6-jim-davis.html
Nieprzebyte morza, niestrudzeni piraci, żaglowce i przygody, o których do dzisiaj opowiada się w portowych tawernach. Wśród nich są te o zmaganiach z...
Przeczytane:2022-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Mam,
Lubię wszystkie koty, od dziecka byłam kociarą, więc nie mogę obojętnie przejść obok tak sprytnego kocura jakim jest rudy i dość tłusty Garfield.
Przyznać muszę, że jakiś czas temu też miałam rude koty i one chyba były najbardziej sprytne a nawet wojownicze. Nawet nasz pies Dżeki musiał uznać wyższość rudych kotów, Macieja i Ryśka, które tak jak Garfield, bezczelnie wyjadały mu z miski co lepsze kąski.
Chociaż komiksy z Garfieldem w roli głównej poznałam dopiero kilka lat temu, bo mój wnuczek był zachwycony tym kotem i czytałam jemu te historyjki na dobranoc. Okazało się, że jeden egzemplarz zawieruszył się na mojej półce, więc sobie przeczytałam.
Mimo tego, że kot Garfield w tej części kończy dziesięć lat, to nadal jest wielkim obżartuchem i uwielbia lazanię oraz telewizję i jeszcze trochę dobrego jedzenia... na dodatek ten wesoły i przebiegły rudzielec nie lubi psów. Uważa, że są one zupełnie niepotrzebne i dziwi się ludziom, że je tolerują i lubią. Zresztą jest wiele innych rzeczy, których Garfield nie lubi. Na przykład uważa, że poniedziałek jest najgorszym dniem, bo właśnie w tym dniu zawsze dzieją się same najgorsze rzeczy, dlatego wręcz nienawidzi poniedziałków. Nie lubi też diet i zdrowego jedzenia, które co jakiś czas próbuje wdrożyć do jego menu Jon. Nie lubi jeszcze listonoszy, ale za to bardzo lubi podrapać odsłonięte ludzkie łydki. Zresztą nie tylko gołe łydki są dla nie niezłą rozrywką. Garfield, jak niemal każdy kot uwielbia drapać meble. No i oczywiście uwielbia ciągle jeść, byle tylko nie była to kocia karma...
W tym numerze Garfield próbuje w kuchni obsłużyć mikser, lecz niekoniecznie dobrze mu to wychodzi, no cóż ma taki ukryty talent do psucia i demolki wszystkiego, czego się dotknie... I właśnie dlatego jest to tak lubiany przez wszystkich kocur. Aż chciałoby się mieć takiego rudzielca w domu...
Garfield to po prostu mistrz rozrywki, nie tylko w komiksie czy w kreskówkach, ale nawet film z jego udziałem też bardzo mi przypadł do gustu.
Myślę, że jego autor Jim Davis, stworzył czterdzieści lat temu postać ponadczasową, którą będą się zachwycać następne pokolenia.
Polecam wszystkim fanom Garfielda, zresztą im polecać nie muszę. Zatem zachęcam tych, którzy nie znają jeszcze rudego, tłustego, ale za to wesołego obżartucha, który zawsze potrafi zwrócić na siebie uwagę.