Wychował pokolenia. Zmienił Polskę. Zmienił Kościół
Nawrócił się w celi śmierci więzienia gestapo niedługo po opuszczeniu obozu w Auschwitz. W obozie koncentracyjnym przebywał wtedy, gdy o. Maksymilian Kolbe składał za współwięźnia ofiarę ze swojego życia. Jako wychowanek harcerstwa Franciszek z zaangażowaniem walczył z Niemcami, konspirował w rodzinnych Tarnowskich Górach i nawet przesłuchiwany nie tracił patriotycznego ducha. Jednak później zapadł wyrok - wyrok śmierci.
Franciszek Blachnicki. Jeden z najważniejszych duchownych okresu PRL-u, który wraz z Karolem Wojtyłą, Stefanem Wyszyńskim i Jerzym Popiełuszką rekonstruował polski Kościół po tragedii II wojny światowej, w mrocznych dekadach PRL-u. Młodość i doświadczenia z czasów okupacji ukształtowały przyszłego księdza, który intensywnie działał na rzecz trzeźwości Polaków, a następnie stworzył swoje największe dzieło - ruch oazowy. Jak wyglądały jego relacje z Wojtyłą i Wyszyńskim? Jak to się stało, że pociągnął za sobą miliony wiernych? Skąd wzięły się kontrowersje wokół jego śmierci?
Tomasz Terlikowski kreśli opowieść z epickim rozmachem i razem z Franciszkiem Blachnickim poszukuje sensu ludzkiej egzystencji. Biografia założyciela Ruchu Światło-Życie to fascynująca historia człowieka, który wychował pokolenia Polaków i którego dzieło trwa do dziś.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2021-02-16
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN:
Liczba stron: 576
Język oryginału: polski
Ulecz Boga w sobie, ulecz siebie Czy choroba psychiczna wyklucza świętość? Czy psychiatra zajmuje się życiem duchowym pacjenta? Czy egzorcyzmy bardziej...
Koniec starego świata. Początek nowego konserwatyzmu? Chrześcijańskie wartości, które określały styl życia, właśnie odsuwane są w cień. Europa weszła na...
Przeczytane:2021-04-18,
24 marca 2021 roku minęła setna rocznica urodzin księdza Franciszka Blachnickiego. Być może niektórzy z Was znają Go, jako założyciela Ruchu-Światło życie, inni łączą Jego postać z Krucjatą Wyzwolenia Człowieka czy Instytutem Niepokalanej Matki Kościoła. Trzeba podkreślić, że to tylko kilka z Jego dzieł, które stworzył i prowadził za swojego życia. Ksiądz Franciszek Blachnicki nie żyje już od ponad trzydziestu lat, jednak pozostał pozostał po nim ogromny dorobek i resza ludzi, których ukształtował ruch oazowy i którzy obecnie dbają, by kolejne pokolenia pamiętały, o tym niezwykłym kapłanie.
Pan Tomasz Terlikowski podjął się bardzo odpowiedzialnego zadania, napisał książkę o człowieku, który zaliczany jest do zaszczytnego grona " trzech muszkieterów" , obok świętego Jana Pawła II i Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jednak do tej pory, trzeba przyznać, nie doczekał się obszernej biografii, która tak wielowymiarowo pokazuje czytelnikowi postać księdza Blachnickiego.
To, że został duchownym nie było od początku takie oczywiste, w młodości nie był związany z Kościołem, pochłaniały Go inne sprawy. Dopiero pobyt w Auschwitz, doświadczenie i czas spędzony w celi śmierci sprawiły, że przyszły założyciel ruchu oazowego nawrócił się. Od tamtej pory związał swoje życie z Bogiem i poświęcił się pracy dla innych. Nie miał talentu kaznodziejskiego, lecz swoją pasją i zaangażowaniem porywał tłumy. Trzeba przyznać, że był sprawnym organizatorem, działał z rozmachem i jednocześnie wszystko oddawał Bogu. Bardzo zależało Mu na trzeźwości swoich rodaków, zdawał sobie sprawę jakim ogromnym nieszczęściem jest uzależnienie od alkoholu, stąd działał, by jak najwięcej osób zdecydowało się na abstynencję. Jego wizytówką i dziełem życia stał się Ruch Światło - Życie, to chyba pierwsze moje skojarzenie, które pojawia się, gdy myślę o księdzu Blachnickim. Jak zatem doszło do jego powstania i w jaki sposób założycielowi tej formacji udało się pociągnąć za sobą tyle osób, czego możemy się od Niego nauczyć?
Na te i wiele innych pytań, na temat księdza Franciszka Blachnickiego, odpowiedź znajdziemy w tej wspaniałej biografii. Jest to pasjonująca i niezwykle wartościowa lektura, dzięki niej postać tego niezwykłego kapłana została w godny sposób upamiętniona. To historia człowieka, który tak wiele dobrego zrobił dla innych, potrafił odpowiedzialnie i mądrze wykorzystać swój czas. Myślę, że z przykładu Jego życia można czerpać garściami, by samemu stawać się codziennie lepszym człowiekiem. To co materialne przemija, lecz duchowe dziedzictwo potrafi przetrwać bardzo długo, tak jest też w przypadku księdza Franciszka Blachnickiego, który swoimi dziełami "wybudował pomnik trwalszy niż ze spiżu".